czwartek, 15 listopada 2012

Jesienne przemyślenia, czyli pogaduchy do poduchy :)



Jesień nie nastraja mnie pozytywnie ani do testowania kosmetyków, ani do szalonych zakupów kosmetycznych dlatego zapewne mało mnie ostatnio na moim własnym blogu.

Jesień skłania mnie natomiast do rozmyślań, przemyśleń, egzystencjalnych rozterek.

Jedno z takich przemyśleń dotyczy blogosfery.  Mimo, że pogoda nie nastraja optymistycznie post będzie ciepły i uśmiechnięty.

źródło: http://fr.dreamstime.com

Spotkałam w blogosferze osoby bardzo przyjazne, niespotykanie bezinteresowne, które podzieliły się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem kosmetycznym, swoimi umiejętnościami technicznego ogarnięcia bloggera, znajomościami i kontaktami  w Wielkim Kosmetycznym Świecie, a nawet współpracami. To, co jednak dla mnie najważniejsze, to czas, jaki te moje dobre duchy poświęcają mi na pogaduchy o rzeczach ważnych i błahych. Dzięki Wam, określenie „samotność i anonimowość w sieci”  przestaje być aktualne. Czasy są takie, że realni przyjaciele nie zawsze są pod ręką, kiedy ich potrzebuję, nie zawsze mogę z nimi porozmawiać o swojej pasji, nie wszyscy ją rozumieją. Moje dobre blogowe duchy są praktycznie zawsze na posterunku :)

Nie wszystkie te relacje, znajomości internetowe były/są łatwe. Z niektórymi dobrymi duchami było nam czasem/często nie po drodze ale czy to nie jest tak, jak w realu w sumie, że góry i doliny wzmacniają więzi?

Moje dobre duchy to też moi wierni komentatorzy, czyli tacy którzy zostawiają inteligentne, przemyślane, czasem zabawne, twórcze komentarze, czasem spierają się ze mną a czasem wstawiają tylko buźkę. Każdy komentarz, nawet ten najbardziej zdawkowy, bardzo mnie cieszy. Dzięki Wam wciąż wierzę w słowo pisane i mam ochotę pisać, chociażby taką błahostkę jak ten blog.

Ciekawa jestem, czy Wy też macie swoje dobre duchy w blogosferze/internecie?  
 

31 komentarzy:

  1. pięknie to wszystko opisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ukrywam, że czasem z braku czasu czytam przelotem posty innych, czasem przejrzę tylko zdjęcia, ale Twoje 'niekosmetyczne' posty bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. my, obie, uwielbiamy bloga za mnóstwo ludzi, których poznałyśmy przez niego. dobre, ciepłe duszyczki. pewnie, z znajdą się krytykanci, ale ciepłe, szczere słowa to to, co nakręca i daje sens.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zanim założyłam bloga, trudno było mi uwierzyć, że można spotkać bratnie dusze w internecie. Teraz wiem, że to możliwe. Jest parę osób, z którymi rozmawiam częściej, które zawsze napiszą mi coś miłego, co sprawia, ze odradza się we mnie optymizm i chęć działania. W niedzielę wybieram się na spotkanie blogerek z Opola. Nie mogę się doczekać, aż poznam autorki notek, które śledzę z wypiekami na twarzy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę,że każda z nas tak ma,że wyczuwa po komentarzach swoją "bratnią duszę",ciepło bijące od danej osoby,humor i nadawanie na tych samych falach:) blogosfera to naprawdę świetne miejsce,w ktorym można poznać fajne osoby.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy - w tym słowie, które składa się zaledwie z czwórki liter, zamykam całą czeredę moich kochanych Dobrych Duchów, które są dla mnie takim właśnie duchowym RedBullem na każdy dzień. Jest super!

    OdpowiedzUsuń
  7. Życie towarzyskie ostatnimi czasy w zasadzie całkowicie przeniosło się do sieci, na więcej kaw umawia się w tzw. wirtualu niż w realu. Ma to swoje plusy i minusy, jak każde chyba zjawisko społeczne;) Myślę, że znajomość w internecie jest łatwiej nawiązać i utrzymać (jest 'wygodna'), ale trudniej ją pogłębiać. Niemniej bratnie dusze to wartość, której warto szukać wszędzie;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie to wszystko opisałaś.Takie dobre duszki,to skarb w dzisiejszych czasach.Tacy internetowi przyjaciele,moga czasem sie okazac dla nas wiekszym wpsarciem niz prawdziwi przyjaciele w realu. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. duchy przyszłości ;) gdyby nie one już pewnie by mnie tutaj nie było, a tak to jest tak bardzo miło, że czasem wychodzę z ram monitora i spotykam się z tymi dobrymi duszkami przy dobrej kawie w kosmetycznej obstawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze długo przed prowadzeniem bloga w wirtualny sposób poznałam fantastyczne osoby a przy okazji niesamowitą Przyjaciółkę :)

    Dobre Duchy pojawiają się na Naszej drodze w sposób naturalny i tylko od nas samych zależy, czy pogłębimy daną więź czy też nie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładnie napisane :) Dobre Dychy faktycznie istnieją :) Fajnie, że w Internecie dzieją się też te dobre rzeczy, a nie tylko anonimowy hejt ;)

    Człowiek nawet nie przypuszczał, że w tym blogowym świecie siedzi taka fajna zgraja babek. Każda z innego zakątka, z innym charakterem, wiekiem. Niby tyle nas dzieli, a jednak łączy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy chyba cieszy się jak dostanie miły komentarz, usłyszy dobre słowo, czujemy się docenieni i wiemy, że dla kogoś piszemy i ktoś chce Nas czytać ;)

    Także babeczki łaczmy się ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. ja mam kilka takich duszkow zdecydowanie, fajnie ze rowniez znalazlas swoich, mysle ze z reszta podobnie jak wiekszosc nas w blogosferze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bo blogerki to fajne dziewczyny są :)

    OdpowiedzUsuń
  15. owszem. poznałam wiele wspaniałych i bezinteresownych dziewczyn :) niektóre znam w realu, innych osobiście nigdy nie spotkałam, ale czuję się, jakbym znała je od zawsze. bardzo sobie cenię te znajomości :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana, chyba jesteśmy na takim samym ''etapie'' przemyśleń :) Ja też mam swoje dobre duszki, które dodają mi skrzydeł i pozwalają wierzyć w to, że nie jest tak źle jak by mi się mogło wydawać... Cieszę się, że jest jeszcze mnóstwo życzliwych osób i powiem więcej, Ty jesteś jednym z takich dobrych, sprawiedliwych duszków :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj tak, zdecydowanie mam takie dobre duszki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak myślałam, ze nie tylko ja trafiłam tu na ciekawe i budujące znajomości :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Trafie i pięknie napisane :) Ja jeszcze nie zaprzyjaźniłam się z żadnym "duszkiem", ale mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi ::)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są to może przyjaźnie w tradycyjnym rozumieniu tego słowa ale przyznam, ze niektóre z tych osób są mi bliskie, zwłaszcza te, które poznałam osobiście :)

      Usuń
  20. to cie wzięło na przemyslenia!

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj mamy... Żałuje jedynie, ze nie jestem w stanie poświęcać im tyle czasu ile bym chciała... Ale świadomość ze są to coś cudownego...
    Ładnie to opisalas, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, ze czasu brak na ich rozwijanie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem lubię zwolnic ;) Wiem jednak, że w US "spowolnienie" to nie jest mile widziane słowo ;)

      Usuń
  23. Pięknie napisane. Czasem bywa bardzo samotnie, gdy nie ma się pod ręką przyjaciół, którzy zostali za morzem...

    Ja mam pewien dystans i przez to chyba nie wzbudzam sympatii pierwszego wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze do niedawna niedorzecznością wydawało mi się to o czym piszesz. Biorąc jeszcze pod uwagę poziom chamstwa, nietolerancji i zazdrości w tym "anonimowym" świecie. Tymczasem powoli zaczynam dostrzegać drugą stronę medalu. I te Duszki, o których piszesz...
    I podoba mi się :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja jestem tu od niedawna, a już natknęłam się na kilka bardzo życzliwych i bezinteresownych osób. I to mnie zatrzymało w blogosferze.

    OdpowiedzUsuń
  26. Co Cię tak wzięło na przemyślenia? :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam dobre duchy... :) Jest kilka takich duszyczek, na widok ktorych notek i komentarzy usmiecham sie znacznie bardziej niz na widok innych. I bardzo sobie to cenie...

    OdpowiedzUsuń
  28. Krzyklo, bardzo ważną rzecz napisałaś! Gdyby nie ludzie - dobre duchy - jaki sens miałoby prowadzenie bloga? Trzymaj się ciepło pomimo śniegu za oknem :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast