wtorek, 31 marca 2015

Moje Trzęsienie czasu od ILUA

Trzęsienie czasu to tytuł powieści Kurta Vonneguta, która opowiada o cofnięciu się wszystkiego o 10 lat. To także nazwa serum przeciwstarzeniowego marki ILUA.


Tak jak w powieści Vonneguta serum ma cofać skutki starzenia się skóry niwelując zmarszczki.

W składzie znajdziemy skrupulatnie dobrane olejki: z opuncji figowej tzw. naturalny botoks, patagońskiej róży, oleju buriti, sacha inchi zawierający witaminy A i E, baobabu redukujący drobne linie i zapobiegający przebarwieniom, śliwki, która uelastycznia i nawilża oraz ekstraktu CO2 z wanilii płaskolistnej działający silnie antyoksydacyjnie.

Serum ma stymulować proces naturalnego powstawania kolagenu i regenerować komórki skóry, wygładzać, odżywiać i wypełniać głębokie zmarszczki.

Przeznaczone jest do każdego rodzaju skóry, w szczególności dla skóry dojrzałej i pozbawionej witalności.
 
Produkt przeznaczony jest do codziennego stosowania, na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy i szyi. Należy nanieść kilka kropli serum (4-5) i delikatnie, kolistymi ruchami wmasować w skórę.
Produkt trzeba przechowywać w lodówce a jego okres przydatności wynosi 6 miesięcy.
 
 
Jak wszystkie kosmetyki ILUA serum znajduje się w buteleczce ze szkła Miron, które gwarantuje świeżość i ochronę składników. Zapach przypomina nieco marcepan ale nie jest intensywny.
 
Buteleczka wyposażona jest w pipetkę, co gwarantuje higieniczność i precyzję aplikacji. Poza tym ten sposób nakładania jest także ekonomiczny, dlatego 30gr kosmetyku wystarcza na wyznaczone 6 miesięcy a nawet dłużej. Jeśli przeciągniemy nieco ten termin to myślę, że nasza skóra nie ucierpi szczególnie. Produkt dzięki przechowywaniu w lodówce nie jest narażony na wahania temperatury a co za tym idzie jest długo świeży.

Trzęsienie czasu nie ma typowej konsystencji serum jaką znam z innych marek. Jest to olejek. Kiedyś używałam podobnego produktu z Decleora ale nie miał działania serum.

Czy widzę zatem jakąś różnicę między olejkiem do twarzy a serum ILUA?

Ta różnica to działanie przciwstarzeniowe. Nie wierzę co prawda w redukcję głębokich zmarszczek ale stosując kosmetyk od 3 miesięcy zauważyłam, że moje wielokrotnie skażone myślą czoło jest gładsze ;) Przekładając z "mojego" języka na ludzki chodzi o to, że tzw. lwia zmarszczka oraz poziome bruzdy na czole są mniej widoczne. Drobne linie mimiczne także są wygładzone.

Serum jest bardzo delikatne więc nawet jeśli nałożymy je pod oczy nie podrażni. Dla mnie to bardzo istotne, bo wiele kosmetyków pod oczy mi nie służy.

Serum okazało się także ideałem dla mojej suchej skóry. Oleista konsystencja natłuszcza ale nie przetłuszcza. Na początku stosowania produkt prawie zupełnie się wchłaniał po kilku minutach. Teraz pozostaje na skórze więc nakładam mniej - 2-3 krople i taka ilość z powodzeniem wystarcza na całą twarz. Fakt, że kosmetyk nie wchłania się zupełnie moja skóra bardzo docenia. Po prostu chłonie go powoli więc rano nie wymaga natychmiastowego nawilżenia.
 
Serum wraz z kremem na noc ILUA, o którym pisałam TU stanowi bardzo zgrany duet i jeśli efekty będą nadal takie, jak dotychczas, to długo nie będę szukała innej pielęgnacji. Wierzcie mi, że dla takiego suchara jak ja niełatwo jest znaleźć ideał :/

Dzisiaj, po ponad 3 latach blogowania mogę powiedzieć, że było warto poszukiwać, testować, chociażby dlatego, żeby odkryć tę markę, czego i Wam życzę :)


 

25 komentarzy:

  1. o !0lat? to cos zdecydowanie dla mnie, mogłabym się poczuć prawie jak nastolatka ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie miałam z tej firmy muszę trochę się zainteresować tą firmą i poznać ją bliżej skoro zachwalasz. Ja ze swojej strony polecam double serum z clarinsa już użyłam drugą buteleczkędziałanie podobne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie znam tego produktu Clarinsa :)

      Usuń
    2. Woda z parafiną... Ale marka znana... Za darmo bym tego świństwa nie wzięła. Porównanie do Ilua zupełnie nie na miejscu.

      Usuń
    3. Ty jak coś napiszesz to z grubej rury :D
      A może innym służy? :P

      Fakt, że trudno porównywać masówkę z prawdziwym selektywem ;)

      Usuń
    4. Marzyłam o tym cudzie, bo wszędzie, a każdej gazecie same ochy i achy. Dorwała mnie babka w S i mało się nie rozpłynęła z zachwytu. No i miałam już kupować, ale przytomnie sprawdziłam skład i... ochota mi minęła w momencie.
      Kiedyś miałam wyobrażenie, że to fajna firma, przejechałam się na tym słynnym błyszczyku, teraz ten olejek. Jadą na wodzie i parafinie, a ciemny lud wierzy w cudowną moc marki...

      Usuń
    5. A te olejki do ust macałaś? Ja polubiłam.

      Usuń
    6. Nie dorwałam, ciekawa jestem składu...

      Usuń
  3. No, no nie dosc ze naturalne kosmetyki, to jeszcze dzialaja. Mam ochote na cos od nich, szkoda ze nie maja nic do okolic oczu. Wiem ze ponoc filozofia tej marki jest taka ze ich kremy do twarzy moga byc stosowane spokojnie pod oczy rowniez, ale jakies serum mogliby ukrecic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, można te kremy stosować pod oczy. Może coś "ukręcą", to rozwojowa firma ;)

      Usuń
  4. Jak ja uwielbiam takie mazidła... Kiedy używam serum zawsze mam poczucie "lepszej" pielęgnacji, no i opakowanie powoduje, że robi się jakoś tak bardziej profesjonalnie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle lubię wielostopniową pielęgnację, z wiekiem coraz bardziej nawet.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy opis. Zapamiętam tą markę i wrócę do niej w przyszłym roku, bo na tę chwilę mam sporo pielęgnacyjnych produktów, więc zużycie nieco potrwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy wpis o ILUA przyciąga moją uwagę jak magnes...bo jestem ciekawa czy tylko ja oszalałam na punkcie tych kosmetyków czy inni też się uzależniają :-). Ja wciąż wszystkie produkty uwielbiam, z każdym kolejnym opakowaniem coraz bardziej i bardziej a niektóre są tak wydajne, że z przerażeniem patrzę na datę ważności :-). Masło do ciała chyba się rozmnaża w słoiku. Używam sumiennie trzeci miesiąc i naprawdę nie oszczędzam...ale to wynika z faktu, że nawilżyło i odżywiło mi skórę do tego stopnia, że naprawdę po kąpieli wystarcza mała ilość na całe ciało. I w końcu nie wydaję ogromnych pieniędzy na kosmetyki - poszukiwanie wciąż nowego ideału wiązało się z naprawdę dużymi nakładami finansowymi...a teraz nie szukam bo mam kosmetyki idealne...ILUA.
    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wooow! To ja chyba szybciej się skuszę :)

      Usuń
    2. Skuś się bo naprawdę warto. Naprawdę półki perfumeryjne przerobiłam wzdłuż i wszerz, przedział cenowy od ok. 4 zł za lrem Ziaja do 1400 za Chanel. I obiektywnie stwierdzam, że moja cera doskonale współpracuje właśnie z ILUA. Trochę jeszcze walczę z kremem na dzień - mam cerę mieszaną i przyzwyczaiłam się do matowienia skóry w ciągu dnia a nie nawilżania. Początkowo ILUA powodowała większe błyszczenie się skóry w dzień ale regularne nawilżanie powoduje, że naprawdę mniej się świecę. Tonik nie tyle uwielbiam co KOCHAM :-). I tu o wydajności się nie wypowiem bo wylewam go na siebie w dużych ilošciach - rano i wieczorem obowiązkowo i bardzo często spryskuję twarz i szyję w ciągu dnia...no może nawet za często ale uwielbiam ten tonik :-). Krem na noc też mnie uzależnił - jestem w połowie drugiego słoiczka od stycznia. Ale naprawdę kosmetyki są bardzo wydajne. To ja wędruję wieczorem kilka razy w kierunku lodówki, żeby podkraść ze słoiczka chociaż odrobinkę kremu na noc...uwielbiam ten relaksujący zapaxh...:-)
      Kaśkao

      Usuń
    3. Ja mam b.suchą skórę i dla mnie te kosmetyki są wybawieniem ale nie dam głowy jak spiszą się na innej skórze.

      Usuń
  7. Mieliśmy próbki kosmetyków tej marki i owszem - produkty bardzo przyjemne w użyciu, z pewnością działają.
    Sądzimy jednak, że produkty o podobnym działaniu i równie przyjemne w stosowaniu można nabyć za znacznie niższą cenę niż choćby 280zł za krem, czy 330zł za serum....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam zbyt dobrze oferty segmentu kosmetyków naturalnych. Być może są tańsze a równie skuteczne. Nie spotkałam przekonujących recenzji w necie po prostu.

      Usuń
    2. Niestety, kolorówki naturalnej nie ma takiej, by odpowiadała markom selektywnym. Perfumy tak, ale reszta nie bardzo. Mam kolejny fluid i męczę się jak diabli. Wygląda jak zwarzone mleko, nawet nie wiem, czy coś z niego zostaje, gdy beauty blenderem go próbuję ujarzmić. To mój #4 i dalej szukam...

      Usuń
    3. Ja kocham Sensai Cream. Ideał dla mojej skóry :)

      Usuń
  8. chcesz zebym latala po Norwegii jakos 12 latka czy jak ha ha ha

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast