piątek, 28 października 2011

Rozdanie charytatywne dla Natalki - weźmy udział

Kochane, zapraszam Was gorąco do wzięcia udziału w charytatywnym rozdaniu dla ślicznej małej dziewczynki Natalki.






Wszelkie instrukcje znajdziecie na blogu ferrou



Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.
Jan Paweł II
Czytaj dalej ...

niedziela, 23 października 2011

Kosmetyki Hard Candy czyli wygrana u Simply A Woman


Jakiś czas temu (to już tak dawno?) wygrałam na blogu simply a woman błyszczyk i bazę pod makijaż firmy Hard Candy.  Nigdy o niej nie słyszałam więc z tym większą radością przyjęłam informację o wygranej. W dodatku Kinga przysłała je z UK więc poniosła zapewne dość duży koszt.  Dzięki jeszcze raz :)

Firma Hard Candy to amerykańska marka w której ofercie znajdziemy  kosmetyki kolorowe, lakiery, sztuczne rzęsy. Produkty mają piękne opakowania i są dostępne m.in. w sieci Walmart. Ceny są przystępne – błyszczyk 5 $, podkład 8 $, cienie 6 $.


Czas na moje wrażenia. 


Błyszczyk Glossaholic w kolorze Fireball

ZALETY:
- bardzo pokaźnych rozmiarów (10,8gr),
-duży, wygodny aplikator,
- baaardzo gęsta konsystencja,
- długo utrzymuje się na ustach,
WADY:
- wspomniane przez Kingę „flejki” faktycznie w codziennym makijażu są zbyt wyraziste,
- straaasznie słodki zapach i smak,
- efekt tłustych, sklejonych warg jest mało estetyczny :(


Baza pod makijaż Sheer Envy, poj. 36 gr z silikonem (Cyclopentasiloxane)

ZALETY:
- nietłusta,
- tworzy na twarzy aksamitny film,
- NIE ZAPYCHA,
- nie powoduje powstawania zaskórników,
- bezzapachowa

WADY:
- szczerze mówiąc nie widzę, choć pewnie znawczynie składów kosmetyków powiedzą, że  długotrwałe stosowanie silikonu może zrobić skórze krzywdę.

Oto co wyczytałam w Internecie na temat Cyclopentasiloxane
Cyclopentasiloxane należy do gatunku silikonów cyklicznych, zwanych też silikonami lotnymi. Oznacza to, że po pewnym czasie związek ten wyparowuje samoistnie z miejsca jego aplikacji.
Jest to silikon o niskiej lepkości, nietłusty – dzięki czemu nie obciąża włosów i nie powoduje powstawania zaskórników, nie jest komedogenny, czyli nie zatyka porów. Z tego powodu  jest najczęściej wykorzystywanym silikonem  w kosmetykach do pielęgnacji twarzy.  Związek ten spełnia też rolę ochronną, jak również pomaga rozprowadzić na powierzchni ciała i włosów inne cenne substancje zawarte w danym produkcie kosmetycznym.

W sumie jestem zadowolona z wygranej zwłaszcza, że dzięki Kindze dowiedziałam się o istnieniu marki Hard Candy i miałam możliwość wypróbować coś z ich oferty. 

Czytaj dalej ...

piątek, 21 października 2011

Essence LE Urban Messages swatche i recenzja

Kolejna porcja limitowanek jakie otrzymałam ostatnio od mojego "dealera" z Niemiec. Tym razem przedstawiam Wam Essence Urban Messages. Kolekcja chyba nie dotrze do Polski więc zamówiłam ją w Niemczech :)
Jak i przy poprzednich prezentowanych przeze mnie limitowankach Essence i Catrice tak i teraz nie wszystkie elementy UM do mnie dotarły. Okazuje się, że w Niemczech Essence i Catrice są równie popularne co u nas.
A oto i moje nabytki:



Na początek to co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło a mianowicie kredowe cienie. Dostępne są cztery kolory, ja zdobyłam trzy: 01skyscraper,03 nightline i 04 street styler.

Od lewej: 03, 04 i 01
Jestem nimi pozytywnie zaskoczona. Jako tradycjonalistka nie lubię "udziwnień" a niewątpliwie kredowe cienie są takim "dziwolągiem", mimo to spisują się nadspodziewanie dobrze. Mają dobrą pigmentację, dobrze się rozprowadzają na bazie, nie osypują się przy nakładaniu. Jedyny minus to to, że trochę za bardzo sie błyszczą jak na mój gust.
Kolejny element tej kolekcji to 5 lakierów. Posiadam 4 : 01 street styler, 02 skyscraper, 03 it peace, 04 nightline. Lakierami jestem nieco rozczarowana zarówno jeśli chodzi o krycie (potrzeba 3 warstw) jak i kolory w rzeczywistości - są dośc mocno opalizujące.

Od lewej: 01, 02, 03,04
dośc mocno się błyszczą :(
Ostatni mój nabytek w tej LE to dwie pomadki. Wielkie rozczarowanie:
- słabe krycie mimo nazwy "lipstick for an intense colour effect",
- zapach i wygląd gumki do ścierania ołówka (taki chemiczno-owocowy),
- bardzo trudne wykręcanie z opakowania.



Zaletą całej kolekcji tak jak w przypadku NATventURista jest miejsce produkcji (lakiery we Francji, pomadki w Szwajcarii, cienie weWłoszech) i oczywiście cena - za wszystkie zakupione produkty zapłaciłam ok.18 Euro.

Wpadło Wam coś w oko?
Pytam, bo częśc z produktów z 3 kolekcji Essence i Catrice znajdzie się niedługo w rozdaniu :)

Czytaj dalej ...

środa, 19 października 2011

Essence LE NATventURista swatches i recenzja

Ostatnio brakuje mi doby na wszystko a tym bardziej na pisanie bloga ale sprężam się :)
Mam dla Was trochę "swatchy" tj. próbek na ciele kolekcji limitowanej Essence NATventURista, która przybyła do mnie już jakiś czas temu od mojego "dealera" (wspominałam o tej dobrej duszy przy LE Bohemia Catrice) z Niemiec. Nie wszystko zdołał kupic ale na podstawie kilku produktów z tej LE mozna wyrobic sobie już zdanie.
To do dzieła!

Tak prezentują się moje nabytki:


Na początek żelowe eyelinery, które ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu są niesamowicie trwałe (miałam nawet problem w zmyciu ich płynem do demakijażu), nie rozmazują się, trochę za szybko wysychają co wymaga wprawnej ręki przy aplikacji (ja jej nie mam) i mają przyjemne jesienne kolorki. W kolekcji są dostępne dwa 01 Barefoot Through The Moss - zgniłozielony i 02 Mother Earth Is Watching You - złoto-miedziany.


Od lewej 02 i 01
A propos eyelinerów mam przemyślenie. Jak widzicie na zdjęciu przedstawiającym całą kolekcję w eyelinerach są "dziury". Tak, tak - niemieckie klientki też grzebią w kosmetykach :( Może więc powinny byc jednak dostępne testery nawet do kolekcji limitowanych, żeby uniknąc niemiłych niespodzianek...Cóż klient jest wszędzie taki sam czy to w Polsce, czy wydawałoby się w tak "poukładanych" Niemczech.

Lakiery w tej kolekcji nie są szczególnie powalające zarówno jeśli chodzi o kolorystykę jak i trwałośc. Potrzeba 3 warstw aby uzyskac przyzwoite krycie i niestety dośc szybko ścierają się. W kolekcji są 4 lakiery : 01 you’re my dragonfly, sugar!, 02 mother earth is watching you, 03 barefoot through the moss i 04 chirp, chirp! Mnie  przypadły do gustu te najmocniejsze 02 i 03, pozostałe są trochę bez wyrazu.

Od lewej: 02, 01, 03, 04
Mamy jeszcze wypiekane cienie, z których mam dwa 02 mother earth is watching you and 03 chirp, chirp!

Od lewej: 02 i 03

Nie przepadam za wypiekanymi cieniami, a te z Essence są słabo napigmentowane i mają trochę nijakie kolory. Trudno było mi nawet uchwycic te barwy aparatem. Może gdybym nałożyła kilka warstw...


W kolekcji jest jeszcze róż w sztyfcie i balsam do ust w 3 kolorach. Róż w sztyfcie to dla mnie trochę dziwny wynalazek, choc muszę przyznac, że jest trwały. Jednak nałożenie wymaga wprawy. Opakowanie jest mało poręczne i jak już wykręcisz róż z pojemnika trudno go potem "wkręcic" z powrotem - słaby mechanizm :)
Metalowe pudełeczko na balsam praktycznie w ogóle się nie otwiera. Trzeba użyc sporo siły, podważyc wieczko i paznokcie mogą tego nie przetrwac. Może mam pecha, ale jeśli wszystkie tak się "nie otwierają" jest to moim zdaniem duża przeszkoda w użytkowaniu. Na ustach nie daje wyraźnego koloru, raczej blask i dośc długo się urzymuje.

róż
Lip Balm
Reasumując NATventURista Essence nie jest wyjątkowa. Jest w niej kilka godnych uwagi produktów ale nie jestem przekonana czy na tyle by znaleźc się właśnie w kolekcji limitowanej. A może właśnie to lepiej, że nie znajdziemy ich w stałej sprzedaży - sama już nie wiem :)
Jedno co na pewno przemawia na korzyśc tej LE to miejsce produkcji kosmetyków - Francja (lakiery), Włochy (eyelinery, cienie), Niemcy (róż). Podejrzany jest tylko balsam :)
Ja nie lubię napisu MADE IN CHINA, zwłaszcza na kosmetykach.




Czytaj dalej ...

poniedziałek, 17 października 2011

Rozdanie na jednym z moich ulubionych blogów :)

Przemiła bloggerka Marti (wiem co mówię) zorganizowała na swoim blogu extra rozdanie. Tylko spójrzcie:


Pelecam zarówno jej bloga beauty and mac , z którego można się wiele dowiedziec o kosmetykach Mac i innych markowych jak i to rozdanie.
Czytaj dalej ...

czwartek, 13 października 2011

Catrice LE Bohemia, czyli jakość w przystępnej cenie

Od jakiegoś czasu w pasku bocznym mojego bloga widnieje obrazek z zapowiedzią m.in. kolekcji limitowanej Catrice Bohemia. O ile się orientuję kolekcja nie będzie u nas dostępna, albo dotrze z dużym opóźnieniem.
Markę Catrice polubiłam po ostatnich zakupach ich nowych pojedynczych cieni, których jakośc mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Niektóre z nich co prawda to żywe kopie Mac, ale skoro można kupic to samo lub prawie to samo za dużo niższą cenę, to czemu nie :)
LE Bohemia przybyła do mnie z Niemiec. Mojemu "dealerowi" nie wszystko udało się kupic, ale i tak na podstawie poniższych zdobyczy mogłam sobie wyrobic zdanie.
Oto moje nabytki:

Bardzo podobają mi się błyszczyki. Mają piękne, intensywne kolory, widac je na ustach, co nie jest domeną wszystkich błyszczyków i mają bardzo bogatą konsystencję dzięki której długo się trzymają. Mają również ciekawe nazwy: 01 My Home is My Sand Castle, 02 Yes, You Tan!, 03 Bring Me Terra Copper!, 04 Looking Sunkissed
Od lewej:01,04,02,03
Wprost cudowny metaliczny głęboki granatowy lakier C04 Be Indiglow!. Żałuję, że mój "dealer" nie dopadł pozostałych. Bardzo dobrze się nakłada, wystarczą dwie warstwy dla osiągnięcia dobrego krycia. Z topcoatem wytrzymuje 4 dni. Nie odpryskuje.


W tej samej tonacji co lakier utrzymany jest C04 Be Indiglow! cień, którego przyznam jeszcze nie użyłam ale jeśli ma atką pigmentację jak nowe Absolute Eye Colour Mono (np. C'mon Chameleon!) już się cieszę. Zwłaszcza, że zamierzam poeksperymentowac z niebieskościami :)



Kolejny bardzo udany element tej kolekcji to pudrowe eyelinery (mam oba!). Mają naprawdę intensywne kolory, pudrową konsystencję ale nie osypują się przy nakładaniu  i dobrze trzymają się na oku.

Od lewej: C01 Be Indiglow! i C02 Nap In The Shade
No i na koniec absolutny hit tej limitowanki, a mianowicie bronzer 3D Definition Bronzer; pięknie zaprojektowany i zamknięty w pięknym pudełeczku. A ponieważ żal go dotknąc to poczekam jeszcze z nakładaniem :)


Cena wszystkich w/w produktów to 31 euro czyli niecałe 3 cienie Mac (!). I to się nazywa jakość i ilość
w przystępnej cenie :)
Co Wam najbardziej przypadło do gustu z tej LE? Chciałybyście zobaczyc ją w Polsce?



Czytaj dalej ...

wtorek, 11 października 2011

Targi, targi i po targach - Salon Jesień 2011 Warszawa

Jak pamiętacie w miniony weekend w Warszawie odbyły się targi kosmetyczne Salon Jesień 2011.
Wybrałam się na nie w sobotę. Impreza zorganizowana była w halach Expo XXI.
Pierwszy raz w życiu byłam na targach kosmetycznych i trudno było mi sprecyzowac własne oczekiwania. Chyba głównie nastawiałam się na zakup znanych mi produktów po atrakcyjnych cenach, zapoznanie się z nowinkami kosmetycznymi, wypróbowanie produktów.
Targi w moim odczuciu skierowane były głównie do profesjonalistów z branży tj. salonów kosmetycznych, wizażystów, sklepów. Dominowały stoiska z preparatami SPA, usługami typu mikrodermabrazji oraz wszystkim co dotyczy paznokci. We wszystkich tych trzech dziedzinach mało "się ruszam". Na szczęście zaspokoiłam także swoje oczekiwania tj. kupiłam kilka rzeczy po interesujących cenach, zebrałam trochę folderów.




można było "wysmarowac się" różnymi masełkami, sufletami itp


A oto i moje nabytki:
Lakiery OPI - moja ukochana winna czerwień i piękna śliwka z najnowszej kolekcji Touring America
Od lewej Malaga Wine i Honk If You Love Opi (30 zł. każdy) 

Lakiery Essie w tonacji pastelowej. Będzie to moje pierwsze spotkanie z ta firmą. Niestety najnowszą jesienną kolekcję Carry On sprzedawano tylko w całości czyli 6 lakierów, a to trochę za dużo :(
Od lewej Sand Tropez i Topless&Barefoot (28,50 każdy)


Od lewej Sand Tropez i Topless&Barefoot

Masło Organique SPA&WELNESS z kozim mlekiem duża pojemnośc z przeznaczeniem dla salonów kosmetycznych. Pięknie pachnie i super nawilża.
400 ml za 63 zł
Pędzle Maestro, na które czaiłam się od dawna w internecie, ale poniższy zestaw wychodził zawsze trochę za drogo (około 170 zł)
cena targowa 90zł.

Nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła cieni do powiek :-). Mój wybór padł na Italian Beauty Film Maquillage i paletkę na 10 cieni.

Oraz 2 butelki Ziaja Med do demakijażu oczu wrażliwych. Produkt dostępny jest podobno w aptekach, ale ja dotychczas nigdzie się na niego nie natknęłam.
200 ml za 7,50 zł każda (!)
Jeśli macie ochotę na recenzję któregoś z moich zakupów - dajcie znac :)



Czytaj dalej ...

piątek, 7 października 2011

Clarins Ombre Minerale 4 Couleurs

Bardzo cenię firmę Clarins za kosmetyki pielęgnacyjne. Używam kremu Multi Active Jour i jestem bardzo zadowolona. Nigdy natomiast nie skusiło mnie nic z "kolorówki" aż do tegorocznej jesiennej kolekcji. Korzystając z uzbieranych kuponów rabatowych do Douglasa kupiłam paletkę z kolekcji Ombre Minerale 4 Couleurs nr 05 Violet. Paletki są dostępne w 7 zestawach kolorystycznych: Pastels, Nudes, Rosewood, Indigo, Violet, Graphites, Smokey Passion. Swatche na pewno są dostępne w sieci.
Ja uwielbiam fiolety a skusiłam się na tę paletkę z kilku powodów:
- bardzo dobrze dobrane, współgrające ze sobą odcienie,
- dobra pigmentacja,
- delikatna, jakby kremowa, miałka konsystencja,
- bardzo łatwa aplikacja i rozcieranie,
- można nimi wykonac dzienny makijaż mimo tego, że są to fiolety,
- można stosowac na mokro do mocniejszego makijażu
- przepiękne opakowanie :)
- lubię kupowac nowości :)

urocze aksamitne etui a w nim piękne złote opakowanie 
dołączone są dwa aplikatory, którymi dobrze się nakłada punktowo cienie




A teraz swatche
dwa najmocniejsze fiolety mają  w sobie coś z duo chromów Mac


Jeśli chodzi o aplikację to zastosowałam się do wskazówek podanych z tyłu opakowania, czyli
I wyszło coś takiego

przepraszam za zaczerwienione oko - nie mam pojęcia od czego





Co sądzicie?



Czytaj dalej ...

środa, 5 października 2011

Targi kosmetyczne - warto pójśc ?

Wyczytałam jakiś czas temu w necie, że w ten week-end organizowane są w Warszawie, gdzie mieszkam, targi kosmetyczne.


Mają byc na nich obecne m.in. takie firmy jak Artdeco, Bikor, Bielenda, China Glaze, Costasy, Dermika, Essie, Eveline, Farmona, Kozłowski, Kryolan, Maestro, Make-up store, Mollon, Nail Tek, OPI, Organique, Paese, Revlon, Ruby Rose, Ziaja.  Pozostałych, przyznam szczerze, nie znam :(
Pełna lista TU
Może Wy znacie i możecie cos polecic?
Są też przewidziane różne atrakcje, wykłady, prezentacje itp, itd.
Byłyście kiedyś na takich targach? Warto? Produkty są tam tańsze niż w sklepach?


Czytaj dalej ...

sobota, 1 października 2011

Mac Posh Paradise & Fall Colour - moje nabytki


Wczoraj wpadłam do mojego ulubionego Maca w Galerii Mokotów w Warszawie zapytać, czy przypadkiem nie załapię się na przedsprzedaż jesiennych kolekcji Posh Paradise i Fall Colour Collection vel Mac for Cindy Sherman. Sprzedaż oficjalna rozpoczęła się dzisiaj.

Mac Posh Paradise

Mac Fall Colour Collection
Udało się.
Oto moje zdobycze:
- z kolekcji Posh Paradise chromographic pencil w kolorze Rich Purple i lakier Coco Clay,
- z kolekcji Fall Colour matten lipstick Naked Bliss, paint pot Nubile
Chciałabym dużo więcej ale jestem na odwyku  :-) i staram się trzymać, chociaż Lip Erase bardzo mnie kusi…

szminka Naked Bliss, paint pot Nubile, lakier Coco Clay
kredka Rich Purple, szminka Naked Bliss, paint pot Nubile
na górze Nubile, niżej Riche Purple, Naked Bliss
Coco Clay
w innym świetle :)
Naked Bliss
Naked Bliss a na niej mój ulubiony Crystal Lip Gloss Bobbi Brown
 Znacie te kolekcje?
Jak moje zakupy? Udane?
Czytaj dalej ...
Blog template designed by SandDBlast