sobota, 25 maja 2013

Chwilowa cisza w krzyklowym eterze

Kochane moje baby :)

Wyjeżdżam jutro na mały urlopik i zostawiam Was z przypominajką o MACowym konkursie



Po powrocie ogłoszę również do kogo trafi to:


Ja szaleć będę w DM i Müller ;)

Miłego nadchodzącego tygodnia.

Czytaj dalej ...

piątek, 24 maja 2013

Illamasqua Aorta - kaloszkowy lakier :)


Pogoda za oknem jaka jest każdy widzi więc zapraszam na post o przedziwnym lakierze.

Aorta pochodzi z kolekcji Illamasqua zwanej Rubber Brights z ubiegłego roku.



Kolekcja inspirowana jest kolorami i materiałem, z jakiego wykonane były buty pewnej klasy ... prostytutek (niektóre źródła mówią, że były to po prostu showgirls) działających podczas epoki weimarskiej w Berlinie tzw. dominatrix rubber boot girls. Podobno konkretny kolor obuwia miał informować klientów jakie usługi świadczyła dana dziewczyna.
Dziewczyny nosiły buty w kolorach zielonym, czerwonym, złotym i czarnym. Nie pytajcie mnie co oznaczał każdy z kolorów ;)

Uwielbiam lakiery Illamasqua zarówno za jakość jak i źródła inspiracji poszczególnych kolekcji. To nie jest przeciętna firma.

Rubber Brigts to kolekcja 6 lakierów o specyficznym “gumowym” wykończeniu, które marka zaprezentowała po raz pierwszy w 2011 roku w kolekcji Theatre of the Nameless. Stało się hitem.

Aorta jest to jasno-czerwony, krwisty kolor. Odcień ładny, chociaż na pewno nie wyjątkowy (cóż można nowatorskiego wymyślić w tej materii). To co jest wyjątkowe to właśnie wykończenie – kremowe, matowo-satynowo-gumowe z niewielkim połyskiem.
 

Konsystencja Aorty jest łatwa w nakładaniu, chociaż samo operowanie kwadratowa nakrętką w której osadzony jest pędzelek do najłatwiejszych nie należy. Po jednej warstwie lakier dobrze kryje, nie zostawia smug, należy jednak odczekać aż ta warstwa dobrze wyschnie zanim nałożymy drugą. W ostatecznej formie lakier najpierw jest błyszczący, jak zwykły krem a gdy wyschnie (co trochę trwa) przybiera wyjątkowe „kaloszkowe” wykończenie.



Jestem na tak, chociaż mogłam wybrać bardziej szalony kolor ;)

Co sądzicie?





Czytaj dalej ...

środa, 22 maja 2013

Oddam w dobre ręce :)

Wzięłam się za spóźnione porządki w mojej kosmetyczce i oto efekt - mam do oddania w dobre ręce to oto :

GUERLAIN
Terracota Light 02
Brunette

przydatny do "spożycia" jeszcze przez 18 miesięcy


Jeśli ktoś z Was ma ochotę na powyższy, kilka razy użyty przy pomocy czystego pędzla, kosmetyk to zgłoście się pod tym postem. 

Jedyny warunek - trzeba być obserwatorem mojego bloga i/lub polubić mój blog na FB  (KLIK) oraz poinformować o tym fakcie w komentarzu :)

Na zgłoszenia pod postem czekam do końca tygodnia.

Fajny bronzerek na lato :)

Na FB mam jeszcze sympatyczny róż do oddania w troskliwe łapki ;)

LATO PRZYBYWAJ :)



Czytaj dalej ...

wtorek, 21 maja 2013

Recepta na pory... nie w śmietanie ;), czyli Z-Pore



Mam bardzo suchą skórę więc problem rozszerzonych porów nie powinien być moją zmorą. Niestety widocznie jestem dziwolągiem bo na policzkach, w okolicach nosa (konkretnie przy nozdrzach ;) mam tych dziurek w skórze sporo. Nie wygląda to ładnie, każda z nas to wie. Oczyszczanie i złuszczanie, które u mnie jest dyskusyjne ze względu na naczynkową cerę, przynoszą poprawę jeśli chodzi o utrzymanie ich w czystości ale niestety nie ma możliwości pozbycia się ich. Może i dobrze, bo ostatecznie to ujście gruczołów łojowych. W moim przypadku rozmaite domowe i niedomowe sposoby na zawężenie porów również nie przynoszą specjalnie efektów dlatego od czasu do czasu, by makijaż wyglądał gładko i idealnie (no prawie idealnie) stosuję środki które te pory po prostu kamuflują.

Znacie zapewne Clinique Pore Minimizer. Mimo, że mnie nie zapychał (te produkty mają sporo silikonów) to wolę chyba Z-Pore marki GoodSkin Labs (koncern Estée Lauder).


Produkt zawiera polimery silikonowe, sprawiające,  że pory są mniej widoczne, vit .E i ekstrakt z lukrecji mającej łagodzić podrażnienia. Produkt ma również matowić skórę i mimo, że zawiera także mikę, to TA mika nadaje konsystencji produktu lekkości, optycznie dodatkowo wygładza niedoskonałości i sprawia, że sam kosmetyk łatwo się rozprowadza.
Kosmetyk ma zwartą konsystencję, wychodzi z tubki w postaci cienkiego wężyka.
 
Moje pory w niektórych miejscach są dość duże i z nimi produkt sobie nie radzi natomiast widocznie wygładza te małe. 

Ze względów estetycznych jednak nie mogłam wrzucić mega dużego zdjęcia ;)

Najlepiej chyba współpracowałby z podkładem matującym lub pudrem sypkim chociaż z lżejszym podkładem nawilżającym efekt też jest niezły - z bogatym skóra nieco się błyszczy po jakimś czasie.

Generalnie jestem więc na tak, chociaż jeśli macie tendencję do zapychania to należy uważać na tego typu produkty. Mnie krzywdy nie zrobił a wręcz przeciwnie – daje mi poczucie idealnego makijażu, zwłaszcza gdy ktoś niebezpiecznie się zbliży do mojej twarzy ;)

Jak Wy sobie radzicie z rozszerzonymi porami?




Czytaj dalej ...

poniedziałek, 20 maja 2013

Coctail Passion od Rimmela

Salon PRO z Lycrą Rimmel to lakiery łączące działanie bazy i ochronnego top coatu.  Produkt został wzbogacony o żelowy komponent, który zwiera mikroskopijne cząsteczki nadające paznokciom połysk a elastyczna Lycra sprawia, że paznokcie są odporne na blaknięcie i odpryski.

Na razie nie wiem, czy obietnica trwałości i pięknego efektu bez odprysków się sprawdzi, mam bowiem lakier na paznokciach od wczoraj.

Kolor jest natomiast przepiękny. Coctail Passion (313) to intensywny, jasny róż, dla którego idealnym towarzystwem będzie piaszczysta plaża, słońce, słomkowy kapelusz i drink z palemką ;)


Lakier dobrze się aplikuje dzięki szerokiemu, miękkiemu pędzelkowi. Po jednej warstwie widać prześwity ale druga kryję płytkę dając piękny kremowy efekt.



W linii Salon PRO mamy do wyboru aż 18 kolorów, z których 7 zaprojektowała Kate Moss.
Macie któryś z nich?


Czytaj dalej ...

sobota, 18 maja 2013

Dior Hydra Life BB Creme, czyli alternatywa dla podkładu

Hydra Life BB Crème Enhancing Moisturizer SPF 30 to pierwszy Beauty Balm zainspirowany azjatyckimi rytuałami pielęgnacyjnymi  opracowany we współpracy z makijażystami marki Dior. Łączy w sobie nawilżające i ochronne właściwości produktu do pielęgnacji z udoskonalającym i  wygładzającym działaniem podkładu. 


Dior ma ten produkt w swojej ofercie od jakiegoś czasu. Dotychczas krem był dostępny w dwóch odcieniach, dość ciemnych przyznam.  Niedawno wprowadzono nowy, najjaśniejszy kolor 01 Beige Lumière. Ten właśnie kolor posiadam.


Jak sam opis wskazuje Dior ZAINSPIROWAŁ się azjatyckimi kremami BB a nie STWORZYŁ kolejny. Próżno więc szukać w tym produkcie cech typowych dla kremów BB, czyli mocnego krycia, wypełnienia blizn, poważnych niedoskonałości.

Krem BB Diora ma delikatną, lekką koloryzującą konsystencję i jest faktycznie połączeniem podkładu z pielęgnacją.  Można go z powodzeniem nakładać zamiast kremu, ponieważ posiada dobre właściwości nawilżające i ma dość wysoki faktor. Latem jest to bardzo komfortowa opcja jeśli chcemy odciążyć nasz makijaż. Oprócz właściwości pielęgnacyjnych produkt jest bowiem właśnie podkładem. 

Jako podkład ujednolica koloryt skóry, tuszuje niedoskonałości nie tworząc efektu maski, jest lekki więc nie czuć go na buzi, nie zapycha. Dobrze, że Dior wprowadził trzeci jasny kolor, który jest moim zdaniem idealny dla polskich bladziochów ;)


Po nałożeniu BB Hydra Life cera jest jedwabista w dotyku, rozświetlona, wygląda młodziej. Jedyny mały minus to lekkie uwydatnianie suchych skórek w okolicy nosa na mojej bardzo suchej skórze.

Opakowanie jest bardzo wygodne. Z aplikatora z pompką wydobywa się akurat tyle produktu ile potrzeba a potrzeba naprawdę niewiele – krem jest bardzo wydajny. Zapach jest delikatny i przyjemny a nadaje go zapewne jeden ze składników - woda malwowa.

Podsumowując to dobry produkt tzw. 2 w 1, pielęgnuje i upiększa, jest dostępny w 3 odcieniach więc każdy znajdzie kolor dla siebie  a przy tym jest teraz w promocji w niektórych Sephorach :) 

Co Wy stosujecie latem? Jesteście wierne podkładom czy wybieracie inne produkty?






Czytaj dalej ...

piątek, 17 maja 2013

Eisenberg Paris i krótki wpis o kontaktach blogger-firma

Nie jestem zwolenniczką wpisów z cyklu "przychodzi do mnie kurier/listonosz", tzw. hauli z produktami ze współprac. Staram się unikać ich na swoim blogu. Dzisiaj jednak zrobię wyjątek, ponieważ po pierwsze firma od której otrzymałam przesyłkę, od momentu pojawienia się w Polsce była obiektem moich westchnień a po drugie podejście do bloggerek jest bardzo profesjonalne i godne naśladowania.

Mowa o marce Eisenberg Paris.


Jestem pod ogromnym wrażeniem formy kontaktu, zwłaszcza, że nie ukrywajmy - marki selektywne z bloggerami kontaktują się niechętnie, żeby nie powiedzieć w ogóle, a tym bardziej z polskimi bloggerami.

Eisenberg, z tego co się orientuję, do każdej bloggerki wysłał wybrane przez nią produkty. Wysyłka z Monaco zajęła zaledwie kilka dni. Przesyłka, pięknie opakowana, zawierała dodatkowo miły, standardowy zapewne lecz spersonalizowany list.


Wraz z przesyłką i listem pojawił się mail informujący o jej nadaniu. Tym razem firma kurierska była szybsza niż internet :)


Wpis ma na celu oczywiście pochwalenie się, to normalne i ludzkie ale również chęć podzielenia się z Wami moim odczuciem co do jakości kontaktu ze strony firm, z którymi ten kontakt nawiązujemy.

Obserwuję, że wbrew potocznym opiniom, szacunek do bloggerek kosmetycznych rośnie. Rozsądne firmy, czy to selektywne czy massmarketowe, starają się traktować nas indywidualnie, słuchać i prowadzić dialog a nie monolog. Oby tak dalej - postawa roszczeniowa po żadnej ze stron do niczego kreatywnego nie prowadzi :)

Macie podobne, pozytywne doświadczenia w kontaktach z markami?


Czytaj dalej ...

środa, 15 maja 2013

Letni makijaż Leony Lewis dla The Body Shop

W ubiegłym tygodniu miałam przyjemność uczestniczyć w prezentacji letniego makijażu The Body Shop, który powstał we współpracy z Leoną Lewis.


Kolekcja zawiera najmodniejsze kolory sezonu, Na opakowaniach znajduje się piękny motyw jelenia, który ma podkreślić fakt, że The Body Shop był pierwszą marką kosmetyczną, która użyła syntetycznego piżma, zamiast naturalnego, pozyskiwanego od piżmowców – zwierząt podobnych do jeleni.
W kolekcji znajdziemy:
- paletę rozświetlającą w dwóch kolorach różowym oraz brązowym - każda zwiera 3 delikatnie połyskujące odcienie, których można użyć osobno lub wymieszać, aby osiągnąć efekt rozświetlenia użyta została mika,



- błyszczyki w 4 świeżych kolorach (brąz, różowy, fuksja, koral) – nadają ustom delikatny kolor, a każdy z nich ma także słodki smak,W Polsce dostępny jest tylko jeden kolor niestety,
- pędzel  -  duży, wyjątkowo miękki, zaprojektowany specjalnie do palety rozświetlającej, wymodeluje i podkreśli kości policzkowe.




Wraz z Agatą co Ma Nosa, Pięknością Dnia, Saurią i Siouxie miałyśmy możliwość zapoznać się z produktami z w/w kolekcji a na niektórych z nas Ania Orłowska wykonała prawdziwie letni makijaż.

Tu Atqa z grupy wcześniejszej :)
Miałyśmy także możliwość bliższego zapoznania się z ideologią The Body Shop oraz kosmetykami proponowanymi przez markę.

ekipa TBS i Ania Orłowska

Lubię takie kameralne spotkania z markami kosmetycznymi bo można na spokojnie przyjrzeć się ofercie i uzyskać fachowe informacje na temat produktów.
Czytaj dalej ...

wtorek, 14 maja 2013

Jelly Lip Pen Carioca - Dior Bird of Paradise collection


Ostatni produkt z kolekcji Bird of Paradise, który chcę Wam zaprezentować to Jelly Lip Pen czyli błyszczyk w ołówku.


Formuła balsamu łączy pielęgnację oraz niesamowicie lśniące pigmenty. Nowy Jelly Lip Pen utrzymuje się na ustach przez długie letnie dni, przynosząc im przyjemne uczucie naturalnych, nieumalowanych ust. Lekko zabarwione wargi wyglądają jak tuż po zjedzeniu egzotycznego owocu – promienieją witaminową zmysłowością.


Przyznam, że oglądając zdjęcia reklamowe kolekcji zupełnie nie zwróciła na nie uwagi. Podobne produkty w innych firmach jakoś nie kusiły mnie specjalnie a po wypróbowaniu nie zachwycały ani efektem na ustach, ani właściwościami.
Jelly Lip Pen zachwycił głównie wspomnianymi lśniącymi pigmentami, które niesamowicie się mienią i tym, że nieźle pielęgnuje (nie wysusza i nawet po zjedzeniu pozostawi ana wargach uczucie komfortu).


Kolor, który wybrałam nosi nazwę Carioca.



Jest to ciepła oranżo-brzoskwinia z zielono-niebiesko-srebrzystymi pigmentami. W sztucznym świetle halogenów perfumerii wyglądał niesamowicie. W realu, na ustach, w słońcu też prezentuje się całkiem nieźle :)


Aplikacja jest dużo wygodniejsza niż tradycyjnego błyszczyka z pędzelkiem czy gąbeczkowym aplikatorem, bowiem jeśli dają kolor to nie potrafię nałożyć ich bez lusterka. Jelly Lip Pen po prostu wyjmuję z torebki i przejeżdżam po wargach, nie ma wpadek ;)


Macie jakieś błyszczyki w ołówku? Co o ich sądzicie?







Czytaj dalej ...

niedziela, 12 maja 2013

Samba - lakierowy duet z kolekcji Bird of Paradise Diora

Zgodnie z wczorajszą obietnicą przedstawiam kolejny produkt z kolekcji Diora Bird of Paradise.

W kolekcji mamy do wyboru dwa podwójne zestawy lakierów o kremowym i metalicznym wykończeniu: zestaw Bahia (kremowy hibiskusowy róż i niebieski "petrol blue") oraz Samba (kremowa zieleń i metaliczny tealowy).

Ja skusiłam się na ten drugi - Sambę, ponieważ swatche w internecie były bardzo zachęcające :)
Oba te kolory zmieniają się w zależności od światła i świetnie się uzupełniają.



Lakiery mają pojemność 7ml co jest dla mnie ideałem, bo nigdy nie udało mi się jeszcze wykończyć żadnej buteleczki o większej pojemności.
Pędzelek jest mały ale dużo wygodniejszy w obsłudze od standardowego, który jest dość sztywny.

Metaliczny tealowy zostawia nieco smug ale jest to widoczne tylko z bliska, natomiast oba lakiery dobrze kryją, zieleń już po jednym razie i jest faktycznie prawdziwie kremowa. Kolory tego duetu nie zawiodły mnie - tealowy mieni się różnymi odcieniami od morskiej zieleni do ciemnego błękitu a zieleń czasami jest szarawo-niebieska. Na pewno, zgodnie z założeniem Diora, będą ślicznie wyglądały latem przy opaleniźnie.

Czytaj dalej ...

sobota, 11 maja 2013

Paleta Dior 5 Couleurs Blue Lagoon - Bird of Paradise collection + oko ;)

Z aktualnej, letniej kolekcji Diora Bird of Paradise, którą pokazywałam wczoraj, dom znalazły u mnie 3 produkty.

Pierwszy to paleta 5 Couleurs Blue Lagoon:


Cienie są dobrze napigmentowane, chociaż ich konsystencja jest lekka, bardziej pudrowa niż kremowa, w związku z tym odrobinę się osypują gdy nakłada się je pędzlem. Przy aplikacji dołączonymi pacynkami uzyskujemy intensywniejszy kolor i blask na oku.


Paleta jest, według mnie, bardzo dobrze skomponowana. Cienie możemy wykorzystać pojedynczo jak i wszystkie razem na oku korzystając z podpowiedzi w załączonym schemacie, co jest niebagatelną pomocą dla mniej wprawionych w makijażu osób.


Mimo, że zawsze sceptycznie podchodziłam do turkusów, morskich zieleni i błękitów na powiece wydaje mi się, ze paleta daje sporo możliwości - od delikatnego jaśniutkiego i dziewczęcego efektu po letnie smoky mieniące się egzotycznymi odcieniami.

Przy takim zoomie rzecz jasna zmarszczki są ;)


Wbrew moim obawom cienie  w palecie Blue Lagoon nie są iskrzące, nie podkreślają zmarszczek i niedoskonałości powieki, które u mnie, z racji wieku, występują w dużej ilości.


Na lewym oku makijaż jest mniej intensywny ;)

Mój odbiór tej palety jest bardzo pozytywny. Nie jestem tylko do końca przekonana, czy pasuje do mojej tęczówki ale co tam - idzie lato a wraz z nim odrobina szaleństwa się przyda :)

Jutro lakierki z zestawu Samba - wpadajcie ;)

Czytaj dalej ...

Dior Bird of Paradise - Rajski ptak wylądował :)


Bird of Paradise to letnia kolekcja makijażu Diora. Jest już dostępna w perfumeriach.

Kolekcja, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia po pierwszych zdjęciach reklamowych ze względu na użyte kolory i ich intensywność. Sceptycznie podchodzę do morskich i egzotycznych klimatów w makijażu. Jednak, gdy dzisiaj stanęłam oko w oko z diorowym Rajskim Ptakiem stałam dłuższą chwilę oczarowana.

Jestem nieco uzależniona od kolekcji limitowanych (wiecie to, prawda? ;). Mimo to, a może właśnie dlatego, z czasem zaczęłam oczekiwać od nich jakiegoś szczególnego efektu, niecodziennego działania na moje zmysły.

Ostatnio niewiele limitek jest w stanie mnie uwieść i zauroczyć.
Bird of Paradise się to dzisiaj udało.


W kolekcji Bird of Paradise skóra nabiera złocistego odcienia, oczy i paznokcie ozdabiają egzotyczne i wyrafinowane kolory: turkus i indygo, pawia zieleń i hibiskusowy róż, zmysłowe usta podkreślone są kolorem różowym, koralowym lub morelowym.

Tropikalne barwy pulsują w rytmie lekkich jak piórko konsystencji, objawiając niezwykłą urodę współczesnych rajskich ptaków.

PALETY 5 COULEURS
Kontrastowe formuły i awangardowa kolorystyka: słynna paleta 5 Couleurs przenosi się w morskie głębie lagun (374 Blue Lagoon) i w krainę mieniącą się kolorami pawich piór (434 Peacock).

Blue Lagoon

Peacock




DIORSHOW MONO
Diorshow Mono, modny dodatek, cienie Backstage, dostępne są w dwóch nowych letnich odcieniach: czystym błękicie indygo oraz niebieskim „petrol blue”, wzmocnionym złotymi refleksami.

Parati

Feather


DIORSKIN NUDE TAN PARADISE DUO
W jednym produkcie Dior łączy słoneczny puder i róż do policzków.
Cera zyskuje połysk, mieni się i nabiera „słonecznych” kolorów o maksymalnym blasku.

Pink Glow

Coral Glow

DUET LAKIERÓW DO PAZNOKCI BIRD OF PARADIS
Według Diora latem lakier do paznokci można nosić jak bikini, zestawione nie do pary. Od mieniącej się pawiej zieleni na dłoniach, po turkusowy błękit na stopach... Albo odwrotnie...


Samba

Bahia

JELLY LIP PEN
Dior zmienił profesjonalny ołówek „jumbo pencil” w najmodniejszy tego lata błyszczyk. Formuła balsamu łączy pielęgnację oraz niesamowicie lśniące pigmenty. Nowy Jelly Lip Pen utrzymuje się na ustach przez długie letnie dni, przynosząc im przyjemne uczucie naturalnych, nieumalowanych ust.

Ilhabela
Gaia


Copacabana

Carioca

DIOR ADDICT LIPSTICK
Pomadka do ust „easy chic” Dior pojawia się w czterech nowych odcieniach, idealnych na lato. Ożywczy odcień koralowy, cukierkowy róż, letnia fuksja i promienny róż sprawią, że usta rozpromienią się soczystym blaskiem.

On the Beach

Flamingo

Exotique

Passionnée


1 COULEUR EYE GLOSS
W tym sezonie 1 Couleur Eye Gloss ozdabia oczy delikatną warstwą lśniących drobinek w odcieniach ciepłego brązu i złotego piasku.

Golden Sand

Zenith

DIORSHOW LINER WATERPROOF
Graficzny, łatwy w nakładaniu Diorshow Liner Waterproof podkreśla spojrzenie kreską w odcieniu wodnej zieleni.
Vert d'Eau







DIORSKIN NUDE TAN BB CREME
Lekka formuła - delikatna i słoneczna jak brązujący puder – przynosi skórze piękny, ciepły koloryt i tuszuje niedoskonałości, zachowując transparentny efekt. Tworzy makijaż bardzo naturalny, o delikatnym aksamitnym wykończeniu, który ujednolica cerę i nadaje jej zdrowy koloryt.

Dobrze wchłaniająca się konsystencja, bogata w składniki aktywne pochodzenia naturalnego, wygładza, nawilża i chroni skórę, przynosząc jej uczucie świeżości i komfortu.

Skóra jest odżywiona, wygładzona i nabiera pełniejszego wyglądu.

Aby koloryt był naturalny i jeszcze piękniejszy, Dior po raz pierwszy wzbogaca formułę kremu BB w aktywny składnik „Tan Beautifier”, który w miarę stosowania przygotowuje skórę pod opaleniznę, upiększa ją i przedłuża jej trwałość już od pierwszych słonecznych dni.

Występuje w dwóch odcieniach.


Jutro, a właściwie dzisiaj ;) zapraszam Was na prezentację produktów z kolekcji, "bo, gdy mnie co zauroczy, rzuca mnie się do torby", że sparafrazuje słynną piosenkę w wykonaniu Jerzego Stuhra ;)





Czytaj dalej ...
Blog template designed by SandDBlast