sobota, 19 stycznia 2013

Illamasqua Naked Rose Blush



Podczas moich londyńskich zakupów trafiłam na stoisko Illamasqua.  Kilka razy dotychczas oglądałam je w eleganckim domu towarowym Selfridges ale dopiero tym razem skusiłam się na zakupy. Może dlatego, że obsługiwał mnie przesympatyczny konsultant rosyjskiego pochodzenia? :D 

Zawsze chciałam wypróbować cienie lub róże tej firmy, ponieważ lakier już jeden mam a podkład jakoś mnie nie zachwycił. Wybór padł na Naked Rose Blush


Naked Rose jest to nieco przytłumiony różowy kolor o matowym wykończeniu, dający dość ciepły efekt na twarzy. Konsystencja jest kremowa, miękka, nie pudrowa, trzeba strzepnąć z pędzla bo nabiera się sporo produktu. Intensywność można stopniować ale nawet gdy nieco przesadzimy nie daje on efektu świnki. Trwałość - do kilku godzin.



Jest to zupełnie inna konsystencja niż moje ulubione satynowe, czy matowe róże MAC ale podoba mi się. Nie mam jeszcze różu w takim odcieniu a jest on moim zdaniem dobry na każda porę roku. Jak tu jeszcze wytłumaczyc ten zakup? Wiem - lubię róże :)
po lewej "goły" polik, po prawej "ubrany" w Naked Rose

40 komentarzy:

  1. no piękny jest :> trzeba mieć jednak na uwadze, że ja nie potrafię być zbyt krytyczna w stosunku do różu :> lubię wszelkie jego wariacje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie tak jak ja :d I tez mi się bardzo podoba!

      Usuń
  2. Bardzo ładnie się prezentuje, coś czuję że mi też będzie pasować ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bardzo naturalnie i ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wole bardziej brzoskwiniowe odcienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię i brzoskwinki i róże. Nie przepadam za fioletem czy pomarańczą.

      Usuń
  5. Ładnie wygląda. Gdzie jest stoisko Illamasqua?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście chodziło mi w Londynie:)

      Usuń
    2. Ja znam to w Selfridges na Oxford str. ale Illamasqua ma swój sklep w Londynie.

      Usuń
    3. Hmm, nigdy jakoś nie zwróciłam uwagi..

      Usuń
  6. Ładniutki, lubię takie róże :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładny, naturalny efekt! Taki uniwersalny kolor różu zawsze warto mieć w swoich zbiorach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękniutki! ahhh :D I jak tu róży nie kochac?!

    OdpowiedzUsuń
  9. ładny kolor, pasuje Ci do buźki i do koloru tęczówki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie odcienie różu:) Sprawiają, że twarz wygląda zdrowo i świeżo. Jednocześnie zmniejsza się prawdopodobieństwo przesadzenia z ilością kosmetyku i uzyskania karykaturalnego efektu. W takich odcieniach czuję się najbezpieczniej i uważam, że idealnie komponują się z moją jasną karnacją:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż to ten element makijażu, z którym lepiej nie eksperymentować. Wychodzę z założenia, że tu trzeba okazać zachowawcze podejście.

      Usuń
  11. Piekny odcien, ale pewnie tez i drogi... jak drogi to oczekiwalabym raczej calodniowej trwalosci, niz tylko kilka godzin :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosztował ok.100zł.więc jak na górną półkę normalnie a trwałość być może byłaby lepsza, gdybym wciąż nie pocierała poloczków. Mam taki niekontrolowany odruch - rzadko który róż jest w stanie przetrwać ;)

      Usuń
    2. policzków oczywiście :)

      Usuń
  12. zamówiłam go u Marty, mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to już niedługo będzie u Ciebie ;).

      A czemu Ty nie śpisz o 3 w nocy hę? Młodzież musi się wysypiać :)

      Usuń
  13. Jest chyba najbardziej naturalny ze wszystkich dostępnych w ofercie Illamasqui.

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny jest, miałam nawet przez chwilę na niego chrapkę, ale zdrowy rozsądek wygrał :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Prezentuje się ładnie i świeżo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tam lubię większość róży :) no może oprócz pomarańczowych :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana śliczny ten róż :) bardzo ładnie Ci pasuje i widać że pigmentacja też jest niczego sobie :) Oj.. znów kusisz :)

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  18. ależ Ci w nim do twarzy!
    mi też by pewnie pasował... ładny :) naprawdę... ładny... (damn, znów mi się zaczyna muszmieć włączać...grrr).

    OdpowiedzUsuń
  19. faktycznie bardzo ładny :)) coś ostatnio z tuszomaniaczki przekształciłam się na różomaniaczkę :))

    OdpowiedzUsuń
  20. ale pieknie wyglada na policzku :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ładny, subtelny kolor. Lubię takie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepiękny odcień. Ja właśnie czegoś takiego szukam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. młodzieżowo:)))Podoba mi się!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Zaciekawiłaś mnie opisem konsystencji, muszę pomacać przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ładny odcień:) Ciekawe, czy i mnie by pasował, bo bardziej siebie lubię w raczej chłodniejszych barwach na policzkach.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam Illamasqua!! Zostawiam u nich krocie, przy każdym zamówieniu! I ich makiajże powalają... pod koniec stycznia wypuszczają nową kolekcję, już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast