Kremowe róże Chanel dostępne będą w sześciu kolorach, z których dwa Présage (Wróżba) i Fantastic będą limitowane.
Produkt znajduje się w mniejszym niż tradycyjne róże Chanel opakowaniu i co za tym idzie ma też mniejszą gramaturę (2,5g). Kasetka jest bardzo poręczna, mieści się w dłoni - to takie małe chanelowe cacko.
Chanel po raz pierwszy wprowadza do swojej oferty róże w kremie ale czy faktycznie jest to kremowy produkt?
Konsystencja kosmetyku jest raczej pudrowo-kremowa, w dotyku jedwabista, miękka jak mus. Na twarzy róż daje matowo-satynowy efekt bez połysku ale z widocznym rozświetleniem a więc kolejny po Meteorytach produkt o magicznym działaniu - rozświetla policzki nie powodując błyszczenia. Pigmentacja jest dobra.
Teoretycznie róże te powinno się nakładać opuszkami palców i tak też postępowałam przy pierwszych aplikacjach. Inspiration pięknie "układa się" na skórze, nie tworzy plam, nie powoduje cyrkowego efektu ale jednak przyzwyczajenie zwyciężyło i kolejnych aplikacji dokonywałam już za pomocą pędzla. Nie może być on jednak zbyt miękki bo najzwyczajniej w świecie nie nabierzemy na taki pędzle nowego różu Chanel.
Inspiration określany jest jako delikatny róż z niebieskimi podtonami. Kolor raczej dla osób o jasnej karnacji.
Nowa formuła róży Chanel bardzo przypadła mi do gustu i na pewno limitowany Presage też trafi do mojej kosmetyczki - jestem uzależniona od tego elementu makijażu ;)
Bardzo ładny odcień. lubuję się w takich delikatnych różach:)
OdpowiedzUsuńTo dość chłodny odcień i świetny do dziennego makijażu.
UsuńNa poczatku mialam watpliwosci ale po Twoim opisie nabralam ochoty :) ... ja uwielbiam zwykle chanelowe roze :)
OdpowiedzUsuńNo ba, kto ich nie lubi ;).
UsuńPomacaj przy sposobności. Ja mam jeszcze ochotę na kremowe Diorki z Summer Mix ale u nas nie będą dostępne :(
Poczekamy zobaczymy co i jak z nimi:P
OdpowiedzUsuńNie ma jeszcze u Ciebie?
Usuńnie:/ Będa pewnie tez w sierpniu
UsuńPięknie u Ciebie wygląda na policzkach!
OdpowiedzUsuńDzięki - pięknie, bo jest piękny.
UsuńAle śliczny! Jaki ma wspaniały, cudny chłodny odcień i, jeśli mnie monitor nie zawodzi, fioletowe pigmentyyyyy - uwielbiam! Obecnie mam z Zao purpurowy, tylko bardziej chłodny, ale na Chanelka już mam chętkę :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na skórze, dodaje niesamowitej świeżości buźce - ach, cudnie :)
Aż się dziwię, że się dobrze w nim czuję bo ja podobno jestem ciepły typ.
UsuńAle śliczny, naturalny efekt. Wyglądasz w nim niezwykle świeżo i dziewczęco. Super!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJeszcze raz udanych imienin Aniu :*
Oczekiwuję zatem z nicierpliwością, bo zimny różyk z niebieskim podbiciem nieczęsto się spotyka, a ja tylko takie odcienie mogę nosić.
OdpowiedzUsuńObejrzyj jak już dotrą.
Usuńbardzo ładnie wygląda: tak świeżo i promiennie. Z kremowymi różami to mam niezbyt udane doświadczenie: mam róż YSL ale zły kolor bo czerwony i podbija mi czerwoności na policzkach a do tego nie umiem go nałożyć.
OdpowiedzUsuńPS Mam podobny kolor oczu: dobrze widzę - takie zielono-niebieskie?
Tym sobie krzywdy nie zrobisz. Nawet niewprawną ręką łatwo go nałożyć :)
UsuńTak, kolor oczu chyba podobny mamy.
ładny subtelny efekt :)
OdpowiedzUsuńBardzo młodzieńczy ;)
UsuńPrzepięknie wygląda na twarzy!
OdpowiedzUsuńMi się spodobał strasznie róż w kremie, który Lisa Eldridge używała w swoim wideo z prezentacją kolekcji jesiennej Chanel - taki brzoskwiniowy, bajka po prostu :)
Chyba właśnie Présage pokazywała.
Usuńbardzo ładny odcień. pasuje Ci :)
OdpowiedzUsuńTobie też byłoby w nim dobrze.
UsuńPięknie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńA róż widzę chłodny idealny dla mnie :)
Dziękuję :)
UsuńRóżyk idealny dla Ciebie.
Ten odcień nie dla mnie, ale na Twoich policzkach wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńGdyby formuła Ci podeszła to pewnie znajdzie się wśród tych 6 jakiś kolor dla Ciebie.
UsuńTo prawda.
OdpowiedzUsuńjak o nich pierwszy raz przeczytałam od razu mnie zainteresowaly,zobaczymy jak pojawia się w sklepach i czy ich konsystencja przypadnie mi do gustu,a kolor ten niezwykle piękny!
OdpowiedzUsuńNa pewno są warte uwagi.
UsuńPiękny kolor :D
OdpowiedzUsuńsuper odcień:)
OdpowiedzUsuńMimo, że mam kilka podobnych tu widzę różnicę w efekcie na twarzy i trwałości.
UsuńBardzo ładny efekt, podoba mnie się :) poczekam do sierpnia i zajrzę, róży nigdy za wiele :) :DDD
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. Mam ich sporo ;)
Usuńja też ciągle powiększam swoje zbiory ale często jak się uczepię jednego to jadę nim kilka dni...
UsuńJa też ma swój ukochany ale inne nie przestają kusić.
UsuńAaaa cudny! :) jeszce musze obadac konsystencje ale mysle ze cos z tgeo bedzie;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, na pewno znajdziesz kolor dla siebie.
UsuńŚliczny kolorek, idealny dla ciebie :)
OdpowiedzUsuńDobrze się w nim czuję - dzięki.
Usuńlubię takie kolorki:)
OdpowiedzUsuńJest dość uniwersalny i prócz bardzo ciemnych karnacji chyba dobry dla każdej - fajny w codziennym makijażu.
Usuńostatnio bardzo polubilam roze w kremie super, ze Chanel wprowadza je do swojej kolorowki :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam przekonania do kolorówki w kremie ale po ostatnim spotkaniu z cieniami Benefit i tym różem Chanel nabieram ochoty na dalsze próby ;)
Usuńślicznie na Tobie leży :) ja od rana oglądam ich swatche i chcę któregoś sobie wybrać i sama nie wiem którego i czy w ogóle.. ehh te dylematy ;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej na żywo je obejrzeć jak będziesz miała okazję.
UsuńBardzo mi się widzi :) Dodaje twarzy takiej lekkości i świeżości :) A czy on nie jest czasem podobny do Maca Well dressed ? Wczoraj go macałam i wydaje mi sie, ze maja bardzo podobny odcień i nasycenie...
OdpowiedzUsuńNie mam Well Dressed ale pewnie i w innych firmach można znaleźć coś podobnego. W Inspiration podoba mi się to, że jest trwały chyba właśnie dzięki tej nieco kremowej formule i jakby trochę przykleja się do twarzy. Z tradycyjnymi prasowanymi czy wypiekanymi różami różnie to u mnie bywa. Często po kilku przejechaniach dłońmi po twarzy znikają :(
Usuńpiękny świży i delikatny :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRobi to co powinien, czyli pięknie ożywia buzię;)
OdpowiedzUsuńTez mam takie wrażenie.
UsuńPrzepiękny róż ah, wzdycham z zachwytu super się prezentuje :) tylko cena z pewnością zabójcza :)
OdpowiedzUsuńPowinien ok. 160 zł kosztować chyba.
Usuńwow! Cudowny kolor! Ta kolekcja to cos dla mnie :) hihi
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :****
P.S Na zakupy chodzilam do Zlotych Tarasow i do Arkadi :)
Na Prostej zawsze mieszkamy wiec do Zlotych najblizej :)
Milego dnia :)
Piękny! widziałam je już na amerykańskich blogach i od razu postanowiłam, że muszę mieć Presage. W ogóle jestem fanką kremowych róży i mam ich przebogatą kolekcję. Pamiętam moje pierwsze kremowe róże, kilkanaście lat temu były właśnie od Chanel - takie wykręcane sztyfty. Malowałam się wtedy codziennie ale pudrowe róże mnie jakoś rozczarowywały (dziś sobie myślę, że brakowało mi umiejętności a może dobrych pędzli...) i przerzuciłam się na kremowe, dużo łatwiejsze w obsłudze. Dziś najwięcej używam pudrowych róży i bronzerów, ale to kremowych mam słabość i jak pojawia się coś nowego o takiej konsystencji, to rzucam się niczym wygłodniały sęp na padlinę :)
OdpowiedzUsuńCudny, lubię takie odcienie różu :)
OdpowiedzUsuńwygląda cudownie, musze go pomiziac przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńJa teraz zainwestuję w kremowy róż od MUFE :)
OdpowiedzUsuńPieknie :-) ja tez weszlam w posiadanie trzech z tych rozy. Uwielbiam je. Latwosc aplikacji i kolor przekonaly mnie do kremowych rozy.
OdpowiedzUsuńI to jest dopiero róż! Posiadam odcień 80. Jest to delikatny, jaśniutki róż nasycony złotymi drobinkami. Tak trwałego i wydajnego różu jeszcze nie było mi dane posiadać. Jest wart swojej ceny - ideał! I ten zapach... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttps://nataliamakeupblog.wordpress.com/