Clarins Instant Light Lip Comfort Oil Honey i Raspberry to, według mnie, jedne z ciekawszych produktów do ust jakie ukazały się tej wiosny. Clarins połączył zalety błyszczyka i produktu pielęgnacyjnego. Moim zdaniem udało się :)
Instant Light Lip Comfort Oil ukazały się w dwóch wersjach - miodowej i malinowej. W produkcie znajdziemy olejki roślinne z orzechów laskowych, malin i organicznej
jojoby, która łagodzi i regeneruje. Dodatkowo zawiera on odżywcze kwasy tłuszczowe, które chronią
przed odwodnieniem pozostawiając usta miękkimi, gładkimi i pełnymi
blasku.
Olejki ukazały się jako element kolekcji Garden Escape i podobno są limitowane, czyli odbyło się polowanie ;)
Za 85zł otrzymujemy 7ml produktu, który zamknięty jest w kanciastej buteleczce ze złotą zakrętką, w której osadzony jest dość duży aplikator. Produkt jest gęsty, aplikator po wyjęciu jest nim dokładnie oblepiony i nic nie ścieka. Nakładając olejek na usta trzeba nieco przycisnąć go do warg. Warstwa, którą zostaję otulone nasze usta nie jest lepka, bardziej przypomina treściwy balsam niż olej.
Wersja miodowa nie daje koloru na ustach, nie pachnie też bardzo intensywnie miodem. Ja wyczuwam bardziej owocową nutę mirabelki. I dobrze. W przeciwnym razie, jako wielbicielka miodów mogłabym próbować go zjeść.
Wersja malinowa natomiast daje delikatną różową poświatę na wargach. Pachnie dość intensywnie owocami ale nie na tyle by mieć ochotę zlizać produkt.
Oba olejki pięknie błyszczą na ustach.
Jeśli chodzi o komfort noszenia to jestem pod wrażeniem. Usta są autentycznie otulone produktem, który nie jest ani ciężki ani tłusty czy klejący; bardziej przypomina treściwy balsam niż olejek. Trwałość jest niezła jak na tego typu produkt, ponieważ nawet po jego zjedzeniu nadal czuć go na ustach, które pozostają mocno nawilżone lub raczej natłuszczone. Ostatnio lubię to słowo ;)
Skusiłyście się na olejki Clarins?
Bardzo mi przypadła do gustu wiosenna kolekcja Clarins:) na olejek malinowy skusiłam się od razu gdy się pojawił:) miodowy udało mi się dokupić w ubiegłym tygodniu:) Panie w D mówiły, że być może malinowy rownież wejdzie do stałej oferty. Ciekawe;)
OdpowiedzUsuńPolubiłam je. Dobrze słyszeć, że być może wejdą do stałej oferty :)
UsuńDużo dobrego słyszałam o wiosennej kolekcji i bardzo mi się podoba, ale osobiście nie mam jeszcze żadnego kosmetyku clarins :-)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za pielęgnacją marki. Lubię niektóre kosmetyki do demakijażu. Warto coś wypróbować :)
Usuńmoże i nawet skusiłabym się na któryś, bo wyglądają interesująco, ale kurcze, ja tak bardzo nie lubię Clarinsa...
OdpowiedzUsuńJa lubię ich kolorówkę ... od czasu do czasu ;)
Usuńja bardzo doceniam ich ciało - jest naprawdę wybitne na tle innych marek, ale reszta - przez grzeczność spuszczam zasłonę milczenia ;P
UsuńKiedy byłam młodsza lubiłam i używałam ich kremy ale aktualnie nie widzę w ofercie nic dla siebie :/
UsuńJa nie jestem w stanie. Generalnie przeszkadza mi to, za co w ogóle nie lubię większości francuskiej pielęgnacji - te koszmarnie intensywne zapachy, a clarins dodatkowo po prostu nie robi nic, absolutnie nic.
UsuńMam ochotę na malinową wersję :)
OdpowiedzUsuńPoluj :)
Usuńmalinka jeśli wejdzie do stałej oferty to będzie moja, na polowanie chęci nie miałam, tym bardziej, że mocniej kuszą mnie sztyfty nowe :) pomadko-balsamiki delikatne
OdpowiedzUsuńTeż się skusiłam na jedną :)
UsuńW ogóle ta kolekcja Clarinsa jest udana.
i jak wrażenia ? ja póki co zatrzymałam się na dwóch pomadkach Shiseido i cieniu
Usuńna razie czekam z wydatkami do targów kosmetycznych hyhyhy
Sprawdzę skład i zobaczę. Już raz nacięłam się na parafinowy błyszczyk, mam nadzieję, że olejek będzie olejkiem. Czekam na YSL, ale nie widać, by ich olejki były w Pl, może być Clarins w zastępstwie.
OdpowiedzUsuńNie jest to w 100% naturalny produkt oczywiście ale na ustach dobrze się spisuje.
UsuńAleż one uroczo wyglądają :) chętnie przygarnęłabym ten malinowy :)
OdpowiedzUsuńMałe słodziaki, szczególnie smakowicie wyglądają w słońcu ;)
UsuńJeśli będą za jakiś czas w ofercie to na pewno sobie sprawię. Aktualnie zużywam to, co mam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo rozsądnie :)
UsuńCzasami nie ma wyjścia, rozum musi wziąć górę, choć serce się wyrywa ;)
UsuńTeż staram się ostatnio bardziej współpracować z moim rozumem ;)
UsuńJa się skusiłam na ich olejek... ale do twarzy ;-))
OdpowiedzUsuńWszędzie próbuję dorwać jedną i drugą wersję i niestety, nadal bezskutecnzie:(
OdpowiedzUsuńNiestety nawet w Warszawie rozeszły się błyskawicznie :(
UsuńUdało mi się upolować malinowy i powiem tak: może i fajny gadżet (to gąbczysko :D), ale żeby był to jakiś świetny kosmetyk - nie. Dla mnie jest przede wszystkim za gęsty i nosząc go często mam wrażenie gęstego błyszczyku (a tego nie znoszę), niby nie klei się, ale ta gęstość mi przeszkadza. Co do właściwości pielęgnujących, to dla mnie słabo - nałożony na usta na noc nie poprawia ich kondycji.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy czytałaś u mnie, ale skusiłaś mnie na MJ i kupiłam paletę Lolita ;) Opakowanie cudne, ale do zawartości mam spore uwagi, niestety. To nie jest jakość której oczekiwałam.
Ja lubię takie treściwe produkty do ust. Nie nakładam na noc więc się nie wypowiem.
UsuńMnie ta paleta też nie zachwyciła.
dawno mnie żadne naustne produkty tak mocno nie zainteresowały jak Clarins. Malinko będziesz moja! :)
OdpowiedzUsuńFajne są. Takie inne ;)
UsuńJa ciągle się nad nimi zastanawiam :) jestem ogromnie ciekawa jak wypadnie porównanie Clarinsa z olejkami Ysl :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy olejki YSL będą/ są u nas?
Usuńszkoda, że nie pokazałaś ich na ustach
OdpowiedzUsuńja jestem zachwycona swoim olejkiem YSL:) te Clarins mnie już nie kuszą
Ciekawe czy do nas dotrą :)
Usuńnie lubię takich półtransparentnych i transparentnych błyszczyków :(
OdpowiedzUsuńJa lubię zwłaszcza gdy mają przyjemną formułę :)
UsuńJa kupiłam malinowy. Przeszukałam kawał Polski, żeby go dostać. W Szczecinie ciągle nie było, w Warszawie nie udało mi się dostać i dopiero w Trójmieście go upolowałam, chociaż nie bez małych komplikacji. Jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie było ich wiele :/
UsuńBardzo mnie ciekawi ten produkt, coraz częściej o nim słyszę :) Myślę, żeby kupić go do kuferka bo mało kiedy się zdarza malować kogoś, kto ma naprawdę nawilżone usta, zwłaszcza w tym okresie.
OdpowiedzUsuńMalinowy mi się marzy, ale ciężko go zdobyć ;]
OdpowiedzUsuńJakimś fuksem ja złapałam online :)
UsuńThank you :)
OdpowiedzUsuńMhhh malinka przydałaby się, bo ja lubię konkretnie pachnące i treściwe mazidła do ust :)
OdpowiedzUsuńNie zawiodłabyś się :)
UsuńNic do ust nie marzy mi się bardziej niż ten produkt! Bardzo ale to bardzo chcę go mieć :)
OdpowiedzUsuńChyba będzie to już trudne :(
UsuńMam ;) skusilam sie u mnie jeszcze są dostępne w Douglasie tak więc zaszalałam:)
OdpowiedzUsuń