czwartek, 9 kwietnia 2015

Shine Lover Vibrant Shine Lipstick LANCOME

Shine Lover Vibrant Shine Lipstick Lancôme to nowa linia szminek marki, która ukazała się tej wiosny.

Lancôme nie należy do marek, które szczególnie lubię ale mam ogromny sentyment. Szminek i pudrów tej marki używała moja ulubiona ciotka już w latach 80-tych. Przywoziła je prosto z Francji i zadawał szyku. Jako, że była kobietą niesamowicie elegancką te produkty w dzieciństwie były dla mnie synonimem luksusu. Marka jest jedną z najstarszych na rynku, ponieważ powstała w 1935 roku a jej twórca Armand Petitjean wymyślił, że Lancôme to będzie świetna nazwa, idealna dla francuskich kosmetyków bo brzmiąca "z francuska" (jak np. Vendôme).



Ostatnio moje zainteresowanie marką wzrosło, a to za sprawą Lisy Eldridge, która została jej Dyrektor Kreatywną lub jeśli wolicie Dyrektorem Kreatywnym (ja wolę ;). To właśnie Ona stoi za nową, wiosenna kolekcją Lancôme a linia szminek Shine Lover powstała podobno z jej fascynacji lśniącym i soczystym makijażem ust Azjatek. Myślę, że to właśnie za sprawą fascynacji Lisy makijażem azjatyckim Lancôme wypuścił poduszkowy podkład Miracle Cushion.
Szminki Shine Lover to 15 żywych, wibrujących, soczystych kolorów. 

Na uwagę zasługuje opakowanie - perłowo białe, smukłe ze srebrnymi wykończeniami - proste, eleganckie, delikatne i ... wiosenne :) 

Produkt jest dobrze napigmentowany i ma bardzo przyjemną kremową ale lekką konsystencję. Szminki zawierają olejek z róży muszkatołowej (rdzawej), który ma silne działanie regenerujące, odżywcze i nawilżające. Chyba dzięki temu składnikowi świetnie się nakładają, są komfortowe w noszeniu i mają zalety balsamu.



Wszystkie kolory są piękne, wiosenne i widoczne na ustach więc wybór był trudny. Zdecydowałam się na delikatny odcień różu o nazwie Bc-Beigé, może po części dla nazwy, ponieważ jest to żart językowy. Bcbg (czyt. bese beże) to skrót od "bon chic bon genre", czyli określenia osób eleganckich, noszących się klasycznie ale także nieco snobistycznych. W nazwie szminki zagrano na wymowie używając wyrazu mającego inne znaczenie i pisownię a to samo brzmienie (taki powiedzmy...rodzaj homonimu :) . "Beigé" pochodzi bowiem od słowa "beige", czyli beżowy. 
O! Wymądrzyłam się :D


Jak widzicie na zdjęciu szminka daje delikatny połysk na ustach. W noszeniu jest bardzo przyjemna, ponieważ nie wysusza a wręcz przeciwnie działa nieco jak balsam. Te szminki ładnie rozświetlają całą twarz - to nie przesada :)

Kolor Bc-Beigé można budować poczynając od efektu półtransparentnego do zupełnie kryjącego. Przy nałożeniu kilku warstw nie odczuwa się ich ciężaru na ustach.

Wiosenna kolekcja marki kusi także paletą My French. Pigmentacja cieni jest dobra a kolory delikatne i jasne. Początkowo przeszłam obojętnie a potem obejrzałam tutorial Lisy i żałuję, że nie kupiłam bo teraz już pewnie po palecie zostało wspomnienie :'(      ;)

Lubicie Lancôme?
Ja uwielbiam jak w swoich filmach Lisa mówi "A bientôt" :D








28 komentarzy:

  1. Taki rodzaj szminek lubię więc pewnie kiedyś kupię. A na razie bawię się poduszką Lancome: miracle nie doświadczyłam ale nosi się ją całkiem.dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba faktycznie nie jest "miracle" ale ponoć niezły :)

      Usuń
  2. jakoś trudno jest mi przekonać się do tej marki, ale Ty już pewnie zauważyłaś, że ja mam jednak z francuskimi markami ogólnie nie za bardzo po drodze ;) Ale kolor śliczny - faktycznie bardzo świeży i wiosenny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w sumie nie przepadam za Lancôme, choć może Lisa coś zmieni.
      Wiem, że Ty jesteś amerykańską dziewczyną :)

      Usuń
    2. brakuje mi po prostu w tych markach jakiegoś takiego zdecydowanego pazura - miałam przez moment nadzieję znaleźć go w Diorze, ale później znowu zrobiło się tak słodko i kwieciście /co akurat w przypadku Diora nie dziwi, ale mieli fajny epizod ;)/ Wszystkie te marki są takie ładne, eleganckie, grzeczne, spokojne - krzywdy sobie tym nie zrobisz, ale też i nie będzie zaskoczenia - zawsze będzie poprawnie ;) /to oczywiście moje prywatne odczucia/

      Usuń
    3. Ja nawet lubię tę delikatność i kwiecistość bo moja sucha skóra nie lubi pazura ;) ale masz rację, pielęgnacja nie jest szczególna prócz kilku wyjątków.

      Usuń
  3. Mnie Lancome jakoś specjalnie nie kręci. Nie wiem, może po prostu nie trafiłam na produkt, który chwyciłby mnie za serce. Mam cień jedynkę, miałam tusz Hypnose, mam błyszczyk; jest dobrze, ale nie tak wow, wow ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. To chyba po prostu przyzwoita marka, której produkty mają stałą, "równą" jakość :)

      Usuń
  4. Pieknie wyglada na ustach, ja z Lancome mialam tylko tusz i kredke i maskara spisywala sie dobrze, a kredka slabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię tusze Lancôme. Jeden z moich ulubieńców to Doll Eyes.

      Usuń
  5. Bardzo podoba mi się na ustach, tworząc delikatny efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kolekcji są też bardziej drapieżne kolorki ;)

      Usuń
  6. Marke Lancome uwielbiam i jest jedna z moich ulubionych :) Pomadka sliczna, dziewczeca i elegancka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz. Ja nie jestem fanką ale czasami trafiają się perełki :)

      Usuń
  7. bardzo subtelny kolorek :) ja wolę nieco odważniejsze, ale i tak mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię tusz, mam jedną paletkę i też jestem zadowolona. Za to żadne perfumy mi się nie podobają, a to jest to, co wiąże z marką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfumy też raczej nie w moim guście, choć "Ô" lubię nawet.
      Marka ma jedne z,lepszych zestawów tzw.lotniskowych moim zdaniem :)

      Usuń
  9. Lubię bardzo podkład Teint Miracle, za działanie i idealny odcień dla mojej cery :)
    Pomadeczka bardzo przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam jeden podkład marki, z którym się lubiłam ale z wiekiem stał się zbyt lekki.

      Usuń
  10. Z Lancome miałam tusz i byłam średnio zadowolona a kolorek tej szmineczki bardzo ładny, delikatny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie tusze lubię. Nawet Grandiose jest ok :)

      Usuń
  11. no tak, Lancome jakos srednio mi lezy, moze dlatego, ze nie do konca polubilam ich pielegnacje i nie mialam wiecej ochoty probowac?

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejne piękne smarowidło do ust, muszę zobaczyć z bliska :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nice :) Have a great day :)

    http://www.itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Za Lisa nie przepadam bo wydaje mi sie niesamowicie pretensjonalna.. ale szminki Lancome lubie i mam senstyment. Pamietam, ze gdy poznala meza kupilam sobia jedna z sheer szminek tej marki i kusilam go swoimi Lancome ustami ha ha ha Piekny kolor i tafla. Tobie dobrze w takich odcieniach. Buziaki

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast