czwartek, 31 stycznia 2013

MAC lakier Triumphant Strength collection 2013

W związku z tym, że kolekcja MAC Strength wchodzi jutro oficjalnie do sprzedaży w Polsce wrzucam fotki lakieru Triumphant. Co prawda Strength będzie dostępna tylko w jednym salonie, w Warszawie ale może takie chałupnicze zdjęcia dadzą Wam obraz jak ten lakier wygląda naprawdę i zachęcą lub odwiodą od zakupu przez internet.

Z góry przepraszam za krótkie paznokcie i niedopracowne skórki ale niestety cierpię ostatnio na straszny brak witamin i paznokcie są w marnym stanie.


Triumphant to według MAC zimny brąz a według mnie mleczna czekolada ;). Przyznam, ze nie jestem wielbicielką lakierów tej firmy dlatego też Triumphant miło mnie zaskoczył. Ma kremową konsystencję, jest dośc gęsty i już po jednej warstwie uzyskujemy pożądane krycie. Pierwsza warstwa trochę smuży ale druga ujednolica powierzchnię płytki. Kolor jest nieco wtórny, można znaleźc zapewne podobny w innych firmach ale ja kupuję co jakiś czas lakiery MAC by sprawdzic czy firma ulepsza formułę i Triumphant jest dowodem na to, że tak jest.


Sama nie wiem, czy dobrze wygląda na krótkich paznokciach czy lepiej prezentowałby się na długich. :)


Czytaj dalej ...

środa, 30 stycznia 2013

MAC Poised Muted blush Strength collection 2013

MAC w lutym stawia na wyraziste oczy, usta podkreślone żywymi kolorami i naturalne policzki.
Z propozycji kolekcji Strength* wybrałam różowy brąz Poised Muted i lakier w kolorze mlecznej czekolady Triumphant.

Róż Poised Muted ma satynowe wykończenie, czyli takie, jakie lubię najbardziej ale mam wrażenie, ze ta satyna z kolekcji Strength nieco się osypuje i zbyt dużo nabiera się na pędzel więc trzeba uważac by nie zrobic sobie różowo-brązowych placków.


 

Kolor jest ciepły, w sam raz na zimowe dni i pozbawione zdrowego, słonecznego muśnięcia poliki.

Od lewej: goły polik i w Poised
Lakier następnym razem :)

*Kolekcja dostępna w salonie MAC w Warszawie w Galerii Mokotów od 1 lutego 2013

Czytaj dalej ...

niedziela, 27 stycznia 2013

Na dobry sen ;)


Niektóre z tych nowości wiosennych są tak piękne, ze aż żal ich użyć.









Kolekcja wielce limitowana ;)

Złowiłyście już coś z kolekcji wiosennych ? Macie na coś szczególną ochotę?

Czytaj dalej ...

piątek, 25 stycznia 2013

Trollbeads Spring collection 2013

Za oknami krajobraz zimowy a firmy kosmetyczne, odzieżowe i biżuteryjne już myślą o wiośnie.

Ja chciałabym przedstawic Wam dzisiaj wiosenną kolekcję biżuterii modułowej Trollbeads.
Kolekcja ma za motyw przewodni morze i plażę, letnią faunę i florę oraz dom i człowieka oczywiście.

Poszczególne elementy można obejrzec na stronie Trollbeads więc zapraszam jedynie do obejrzenia kilku inspiracji.







Podoba się Wam? :)
Czytaj dalej ...

czwartek, 24 stycznia 2013

Guerlain Maxi Lash Cils d'Enfer

Maxi Lash Cils d’Enfer Guerlain pochodzi z wiosennej kolekcji marki. Mascarę promuje nieco diaboliczne zdjęcie Natalii Vodianowej bardzo zachęcające do posiadania Rzęs Rodem z Piekła (Cils d’Enfer). Mascara występuje w dwóch kolorach czarnym i fioletowym.




Cils d'Enfer zamknięty jest w złotej, kanciastej, niedużej tubce. Szczoteczka jest gęsta, tradycyjna na pierwszy rzut oka ale jak zapewnia producent włókna są ułożone na krzyż, aby starannie rozdzielać rzęsy i rozprowadzać bogatą formułę. Bardzo łatwo się nią operuje.



Według mnie tusz widocznie wydłuża rzęsy, nie skleja, pogrubia, można stopniować intensywność spojrzenia (od naturalnego, delikatnego efektu do tzw. firan), nie obciąża przy tym rzęs, pozostają miękkie i elastyczne. Konsystencja jest idealna, ani zbyt rzadka ani zbyt gęsta, nie osiada przy wyjmowaniu i wkładaniu na brzegach opakowania. Czy daje efekt Piekielnych Rzęs? Moje są słabeuszami więc z pustego i Salomon nie naleje ale efekt zadowolił mnie od pierwszej aplikacji. Z każdym kolejnym nałożeniem jest lepiej. Tusz nie zmienił konsystencji, nie kruszy się, nie tworzy grudek, nawet lepiej „oblepia” rzęsy od nasady po sam cieniutki koniec ;)

Oko z tuszem i bez :)
 

Czy wart jej swojej ceny (144zł)? Ja kupiłam na lotnisku w Londynie za 95zł. O ile w przypadku Meteorytów z tej samej kolekcji cena regularna pewnie skutecznie by mnie odstraszyła o tyle w przypadku Cils d’Enfer nie wahałabym się. Nowy tusz Guerlain ma szanse skutecznie wyprzeć ostatnio ulubionego Pytona HR.



Czytaj dalej ...

sobota, 19 stycznia 2013

Illamasqua Naked Rose Blush



Podczas moich londyńskich zakupów trafiłam na stoisko Illamasqua.  Kilka razy dotychczas oglądałam je w eleganckim domu towarowym Selfridges ale dopiero tym razem skusiłam się na zakupy. Może dlatego, że obsługiwał mnie przesympatyczny konsultant rosyjskiego pochodzenia? :D 

Zawsze chciałam wypróbować cienie lub róże tej firmy, ponieważ lakier już jeden mam a podkład jakoś mnie nie zachwycił. Wybór padł na Naked Rose Blush


Naked Rose jest to nieco przytłumiony różowy kolor o matowym wykończeniu, dający dość ciepły efekt na twarzy. Konsystencja jest kremowa, miękka, nie pudrowa, trzeba strzepnąć z pędzla bo nabiera się sporo produktu. Intensywność można stopniować ale nawet gdy nieco przesadzimy nie daje on efektu świnki. Trwałość - do kilku godzin.



Jest to zupełnie inna konsystencja niż moje ulubione satynowe, czy matowe róże MAC ale podoba mi się. Nie mam jeszcze różu w takim odcieniu a jest on moim zdaniem dobry na każda porę roku. Jak tu jeszcze wytłumaczyc ten zakup? Wiem - lubię róże :)
po lewej "goły" polik, po prawej "ubrany" w Naked Rose
Czytaj dalej ...

piątek, 18 stycznia 2013

Trollbeads - oryginalna biżuteria modułowa


Czytając ostatnio niektóre wpisy na FB doszłam do wniosku, ze skoro blogerki modowe piszą z większym lub mniejszym sukcesem o kosmetykach to blogerka urodowa, do której miana aspiruję ;), może od czasu do czasu napisać o trendach w modzie, czy biżuterii. Mam rację? ;)

Idąc za ciosem tych głębokich przemyśleń chcę Wam dzisiaj przedstawic duńską firmę wytwarzającą biżuterię modułową Trollbeads.



„Historia marki Trollbeads rozpoczęła się w Danii w 1976 roku. Pierwszy koralik, od którego została nazwana później kolekcja Trollbeads, zawierał na małej powierzchni nie mniej jak sześć różnych twarzy. Koralik ten został zaprojektowany przez Sørena Nielsena (często posługującego się pseudonimem Søren Silversmith)  i sprzedawany był w sklepie w centrum Kopenhagi, należącym do ojca Sørena -Svenda. Koraliki były tworzone w czasach, gdy noszenie srebrnej ozdoby zawieszonej na skórzanym rzemyku  wokół szyi było bardzo modne. Ale Søren zamiast zawieszać koralik na zawieszce, wolał by skórzany rzemyk przechodził przez środek koralika. Później Lise, siostra Sørena, zaczęła umieszczać po jednym koraliku na srebrnej bransoletce.
Lise otworzyła własny sklep, w którym pewnego dnia klientka poprosiła o dodanie jeszcze jednego koralika do jej bransoletki. Ekspedientka była zdziwiona ale usłuchała życzenia klientki. Od tego czasu rozpoczyna się podróż trwająca do dziś. Kolekcja koralików zaczęła się rozwijać we współpracy z klientami i w odpowiedzi na ich życzenia. Tak narodził się oryginalny koncept koralików nawlekanych na bransoletkę, który dziś zyskał  popularność na całym świecie.” (źródło http://www.trollbeadsuniverse.com)

Trollbeads to wyjątkowy, moim zdaniem rodzaj biżuterii modułowej. Koraliki bardzo przypadły mi do gustu, ponieważ mają swoisty, niespotykany w innych rodzajach biżuterii modułowej, charakter. Przywodzą na myśl  tajemnicze, nieco mroczne bajki skandynawskie o trollach, ograch, historie o Wikingach i minimalistyczne, przejrzyste wnętrza małych domków bez firan ze świecznikami i miniaturami statków na parapetach.
Wśród bogatej propozycji Trollbeads znajdziemy głównie bransoletki, zapięcia, korale srebrne, złote ale też i wyjątkowe Murano, kamienie szlachetne, naszyjniki, zawieszki i pierścionki.




Bransoletki Trollebads są bardzo wygodne w obsłudze i dzięki temu, że możemy dopasowywać do nich osobno zapięcia dają możliwość niezliczonych kombinacji i pole do popisu dla naszej kreatywności.

Poza tą mnogością kompozycji korale Trollbeads autentycznie różnią się od siebie – wielkością, wagą, drobnymi szczegółami wykonania, co daje właścicielce poczucie indywidualności. Korale ze szkła Murano są, moim zdaniem, najpiękniejszymi dostępnymi na rynku wśród wszystkich firm wytwarzających biżuterię modułową. Trollbeads ma w swojej ofercie również korale z kamieni szlachetnych i bursztynu. Można znaleźć korale z inkluzjami.




Wśród srebrnych korali mamy do wyboru te bardziej zachowawcze, klasyczne w swoich wzorach ale także te mroczne, charakterystyczne i wyróżniające się. Mnie te właśnie wzory pociągają najbardziej.



Znacie markę Trollbeads? Podobają się Wam te korale?

Czytaj dalej ...

czwartek, 17 stycznia 2013

Po nowości tylko na duty free ;)

Nowe wiosenne kolekcje dostępne już w Londynie (prócz Chanel) jakoś mnie nie zachwyciły  :(
W moje ręce trafiły więc jedynie z Guerlain Meteoryty Perles Du Paradis i tusz Maxi Lash Cils d'Enfer oraz lakier z nowej kolekcji Illamasqa. Guerlain skusił mnie też dlatego, że nowa kolekcja była dostępna na lotnisku 20% taniej ;)

Z tuszem muszę się zaprzyjaźnic więc pokażę go w kolejnym poście. Na pierwszy ogień idą Meteoryty.


Wiosenne kulki są dośc spore, zapakowane w tekturowe pudełeczko z futerkowym puszkiem zwieńczonym kokardką z czarnej tasiemki i mają zacny ciężar. Wszystko wygląda buduarowo i mocno landrynkowo.

 

Kuleczki są w 5 kolorach. Tradycyjnie jest korygujący fiolet ale mamy tym razem zdecydowaną przewagę różu, który powinien zneutralizować ziemistą, zmęczoną po zimie cerą oraz srebro, które ma odbijać światło. Kolory na zdjęciach promocyjnych wyglądały na chłodne a w rzeczywistości takie nie są.

 

Sympatyczny gadżet w stosunkowo ciekawej cenie. 292zł (tyle mają kosztować w PL) chyba jednak bym nie zapłaciła ;)

Poj. - 53gr
Cena - na lotnisku £37

Czytaj dalej ...
Blog template designed by SandDBlast