Mam bardzo suchą skórę więc problem rozszerzonych porów nie
powinien być moją zmorą. Niestety widocznie jestem dziwolągiem bo na
policzkach, w okolicach nosa (konkretnie przy nozdrzach ;) mam tych dziurek w
skórze sporo. Nie wygląda to ładnie, każda z nas to wie. Oczyszczanie i
złuszczanie, które u mnie jest dyskusyjne ze względu na naczynkową cerę, przynoszą poprawę jeśli chodzi o
utrzymanie ich w czystości ale niestety nie ma możliwości pozbycia się ich.
Może i dobrze, bo ostatecznie to ujście gruczołów łojowych. W moim przypadku rozmaite
domowe i niedomowe sposoby na zawężenie porów również nie przynoszą specjalnie
efektów dlatego od czasu do czasu, by makijaż wyglądał gładko i idealnie (no
prawie idealnie) stosuję środki które te pory po prostu kamuflują.
Znacie zapewne Clinique Pore Minimizer. Mimo, że mnie nie
zapychał (te produkty mają sporo silikonów) to wolę chyba Z-Pore marki GoodSkin
Labs (koncern Estée Lauder).
Produkt zawiera polimery silikonowe, sprawiające, że pory są mniej widoczne, vit .E i ekstrakt
z lukrecji mającej łagodzić podrażnienia. Produkt ma również matowić skórę i
mimo, że zawiera także mikę, to TA mika nadaje konsystencji produktu lekkości,
optycznie dodatkowo wygładza niedoskonałości i sprawia, że sam kosmetyk łatwo
się rozprowadza.
Kosmetyk ma zwartą konsystencję, wychodzi z tubki w postaci cienkiego wężyka.
Moje pory w niektórych miejscach są dość duże i z nimi
produkt sobie nie radzi natomiast widocznie wygładza te małe.
Ze względów estetycznych jednak nie mogłam wrzucić mega dużego zdjęcia ;) |
Najlepiej chyba współpracowałby z podkładem matującym lub
pudrem sypkim chociaż z lżejszym podkładem nawilżającym efekt też jest niezły -
z bogatym skóra nieco się błyszczy po jakimś czasie.
Generalnie jestem więc na tak, chociaż jeśli macie tendencję
do zapychania to należy uważać na tego typu produkty. Mnie krzywdy nie zrobił a
wręcz przeciwnie – daje mi poczucie idealnego makijażu, zwłaszcza gdy ktoś
niebezpiecznie się zbliży do mojej twarzy ;)
Jak Wy sobie radzicie z rozszerzonymi porami?
Efekt jest całkiem zachęcający. Szkoda, że żaden produkt nie poradzi sobie z porami na stałe :(
OdpowiedzUsuńNo niestety :/
Usuńefekt daje wspanialy! ale to chyba tylko na wieksze wyjscie, wole nie pakowac na moja cere takich produktow bo wlasnie bardzo latwo sie zapycha
OdpowiedzUsuńJa stosuję od czasu do czasu i jeszcze mniecani razu nie zapchał.
UsuńMi w zakrywaniu pomogła Bioderma Sebium i chyba będę jej już wierna. Też ma silikony, jednak nie zauważyłam ich skutków ubocznych mimo częstego używania.
OdpowiedzUsuńMiałam na myśli Biodermę Pore Refiner ;)
UsuńKażdy tego typu produkt ma silikony ale jestem daleka od tzw. fobii silikonowej ;)
UsuńBoszeeee a juz myslalam,ze cos o zarciu bedzie i sie ucieszylam, bo od porow zawsze jakos kuchennie stronilam ha ha ha
OdpowiedzUsuńWidac wyrazna roznice! pozdr
Por jest dobry jako dodatek do surówki z tartej marchewki :)
Usuńpor z marchewka?? jakos nie moge sobie smakowo wyobrazic.. i co do tego sie dodaje? troche koltunie watek o porach skornych :P
UsuńNo co Ty ;) Blog to przede wszystim zabawa :) Przynajmniej mój :D
UsuńTrzemy marchewkę, pora siekamy w chude paseczki, potem cytryna, oliwa extra vergine i sól. Spróbuj - słodko-cebulowo-słony smak. Ja uwielbiam - moja wątroba mniej ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńmusze sprobowac ! nigdy mi takie polaczenie do glowy nie przyszlo ! dzieki za przepis. Ale czy to nie smakuje wiorowo, ze tak powiem? duzo tej oliwy? i co ma postac chwile i sie zmaserowac ?
UsuńSpróbuj - takie inne smakowo ale ja bardzo lubię. Może trochę postać. Oliwy tak, żeby oblepiła wszystko ;)
Usuńmysle wiec, ze niedziela bedzie marchewkowo- porowa u mnie
Usuńjakos nigdy nie mialam pomyslu na marchewke- oprocz tartej z jablkiem - wspomnienie ze dziecinstwa
poki co nie borykam sie z porami:) ale kiedys namietnie stosowalam EL Idealista nie wiedziec czemu i po co, bo byla moda na niego chyba:) ładnie wygladzal skore, ale to efekt wspomnianych przez Ciebie silikonow- mnie one rowniez krzywdy nie robia:) odstawilam idelaista bo nie dzialal dlugofalowo tylko wtedy jak go stosowalam:) a tego produktu nie znam:)
OdpowiedzUsuńTen też jest tylko chwilowy, nie ma działania stale wygładzającego :)
UsuńInes EL Idealist ma akurat dużo Acetylu Glukozaminy i Chitosanu który akurat jest cudowny w zastosowaniu na idealny wygląd skóry, zarówno EL jak i wiele marek jak LP, Filorga go stosuje , młoda buzka nie potrzebuje tego i pewnie nie widzi róznicy ale to działa:P
UsuńMam podobny problem - rozszerzone pory, jednoczesnie skore naczynkową. Dlatego musze uwazac z pilingowaniem i głębokim oczuszczaniem. Musze jednak przyznac, ze mij krem BB calkiem dobrze sobie radzi z optycznym wygladzeniem porów. Niemniej jednak kosmetyk prezentowany przez ciebie bardzo mnie zaciekawił. Przyjrzę się mu nieco bliżej :-)
OdpowiedzUsuńJeśli BB sobie radzi to może nie ma potrzeby stosowania niczego więcej :)
Usuńnawet przy naczynkowej cerze nie powinno sie unikac pilingów:) Sa enzymatyczne:P
UsuńZnalazłam ździerak do twarzy, ktory jest bardzo delikatny - z La Roche Posay. Nie stosuję go bardzo czesto, moze 2 razy w miesiącu. Za enzymatycznymi nie przepadam, trudno powiedziec dlaczego... ;-)
UsuńJa niestety nie widzę działania enzymatycznych :/
UsuńJa tak samo, mam wrazenie, ze enzymatyczne nie oczyszczają az tak dobrze...
Usuńbo enzymatyczne tylko rozpuszczaja naskórek:) Przy wrazliwych atopowych czy naczynkowych, trądzikowych nie powinno się używac mechanicznych:)
Usuńja mam krem z AA do cery mieszanej i daje radę,maseczkę drożdżową domowej roboty i Revlon Colorstay :D zainteresowałaś mnie tym specyfikiem :)
OdpowiedzUsuńPo prostu drożdze na twarz? Muszę spróbować. Napisz coś więcej :)
UsuńMam straszne kratery, ale za bardzo boje się zapychania, żeby skusić się na taki produkt ;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz taką tendencję to trzeba uważać jednak :/
UsuńSerum Estee Lauder u mnie dziala najlepiej.
OdpowiedzUsuńTo muszę wypróbować :)
UsuńSzczerze? Nie lubie tego produktu, totalny zapychacz:( Na rozszerzone pory bardzo dobry jest kwas azelainowy, poza tym super wygładza cerę i ja oczyszcza i odświeża, niewarto pakowac tyle silikonów w twarz:)
OdpowiedzUsuńMnie tam nic nie zapycha. Poza tym to od wielkiego dzwonu ;)
UsuńWow, różnica jest bardzo widoczna! Pozytywnie zaskoczył mnie ten specyfik.
OdpowiedzUsuńJa na co dzień nie przejmuję się zbytnio widocznością moich porów - nakładam podkład, puder i gotowe. Jednak raz na czas, od święta, kiedy chcę naprawdę ładnie wyglądać (na przykład kiedy idę na spotkanie blogerek :P) używam bazy Benefit The Porefessional - też jest genialna, mam zamiar niebawem o niej napisać :)
Tak, Benefit też jest fajny :)
UsuńJa również zastanawialam sie nad tym Benefitem. Chętnie przeczytam recenzje :-)
UsuńOch te pory, również mówię nie o tych w śmietanie ;) Mam to samo, na policzkach i przy nosie czasami są tak rozszerzone, że sama jestem przerażona... Stosuję PoreFessional, ale jakoś nie do końca jeszcze go zbadałam, właśnie ze względu na sylikony wolę nie przesadzać z częstym stosowaniem, zwłaszcza w ciepłe dni. Ciekawy ten Z-Pore, ciekawa jestem, jakby u mnie sprawdził się.
OdpowiedzUsuńPrzesada jest niewskazana w niczym, że się wyrażę górnolotnie ;), a Z-Pore jest godnym rozważenia produktem.
Usuńprzy tego typu produktach zawsze boję sie zapchania, dlatego też rzadko zerkam w ich stronę.Efekty sa znakomite, ale jak dla mnie to produkt stosowany od święta ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
Usuńefekt powalający, chyba muszę mu się lepiej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńjestem pod dużym wrażeniem, różnica jest widoczna.
OdpowiedzUsuńa da się w ogóle pory usunąc? chyba nie, co nie? taka uroda ;)
OdpowiedzUsuńja też mam na policzkach, na szczęście tak z boku, że rzadko na nie zwracam uwagę :P
Szczęściara :)
Usuńto coś dla mnie bo z porami u mnie z wiekiem coraz gorzej :/ Póki co doraźnie pomagają mi co niektóre maseczki, ale nie zawsze mam na nie czas więc jakiś dobry specyfik by mi się przydał
OdpowiedzUsuńU mnie ten produkt jeszcze czeka. Trochę boję się zapchania, a poza tym używam w tej chwili innego produktu tego typu i nie chcę wymieszać ich działania ;)
OdpowiedzUsuńja zaczęłam moje pory ignorować, lepsze pory niż pryszcze:) a lekko obkurcza je teraz tonik ze srebrem koloidalnym, który stosuję 2 razy dziennie po umyciu buzi żelem;)
OdpowiedzUsuńJa póki co nic nie robię z porami, jeszcze aż tak mi nie przeszkadzają, a wole nie zapychać cery:)
OdpowiedzUsuńooo... gdzies mam proble tego cuda :) pare razy dostalam probki roznych produktow tej firmy ale te krzykliwe opakowanie jakos mnie zniechecalo do przyjrzenia sie temu blizej ;))
OdpowiedzUsuńNajlepsze co znalazłam to Etude House coś tam Pore Clay. Naprawdę szokujące działanie. :)
OdpowiedzUsuńefekt bardzo fajny:) ja używam czasami bazę korres, ale aż takiej różnicy nie ma;) a moje pory przy nosie i na czole doprowadzają mnie do szału czasami:] no ale taka skóra, więc co robić;)
OdpowiedzUsuńteż trochę maskuje pory puder z lioele, niedługo planuję jego recenzję, więc zapraszam;) cudów nie ma, ale jednak przy nosie całkiem nieźle radzi sobie z tymi porami;)
kiedys używałam EL serum idealist, rzeczywiście ukrywał pory i super wygładzał cerę ale z czasem chyba mnie zapchał :/ za to baza benefitu porefessional jest całkiem fajna :) używam jej tylko od wielkiego dzwonu, no i serum zwężające pory biodermy, ale miałam tylko próbkę, całkiem przyzwoite, u mnie najskutecznioej radzi sobie maseczka lerosett (właściwie większośc masek glinkowych) jednak efekt jest krótkotrwały
OdpowiedzUsuńNie radzimy sobie, ale to nic :)
OdpowiedzUsuńPreparat zdecydowanie nie dla mnie, chociaż efekt niezły, nawet lepszy niż po Beneficie :)