Od razu na wstępnie powiem, ze Kiko Water Eyeshadow to po
MACu moje ulubione cienie. Są świetnie napigmentowane, mają dużą gamę kolorów, bo aż 32 odcienie (KLIK),
bardzo przyjemną, miękką, nieosypującą się konsystencję no i bardzo dobrze się
trzymają na oku.
Moja kolekcja tej wersji cieni KIKO jest malusieńka ale na
pewno się powiększy przy najbliższej okazji, czyli już w styczniu, kiedy to napadam na Londyn ;) .
KIKO Water Eyeshadow nakładam pędzlem na bazę, jak i inne cienie,
lub na mokro, gdy chcę uzyskać bardziej „wieczorowy” efekt. W obu przypadkach
nakładanie, blendowanie to bajka a trwałość również bez zarzutu. Producent
zaleca stosowanie gąbeczki do aplikacji, której nie trawię więc się nie stosuję
(taki buntownik ze mnie) ale pędzle dają sobie świetnie radę.
Jedyna rzecz na którą trzeba zwrócić uwagę kupując, to to,
że KIKO Water Eyeshadow nie mają identycznego wykończenia więc wybór przez Internet,
na ślepo, może okazać się trudny.
na sucho |
na bazie |
227 – Light Taupe, to jaśniutki fiołkowo-lawendowy kolor o satynowym
wykończeniu. Porównałabym do mieszanki Velux Pearl i Satin z MACa.
228 – Taupe, ciemny wrzosowo-lawendowo-szary kolor o
satynowym wykończeniu, porównanie j.w. Przepiękny. Jestem w nim zakochana. W
zależności od sposobu aplikacji przybiera jeden z trzech wymienionych odcieni.
Prawdziwe cudeńko.
207 –Sepia, to faktycznie sepia, czyli czarno-brązowy
kolorek nieco wpadający w zieleń o wykończeniu satynowym, porównanie j.w. Również
przepiękny odcień. Pasuje do szarości, fioletu ale i zieleni właśnie.
206 – Pearly Caffee, brąz z wyraźnie widocznymi drobinkami, który porównałabym do Double
Sparkle Inglota. Wykończenie, które lubię najmniej w polskiej firmie tu też nie
zachwyca.
na mokro |
Opakowanie jest bardzo solidne i praktyczne. Przyznam, że
poniższy malunek oka wykonałam na szybko, między obiadem a spacerem z synem
korzystając z… lusterka w opakowaniu cieni KIKO. Wiem, że zdjęcia makijażu
powinny być bardzo dopracowane ale te wstawiam niejako specjalnie aby pokazać
Wam po pierwsze jak fatalnie wygląda oko sauté (przynajmniej moje) a po drugie,
że można wykonać całkiem przyzwoity malunek na oku w polowych warunkach,
korzystając z lusterka dołączonego do opakowania.
Użyłam: 227, 228, 207 na MAC PP Painterly, tusz Pyton HR |
ale śmiesznie to wygląda ;) |
efekt końcowy |
Znacie te cienie KIKO? Zawsze malujecie oczy, czy zdarza się Wam wyjśc do ludzi bez makijażu?