sobota, 27 lipca 2013

Drugie urodziny bloga i prezent dla Was :)



Tak sobie człowiek bloguje i nawet nie zauważy kiedy mu dwa lata tego blogowania mija. Mojej pisaninie stuknęły 2 latka 1 lipca.

Nie byłoby mnie tu tak długo gdyby nie Wy, moi czytelnicy. Blog bez obserwatorów i komentatorów nie istnieje według mnie.

Dziękuję Wam więc serdecznie za to, że od dwóch lat współtworzycie ze mną to miejsce i mam nadzieję, że, o ile wytrwam, spędzimy razem przynajmniej kolejny rok.

Z okazji drugich urodzin mam dla Was mały prezent. Oto i on.


Aby umieścić go w swojej kosmetyczce wystarczy być obserwatorem mojego bloga, można umieścić informację o urodzinach na swoim blogu w formie osobnej notki lub w pasku bocznym i oczywiście należy pozostawić swój adres mailowy.

Świętujemy długo bo od dzisiaj do 27 sierpnia.

Jeszcze raz dziękuję dziewczyny.


Czytaj dalej ...

piątek, 26 lipca 2013

Le Blush Crème de Chanel Inspiration - Collection Superstition

Chanel Cream Blush Inspiration pochodzi z jesiennej kolekcji marki o nazwie Superstition, która pojawi się w Polsce najprawdopodobniej w sierpniu.


Kremowe róże Chanel dostępne będą w sześciu kolorach, z których dwa Présage (Wróżba) i Fantastic będą limitowane.

Produkt znajduje się w mniejszym niż tradycyjne róże Chanel opakowaniu i co za tym idzie ma też mniejszą gramaturę (2,5g). Kasetka jest bardzo poręczna, mieści się w dłoni - to takie małe chanelowe cacko.




Chanel po raz pierwszy wprowadza do swojej oferty róże w kremie ale czy faktycznie jest to kremowy produkt?

Konsystencja kosmetyku jest raczej pudrowo-kremowa, w dotyku jedwabista, miękka jak mus. Na twarzy róż daje matowo-satynowy efekt bez połysku ale z widocznym rozświetleniem a więc kolejny po Meteorytach produkt o magicznym działaniu - rozświetla policzki nie powodując błyszczenia. Pigmentacja jest dobra.



Teoretycznie róże te powinno się nakładać opuszkami palców i tak też postępowałam przy pierwszych aplikacjach. Inspiration pięknie "układa się" na skórze, nie tworzy plam, nie powoduje cyrkowego efektu ale jednak przyzwyczajenie zwyciężyło i kolejnych aplikacji dokonywałam już za pomocą pędzla. Nie może być on jednak zbyt miękki bo najzwyczajniej w świecie nie nabierzemy na taki pędzle nowego różu Chanel.

Inspiration określany jest jako delikatny róż z niebieskimi podtonami. Kolor raczej dla osób o jasnej karnacji.



Nowa formuła róży Chanel bardzo przypadła mi do gustu i na pewno limitowany Presage też trafi do mojej kosmetyczki - jestem uzależniona od tego elementu makijażu ;)

Czytaj dalej ...

czwartek, 25 lipca 2013

José Eisenberg i L'Art du Parfum

Eisenberg Paris to marka stworzona przez José Eisenberga, osobowość w kosmetycznym świecie.

Poznając markę zazwyczaj zagłębiam się nie tylko w oferowane przez nią produkty ale przede wszystkim staram się poznać historię osoby/ludzi, którzy za nią stoją. Według mnie historia twórcy marki wiele mówi o produktach. Niestety w internecie czy prasie nie znajdziemy prawie żadnych informacji o losach rodziny Eisenberg dlatego skorzystałam z okazji i dopytałam u źródła, czyli syna Pana Eisenberga Edmonda.

Rodzina Eisenbergów pochodzi z Niemiec, ale José Eisenberg urodził się w Rumunii. Stamtąd wraz z rodzicami trafił do Włoch. Tu założył własne studio projektowe, w którym projektowano modele dla wielu luksusowych włoskich marek świata mody. To człowiek wszechstronny, utalentowany i wielki wizjoner. Opracował m.in. sztuczne oko i przenośny komputer ale z braku możliwości technicznych w tamtych czasach nie zrealizował niestety swoich projektów.

Firma, którą José Eisenberg sygnuje własnym nazwiskiem powstała stosunkowo niedawno bo w 2000 roku i bardzo szybko zdobyła znaczącą pozycję wśród marek selektywnych. Dlaczego tak się stało? Co sprawia, że marka znalazła swoje miejsce wśród takich gigantów jak Dior czy Chanel?
 

To, co wyróżnia Eisenberg Paris to właściwie absolutny brak tradycyjnie pojmowanej reklamy – produkty marki mają świadczyć same za siebie. Jedyną „reklamą” jest np. w perfumach opakowanie, o którym za chwilę.

Kolejną wyróżniającą cechą jest zaangażowanie właściciela w tworzenie każdego produktu niezależnie czy to pielęgnacja czy zapach.

Podczas spotkania, jakie marka zorganizowała dla bloggerek i autorek stron urodowych, miałyśmy okazję poznać zapachy bliżej Eisenberga, których jest 15.Cała kolekcja opiera się na zasadniczej koncepcji właściciela – zapach jest jak sztuka; powinniśmy go odbierać tymi samymi zmysłami co sztukę, dlatego mimo zamieszczania na opakowaniach informacji o użytych nutach marka stawia raczej na różnorodność doznań klientów. Kolekcja nosi nazwę L’art du Parfum – Sztuka Zapachu.


Zacznijmy od falkonu. Każdy zapach znajduje się w takim samym klasycznym, eleganckim, idealnym w swej prostocie flakonie – zapachy dla kobiet w przezroczystych a dla mężczyzn w czarnych. Flakon zamknięty jest dość masywną zatyczką co pozwala na wyciągnięcie go z kartonu bez obawy, że wypadnie nam z dłoni.



Flakon jest tu ważny ale tekturowe opakowanie jest równie istotne jeśli nawet nie istotniejsze. Na każdym widnieje bowiem obraz autorstwa przedstawiciela figuratywizmu Juareza Machado. Ten malarz, autor dekoracji teatralnych, filmowych został zaproszony przez José Eisenberga do współpracy aby przelać na płótno emocje zawarte w każdym zapachu z kolekcji L’art du Parfum. José Eisenberg jest także kolekcjonerem i miłośnikiem sztuki. Każdy z tych „zobrazowanych zapachów” wisi w biurze siedziby marki w Monaco.
 
Juarez Machado i Jose Eisenberg
W każdym kartoniku znajduje się mała książeczka ze zdjęciami i opisami każdego z pozostałych zapachów kolekcji L’art du Parfum.

Istnieje wśród zapachów Eisenberga jeden, który nie pochodzi z kolekcji L’Art du Parfum – J’Ose. Na kartonowym pudełku widnieje młoda kobieta z cygarem w ustach – śmiała, nieskrępowana, kobieca, seksowna. J’Ose to nazwa zastrzeżona dla marki Eisenberg. Inna znana nazwa autorstwa José Eisenberga J’Adore została sprzedana marce Dior i stała się jednym z jej znaków rozpoznawczych.


Spotkanie z zapachami Eisenberga, mimo że znałam je już wcześniej, było dla mnie bardzo cenne przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze prowadząca spotkanie przedstawicielka marki z pasją i znawstwem tematu opowiadała o ideologii marki, o kulisach powstawania każdego zapachu, o emocjach jakie są w nich zawarte. Po drugie dowiedziałam się sporo o perfumach w ogóle np. jak najlepiej próbować zapach w perfumerii. Gdy nie możemy zrobić tego na własnej skórze należy rozpylić perfumy na chusteczkę higieniczną złożoną w kształt pąka kwiatu. Najgorszą z możliwych metod jest wąchanie zapachu z tzw. blotterów, czyli papierowych pasków dostępnych w perfumeriach – czujemy wówczas zazwyczaj głównie spirytus.

Perfumy Eisenbrega nie są łatwe w odbiorze jak i obrazy Machado. Od pierwszego spotkania przywołały u mnie skojarzenie z zapachami niszowymi. Próżno szukać w nich słodyczy, łagodności czy powtarzalności. Jeśli więc chcecie wyróżnić się zapachem, wywołać u siebie i u innych zaskakujące często emocje i skojarzenia sięgnijcie po zapachy José Eisenberga – warto.
Kosmetyki i zapachy Eisenberg dostępne są w sieci perfumerii Sephora.




Czytaj dalej ...

wtorek, 23 lipca 2013

Koncentrat dwufazowy przeciw niedoskonałościom Lierac Prescription


Koncentrat dwufazowy przeciw niedoskonałościom wchodzi w skład linii Lierac Prescription opracowanej specjalnie dla różnych problemów skóry. 




Wszystko w tej linii zostało bardzo dokładnie przemyślane. Począwszy od receptury, w której zostały zastosowane biomimetyczne formuły (skład preparatów jest zbliżony do składu skóry, składniki preparatów naturalnie występują w skórze lub wykazują identyczny sposób funkcjonowania), skład został zminimalizowany aby ograniczyć ryzyko podrażnień, a kończąc na opakowaniach z brązowego aptecznego szkła (niektóre z produktów posiadają pompkę, aby zabezpieczyć formuły przed kontaktem z czynnikami zewnętrznymi). 



Preparaty Lierac Prescription nie zawierają parabenów, ani barwników syntetycznych.

Jednym z produktów z w/w linii, który stał się już nieodzownym elementem w moim kosmetycznym arsenale jest dwufazowy koncentrat przeciw niedoskonałościom. 

Skóra z tendencją do niedoskonałości charakteryzuje się m.in. pojawiającymi się wypryskami. Moja skóra co prawda nie wykazuje stale takiej tendencji ale wypryski pojawiają się od czasu do czasu przy zespole napięcia przedmiesiączkowego lub gdy jestem zestresowana. Mój mąż natomiast zmaga się z tymi nieproszonymi gośćmi nader często. Tak, tak, kosmetyki z linii Lierac Prescription mogą stosować także mężczyźni.

Koncentrat dwufazowy przeciw niedoskonałościom to specyfik o bardzo skutecznym działaniu. 15ml produktu znajduje się w buteleczce z brązowego szkła co przywodzi na myśl bardziej lek niż kosmetyk. Zapach też jest bardzo apteczny, przypomina mi spirytus kamforowy.

Produkt ma na celu wysuszać niedoskonałości, przyspieszać ich wchłanianie i zapobiegać powstawaniu blizn pozapalnych.

Konsystencja jest dwuczęściowa - gęsta pudrowa substancja zajmuje dolną połowę buteleczki a druga płynna znajduje się na górze. Produktu nie wolno wstrząsać przed aplikacją a nakłada się go na noc przy pomocy patyczka kosmetycznego. Zanurzamy go w butelce tak aby jego koniec umoczyć w pudrowej zawiesinie a następnie nakładamy miejscowo bezpośrednio na wykwit .




Możecie mi wierzyć, że obudzicie się bez nieproszonego gościa na buzi. Nawet oporne wypryski mojego męża znikają po jednej, dwóch aplikacjach. 
Zapewne nie powinno się przesadzać z czestotliwością jego stosowania, ponieważ zawiera alkohol denaturowany ale ostatecznie stosujemy go jedynie miejscowo a i z uporczywymi wypryskami nie borykamy się codziennie - doraźnie ten produkt jest bardzo skuteczny. Producent zaleca ostrożność przy stosowaniu produktu, ponieważ zawiera on hydrokwasy. Nie należy go stosować na podrażnioną skórę, unikać kontaktu z oczami i śluzówkami.  
Cena 52 PLN

 

Skład:
Czytaj dalej ...

sobota, 20 lipca 2013

M.A.C Girl About Town - świetny letni lakier.

Lakier Girl About Town M.A.C. pochodzi z kolekcji Fashion Sets, w której znalazło się kilka odcieni szminek i błyszczyków oraz odpowiadających im kolorem lakierów.


Lakiery M.A.C z kolekcji na kolekcję poprawiają swoją jakość jakkolwiek nie wszystkie niestety trzymają ten sam poziom. Girl About Town to zdecydowanie najlepszy kremowy lakier M.A.C jaki posiadam.



Ma odpowiednią konsystencję, nie brudzi skórek, kryje przyzwoicie po jednej warstwie a po dwóch daje piękny kremowy, błyszczący efekt. Trwałość również jest zadowalająca - bez topu ok.3 dni, z topem do 5.


Kolor to piękna fuksja, nieco buraczkowa, wyrazista, żeby nie rzec neonowa - idealny kolor na lato.



Czytaj dalej ...

czwartek, 18 lipca 2013

Guerlain Météorites Compact UV Shield



Meteoryty Guerlain to kosmetyk już kultowy. Nie dziwi więc, że marka korzysta z niego jak może tworząc rozmaite wariacje na temat. Jedną z nich chcę Wam zaprezentować dzisiaj.

Météorites Compact UV Shield Pressed Powder SPF35 00 Blanc de Perle to produkt nieco inny niż znane nam z europejskich perfumerii Meteoryty. Jest doskonałym sprzymierzeńcem dla optymalnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym co w kosmetyku tego typu  jest rzadko spotykane. Jego unikalna formuła zawiera także Urban Protect Complex, który pomaga chronić skórę przed zanieczyszczeniami i stresem miejskim sprzyjającymi powstawaniu przebarwień i efektowi ziemistej cerę. Wzbogacony jest pudrami absorbującymi wilgoć, matującymi ale nie wysuszającymi, dającymi efekt alabastrowej, prawie przezroczystej skóry – jak u gejszy. Puder matuje i rozświetla jednocześnie. 
 

Został pomyślany na rynek azjatycki więc musiał spełniać wymagania tamtejszych klientek. Skóra Azjatek żyjących w wielkich miastach jest narażona na niekorzystne działanie metropolii ale czy tylko ich? Jasnoskóre mieszkanki wielkich miast na innych kontynentach również stykają się z zanieczyszczeniem powietrza, z niekorzystnymi dla skóry warunkami pracy. Météorites Compact UV Shield daje jasnej karnacji nieskazitelny wręcz wygląd, rozświetla zmęczoną twarz, nadaje jej gładkości, świeżości, matuje gdy wydziela ona namiar sebum. 


Nie sądzę by był to produkt odpowiedni dla ciemnej karnacji ale kto wie – może sprawdziłby się jako matowy rozświetlacz jakkolwiek paradoksalnie brzmi ten oksymoron ;).

Ogromnym atutem jest zapach kosmetyku. Wiadomo – Meteoryty, ale w tym produkcie ich zapach ma  prawie intensywność perfum. Przepiękne opakowanie – puzderko znajduje się w popielatym welurowym etui więc również estetyczne wymagania użytkownika zostają zaspokojone w 100%.


Produkt niestety nie jest do zdobycia w Polsce a i za granicą jest w tej chwili trudno dostępny ale jeśli jesteście guerlainowym freakiem to koniecznie zapolujcie.


Znacie jakieś kolorowe kosmetyki prasowane zawierające wysoki faktor słoneczny?




Czytaj dalej ...

poniedziałek, 15 lipca 2013

Ostatnio zadbałam o włosy - Alterna szampon i odżywka.

Recenzowane produkty otrzymałam od Douglas Polska.

Dzisiaj zapraszam Was na post inny niż dotychczasowe, a mianowicie dotyczący mojej pielęgnacji włosów.

Przyznam, że temat dbania o włosy nigdy nie zaprzątał mi specjalnie głowy :). Moje włosy zawsze były w przyzwoitej kondycji, jednak tak, jak z wiekiem zaczęłam przykładać większą wagę do pielęgnacji ciała, tak też zaczęłam zwracać większą uwagę na stan swoich włosów. Włosy też się starzeją i wcale nie chodzi tylko o siwienie.

Mój wybór padł na markę Alterna. Każdy produkt tej firmy pobudza produkcję keratyny i chroni farbowane włosy (czyli moje) przed blaknięciem, każdy jest też wolny od siarczanów i parabenów.

Swoją przygodę z produktami Alterny zaczęłam od podstawowych produktów – szamponu i odżywki. 




Anti-Frizz Shampoo wchodzi w skład wygładzającej linii Bamboo.

Według producenta ma poprawiać ogólny wygląd włosów sprawiając, że natychmiast staną się gładsze i zdrowsze.

Nie zawiera siarczanów ani chlorku sodu. Zawiera natomiast ekstrakt z bambusa i olejek Kendi.

Jest to bardzo delikatny produkt ale skuteczny w swoim działaniu. Dobijam do dna i widzę, że moje włosy są mocniejsze, wygładzone, nie puszą się, nie elektryzują. Produkt ładnie pachnie, nieco cytrusowo; konsystencja jest bardzo gęsta, przypomina żelatynę dlatego też przy imponującej ilości włosów trzeba sporo wycisnąć, co wpływa na wydajność kosmetyku.

Opakowanie szamponu zasługuje na uwagę. Jest to plastikowa butelka zakończona masywną nakrętką, którą przekręca się w celu wyciśnięcia szamponu. Ten system spotkałam po raz pierwszy w produktach Aussie.

Cena 93 zł / 250 ml



Replenishing Moisture Conditioner to „pozbawiona siarczanów i parabenów odżywka, która zapewnia dogłębne nawilżenie oraz odżywienie włosów i chroni je przed uszkodzeniami.
Główne składniki i technologie:
Age-Control Complex® zawiera ekstrakt kawioru, witaminę C i cytokiny chroniące włosy przed naturalnymi, chemicznymi i środowiskowymi czynnikami powodującymi starzenie się włosów”.


Ekstrakt z kawioru, to bogate źródło kwasów tłuszczowych omega 3, zapewniających włosom nawilżenie, połysk i elastyczność. Odżywka zawiera także mieszankę mocnych ekstraktów z alg morskich, zapewniających nawilżenie i pomoc w odbudowie uszkodzonych włosów.

Kosmetyk przypomina konsystencją treściwą pastę do zębów i taki też ma kolor. Opakowanie jest takie samo jak szamponu.

Replenishing Moisture Conditioner to bardzo dobry produkt wart swej wysokiej ceny. Jest bardzo wydajny, nadaje włosom niewiarygodną sprężystość i blask a moim zawsze tego brakowało. Od kiedy zaczęłam je farbować, a było to bardzo dawno temu, szukam dobrej odżywki, która zapewni im zdrowy wygląd i nawilży je. Znalazłam.


Cena 149zł/200ml 

Znacie markę Alterna? 
Co sądzicie o droższych produktach do pielęgnacji włosów? Warto?


 
Czytaj dalej ...
Blog template designed by SandDBlast