środa, 31 października 2012

Pandorowe limitki



Mam kolekcjonerską duszę zarówno jeśli chodzi o kosmetyki jak i o wszystko inne. Niestety, ponieważ nie mam wiedzy ani środków finansowych pozwalających na zbieranie antyków, dzieł sztuki itp. ograniczam się do limitek MAC i Pandory

Muszę Wam zdradzić, że ostatnio w tzw. zamkniętych grupach pandorowych na FB poluję głównie na takie charmsy, limitowane, wycofane lub praktycznie nieosiągalne.

Jedną z kolekcji, na która się zasadzam jest HCA collection.

W 2005 roku Pandora wypuściła limitowany zestaw trzech charmsów z okazji 200 rocznicy urodzin bajkopisarza Hansa Christiana Andersena. 

W skład kolekcji weszły łabędź (The Ugly Duckling) symbolizujący albo Brzydkie kaczątko, albo Dzikie łabędzie (zdania są podzielone), stos materacy symbol Księżniczki na ziarnku grochu (The princess and the pie) zwany potocznie przez Pandoroholiczki tosterem ;) i kapelusz bajkopisarza z jego inicjałami HCA.


Łabędzia już mam. Czyż nie jest uroczy?




A Wy coś kolekcjonujecie?
Czytaj dalej ...

wtorek, 30 października 2012

Givenchy Le Gloss Révélateur de Liv / Magic Lipgloss Lipcolor Revealer



Mam, mam, mam… ♥

Podczas spotkania zorganizowanego dla blogerek w ramach Sephora Trend Report zaprezentowano m.in. jesienną propozycję makijażu według Givenchy. Zakochałam się w błyszczyku dostosowującym się do koloru ust Le Gloss Révélateur de Liv (34 LIVely Pink) z kolekcji Acoustic Colors. Niestety, podczas prezentacji elementów limitowanej kolekcji dowidziałam się, że błyszczyk jest już nie do zdobycia.

Ostatnio mam fazę na naturalność a że moja naturalność jest mało pociągająca ;) staram się wszelkimi sposobami ją uatrakcyjnić. Takim sposobem jest m.in. wydobycie naturalnego koloru ust. W naturze moje wargi są dość blade więc zabiegi, które wydobędą z nich głęboko ukryte pokłady pigmentu są mile widziane. Le Gloss Révélateur de Liv (34 LIVely Pink) ma spełniać to zadanie oraz optycznie powiększyć usta. Podobnym produktem, który kupiłam w zastępstwie nieosiągalnego Givenchy, jest balsam Sephory, którym pisałam TU. Niestety balsam nieco szczypie po aplikacji, poza tym ma stałą konsystencję a ja kocham błyszczyki.

Jakież było moje zdziwienie i radość, gdy podczas niedawnej wizyty w Sephorze  pod hasłem „powłóczę się po sklepach, bo udało mi się sprzedać dzieci na 2 godziny” nieco pro forma zapytałam o dostępność wspomnianego wyżej błyszczyka Givenchy a konsultantka po prostu wyjęła go z szuflady :0


Le Gloss Révélateur de Liv powstał we współpracy dyrektora artystycznego marki Nicolas Degennes i  Liv Tyler. 

Produkt jest przezroczysty, aplikator to delikatny pędzelek w różowym kolorze. Aplikacja jest bardzo przyjemna, produkt nie jest "klejuchem" a finalny efekt uzyskujemy stopniowo. Zaraz po nałożeniu błyszczyk daje po prostu połysk, po chwili wyeksponowany zostaje nasz kolor warg, następnie widoczne jest ujednolicenie kolorystyki ust, delikatne powiększenie optyczne a po 2-3 godzinach kiedy po błyszczyku nie ma śladu nasz naturalny kolor warg nadal się utrzymuje :). Produkt ma słodki, landrynkowy zapach i elegancki design.

moje usta au naturel
z Le Gloss Revelateur de Liv

Gadget? Zapewne część z Was stwierdzi, że tak ale ja cenię go bardzo za opisane powyżej działanie, za brak vinylowego efektu, za naturalność, której ostatnio poszukuję w makijażu. 

Jeśli, mimo wielu prób, nie możesz dobrać idealnego koloru szminki czy błyszczyka, który da dziewczęcy, świeży, trwały efekt błyszczyk Le Gloss Révélateur de Liv jest właśnie dla Ciebie ;)

****
Przy okazji chcę Was przeprosic, że ostatnio rzadziej bywam na Waszych blogach ale mój synek wkracza w wiek "mama jest tylko jedna, wyjątkowa, kochana i tylko z nią można się tak rewelacyjnie bawic" a ponadto przedwczoraj w zabawie złamał córce palec u prawej dłoni i teraz mam w domu również bardzo niesamodzielną 7-latkę. Mam nadzieję, że zrozumiecie wyjątkowośc sytuacji i nie wpłynie to na Waszą aktywnośc na moim blogu. Ze swej strony obiecuje poprawę i częstsze u Was wizyty :)
Czytaj dalej ...

sobota, 27 października 2012

Post "autopiętnujący" ;)

No i polazłam do Marionnaud .... :(

 

Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to 30% zniżki ... do jutra jeszcze, więc pędźcie ;)
Czytaj dalej ...

czwartek, 25 października 2012

O pędzlach do rozcierania i nie tylko



MAC 217 - kultowy pędzel zarówno dla profesjonalistów jak i amatorów, tzw. niedozastąpienianiczym , czy faktycznie? Zapraszam :)

MAC 217 to pędzel z naturalnego włosia z przeznaczeniem do blendowania, czy jak kto woli rozcierania cieni.
WŁOSIE:
- naturalne (kozie)  w kolorze szarawo-białym, sprężyste, zwarte, niby sztywne a jednak miękkie
KSZTAŁT:
- owalny, rozszerzany ku górze przechodzi w zwartą kopułę
ZASTOSOWANIE:
- rozcieranie i nakładanie cieni
WIELKOŚĆ:
- główka 1,5 cm, z rączką 16cm
MADE IN : Japan
CENA: 100zł

Moja opinia.
Nie ukrywam, ze jest to mój ulubiony pędzel do… no właśnie… do wszystkiego? To byłaby przesada, ale na pewno jest wielozadaniowy.  Główka ma świetny, ergonomiczny kształt i nadaje się idealnie zarówno do blendowania jak i nakładania cieni sypkich, prasowanych i kremowych ale nie tylko.  Można nim nałożyć np. korektor, wykonturować nos. Ma idealną długość, wygodnie, pewnie leży w dłoni.  Jest bardzo dobrze wykonany, nie zdarzyło mi się by wypadł chociażby jeden włosek a nie jest to jedyny egzemplarz jaki posiadam. Nabiera akurat taką ilość cienia jakiej potrzebuję i zostawia go na powiece a nie na włosiu, nie brudzi się zbyt szybko i czasami, przy jasnych, cielistych cieniach wystarczy strzepnąć lekko a po cieniu nie ma śladu i można nabrać ciemniejszy kolor . Cienie rozciera do mgiełki. Żywotność jest  również bardzo dobra. Mój pierwszy 217 kupiłam 3 lata temu i nadal jest w świetnej formie – zewnętrzne, krótsze włoski nieco odstają, co nie wpływa na jego właściwości. Jedyny mankament jaki widzę, to napis, który niestety po jakimś czasie się ściera, dlatego warto przejechać po nim bezbarwnym lakierem (rada dla szpanerów).


bdellium tools 776 studio line to pędzel z naturalnego  włosia do cieniowania i aplikacji produktów sypkich, prasowanych i kremowych.
WŁOSIE:
-  naturalne w kolorze żółtawo-białym, sprężyste, miękkie
KSZTAŁT:
- owalny, rozszerzany ku górze, włoski nie tworzą kopuły lecz są nieco „rozczapierzone”
ZASTOSOWANIE:
- rozcieranie i nakładanie cieni
WIELKOŚĆ:
- główka 1,5 cm, z rączką 17cm
MADE IN: China
CENA: 36,90zł

Moja opinia.
Pędzel kupiłam zachęcona pozytywnym recenzjami na zagranicznych stronach, ponieważ w Polsce firma jest mało znana, przynajmniej linia klasyczna jaką jest studio line. Zachwalano go jako tańszy odpowiednik MACa 217. Używam  go od roku i muszę przyznać, że może z powodzeniem konkurować ze swoim drogim kolegą. Główka jest nieco mniej zwarta niż w 217, włoski lekko odstają ale pędzel świetnie rozciera granice ceni, blenduje do mgiełki. Dzięki temu, że jest nieco „rozczapierzony” dobrze nabiera kremowe cienie i ładnie je rozprowadza. Rzekłabym, że nawet lepiej niż MAC. Rączka jest nieco grubsza niż w MAC, dobrze leży w dłoni i wygodnie się nim operuje. Żółta powłoka rączki nie odpryskuje. Włoski nie wypadają, w miarę używania pędzel nie deformuje się, nie zmienia koloru, dobrze się doczyszcza. Nie brudzi się w tempie ekspresowym, chociaż nie jest aż tak sprężysty jak MAC więc nie tak prosto strzepnąć z niego resztki cienia. 


Maestro 497 według producenta : „Idealnie rozprowadza cienie wszelkiego rodzaju. Niezastąpiony do łączenia, mieszania i rozcierania kolorów, przy tym jest bardzo delikatny”
WŁOSIE:
- naturalne w kolorze żółtawo-białym, bardzo miękkie, długie, gładkie, zwarte
KSZTAŁT:
- owalny, „łopatkowy”
ZASTOSOWANIE:
- rozcieranie i nakładanie cieni
WIELKOŚĆ:
- główka 1,5 cm, z rączką 19,5cm
MADE IN: Poland
CENA:  27zł

Moja opinia.
Maestro 497 to zupełnie inny pędzel niż dwa przedstawione wyżej. Zastosowanie ma identyczne ale jego włosie a tym samym i uzyskany efekt jest inny. Pędzel jest niesamowicie miękki  więc rozcieranie cieni, zwłaszcza ciemnych, nasyconych jest bardziej pracochłonne, moim zdaniem nie jest w stanie tak idealnie zblendować jak MAC i bd. Bardzo szybko się brudzi, spora ilość produktu zostaje na włosiu a nie na oku więc muszę kilka razy nabierać cień zwłaszcza do smoky. Nie jest tak wielozadaniowy jak MAC i bd, nie nadaje się do nakładania kremowych produktów – po prostu ich nie przyswaja, jest zbyt miękki, jak futerko kociaka. Według mnie ma również zbyt długą rączkę, wciąż zahaczam nią o lusterko. Na plus na pewno należy zaliczyć eleganckie, solidne wykonanie. Pędzel dobrze się myje, w miarę używania nie traci swojego kształtu ani miękkości, włosie nie wypada. Jest również bardzo łatwo dostępny. I ta cena ;). Podsumowując – bardzo przyzwoity pędzel, w dobrej cenie, spełniający swoje zadanie jednak wymagający wprawniejszej ręki.

A teraz pytanie zasadnicze – czy dla amatora, takiego jak ja, wykonującego codziennie makijaż użytkowy a nie artystyczny, profesjonalny różnica między pędzlami ma aż takie znaczenie? Otóż moim zdaniem właśnie dla amatora ma kapitalne. Profesjonalny makijażysta jest w stanie, przynajmniej powinien, wyczarować idealny makijaż przy pomocy palców, natomiast amatorowi potrzebny jest dobry sprzęt by w krótkim czasie, przy swoich ograniczonych umiejętnościach wyczarować makijaż idealny dla siebie. Takie zadanie spełniają moim zdaniem MAC 217 i bdellium tools 776S … przy niewielkiej pomocy swoich innych braci ;)

Znacie przedstawione przeze mnie pędzle? Jakie są Wasze ulubione pędzle do rozcierania/wielozadaniowe?




Czytaj dalej ...

niedziela, 21 października 2012

Konkurs z Bath&Body Works w roli głównej :)



Moje drogie obserwatorki, czy pamiętacie relację z otwarcia sklepu Bath&Body Works i moje zdjęcie jak pożeram kremową babeczkę ;)? Otóż marka posiada w swojej ofercie właśnie takie smakołyki, jak ta babeczka a ponieważ wiem, że wiele z Was nie ma do tych produktów bezpośredniego dostępu z racji lokalizacji sklepów (wszystko w tej przebrzydłej Warszawie ;) pomyślałam, że może będziecie miały ochotę przetestować na własnej skórze produkty B&BW. Dlatego też, niniejszym, wraz z marką Bath & Body Works zapraszam Was na konkurs, w którym będziecie mogły wygrać mgiełkę do ciała i balsam w jednym z trzech dostępnych zapachów: Pink Chiffon, Dark Kiss lub Sweet Pea. Zadanie jest bardzo proste, mimo iż regulamin wygląda przerażająco więc do dzieła :)



REGULAMIN KONKURSU BATH&BODY WORKS

1. Organizatorem konkursu jest blog Błahostki kosmetyczne funkcjonujący pod adresem www.anna-fanfreluches.blogspot.com a fundatorem nagród jest firma Bath&Body Works Polska.

2. Konkurs trwa od 21 października 2012 do 11 listopada 2012.

3. Uczestnikami konkursu mogą być obserwatorzy bloga Błahostki Kosmetyczne będące pełnoletnimi osobami fizycznymi.

4. Aby wziąć udział w konkursie należy wybrać z oferty Bath&Body Works jeden zapach i za pomocą formularza odpowiedzieć na pytanie jak go sobie wyobrażasz oraz podać swój adres mailowy.

5. Trzy najciekawsze opisy zostaną nagrodzone zestawami kosmetyków B&BW na które składają się mgiełka (Fine fragrance mist) o poj. 236ml i balsam do ciała (Body lotion) o poj. 236ml. Każdy z autorów wybranych opisów otrzyma jeden zestaw mgiełka + balsam. Pierwsza osoba otrzyma zestaw o zapachu Pink Chiffon, druga Dark Kiss a trzecia Sweet Pea. Wartość każdego zestawu to 84 PLN.  Nagrody nie podlegają zamianie na inne, ani zamianie na ekwiwalent pieniężny.

6. Prawa do żądania wydania nagrody, nie można przenosić na inne osoby.

7. Uczestnik konkursu oświadcza, że wyraża zgodę na opublikowanie treści odpowiedzi konkursowej na stronie  bloga  Błahostki kosmetyczne oraz na stronach związanych bezpośrednio z konkursem.

8. Prawa autorskie do odpowiedzi udzielonych przez uczestników konkursu muszą należeć do uczestników konkursu.

9. Powiadomienie zwycięzców konkursu o wygranej nastąpi poprzez wysłanie emaila w ciągu 3 dni od daty zakończeniu konkursu. Brak odpowiedzi w ciągu 3 dni na mail informujący o wygranej skutkuje przepadkiem wygranej.

10. Nagrody zostaną dostarczone do zwycięzców konkursu w ciągu 14 dni bezpośrednio Pocztą Polską lub przesyłką kurierską na adres polski przez M2.0 Sp. z o.o. świadczącą usługi reklamowe na rzecz Alshaya Poland Sp. z o.o. Zwycięzcy zobowiązują się do przesłania swoich danych osobowych niezbędnych do zrealizowania wysyłki nagród (imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer telefonu), jak i wyrażeniu zgody na przetwarzanie powyższych danych osobowych przez Alshaya Poland (o treści: Oświadczam, że wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Alshaya Poland Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, kod 00-845, przy ul. Łuckiej 2/4/6, danych osobowych zawartych w niniejszym zgłoszeniu dla potrzeb Konkursu, zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych. (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.) na adres mailowy M02.0 Sp. z o.o., który zostanie podany po zakończeniu konkursu.  Zgłoszenia bez wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych nie będą uznawane.

11. Prawo do składania reklamacji, w zakresie niezgodności przeprowadzenia konkursu z regulaminem, służy każdemu uczestnikowi w ciągu 7 dni od daty wyłonienia jego laureatów na adres mailowy krzykla@gmail.com.

Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).


Jeśli chcecie być na bieżąco z nowościami Bath & Body Works zapraszam Was do polubienia ich strony  na FB  https://www.facebook.com/bathandbodyworkspolska


Czytaj dalej ...
Blog template designed by SandDBlast