O produktach La Mer, historii marki i filozofii firmy ciekawie
napisała Irena więc zapraszam Was do poczytania jej posta KLIK.
La Mer spf 18 fluid tint to mój pierwszy i jak dotąd jedyny
pełnowymiarowy produkt tej marki. Używałam go całe lato bo trzeba przyznać ze
produkt jest wydajny. Latem zastępuję podkłady czymś lżejszym i kosmetyki
łączące zalety i działanie kremów z jednoczesnym nadaniem koloru skórze są dla mnie świetnym rozwiązaniem.
La Mer fluid tint to właśnie taki krem z kolorem z tym że
kolor, mimo, że widoczny po wyciśnięciu z tubki – voilà
na twarzy jest praktycznie niewidzialny. Daje jedynie odcień
lekko opalonej skóry, nie daje efektu fluidu, czyli nie przykrywa właściwie nic prócz
delikatnej korekcji przebarwień. Mnie to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie
nawet cieszy, ponieważ przebarwienia latem to moje główne utrapienie. Cóż ja poradzę,
że nie przepadam za piegami i plamkami posłonecznymi. Coś, co na młodej buźce
wygląda co najmniej słodko na twarzy dojrzałej kobiety słodkie bynajmniej nie
jest. Tu La Mer fluid tint przychodzi z pomocą.
Kolejny plus to świetne nawilżenie tracące wręcz o tłustość
i nieco tandetny błysk skóry ale latem mi to zupełnie nie przeszkadza. Zresztą
ten efekt nie trwa długo, przynajmniej na mojej suchej jak wiór twarzy. Ogromnym
plusem jest więc fakt, że La Mer fluid tint zastępuje mi krem. Mam więc dwa w
jednym – krem i pokrycie tego co chcę ukryć na twarzy.
Konsystencja produktu jest średnio gęsta, przypomina podkład.
Krem dobrze się rozprowadza na skórze i jak wspomniałam jest bardzo wydajny. Używałam
go całe lato i starczyło jeszcze na jesienne dni, gdy z powodzeniem nadal zastępował
lekki podkład. Wystarczyło tylko przeciągnąć po twarzy jakimś pudrem sypkim lub
kompaktowym.
Opakowanie jest poręczne i ekonomiczne. Plastikowa 50ml tuba
może zostać przecięta i można z łatwością zużyć, drogi bądź co bądź produkt do końca.
Zapach jest akceptowalny, choć morski. Przypomina mi trochę zapach
wodorostów wyrzuconych na brzeg w pochmurny dzień.
Reasumując jest to według mnie bardziej krem niż fluid, nie
sprawdzi się u osób z mieszaną cerą a tym z tłustą wręcz odradzam – będziecie się
świecić jak te, no… (pip, pip,pip). :)
Używacie takich produktów latem?