środa, 19 października 2011

Essence LE NATventURista swatches i recenzja

Ostatnio brakuje mi doby na wszystko a tym bardziej na pisanie bloga ale sprężam się :)
Mam dla Was trochę "swatchy" tj. próbek na ciele kolekcji limitowanej Essence NATventURista, która przybyła do mnie już jakiś czas temu od mojego "dealera" (wspominałam o tej dobrej duszy przy LE Bohemia Catrice) z Niemiec. Nie wszystko zdołał kupic ale na podstawie kilku produktów z tej LE mozna wyrobic sobie już zdanie.
To do dzieła!

Tak prezentują się moje nabytki:


Na początek żelowe eyelinery, które ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu są niesamowicie trwałe (miałam nawet problem w zmyciu ich płynem do demakijażu), nie rozmazują się, trochę za szybko wysychają co wymaga wprawnej ręki przy aplikacji (ja jej nie mam) i mają przyjemne jesienne kolorki. W kolekcji są dostępne dwa 01 Barefoot Through The Moss - zgniłozielony i 02 Mother Earth Is Watching You - złoto-miedziany.


Od lewej 02 i 01
A propos eyelinerów mam przemyślenie. Jak widzicie na zdjęciu przedstawiającym całą kolekcję w eyelinerach są "dziury". Tak, tak - niemieckie klientki też grzebią w kosmetykach :( Może więc powinny byc jednak dostępne testery nawet do kolekcji limitowanych, żeby uniknąc niemiłych niespodzianek...Cóż klient jest wszędzie taki sam czy to w Polsce, czy wydawałoby się w tak "poukładanych" Niemczech.

Lakiery w tej kolekcji nie są szczególnie powalające zarówno jeśli chodzi o kolorystykę jak i trwałośc. Potrzeba 3 warstw aby uzyskac przyzwoite krycie i niestety dośc szybko ścierają się. W kolekcji są 4 lakiery : 01 you’re my dragonfly, sugar!, 02 mother earth is watching you, 03 barefoot through the moss i 04 chirp, chirp! Mnie  przypadły do gustu te najmocniejsze 02 i 03, pozostałe są trochę bez wyrazu.

Od lewej: 02, 01, 03, 04
Mamy jeszcze wypiekane cienie, z których mam dwa 02 mother earth is watching you and 03 chirp, chirp!

Od lewej: 02 i 03

Nie przepadam za wypiekanymi cieniami, a te z Essence są słabo napigmentowane i mają trochę nijakie kolory. Trudno było mi nawet uchwycic te barwy aparatem. Może gdybym nałożyła kilka warstw...


W kolekcji jest jeszcze róż w sztyfcie i balsam do ust w 3 kolorach. Róż w sztyfcie to dla mnie trochę dziwny wynalazek, choc muszę przyznac, że jest trwały. Jednak nałożenie wymaga wprawy. Opakowanie jest mało poręczne i jak już wykręcisz róż z pojemnika trudno go potem "wkręcic" z powrotem - słaby mechanizm :)
Metalowe pudełeczko na balsam praktycznie w ogóle się nie otwiera. Trzeba użyc sporo siły, podważyc wieczko i paznokcie mogą tego nie przetrwac. Może mam pecha, ale jeśli wszystkie tak się "nie otwierają" jest to moim zdaniem duża przeszkoda w użytkowaniu. Na ustach nie daje wyraźnego koloru, raczej blask i dośc długo się urzymuje.

róż
Lip Balm
Reasumując NATventURista Essence nie jest wyjątkowa. Jest w niej kilka godnych uwagi produktów ale nie jestem przekonana czy na tyle by znaleźc się właśnie w kolekcji limitowanej. A może właśnie to lepiej, że nie znajdziemy ich w stałej sprzedaży - sama już nie wiem :)
Jedno co na pewno przemawia na korzyśc tej LE to miejsce produkcji kosmetyków - Francja (lakiery), Włochy (eyelinery, cienie), Niemcy (róż). Podejrzany jest tylko balsam :)
Ja nie lubię napisu MADE IN CHINA, zwłaszcza na kosmetykach.




12 komentarzy:

  1. Eyelinery chętnie bym przygarnęła. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzdycham do tego jasnego linera.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej kuszą mnie eyelinery. Szkoda, że nie mam swojego niemieckiego dilera ;D
    Dzięki za komentarz i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ten róż w sztyfcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jakoś nic szczególnie mnie nie zaintrygowało...

    OdpowiedzUsuń
  6. zainteresował mnie te zgniły eyeliner :) zgadzam się z Tobą w 100% -coś niepokojącego jest w kosmetykach Made In China :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ten jasny eyeliner strasznie za mną chodzi :P

    OdpowiedzUsuń
  8. wszystko niestety nie w moich kolorach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Najchętniej przygarnęłabym każdą z tych rzeczy :D
    Pozdrawiam Cie.

    OdpowiedzUsuń
  10. w sumie to ciekawa kolorystyka, ale tej serii nie widziałam w Polsce..o.O pewnie jej nie bd...;/ a co do eyelinerów w żelu- też sadzę, że powinny być testery :) w końcu kobiety uwielbiają maziać...xD lakiery mają fajne kolory, najbardziej mi się podoba kolor 01. szkoda tylko, ze trzeba aż 3 warstwy do pomalowania ;/ trwałość też pozostawia wiele do życzenia. no i balsam- oryginalny xD

    OdpowiedzUsuń
  11. ten balsam do ust ma fajne kolorki :) ładnie się prezentuje :)!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast