środa, 5 września 2012

Wyniki ankiety KrzyklOBOPu jak w każdy poniedziałek (!) ;) + KIKO dla mnie i dla Was

Ufff, ogarnęłam nieco początek roku szkolnego (jesteśmy w pierwszej klasie) oraz inne sprawy w realu i wracam do Was z zaległym podsumowaniem ostatniej ankiety KrzykOBOPu, w której odpowiadałyście na pytanie o stosowanie Photoshopa na blogach kosmetycznych. Możemy się umówic, ze dzisiaj jest poniedziałek? Możemy :)


W badaniu wzięło udział 36 osób (muszę wymyślec jakieś ciekawsze pytania bo reprezentatywna próba mi się niebezpiecznie zmniejsza ;).

Właściwie wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że blog kosmetyczny stoi zdjęciami i "obrabiane" czy nie muszą byc przede wszystkim wyraźne i estetyczne.

80,6% z Was jest zdecydowanie za "przeróbkami" zdjęc kosmetyków typu dodawanie napisów, grafiki, przycięcie, powiększenie, zmniejszanie. Te same osoby są natomiast przeciwne ingerencji w makijaż polegającej na udoskonalaniu go. Większośc z nas nie jest profesjonalistami, nie dysponujemy studiem fotograficzny, odpowiednim oświetleniem więc programy typu PS są nieodzowne aby zdjęcie nadawało się do publikacji na blogu. Aparat zazwyczaj przekłamuje kolory więc jesteśmy za wszelką grą światło-cienia, zmianą nasycenia kolorów tak aby zdjęcie jak najbardziej oddawało rzeczywistośc. Pojawia się jednak małe niebezpieczeństwo. Nasz wzrok może spłatac na figla, ponieważ to jak widzimy siebie w lustrze różni się od tego jak widzimy zdjęcie makijażu na monitorze. Może jednak czasami lepiej zostawic te przekłamane nieco kolory niż przesadzic w druga stronę?
Nikt z ankietowanych nie akceptuje "malowania" w PS ale takich makijaży według Was nie ma na blogach. Nie akceptujemy również wygładzania zmarszczek, tworzenia idealnego efektu. Usunięcie niedoskonałości czy niespodzianek w stylu pryszczy, trądzika, zalanych lakierem skórek, włosków jest jak najbardziej wskazane jeśli nie był to zamierzony przez autora cel (np. efekt działania nieszczęsnej odżywki Eveline 8w1 wymagał pokazania zniszczonych paznokci).
19,4% z Was akceptuje wszelkie zmiany w makijażu i dowolną zabawę z Photoshopem.

Już w najbliższy poniedziałek kolejne pytanie KrzyklOBOPu. Bądźcie czujne :)

*******************

Aby nie było suchostatystycznie, zwłaszcza, że Aliss obchodzi dzisiaj urodzinki ;) mam dla Was obiecane swatche paletki cieni KIKO oraz niespodziankę :)

Paletka Colour Seduction 01 Sumptuous Mocha pochodzi z jesiennej kolekcji KIKO Lavish Oriental aktualnie dostępnej on line i stacjonarnie.
Przyznam, ze w opakowaniu kolory nie zachwyciły mnie szczególnie natomiast swatche i próby naoczne jak najbardziej.


Wszystkie 4 cienie z tej palety są bardzo dobrze napigmentowane, właściwie nie ma różnicy czy stosujemy je na bazie czy nie. Na bazie zyskują po prostu szlachetności, są bardziej... eleganckie :)

bez bazy

na bazie
Mamy tu 4 kolory o nieco różnym wykończeniu. Pierwszy od lewej (Waszej) to ciepły, nieco wpadający w czerwień brąz, któremu zdecydowanie bliżej do matu niż do innego wykończenia, drugi brąz to coś pomiędzy matem a perłą z delikatną drobinką, trzeci złoto-brzoskwiniowy - perłowy i last but not least ;) jasny beżo-perłowy również o perłowym wykończeniu. Nie jest to jednak "chamska" perła a pięknie mieniąca się w słońcu, z tych szlachetnych ;)

Cienie bardzo dobrze się nakładają, nie osypują się, są trwałe, nie rolują się i nie znikają. Czego chcieć
więcej? :)

A jeśli chcecie więcej to voilà. Mam dla Was dwie paletki KIKO. Jedna nówka sztuka z aktualnej kolekcji jesiennej 02 Sensuous Burgundy druga zeswatchowana, opisana TU, z letniej kolekcji Blooming Origami 04 Flattering Berry.

Sensuous Burgundy
Flattering Berry
Chętne proszę o pozostawienie pod postem komentarza wraz z wyborem paletki oraz śmieszną, krótką anegdotą, dowcipem na dowolny, dozwolony do lat 15 temat ;)
Czekam do piątku 7.09 a nie 7.06

:)


59 komentarzy:

  1. Już się nie mogę doczekać nowej ankiety :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Paletka piękna, moje kolory :)
    Anegdota niemojego autorstwa może być, wyszytałam ostatnio na jednym blogu i popłakałam się ze śmiechu.
    "W tramwaju.
    Chłopak 1: [...] No i on mi opowiadał, że ta jego dziewczyna lubi jak się do niej mówi, że na przykład lubisz to suko albo dziwko. Ale to jest normalna dziewczyna, taka normalna na co dzień i w ogóle po niej nie widać, taka normalna. Dziwne, nie?
    Chłopak 2: No.
    ...
    Chłopak 1: Kurwa, nie skasowałem biletu. Pierwszy raz na tej trasie, dziwne co?
    Chłopak 2: Noo. O jaa cię."

    To i inne równie zabawne rzeczy przeczytałam tu:
    http://byc-jak-kasia.blogspot.com/2012/07/brzezno-dialogi.html
    Polecam notkę o oduczaniu rodziny trzaskania drzwiami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tova - dozwolone do 15 lat miało byc ;)

      Usuń
    2. Nazwę wybranej paletki poproszę :)

      Usuń
    3. Obie mi się podobają ;)
      Dużo gorsze słowa usłyszałam od kilku 10-12 latków :P
      Fakt, zatarasowałam wózkiem i zakupami całe wejście do bloku, bo mi ręka utknęła w skrzynce na listy (nie chciało mi się szukać klucza) ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jak dzisiaj jest poniedziałek to czemu w piątek nie może byc 06?
      Już poprawiam ;)

      Usuń
    2. No chyba, że to konkurs do przyszłego roku:)

      Usuń
  4. Zgłaszam się i ja, chętna na paletkę Sensuous Burgundy.
    A ze mną najlepsza Pani Marysia: http://www.youtube.com/watch?v=Dcc5nD7QVSQ

    Ostatnio taka "Pani Marysia" zajechała mi drogę pod prąd i nie było mi już do śmiechu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez taka zajechała niedawno i jak wysiadłam z samochodu, żeby ją zabic to usłyszałam "Ja tu tylko do sklepu na momencik" :/

      Usuń
  5. Bardzo chętnie przygarnęłabym paletkę flattering berry :)
    Dowcip, który uwielbiam (pozwoliłam sobie skopiować, nie umiem opowiadać dowcipów )

    Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebie przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale zapili ryja w weekend i jak zasnęli w niedziele po południu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia. Niestety w drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa.
    Profesor przemyślał to i mówi:
    - OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
    Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie.
    Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
    - Które koło?

    OdpowiedzUsuń
  6. ja wkleję kilka, bo ostatnio ich u mnie pod dostatkiem - może ktoś się uśmiechnie ;) N. pod koniec października kończy 3 lata ;)

    - mamo, ja cały czas tylko kicham, mam katar
    - nie masz kataru, kichnęłaś dwa razy, to jeszcze nie katar
    N. w ciężkim szoku - to kichar????!!!

    ***

    N. odwozi z babcią moją siostrę na lotnisko, babcia namawia
    - pożegnaj się z Anią, daj jej buzi, no chociaż daj się przytulić
    N. twardo stoi za babcią i nie pozwala do siebie podejść, Ania idzie do odprawy, N. wraca z babcią do auta, nagle zatrzymuje się i stwierdza
    - mam wrażenie, że Ani było przykro
    babcia - ja nie mam wrażenia, ja mam pewność
    N. oburzona - no peciesz nie może mnie każdy całować!

    ***

    ten sam dzień, N. wraca z babcią z lotniska
    -jestem już taka głodna
    babcia - zaraz będzie obiadek, zaczekaj moment, już dojeżdżamy
    N. - jestem już taka głodna, że nie wytrzymam
    babcia - zaraz dam Ci obiadek
    N. - peciesz masz trzy ciastka - daj mi chociaż dwa...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny - chętnie poczytam żarty ale podawajcie nazwy paletek chyba, że żadnej nie chcecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku nie ma nowej ankiety?! Aż do poniedziałku trzeba czekać? :)) Ale my zgodne jesteśmy w tej kwestii fotoszopowania :)

    Paletka brązów cudowna! Mam podobne odcienie w czwórce Hot Chocolate z Hean i uwielbiam ich używać :)

    A po paletkę również chętnie się zgłoszę :) Powiedzmy, że wybieram Sensuous Burgundy :]

    A mój dowcip, to taki, który zasłyszałam swego czasu na... religii. I to w gimnazjum, więc chyba może być do 15 lat ;)

    Pewien mężczyzn robił zakupy w markecie. Po skompletowaniu wszystkich produktów podszedł do kasy i zaczął wykładać je na taśmę. Pech chciał, że kurczak (taki na tacce), którego wybrał miał wadliwe opakowanie i przez folię wylało się trochę płynu na taśmę... Kasjerka spojrzała na to z dezaprobatą i nic nie mówiąc sięgnęła po mikrofon: "Serwis sprzątający proszony jest do kasy numer 13. Panu z ptaka pociekło..."

    Może być? Tylko taki kawał pamiętam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, przyjmijmy, że młodzież w wieku lat 15-tu nie zrozumie ;)

      Usuń
  9. Mama pyta sie swego synka:
    - Kaziu, jak się czujesz w szkole?
    - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

    Chętnie przygarnę paletkę Flattering Berry

    OdpowiedzUsuń
  10. meh, ja bym się pokusiła na tę burgundową :> co by kryzysik osobowościowy zaleczyć jakimś ładnym kolorem, meh...

    anegdotka, żarcik? szlag by trafił, znam takich na pęczki, ale z tym 'do lat 15' mnie zagięłaś :-) może więc polecę masówką & wkleję coś, co ostatnio rozłożyło mnie na łopatki. autentycznie, nie śmiałam się tak od dawna, a poczucie humoru mam naprawdę dziwne :P

    http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/09/3bdcd717807f1864ad64b7dfc7c4ca63.jpeg?1346782576

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Digg, no to ja też chyba mam dziwne :D hahah

      Usuń
    2. Ja też :DDD Ciśnie mi się komentarz niedozwolony do lat 15 :DDD

      Usuń
    3. prawda, że rozbrajające? :')

      Usuń
  11. wybieram sensous burgundy ;]

    a ja opowiem prawdziwą historię ;]

    Moja mam pracuje w restauracji, lata temu to miejsce bardziej przypominało taki 'szybki bar' z różnymi rzeczami. Pierwsze dni w pracy byłą wtedy taka Ania. Podchodzi klient i mówi 'chcę szok pomarańczowy'. Ania długo nei myśląc wzięłą szklankę, nalała soku i podała klientowi, a on dalej swoje 'no ale ja chcę szok pomarańczowy'. Ania poddenerwowana, gdyż kolejka długa się już ciągnie mówi do niego 'ale ma pan SZOK pomarańczowy'. Na co klient ' Ale ja chcę loda'.
    Nie wiem czy pamiętacie, ale były takie lody wodne, które się nazywały 'Szok'. :D

    historia, która wciąż się powtarza na oddziale:

    Pielęgniarka pyta pacjenta:

    - Stolec był?

    Pacjent odpowiada:

    - Ktoooo byył??

    :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgłaszam się i wybieram paletkę Sensuous Burgundy.

    Jako, że jestem mamą 2 latki u nas w domu takich śmiesznych sytuacji, które można traktować jak anegdotę jest mnóstwo :) Ale opowiem Ci króciutką z ostatnich dni :)
    Moja Ola przechodzi chyba bunt 2-latka, jest ostatnio bardzo niegrzeczna, biega, broi, czasem myślę, że robi mi na złość. Któregoś dnia właśnie tak rozrabiała, tu weszła, tamto zrzuciła, a ja ciągle za nią chodziłam i pouczałam, zabraniałam. W końcu, gdy stanęłam myć naczynia, usiadła na krześle w kuchni, westchnęła i powiedziała: "nie mam życia z matką".
    ;D Jakie było moje zdziwienie skąd moje dziecko zna takie określenie ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, uśmiałam się, moja córka siada, zakłada ręce za głowę i mówi "to jest życie" ;))

      Usuń
  13. ojej ja przegapiłam tą ankietę, ale jestem na nie - przy zmianach i podsycaniu kolorów makijażu! :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Żona nowego ruskiego skarży się koleżance:
    -Wyobraż sobie, nie tak dawno prosiłam o 200 euro na salon piękności, a on popatrzył na mnie i dał 500!

    Pewien wariat będący w szpitalu patrzy przez okno i widzi ogridnika robiącego coś przy truskawkach. -Co pan robi? - drze się przez okno. - Nawoże truskawki -odpowiada ogrodnik. -Że cooo?? - krzyczy znowu. -No nawoże truskawki - odpowiada ogrodnik. - Że co pan robi - odpowiada wariat. - Posypuje truskawki gównem ! -odpowiada zirytowany ogrodnik. - A ja cukrem i kto tu jest wariatem....
    Ona: nie bierz tego papieru toaletowego, jest niedobry !!
    On: Ja też go nie jem.
    Flattering berry wygłąda kuszącą. Niestety te najlepsze kawały są dość p[rzydługie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. zgłaszam się!
    wybieram paletkę Sensuous Burgundy

    a oto anegdota mojego autorstwa, wymyślona będąc dzieckiem (czyli dawno temu ;):
    lecą dwie mrówki samolotem. nagle jedna wypadła przez okno a druga na to: Hej! Gdzie lecisz?!

    OdpowiedzUsuń
  16. zgłaszam się!
    Flattering Berry

    a kawał opowiem taki (choć zdaję sobie sprawę, że może wcale nie być najśmieszniejszy - mnie bawi do łez)

    "idzie dwóch Rosjan ulicą. Nagle jeden patrzy na stopy na drugiego i mówi:
    - o! zgubiłeś buta!
    - nie, znalazłem. "

    hahahahahahahaha, przepraszam :P

    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  17. Tylko nie poniedziałek ;_; Nie lubię poniedziałków, jeszcze 4 dni do roboty buuuuuuu

    OdpowiedzUsuń
  18. a zgłoszę się, a co! :D wybieram Flattering Berry :)
    jestem beznadziejna w opowiadaniu dowcipów i mało ich znam a większość jest niestety okrutna :D tak więc opowiem anegdotkę z życia :D

    Piękna pogoda, spacerujemy z moim chrześniakiem (lat 6). Nagle przypomniało mu się, że ma nową grę i zaczyna mi opowiadać z przejęciem:
    - wiesz, i jest taki nowy poziom, i ja go przeszedłem sam! no mówię Ci stara, ale zabawa była!
    - Bartek, tyle razy Ci mówiłam, nie mów do mnie "stara"!
    - (pełen uroku i z cwaniackim uśmiechem na ustach) no, młoda to Ty też nie jesteś!

    :D zostałam wbita w ziemię przez 6latka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jeszcze mi się przypomniało i muszę opowiedzieć, no muszę :D zdarzyło się to cioci mojej koleżanki ze studiów. miała ogromnego owczarka niemieckiego, bardzo go kochała ale pewnego dnia odszedł. chciała go zawieźć do miejsca gdzie, że tak powiem, zajmują się "grzebaniem" pupili. pech chciał, że zepsuło się jej auto i musiała pojechać komunikacją miejską. postanowiła, że przewiezie swojego przyjaciela owiniętego w kocyk i włożonego do ogromnej walizki. pies był bardzo ciężki ale dała radę. do autobusu walizkę pomógł jej wnieść chłopak pokroju dresa, jednak bardzo uprzejmy. jadą a chłopak zagaduje:
      - co pani takiego ciężkiego wiezie w tej walizce?
      - a wie pan. komputer do naprawy wiozę (no przecież nie powie że truchło psa ma, bo ją za wariatkę wezmą)
      - aha, ciężkie bardzo.
      Rozmowa toczy się dalej. Autobus staje na przystanku. W tym momencie ów kulturalny chłopak chwyta za walizkę i sru z autobusu razem z Azorem w walizce.
      Jego mina po otwarciu walizki i zobaczeniu co zawierała zamiast komputera musiała być bezcenna :D
      Właścicielka była tak zdziwiona obrotem spraw, że nie zdążyła zareagować. Szukała walizki ale nie znalazła, co akurat jest smutne bo nie mogła pochować przyjaciela. Jednak cała ta sytuacja jest dość zabawna :D

      Usuń
    2. O matko kochana! Dawno się tak nie spłakałam ze śmiechu... :D Choć sytuacja mimo wszystko dość przykra... Omg :D Nie mogę :D

      Usuń
    3. OMG! chciałabym zobaczyć jego minę :D

      Usuń
  19. Paletka: Flattering Berry ;)
    "Anegdotka":
    Siedziałam w szkole na lekcji z koleżanką i musiałyśmy szeptem po cichu rozmawiać.
    K(koleżanka): Co tam u twojego wuja?
    Lekko zdziwiona, bo nie wiedziałam po co jej informacje na temat mojego wujka odpowiedziałam, że mam nawet dwóch i o którego jej chodzi.
    Widzę, bo jej twarzy, że ona jeszcze bardziej zszokowana (oczy jak 5zł).
    K: Dwóch?!
    J(ja): Co w tym dziwnego? Niektórzy mają jednego, inni pięć a ja mam dwóch. Nie rozumiem o co Ci chodzi. A ilu ty dokładnie masz?
    K: Zero.
    J: Jak zero? Przecież sama kiedyś mówiłaś, że twoi rodzice mają rodzeństwo.
    I wtedy właśnie okazało się, że koleżanka zapytała mnie "Co tam u twojego BOY'A?". Nieporozumienie wzięło się jak zwykle z mojego słabego słuchu :D. Ale obie w trakcie tej krótkiej rozmowy byłyśmy zdziwione postawą drugiego rozmówcy :D.

    OdpowiedzUsuń
  20. Woow! Strasznie podoba mi się Twoja paletka, ale 02 Sensuous Burgundy też jest niczego sobie, także zgłaszam się! :)
    Jako, że anegdotek jest chyba więcej, to ja opowiem kawał :D A zważywszy na to, że nie mam głowy do kawałów i znam tylko jeden "bardzo śmieszny" więc jego opowiem :D
    Mała żabka mówi do mamy:
    - Mamo, mamo! Skąd ja się wzięłam?
    - Bocian Cię przyniósł!...


    ... już. :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Dwie blondynki dostały konie:
    -ty, jak je odróżnimy?
    -ja obetne swojemu ogon.
    Rano oba konie nie mają ogona.
    -a co teraz?
    -ja obetne swojemu grzywę.
    Rano oba konie nie mają grzywy.
    -a teraz co?
    -dobra, ja biorę białego, ty czarnego.


    Chętnie przygaranę hmm... sama nie wiem... niech będzie - Sensuous Burgundy :))


    OdpowiedzUsuń
  22. Sumptuous Mocha jest przepiękny:)Dwa pozostałe również, więc zgłaszam się i przedstawiam opowieść z morałem:)

    Proboszcz pewnej małej parafii obchodzi 25-tą rocznicę święceń. W specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości. Proboszcz zwraca się do przybyłych parafian:
    - Kochani, nie jest łatwo osobie takiej jak ja, mówić o sprawach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło. Gdyby nie tajemnica spowiedzi, mógłbym was nieźle rozbawić. Zacznę jednak poważniej.

    W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
    Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą. Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
    Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem, to tylko incydent.

    Po 20 minutach wchodzi na salę zdyszany wójt, bardzo przeprasza za spóźnienie, siada obok proboszcza i poprawiając wąsa mówi:
    - Pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał...

    MORAŁ:
    Kiedy się spóźniasz, lepiej nic nie mów..

    OdpowiedzUsuń
  23. Burgundy mi sie podoba :)

    Szef przepytuje starającego się o pracę:
    - Napisał pan, że w poprzednim miejscu przepracował pan 30 lat, a jednoczesnie podaje, że ma 32 lata. Jak to możliwe?
    - Brałem dużo nadgodzin.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anegdotka z życia wzięta:)
    Zaprosiłam na babski wieczór swoje Przyjaciółki. Zrobiłam pyszną kolację, napiłyśmy się pysznego wina. Przyszedł czas na ułożenie się w wyrku. Każda z nich dostała komplet pościeli i ręcznik. Jedna z nich idąc do łazienki zwróciła mi uwagę:
    K: E?Dlaczego dałaś mi taki wielki ręcznik?To ma być jakaś aluzja?Hehe
    Ja: Ta, w końcu to tylko do twarzy ręcznik (myślałam, że się nabija, że za mały jej dałam ręcznik...)
    Po kilku minutach wychodzi z łazienki odziana cała od pach po podłogę w... prześcieradło frotte :D a ręcznik czekał na nią na łóżku razem z pościelą :P


    A paletka podoba mi się Flattering Berry ;)
    P.s. Dobry pomysł na dawkę śmiechu ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Paletka Colour Seduction 01 Sumptuous Mocha ;)

    generalnie jestem nieco padnięta i półprzytomna, dlatego zamiast wymyślać dowcip (lub kopiować go z internetu) zacytuję poradę jaką dziś usłyszałam na szkoleniu w pracy i która wprawiło mnie w lekkie rozbawienie:
    "pamiętajcie, żeby sabmitować, a nie sejwować tajmszity. jeśli zasejwujecie tajmszit to się tylko zdraftuje. dopiero zasabmitowany będzie sprocesowany"

    OdpowiedzUsuń
  26. Obie paletki są cudne, na chybił- trafił mój wybór to 02 Sensuous Burgundy :)

    Dlaczego pan młody wnosi na rękach panią młodą przez próg do domu?
    ...bo AGD samo nie wejdzie :D

    I żeby nie było jednostronnie :)
    Kiedy wiadomo że facet za chwilę powie coś interesującego?
    Wtedy gdy zaczyna od słów:
    -moja żona mówi...

    :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem zbyt zmeczona po sprzataniu na wymyslanie anegdoty :P
    Ale wszystkim powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Sensuous Burgundy o ile droga Krzykla mi opublikuje :D wiem że do lat 15 miało być ale nie mogę przestać ostatnio o tym dowcipie myśleć
    ale ostrzegam - mogą czytać tylko osoby powyżej 15 +
    Faceta bolały bimbały. Poszedł więc do lekarza, a ten skierował go na dalsze badania. Facet zrobił wszystkie badania i pędzi z powrotem do doktora. Po drodze zaczepia go znajomy:
    - Dokąd się tak spieszycie??
    - Do lekarza z wynikami.
    - A co Ci jest - pokaż?
    Facet daje kumplowi wyniki, tamten długo patrzy, myśli i mówi:
    - Wiesz stary, jak by Ci to powiedzieć. Wyniki są straszne...
    - Jak to?
    - Popatrz: "OB" !
    - A co to znaczy?
    - Obciąć bimbały!
    - Ojej, to straszne.
    - To jeszcze nic! - Popatrz tutaj!: "Rh+"
    - A to co oznacza?
    - Razem z ch...em!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. To ja opowiem do-w-cip ;)

    Przychodzi baba do fryzjera z trzema włosami na głowie...
    Baba: - Dzień dobry! Proszę mi zrobić fryzurkę.
    Fryzjer: - Ale proszę pani, co ja mam zrobić z tymi trzema włosami?
    Baba: - To może niech pan mi zrobi warkocza?
    Fryzjer robi warkocza i w trakcie tego odpada mu jeden włos...
    Fryjzer - Zostały tylko dwa włosy, co mam zrobić teraz z pani fryzurą?
    Baba: - hmm to może niech pan mi zrobi koka?
    Fryzjer robiąc koka, urywa przypadkiem kolejny włos...
    Fryzjer - O k**** odpadł pani kolejny włos - wykrzykuje- został tylko jeden!
    Baba: - Ja pier***, to pójdę w rozpuszczonych.

    Wybieram: Flattering Berry

    OdpowiedzUsuń
  30. Wybieram Sensuous Burgundy :)

    Ja na codzień mam mnóstwo śmiesznych sytuacji związanych z moją 2letnią córeczką.
    Np. ostatnio cały dzień była nigrzeczna, rozwalała wszystkow domu, uciekała mi, nie chciała jeść, wygłupiała się, a ja chodziłam za nią i wciąż pouczałam, zabraniałam, prosiłam... W końcu usiadła obok mnie, westchnęła i powiedziała: "Nie mam życia z matką!" :O ;)

    Kolejna sytuacja z życia: uczyłam córeczkę korzystania z nocniczka i tłumaczyłam jej, że każdy sika na sedes, a ona na nocniczek.
    Za jakiś czas pytam:
    "gdzie sika Ola?"
    O:"nocniczek"
    ja: "a gdzie sika mama?"
    O: "sedesik"
    ja: "a gdzie sika tata?"
    O: "za garażem"
    :D

    OdpowiedzUsuń
  31. No to u mnie najpierw przeslanie pozniej anegdotka:
    "nigdy nie zasypiaj na rowerze jadąc pod góre"
    kilka lay temu będac nad jeziorem z moja znajomą pojechalysmy do jej ciotki późnym wieczorem. Oczywiście tej samej nocy musialysmy wracac więc wsiadłyśmy na rowery i wracałyśmy do rodziców. Niestety jadąc pod góre juz blisko naszysch rodziców ( w sumie nie wiem jak) zasnęłam na rowerze i jeszcze chwile jechałam w góre po czym walnęłam w Fiata 125p w kolorze czerwonym ( wtedy się obudziłam). Mój rower był pokiereszowany ale właściciel auta naprawił mi go po czym wsiadłam na niego ze złamaną reką i w oddali usłyszałam " ktoś powienien zabrać ci ten rower!". Bez najmniejszego jęku dojechalyśmy do rodziców a ja pojechałam do szpitala.

    od tamtego wypadku uzależniłam się od kawy:)
    Wybieram Flattering Berry:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Takie z życia wzięte i krótkie: Córcia zabrała zalotkę do rzęs i schowała ją w szufladzie w kuchni. Po chwili syn szuka czegoś, OoO znalazł zalotkę, taki dumny mówi: mamo, ja wiem co to jest. Pytam: co? Dziadek do orzechów:-)))
    Pozdrawiam, wybieram 02 SB

    OdpowiedzUsuń
  33. skuszę się na Sensuous Burgundy, patrz na to : http://niebezpiecznik.pl/wp-content/uploads/2012/09/1257455019_by_mocart_500.jpeg :P

    OdpowiedzUsuń
  34. Wybieram Flattering Berry :)

    Anegdotka z życia wzięta: w czasie studiów koleżanka znalazła pracę w call center, posadzili ją do pilotażowej akcji pewnej szwajcarskiej firmy sprzedającej telefonicznie m.in. kosmetyki, maszynki do golenia, bieliznę. Miała pecha o tyle, że firma postanowiła przetestować polski rynek bokserkami damskimi i męskimi. I pewnego razu trafiła na starszą góralkę (oceniła ją potem na jakieś 50 lat). I miał miejsce mniej więcej taki dialog (może nie do końca do lat 15, ale na tyle lajtowo, że chyba zostanie mi wybaczone):

    (...)
    Góralka: Niee, mąż nie potrzebuję majtek, chodzi po domu nago.
    Koleżanka: No ale wie pani, zima idzie, warto jednak zadbać o męża, żeby sobie nic nie odmroził.
    G: Nie, nie odmrozi, nie przeszkadza mu trochę zimna. Zresztą po domu woli chodzić nago, nie lubi jak go coś uwiera.
    K: To może sama by chciała pani wypróbować?
    G: Niee, ja też chodzę po domu nago.
    K: Ale chyba zgodzi się chyba pani ze mną, że warto od czasu do czasu sprawić sobie drobny prezent, nawet bez okazji, prawda?
    G (bardzo znaczącym tonem): A prezent bez okazji to już dostałam. Od męża wczoraj w nocy.
    K (lekko przytkana w pierwszej chwili): Miałam na myśli bardziej... materialny prezent.
    G (bardzo znaczącym tonem): Materialny też był.
    (...)

    Koleżanka przez całą tą wymianę zdań zagryzała palce, żeby się nie śmiać. A najzabawniejsze jest to, że do dziś przysięga, że góralka też ledwo powstrzymywała się od śmiechu. Góralka nie dała się namówić, ale przynajmniej obie się ubawiły tą rozmową.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. o kurcze trudno mi wymyslic cos do lat 15 :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Nowa ankieta brzmi ciekawie :)))

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast