W ostatniej limitowanej kolekcji MAC Marylin Monroe
znajdziemy m.in. cień Preferred Blonde. Cień opisała niedawno Marti i właściwie
zgadzam się z jej recenzją.
Preferred Blonde to Velux Pearl. Z reguły Velux Pearl to
wykończenie perłowe, metaliczne, kremowe, łatwe w aplikacji, blendowaniu – aż żal,
że MAC ma ich tak mało w ofercie.
Z Preferred
Blonde uzyskamy efekt jaki zapewnia to wykończenie ale … tylko na bazie lub na mokro. Niestety
cień ten nie jest z rodzaju wet&dry. Ja stosuję go niezgodnie z
przeznaczeniem ;).
Na kremowej bazie typu Guerlain czy PaintPocie Painterly cień zyskuje nieco inny kolor i nabiera szlachetności.
Na sucho sprawdza się jako rozświetlenie wewnętrznego kącika
lub jako mataliczne rozświetlenie innych cieni.
Podsumowując Preferred Blonde jest niezły ale trzeba przy
nim trochę popracować – nie tego oczekuję zazwyczaj od cieni MAC.
Wielki plus za opakowanie :)
Już u Marti ten cień wpadł mi w oko :) Używam cienia z Catrice, który jest dość podobny, ale nie tak intensywny i piękny jak Mac!
OdpowiedzUsuńFakt, że na mokro jest intensywny - może nawet za bardzo.
Usuńszału nie ma ;)
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo potencjał tej kolekcji i postac MM nakazywałyby oczekiwac czegoś innego :(
Usuńnie moja bajka:)
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się, świeci się... jak wiesz co :D Jakiś taki tandetny się wydaje :)
OdpowiedzUsuńAż tandetny może nie :) ale nie jest to najbardziej udany cień MACa.
Usuńa ja go widzę w kąciku oka i pod łukiem brwiowym :)
UsuńDla mnie pod łuk brwiowy odpada ze względu na opadającą powiekę ale do wewnętrznego i na całą powiekę na mokro, na wieczór może byc.
UsuńOpakowanie jak najbardziej świetne ! :)
OdpowiedzUsuńPrawda?
Usuńdla mnie chyba za bardzo perłowy ... :)
OdpowiedzUsuńTo prawda jest dośc... iskrzący ;)
UsuńNie moj kolorek... Moze kiedys sie do nich przekonam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Zbyt błyszczący?
UsuńNazwisko Monroe sprzeda każdy produkt, czyż nie? :)
OdpowiedzUsuńZależy czy się ją lubi czy nie.
UsuńNo tak. Ale statystycznie więcej lubi, niż nie lubi. A jeśli nie libi, to podziwia. Ja podziwiam. Kurczę... Lubię też. :)
UsuńJa bardzo lubię MM ale cień akurat nie jest udany i wątpię, żeby Ona była z niego zadowolona :(
UsuńDo wew kacika jest idealany:)
OdpowiedzUsuńTylko kiedy się go zużyje jak tylko do tego ma służyc? ;)
UsuńNa mokro kolor mega intensywny :)
OdpowiedzUsuńTrochę za bardzo nawet ;)
UsuńNa mokro pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej podoba się na bazie ale trochę aparat kolor zjadł :/
UsuńKolor ładny niestety jak dla mnie opakowanie szpetne:)
OdpowiedzUsuńA dla mnie akurat opakowanie OK :)
UsuńJak to ładnie określiłaś, "nabiera szlachetności".
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym. Mnie się ten cień nawet podoba, mimo wszystko. Ale nadaje się jako rozświetlenie pod brwią, czy wewnętrznego kącika przede wszystkim.
Ja ostatnio kupiłam cień z ArtDeco z limitowanki Dita Von Teese i jest tragedia :) nie mogę go nałożyć, a jak się uda to zaraz znika.
OdpowiedzUsuńna kolana nie rzuca tak dlugo czekalam na ta kolekcje a jeszcze nic mnie nie powalilo jedynie chyba skysze sie na roz:)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że ta kolekcja jest stworzona z myślą o osobach, dla których Monroe jest wielką gwiazdą. Fanki jej talentu na pewno ulegną pokusie. Od strony designerskiej świetna edycja limitowana. Szkoda, że postawiono głównie na opakowanie...
OdpowiedzUsuńNa Twojej skórze prezentuje się ''olśniewająco'' ;-) Ja mam Showgirl z tej serii, ale jeszcze nie miałam okazji użyć...
OdpowiedzUsuńJakoś nie mój typ, za bardzo lśni.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się czegoś zupełnie innego, patrząc na zapowiedzi tej kolekcji. Opakowanie przepiękne, ale zawartość... nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten kolor, nie wiem czy by pasował do czegoś. :) Nic w sumie nie kupiłam z MM, ale wzięłam z czerwień ze stałej oferty będąc tam przy okazji :)
OdpowiedzUsuń