czwartek, 25 października 2012

O pędzlach do rozcierania i nie tylko



MAC 217 - kultowy pędzel zarówno dla profesjonalistów jak i amatorów, tzw. niedozastąpienianiczym , czy faktycznie? Zapraszam :)

MAC 217 to pędzel z naturalnego włosia z przeznaczeniem do blendowania, czy jak kto woli rozcierania cieni.
WŁOSIE:
- naturalne (kozie)  w kolorze szarawo-białym, sprężyste, zwarte, niby sztywne a jednak miękkie
KSZTAŁT:
- owalny, rozszerzany ku górze przechodzi w zwartą kopułę
ZASTOSOWANIE:
- rozcieranie i nakładanie cieni
WIELKOŚĆ:
- główka 1,5 cm, z rączką 16cm
MADE IN : Japan
CENA: 100zł

Moja opinia.
Nie ukrywam, ze jest to mój ulubiony pędzel do… no właśnie… do wszystkiego? To byłaby przesada, ale na pewno jest wielozadaniowy.  Główka ma świetny, ergonomiczny kształt i nadaje się idealnie zarówno do blendowania jak i nakładania cieni sypkich, prasowanych i kremowych ale nie tylko.  Można nim nałożyć np. korektor, wykonturować nos. Ma idealną długość, wygodnie, pewnie leży w dłoni.  Jest bardzo dobrze wykonany, nie zdarzyło mi się by wypadł chociażby jeden włosek a nie jest to jedyny egzemplarz jaki posiadam. Nabiera akurat taką ilość cienia jakiej potrzebuję i zostawia go na powiece a nie na włosiu, nie brudzi się zbyt szybko i czasami, przy jasnych, cielistych cieniach wystarczy strzepnąć lekko a po cieniu nie ma śladu i można nabrać ciemniejszy kolor . Cienie rozciera do mgiełki. Żywotność jest  również bardzo dobra. Mój pierwszy 217 kupiłam 3 lata temu i nadal jest w świetnej formie – zewnętrzne, krótsze włoski nieco odstają, co nie wpływa na jego właściwości. Jedyny mankament jaki widzę, to napis, który niestety po jakimś czasie się ściera, dlatego warto przejechać po nim bezbarwnym lakierem (rada dla szpanerów).


bdellium tools 776 studio line to pędzel z naturalnego  włosia do cieniowania i aplikacji produktów sypkich, prasowanych i kremowych.
WŁOSIE:
-  naturalne w kolorze żółtawo-białym, sprężyste, miękkie
KSZTAŁT:
- owalny, rozszerzany ku górze, włoski nie tworzą kopuły lecz są nieco „rozczapierzone”
ZASTOSOWANIE:
- rozcieranie i nakładanie cieni
WIELKOŚĆ:
- główka 1,5 cm, z rączką 17cm
MADE IN: China
CENA: 36,90zł

Moja opinia.
Pędzel kupiłam zachęcona pozytywnym recenzjami na zagranicznych stronach, ponieważ w Polsce firma jest mało znana, przynajmniej linia klasyczna jaką jest studio line. Zachwalano go jako tańszy odpowiednik MACa 217. Używam  go od roku i muszę przyznać, że może z powodzeniem konkurować ze swoim drogim kolegą. Główka jest nieco mniej zwarta niż w 217, włoski lekko odstają ale pędzel świetnie rozciera granice ceni, blenduje do mgiełki. Dzięki temu, że jest nieco „rozczapierzony” dobrze nabiera kremowe cienie i ładnie je rozprowadza. Rzekłabym, że nawet lepiej niż MAC. Rączka jest nieco grubsza niż w MAC, dobrze leży w dłoni i wygodnie się nim operuje. Żółta powłoka rączki nie odpryskuje. Włoski nie wypadają, w miarę używania pędzel nie deformuje się, nie zmienia koloru, dobrze się doczyszcza. Nie brudzi się w tempie ekspresowym, chociaż nie jest aż tak sprężysty jak MAC więc nie tak prosto strzepnąć z niego resztki cienia. 


Maestro 497 według producenta : „Idealnie rozprowadza cienie wszelkiego rodzaju. Niezastąpiony do łączenia, mieszania i rozcierania kolorów, przy tym jest bardzo delikatny”
WŁOSIE:
- naturalne w kolorze żółtawo-białym, bardzo miękkie, długie, gładkie, zwarte
KSZTAŁT:
- owalny, „łopatkowy”
ZASTOSOWANIE:
- rozcieranie i nakładanie cieni
WIELKOŚĆ:
- główka 1,5 cm, z rączką 19,5cm
MADE IN: Poland
CENA:  27zł

Moja opinia.
Maestro 497 to zupełnie inny pędzel niż dwa przedstawione wyżej. Zastosowanie ma identyczne ale jego włosie a tym samym i uzyskany efekt jest inny. Pędzel jest niesamowicie miękki  więc rozcieranie cieni, zwłaszcza ciemnych, nasyconych jest bardziej pracochłonne, moim zdaniem nie jest w stanie tak idealnie zblendować jak MAC i bd. Bardzo szybko się brudzi, spora ilość produktu zostaje na włosiu a nie na oku więc muszę kilka razy nabierać cień zwłaszcza do smoky. Nie jest tak wielozadaniowy jak MAC i bd, nie nadaje się do nakładania kremowych produktów – po prostu ich nie przyswaja, jest zbyt miękki, jak futerko kociaka. Według mnie ma również zbyt długą rączkę, wciąż zahaczam nią o lusterko. Na plus na pewno należy zaliczyć eleganckie, solidne wykonanie. Pędzel dobrze się myje, w miarę używania nie traci swojego kształtu ani miękkości, włosie nie wypada. Jest również bardzo łatwo dostępny. I ta cena ;). Podsumowując – bardzo przyzwoity pędzel, w dobrej cenie, spełniający swoje zadanie jednak wymagający wprawniejszej ręki.

A teraz pytanie zasadnicze – czy dla amatora, takiego jak ja, wykonującego codziennie makijaż użytkowy a nie artystyczny, profesjonalny różnica między pędzlami ma aż takie znaczenie? Otóż moim zdaniem właśnie dla amatora ma kapitalne. Profesjonalny makijażysta jest w stanie, przynajmniej powinien, wyczarować idealny makijaż przy pomocy palców, natomiast amatorowi potrzebny jest dobry sprzęt by w krótkim czasie, przy swoich ograniczonych umiejętnościach wyczarować makijaż idealny dla siebie. Takie zadanie spełniają moim zdaniem MAC 217 i bdellium tools 776S … przy niewielkiej pomocy swoich innych braci ;)

Znacie przedstawione przeze mnie pędzle? Jakie są Wasze ulubione pędzle do rozcierania/wielozadaniowe?




111 komentarzy:

  1. Nie mam pędzla do rozcierania z prawdziwego zdarzenia, choć zastanawiam się nad jakimś Hakuro. MAC słono sobie liczy za taki pędzelek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz kupic coś tańszego i po kilku miesiącach Ci się rozleci to warto zainwestowac w MACa albo w bd.

      Usuń
    2. Hakuro79 akurat nie polecam, niby wizualnie wygląda jak MAC 217 ale na tym koniec zalet, drapie i cuchnie kozim zadem :/
      Moje największe rozczarowanie jeśli chodzi o Hakuro.

      Usuń
    3. Właśnie nie chciałabym inwestować, bo jeżeli chodzi o makijaż oczu to mam różne przypływy weny... Nie wiem kiedy mi się mazanie pędzlem znudzi :).

      Dzięki za cynk odnośnie H79, właśnie nad nim myślałam. Teraz chyba sobie odpuszczę, bo nie lubię drapiących pędzli.

      Usuń
    4. Choć wcześniej nie zwróciłam uwagę na cenę BD, którą w sumie bym przełknęła :D

      Usuń
    5. Zoila, spróbuj bd - taniej niż MAC a wcale nie gorzej.

      Usuń
    6. zoila, inna ekonomiczna opcja to Lancrone, mają podobny pędzelek, który fajnie rozciera, nie drapie. Nie ma nr na rącze, ale od razu poznasz, który to..

      Usuń
    7. bd z jakiej stronki zamawiałaś?

      Usuń
    8. Mamo Stelli i Livii - kosmetyki-mineralne.com

      Usuń
  2. A ja właśnie zainwestowałam w... Hakuro ;) I trzyma się dzielnie, z mycia na mycia jest coraz lepszy! H74 - cudeńko, w każdym razie jestem z niego zadowolona bardzo :)

    Na MACusie choć kuszą to mnie nie stać jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hakuro też muszę "zmacac".

      Usuń
    2. Macaj, macaj :D Ja mam nadzieję, że go na kolejnych parę lat będę miała, na razie jest dobrze, ale to dopiero pół roku...

      Usuń
  3. Mam Maestro ze złotą, krótszą rączką i "13" z Sephory i moim zdaniem ten drugi znacznie lepiej się sprawdza do rozcierania. Na MACa mam smaka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maestro jest dziwny, trudny do sklasyfikowania. To nie do końca jest typowy pędzel do blendowania :/

      Usuń
    2. Zgadzam się, dużo lepiej blenduje Sephora, która jest zdecydowanie bardziej miękka. W ogóle mam wrażenie, że Maestro są trochę przereklamowane...

      Usuń
  4. Mam 217 i właśnie jestem z tych, które uważają, że nie da się go zastąpić niczym innym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam 217 mam sztuk dwie i mysle ze nie pogniewalabym sie gdybym dostala na gwiazdke 3 od siebie samej:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest prawidłowa postawa, chociaż można też np. delikatnie pchnąc męża/chłopaka w kierunku salonu ;)

      Usuń
  6. Moja pędzlowa kolekcja liczy sztuk 4 ;)
    I sa to głównie tanioszki :)
    Może kiedyś będę mogła sobie pozwolić na coś z wyższej półki cenowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mój zbiór też obejmuje "tanioszki" czyli np. Lancrone, które bardzo cenię ale niestety nie mam wśród nich żadnego do blendowania.

      Usuń
  7. mam dwie 217 i wrazenie, ze to ciagle za malo ;D uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że bd tylko w niewielkim stopniu mu ustępuje. Znasz?

      Usuń
  8. mam 217 i go uwielbiam,wlasnie za to ,ze jest wielozadaniowy:)
    cos Cie malo ostatnio tutaj :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyziemne obowiązki domowe, czyli rosnący syn domagający się coraz więcej mamy :)

      Usuń
  9. Zewsząd atakuje mnie Mac 217 i chyba trafi do mnie pod choinkę, szczególnie po tej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święty będzie miał radochę, zwłaszcza jak się natknie "przy okazji" na świąteczną kolekcję MACa ;)

      Usuń
  10. Ja mam maestro taki czarny do rozcierania i przyznam ze faktycznie trzeba sie namachac lub miec wprawe ale osobiscie go uwielbiam:P ale ja nie mam wprawy ja macham:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest podobny do Inglota 6SS to jest jeszcze bardziej miękki i puchaty niż 497 i faktycznie trzeba się namachac.

      Usuń
    2. to ten:P http://maestrobrush.pl/pl/pedzle-do-rozcierania-cieni/46-seria-nr-480.html Inglota mam tylko grzebyk do rzęs:)

      Usuń
    3. To jeszcze inny niż Inglot, który NB bardzo polecam :)

      Usuń
  11. Muszę sobie kupić kiedyś taki do rozcierania cieni na powiekach, bo nie mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obok takiego do aplikacji to mój must have pędzlowy. Do kresek, kulki itp. są mi mniej potrzebne, zwłaszcza jak się ma takie wielozadaniowe.

      Usuń
  12. Do rozcierania nawet czarnego cienia świetnie nadaje się pędzel o numerze 480 z Maestro, zupełnie inna bajka niż ten, który Ty posiadasz, wierz mi :) Ten opchnęłam czym prędzej bo jakoś mi nie podpasował.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi tez się marzy MAC ale cierpliwie muszę czekać aż moja psiapsiółka wróci z USA bo złożyłam u niej ogromne MACowe zamówienie :DD

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo przydatny post, zwłaszcza, że poszukuję takiego pędzelka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, ze mogłam pomóc. Pędzel do rozcierania jest nieodzowny.

      Usuń
  15. Uwielbiam 217 - uwazam ze jest wielozadaniowy i zastanawiam sie nad kupnem jeszcze jednego

    OdpowiedzUsuń
  16. mam hakuro h77 ale to chyba nie to.. moze zainwestuje jednak w maca?

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę no po prostu muszę kupić sobie tego MACa 217 bo aż mnie drąży od środka te pragnienie.

    OdpowiedzUsuń
  18. rada dla szpanerów, zaśmiałam się :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli chodzi o ostatni zdjęcie... wizualnie MAC wygrywa :) śliczny "puszek" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mi się udało to uchwycic moim "wspaniałym" sprzętem ;)

      Usuń
  20. Mam 217, ale ciągle się go uczę... No cóż, nie tracę nadziei na perfekcyjny makijaż oka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawia Ci jakieś trudności? Moim zdaniem on sam maluje ;)

      Usuń
  21. mam i uwielbiam tego macowego, pozostalych nie znam, kiedys kupowalam nalogowo pedzelki do cieni inglota i sephory i sobie radzily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sephory nie znam zupełnie a Inglota mam kilka i też sobie chwalę.

      Usuń
  22. zainteresowalas mnie bdellium tools. ma przystepna cene, mi brakuje wlasnie dobrego pedzla do rozcierania. na Maca sie nie skusze na pewno , bo bena mnie powalila. calkiem dobrze wspolpracuje mi sie z tanszymi pedzlami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te, które mam z bd są naprawdę warte uwagi więc polecam wypróbowanie, chociaż jeśli masz swoich ulubieńców to nie ma chyba sensu tego zmieniac :)

      Usuń
  23. nie wyobrażam sobie ani swojej toaletki, ani tym bardziej pasa bez 217 - gdybym miała na bezludną wyspę zabrać ze sobą tylko jeden jedyny pędzel to byłby to właśnie ten /do twarzy wzięłabym 45 z Sephory/, tym pędzle da radę zrobić makijaż nawet piaskiem ;) I zgadzam sie z Tobą, że im mniejsze umiejętności i doświadczenie, tym bardziej przydatne okazują się dobre narzędzia ;) z BD mam teraz dwa pędzle, które intensywnie testuję i sprawdzam i również muszę przyznać, że pozytywnie zaskakują. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa.
      Czekam na recenzję bd, bo przymierzam się do zakupu kolejnych tej firmy :)

      Usuń
  24. mnie poki co rewelacyjnie sluzy kulka z essence z 6 zl, uwielbiam ja <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Poluje na pędzelki ale w osiedlowych drogeriach lub naturze itd...nic ciekawego nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Naturze jest chyba ELF i Donegal, które mają pozytywne recenzje.

      Usuń
  26. Ja mam ten pędzel z Maestro i jeden z Hakuro H79, który ma być niby odpowiednikiem MACa. Maestro bardzo, bardzo lubię, ale z racji bardziej zwartego włosia H79, ten drugi jest chyba bardziej precyzyjny. Niemniej jednak oba pędzelki bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. H79 nie znam ale ponieważ jestem fanem pędzelków pewnie kupię ;)

      Usuń
  27. Mam 217 i uważam, że jest to najlepszy pędzelek na świecie! Jak o nim czytałam, to nie wierzyłam, a jednak! C u d o w n y :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, to jeden z nielicznych produktów, który nie wzbudza ma opinii.

      Usuń
  28. A mnie jakoś ten 217 nie kusi. Mam 6SS inglota i do moich dość (tak nieskromnie pisząc) dużych oczu i powierzchni do rozcierania jest idealny. MACa macałam i nie zachwycił- za mały i zbyt sztywny (ryzyko drapania odczułam, może mylne wrażenie...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6SS to jeden z moich ulubionych pędzli ale do rozcierania mocno napigmentowanych ceni, ciemnych kolorów jednak wolę MAC czy bd.

      Usuń
  29. Z wymienionych mam tylko Maestro. Na MAC'a mnie niestety nie stać, poza tym szkoda mi wydać 100 zł na jeden pędzel. Kusi jednak trzeci z wymienionych, zwłaszcza, że i cena jest przystępna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MAC jest faktycznie drogi ale moim zdaniem mimo wszystko wart swojej ceny. Wypróbuj bd :)

      Usuń
  30. Mam Maestwo i jestem z niego bardzo zadowolona, ale fakt, nigdy nie trzymałam w rękach MACa, nie mówiąc o robieniu nim makijażu... Jednak jeśli różnica jest zauważalna, chyba zachomikuję trochę pieniędzy i w końcu sobie sprawię słynną 217.

    OdpowiedzUsuń
  31. MACowa 217 to must have i nie wyobrażam sobie makijażu bez niego. Testowałam podobne pędzelki z Sigmy i Zoevy i byłam nimi rozczarowana. Są niezłe, ale nie dorównują 217.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, a Sigma zbiera same pozytywne recenzje, czyli dobrze, że nie zainwestowałam jednak.

      Usuń
    2. Ogólnie nie jest zła i ma dużo lepszą cenę, ale dla mnie to nie jest to samo.

      Usuń
  32. bd zaciekawiło mnie niezmiernie - bo mam ten z maestro (chyba ten bo wygląda b.podobnie a swoje nr nie pamiętam) i jestem nim rozczarowana bo po 1,5roku okropnie jest drapiący, mam też hakuro nie pamiętam nr ale czarne włosie i jest jeszcze gorszy - a rozcierać drapakiem to średnio przyjemne uczucie - szkoda tylko że bd ma żółtą rączkę bardzo lubię jak pędzle są czarne, i to prawda że laik powinien mieć dobre narzędzia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż dziwne, że Maestro stał się taki drapiący, bo jest wyjątkowo miękki, bardziej niż MAC i bd. Może to od wielokrotnego mycia?

      Usuń
    2. możliwe - choć starałam się go traktować delikatnie - ostatnio potraktowałam go odżywką po myciu i jest trochę lepiej ale bez szału i co ciekawe sprawdziłam mam nr 497 i teraz tak patrzę i mój wygląda jak bd w sensie kształt - kupowałam na allegro może to jakiś paskudny fake czuję się zdezorientowana teraz

      Usuń
    3. Chyba mało prawdopodobne, chociaż kto wie... Ja swój kupowałam na targach na stoisku Maestro więc na pewno jest oryginalny, ale może zmienili kształt? Kiedy swój kupowałaś?

      Usuń
  33. Ja mam hakuro H79 i złego słowa nie mogę o nim powiedzieć, pięknie rozciera. masetro mnie nie przekonuje głównie ze względu na długie rączki, mam parę pędzli od nich ale ich nie lubię. A Mac coż pomarzyć mozna, choc w sumie jedna rzecz z MAC będę miała, szminka przyjeżdza do mnie na dniach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będziesz miała już świetny początek pięknej kolekcji. Jaka szminka?

      Usuń
    2. Kolor to Ravishing wykończenie Cremesheen:)

      Usuń
  34. Ja do rozcierania mam pędzelek z EcoTools :) Daje radę! Chociaż pewnie jakbym miała porównanie z innymi to już bym go tak nie lubiła ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z EcoTools mam jeden pędzel do różu i nie bardzo mi podszedł, ale może te do oczu są OK :)

      Usuń
  35. Muszę w końcu wypróbować ten pędzel z Maca, bo ciągle nie znalazłam idealnego blendera :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To idealny blender - wierz mi, nie jest przereklamowany, chociaż ja z blenderów preferuję Bosh'a ;)

      Usuń
    2. :P
      Skuszę się na niego, skora tak go zachwalasz :)

      Usuń
  36. Nie mam zadnego z nich ale kazdy mi sie bardzo podoba.
    Podobny pedzelek mam z sigmy i sprawdza sie u mnie rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  37. Z jednej strony nie chcę spamować, ale z drugiej Cię chwalę, więc może będziesz zainteresowana - wyróżnieniłam Twojego bloga u siebie, zapraszam. :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Zgadzam się w 100%, po za tym ważny jest też komfort który daje nam pędzelek Mac- nie drapie, nie wierci dziury w oku ;) ja polecam pędzle Sigma- świetnie się sprawują.

    OdpowiedzUsuń
  39. wlaśnie robię zamówienie z Bdellium i szukam podpowiedzi , pacze i zestawienie MAC z BD ...bosko :) MACiem kusza wszędzie,ale skoro ten jest podobny to chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Kiedyś może się skuszę na maca :) Brakuje mi takie pędzla w kolekcji :) / flourose.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast