Rok temu na Targach kosmetycznych kupiłam m.in. płyn do demakijażu oczu firmy Ziaja - Ziaja Med. Płyn zrobił na mnie na tyle dobre wrażenie swoją skutecznością i świetnym stosunkiem jakości do ceny, że po zużyciu zakupionych wówczas 3 butelek postanowiłam poszukać go w aptekach. Znalazłam i... Przez rok coś się stało. Otóż produkt w magiczny sposób przestał spełniać swoje zadanie. Zaznaczam, że skład kosmetyku nie zmienił się w ciągu tego roku.
Seria MED została wprowadzona na rynek w 2008 roku. W 2009 Ziaja uplasowała się na pierwszym miejscu biorąc pod uwagę obrót ilościowy (17,7% udział w rynku). W tym samym roku w rankingu wiodących producentów na rynku kosmetyków pielęgnacyjnych jeśli chodzi o sprzedaż ilościową uplasowała się na drugim miejscu zaraz za Nivea Polska. W 2011 roku sprzedaż produktów firmy Ziaja wzrosła o 7,5% w stosunku do roku 2010. Nie posiadam wiedzy jakie miejsce w całym tym obrazie zajmuje linia MED ale obserwując w/w liczby nasuwa się pytanie, czy przypadkiem płyn do demakijażu oczu Ziaja Med nie jest jednym z tych produktów, które stanowią niechlubny przykład pójścia w ilość a nie w jakość.
Podobny kosmetyczny przykład dotyczy lakierów Inglot. Miałam daaaawno temu przepiękną czerwień tej firmy. Niestety nie pamiętam jaka to była linia. Buteleczka przypominała tę od Diamond Top Coat, lakier był dodatkowo sprzedawany w eleganckim czarnym pudełeczku. Trwałość, aplikacja, kolor były autentycznie bez zarzutu. Po latach chciałam wrócić do lakierów tej firmy i nawet znalazłam podobną, piękną, intensywną czerwień ale niestety tu również spotkało mnie wielkie rozczarowanie. Nie to :( . Czyżby znowu wraz z wysypem "wysp" Inglotowych, ekspansją na rynki światowe gdzieś zagubiło się to co najważniejsze, czyli jakość właśnie?
Moje spostrzeżenia dotyczą nie tylko kosmetyków. W nowo otwartej piekarni pieczywo jest smaczne jedynie przez kilka miesięcy, potem jakby mniej a i ilość towaru po godzinie 16.00 drastycznie spada bo "przecież nic nie może się zmarnować". W ulubionej dotychczas restauracji posiłki mniej smaczne, porcje jakby mniejsze od jakiegoś czasu i menu okrojone. Nawet kolekcje limitowane w perfumeriach mocno reglamentowane i trzeba polować ;) Żart oczywiście ale fakt pozostaje faktem, że zasady jakimi rządzi się handel pozostaną dla mnie chyba na zawsze wielką zagadką i nie chodzi tu bynajmniej o wpływ kryzysu, który podobno Polska odczuwa właśnie teraz...
Ciekawa jestem Waszego zdania. Zaobserwowałyście pogorszenie jakości produktów, które znacie, stosujecie od lat? A może przeciwnie, macie przykłady spektakularnej poprawy?
Czytaj dalej ...
Seria MED została wprowadzona na rynek w 2008 roku. W 2009 Ziaja uplasowała się na pierwszym miejscu biorąc pod uwagę obrót ilościowy (17,7% udział w rynku). W tym samym roku w rankingu wiodących producentów na rynku kosmetyków pielęgnacyjnych jeśli chodzi o sprzedaż ilościową uplasowała się na drugim miejscu zaraz za Nivea Polska. W 2011 roku sprzedaż produktów firmy Ziaja wzrosła o 7,5% w stosunku do roku 2010. Nie posiadam wiedzy jakie miejsce w całym tym obrazie zajmuje linia MED ale obserwując w/w liczby nasuwa się pytanie, czy przypadkiem płyn do demakijażu oczu Ziaja Med nie jest jednym z tych produktów, które stanowią niechlubny przykład pójścia w ilość a nie w jakość.
Podobny kosmetyczny przykład dotyczy lakierów Inglot. Miałam daaaawno temu przepiękną czerwień tej firmy. Niestety nie pamiętam jaka to była linia. Buteleczka przypominała tę od Diamond Top Coat, lakier był dodatkowo sprzedawany w eleganckim czarnym pudełeczku. Trwałość, aplikacja, kolor były autentycznie bez zarzutu. Po latach chciałam wrócić do lakierów tej firmy i nawet znalazłam podobną, piękną, intensywną czerwień ale niestety tu również spotkało mnie wielkie rozczarowanie. Nie to :( . Czyżby znowu wraz z wysypem "wysp" Inglotowych, ekspansją na rynki światowe gdzieś zagubiło się to co najważniejsze, czyli jakość właśnie?
Moje spostrzeżenia dotyczą nie tylko kosmetyków. W nowo otwartej piekarni pieczywo jest smaczne jedynie przez kilka miesięcy, potem jakby mniej a i ilość towaru po godzinie 16.00 drastycznie spada bo "przecież nic nie może się zmarnować". W ulubionej dotychczas restauracji posiłki mniej smaczne, porcje jakby mniejsze od jakiegoś czasu i menu okrojone. Nawet kolekcje limitowane w perfumeriach mocno reglamentowane i trzeba polować ;) Żart oczywiście ale fakt pozostaje faktem, że zasady jakimi rządzi się handel pozostaną dla mnie chyba na zawsze wielką zagadką i nie chodzi tu bynajmniej o wpływ kryzysu, który podobno Polska odczuwa właśnie teraz...
Ciekawa jestem Waszego zdania. Zaobserwowałyście pogorszenie jakości produktów, które znacie, stosujecie od lat? A może przeciwnie, macie przykłady spektakularnej poprawy?