Jakiś czas temu opisałam pierwszy z trzech moich ulubionych ostatnio podkładów - Sisley Phyto Teint Eclat . Wszystkie trzy nabyłam drogą kupna po kilku podejściach i testach na podstawie próbek. Jeśli kiełkuje w Was pytanie, dlaczego używam kilku podkładów to spieszę z odpowiedzią. Każdy z nich inaczej zachowuje się na skórze, daje inny efekt i sprawdza się w innych okolicznościach przyrody. Poza tym, co to za pytanie? Ostatecznie jestĘ blogerĄ kosmetycznOM, czy nie? ;)
Zapraszam Was na kolejną prezentację i od razu na wstępie uprzedzę, że bohater dzisiejszego wpisu jest ulubieńcem kontrowersyjnym :).
Zapraszam Was na kolejną prezentację i od razu na wstępie uprzedzę, że bohater dzisiejszego wpisu jest ulubieńcem kontrowersyjnym :).
Shiseido Future Solution LX Total Radiance Foundation, bo o nim mowa, to podkład w słoiczku, gęstawy ale nie typowo kremowy. Forma podania nie należy do najbardziej higienicznych ale przy takiej konsystencji nie ma innego sposobu. Posiadam jaśniejszy z dwóch dostępnych kolorów - I20 Natural Light Ivory.
Shiseido Future Solution LX Total Radiance Foundation to pielęgnacyjny podkład o działaniu przeciw starzeniowym. Zawiera bowiem wyjątkowe składniki pielęgnacyjne stosowane dotąd w linii pielęgnacyjnej Premium. Dzięki nim ma utrzymywać komórki skóry w idealnej kondycji. Zastosowana tu technologia oparta na specjalnych cząsteczkach pudrowych (Aura Radiance Powder i Time Match Powder) ma skorygować widoczne oznaki starzenia się skóry, zmniejszać widoczność zmarszczek, rozszerzonych porów, ujednolicić tonację oraz pozwolić na utrzymanie efektu nieskazitelnej i pięknie rozświetlonej skóry niezależnie od jej zmieniającej się kondycji w ciągu dnia. I tu dochodzimy do sedna, czyli odpowiedzi na pytanie dla jakiej cery jest to podkład, jeśli chodzi o efekt na skórze.
Aby odpowiedzieć na to pytanie przytoczę słowa Shiseido:
„Time Match Powder to tzw. inteligentna cząsteczka pudrowa, która przystosowuje się do zmian zachodzących na skórze w ciągu dnia. Dopasowuje ona efekt rozświetlenia skóry w zależności od poziomu sebum na jej powierzchni. Gruczoły łojowe znajdujące się w skórze pracują cały dzień jednak ich aktywność zmienia się w zależności od pory dnia. Sebum uwalniane jest stopniowo, a jego poziom jest najwyższy ok. południa, po czym sukcesywnie maleje. Dlatego często podkłady rozświetlające o dobrych właściwościach pielęgnacyjnych zapewniają piękny efekt wykończenia w momencie aplikacji (rano) jednak wraz z upływem czasu w ciągu dnia blakną, „warzą się”, a skóra nadmiernie się błyszczy.Kiedy ilość sebum na powierzchni skóry jest relatywnie mała, światło ‘nie widzi’ cząsteczek, ponieważ są one transparentne, skóra wygląda zdrowo i jest naturalnie rozświetlona. W chwili kiedy ilość sebum na skórze wzrasta cząsteczki zmieniają kolor na mleczno biały. Światło ‘rozpoznaje’ cząsteczkę, ulega silnemu rozproszeniu przez co zwiększa się jego natężenie.”
Moja skóra jest sucha więc naturalny, „normalny” proces uwalniania sebum jest zaburzony. Mój organizm produkuje go za mało. Przy takiej skórze pielęgnacja odgrywa rolę kluczową, dlatego od dłuższego czasu także wśród podkładów szukam takich o działaniu nie tylko „koloryzującym” i dającym najogólniej rzecz biorąc ładny efekt ale mających funkcje pielęgnacyjne.
Podkład Shiseido nie zapewnia mojej skórze tego ładnego efektu w 100%, może nawet nie w 90% ale… . No właśnie. ALE moja skóra dobrze się w nim czuje ze względu na jego właściwości pielęgnacyjne. Nie podkreśla suchych miejsc, nie wchodzi w zmarszczki, przyjemnie otula twarz.
Jeśli chodzi o wspomniany ładny efekt to trzeba go w moim wypadku dopracować.
W przytoczonym powyżej tekście prasowym Shiseido ważne jest zdanie „Kiedy ilość sebum na powierzchni skóry jest relatywnie mała, światło „nie widzi” cząsteczek ponieważ są one transparentne, skóra wygląda zdrowo i jest naturalnie rozświetlona”.
Goła skóra i "ubrana" w podkład Shiseido (zdjęcia w świetle naturalnym) |
Podkład Shiseido u mnie, po nałożeniu, daje efekt matu co, jak wiadomo, nie wygląda zbyt dobrze na suchej skórze. Nie jest to jednak mat płaski a … szantungowy, jeśli „mówi to Panu coś” ;). Co to oznacza? Szantung to rodzaj jedwabiu, ma nierównomiernie rozłożoną przędzę dzięki czemu fenomenalnie układa się na nim światło. Future Solution LX Foundation w taki właśnie sposób zachowuje się na mojej skórze – jak surowa ale drogocenna przędza :). Zmarszczki są autentycznie mniej widoczne. Ponieważ jednak jest to nadal mat muszę dopracować twarz tzn. popracować nad nałożeniem różu i brązera bardziej niż przy innych podkładach.
Jedna część twarzy w podkładzie, bez różu i brązera |
Podkład Future Solution LX jest podkładem kryjącym, jeśli nakładamy go palcami i tak w sumie powinno się go aplikować. Na skórze mieszanej będzie zapewne wyglądał rewelacyjnie. Ja robię to pędzlem tzw. skunksem, delikatnie jakby omiatając twarz produktem. Taka aplikacja daje krycie ale niezbyt mocne o co przy tym podkładzie nietrudno. Krycie jest mi coraz bardziej potrzebne ze względu na naczynka, które zimą są bardziej aktywne.
Podkład Shiseido jest długotrwały i mimo, że należę do osób, które dotykają często twarzy w ciągu dnia on trwa aż do wieczornego demakijażu.
Reasumując, Shiseido Future Solution LX Foundation nie jest produktem łatwym do oceny na skórze suchej. Wierzę jednak, że na dłuższą metę jego pielęgnacyjne właściwości przysłużą się jej kondycji i działanie będzie zbliżone do pielęgnacji.
Ulubieniec kontrowersyjny ale jednak ulubieniec. Na suchej skórze nie będzie to total radiance ale radiance na pewno jest do uchwycenia ;)
Niedługo napiszę o najlepszym z całej trójki :)
Niedługo napiszę o najlepszym z całej trójki :)