czwartek, 1 sierpnia 2013

A jednak... :)

Jak może niektóre z Was pamiętają po bardzo nieudanej przygodzie z manicurem hybrydowym (KLIK) mam okropne problemy by przywrócić moje paznokcie do dawnego stanu. Trwa to już ponad rok.

Nigdy nie miałam problemu z łamliwością, rozdwajaniem, pofałdowaną płytką aż do nieszczęsnej przygody z manicurem Schellac. Nie twierdzę, że jest to zła metoda - mnie nie posłużyła i od dłuższego czasu walczę o zdrowy wygląd moich paznokci.
Próbowałam już wielu produktów, kosmetyków, naturalnych metod, witamin, suplementów. Nie stroniłam nawet od wyklętego formaldehydu w dużej ilości - nic, zero efektów.

Półtora miesiąca temu postanowiłam wypróbować ostatni produkt przed udaniem się do dermatologa a mianowicie MicroCell 2000. Podczas kuracji postanowiłam też powalczyć z jedynym problemem jaki mam prócz stanu paznokci a mianowicie potwornie twardymi, zarastającymi w mgnieniu oka skórkami. Są do tego stopnia trudne do opanowania, że zazwyczaj oddaję je w ręce manicurzystki - sama, w domu nie potrafię ich ogarnąć mówiąc kolokwialnie.

udział biorą: Instatnt Cuticle Remover SH, MicroCelll 200 oraz mistrz drugiego planu ;)

MicroCell 2000 ma kilka odsłon, moja to nieco mętna substancja w przezroczystej butelce z morskim napisem Nail Repair. Odżywka (?) znana już w blogsferze więc nie będę się rozpisywać na tema składu i działania. Zawiera 2% formaldehydu. Ma wzmacniać i chronić przed pękaniem końcówek i czynić je wytrzymałymi na uderzenia. Należy ją stosować przez 2-3 tygodnie nakładając przez dwa dni, trzeciego zmyć obie warstwy. Po tym czasie należy kontynuować kurację aplikując raz w tygodniu jako podkład pod lakier. Trzeba też natłuścić naskórek przed użyciem.


Jak napisałam wyżej stosowałam uparcie i wytrwale przez 3 tygodnie. Po dwóch miałam chwilę zwątpienia bo paznokcie nadal rozdwajały się nawet pod MicroCell. Pisałam nawet o tym w komentarzu u Marti. W trzecim tygodniu nastąpił przełom - paznokcie przestały pękać, rozdwajać się, nie kruszyły się od uderzeń. Przez kolejny tydzień stosowałam jako bazę, malowałam paznokcie i tez było wszystko w porządku. Od tygodnie nie używam już MicroCell, ponieważ chcę sprawdzić czy moje paznokcie nie uzależniły się od formaldehydu i czy efekt nie jest przejściowy. Wszelkie takie wynalazki typu odżywek od paznokci, rzęs, na porost włosów działają wtedy gdy je stosujesz a jak przestajesz problem pojawia się na nowo nawet ze zdwojoną siłą. Zobaczymy jak będzie z MicroCell. Na razie jestem dobrej myśli a moje paznokcie wyglądają tak (na wierzchu baza pod lakier SV):


Jak widać nawet skórki udało mi się jako tako okiełznać a to dzięki drugiemu produktowi, który jako jedyny do tej pory poradził sobie z nimi. Mowa o Instant Cuticle Remover Sally Hansen. Produkt również znany w blogsferze i raczej ceniony. Ma on żelową konsystencję, należy zostawić go na opornych skórkach na 15 sekund i po tym czasie odsunąć je przy pomocy patyczka a następnie dobrze umyć ręce. Na wyjątkowo opornych, twardych  skórkach można pozostawić produkt przez 1 minutę.

Jednym słowem nadal nie jest idealnie i nie spodziewam się takich paznokci jak u Niecierpka czy Marti czy Make Up Holics ale z pustego i Salomon... wiadomo ;) Nie jest jednak źle.

Co sądzicie? Macie swoje metody na doprowadzenie paznokci do eleganckiego stanu w domowym zaciszu czy raczej oddajecie się w ręce manicurzystek?

Żegna Was mistrz drugiego planu ;)



71 komentarzy:

  1. uwielbiam obydwa produkty , które przedstawiasz :)
    Micro Cell czyni cuda, ale ja stosuje co drugi dzień , nie nakładając jednej warstwy na druga,zmywam i nakładam świeżą :) jedyne co , to jak się zapomnę albo z lenistwa nie chce mi się natłuścić skórek to mega przesuszają mi się .
    Preparat do skórek SH już nie wyobrażam sobie go nie mieć:D, mój maż nawet zaczął go używać;DDD, doprowadził moje skórki stanu poprawnego, do ideału jeszcze im brakuje ale nie męczę się z nimi tak bardzo jak kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a nic nie pisałaś o nich :P

      Usuń
    2. a pisałam Kochana , pisałam :D gdzieś Ci umknęło :) jak masz chęć :
      http://czarnaines.blogspot.com/2013/04/pielegnacja-pazurkow-nowosci.html

      Usuń
    3. Zaraz poczytam, musiałam przeoczyć :)

      Usuń
  2. Mi ciocia przywiozła MicroCell z Niemiec i dała mi, ponieważ wiedziała, że mam bardzo słabe paznokcie. Od tej pory gdy używam tego produktu, moje paznokcie są w dobrej kondycji i nie uzależniły się formaldehydu. I stosuje go tylko gdy potrzebuje, ponieważ u mnie efekt nie jest "na zawsze" ale paznokcie naprawdę się skondycjonowały :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne masz paznokcie. :) Raczej sama wszystko robię, nie zawsze stać na kosmetyczkę a ja szczególnie muszę wybierać między czymś a czymś. ;) Trzymam kciuki za udaną kurację. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to wydatek dlatego ja mam zazwyczaj mocno zapuszczone :/

      Usuń
  4. Ja chodzę (a właściwie chodziłam) regularnie do manikiurzystki: za 18 zł (takie są ceny na prowincji:) miałam ładnie zrobione paznokcie z jakimś delikatnym lakierem. Niestety, od urodzenia dziecka jest mi nie po drodze a powinnam pójść bo takie regularne wizyty pozwalały mi utrzymać ładny wygląd paznokci - przyznaję się do skubania skórek (z nerwów, z nudów...) - a takich "zrobionych" było mi żal niszczyć. Do tego widzę, że brakuje mi witamin...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zżeram skórki z nerwów :/
      W Wwie mani to najmniej 45 zł :(

      Usuń
  5. Pieknie Justys! Teraz juz bedzie z gorki :) ja juz Micro nie uzywam od ponad 2 czy nawet 3 mies, a pazury nadal mocne i rosna jak szalone :)
    Miszcz drugiego planu *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. a stosowałaś może odżywkę Delia Cosmetics, Coral z żeń szenia? Jak dla mnie ideał wzmacnia paznokcie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze sie pobawie slowami - mistrzyni 'przednia' :) Ja tez mialam problem z paznokciami ale sie poddalam... niczym nie umialam ich doprowadzic do porzadku wiec poszlam i walnelam sobie zele, teraz sa slabe ale przynajmniej przykryte ładnie :P (i dodam tylko, nie jestem dumna z tej decyzji ale oh well.. :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna prawda?
      Mam jeszcze kilku takich mistrzów z zanadrzu ;)

      ie zrobiłabym już sobie nigdy więcej ani hybrydy ani żelu :

      Usuń
  8. Złota odżywka Sally Hansen jest dobra (utwardza, faktycznie, ale trzeba uważać, bo wersja amerykańska - główie a Allegro - ma dużo 'syficznych' składników, warto jak już brać europejską), lubię też Herome (Extra Strong bodajże) a z tańszych całkiem całkiem jest Eveline 8 w 1, pewnie ich próbowałaś, ale jeśli nie to warto wziąć pod lupę:)

    Ten specyfik na skórki by mi się chyba przydał. Nie mam może bardzo twardych, ale za to takie jakieś nieregularne. Sprawdzę, gdzie to można kupić;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z moimi paznokciami także nie mogę dojść do ładu od lat. Suplementacja nie przynosi skutków. Swego czasu działał NailTek, później jednak bardziej niszczył niż naprawiał. Teraz jednak, po 2 tygodniach laby i nic nie robienia wróciły one do ładnej formy i długości. Wreszcie byłam je w stanie zapuścić. Stosowałam odżywkę Seche Vite Rebuild i Recondition plus mocny top coat.

    Ciekawe jak Kellys się sprawdzi?

    Jeśli chodzi o Shellac w moim przypadku wyglądał on ładnie przez pierwsze 2-3 dni, później zaczął złazić. Gdy zdjęłam go całkiem zauważyłam, że paznokcie zaczęły się mocniej rozwarstwiać, więc cóż... także wielkie nie nie nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Schellac trzymał się tyle ile powinien ale po zdjęciu była masakra :/
      Już niedługo przekonasz się, czy Killys zadziała :)

      Usuń
  10. kiepska sprawa z pazurami, muszą odrosnąć, miałam tak po żelowych, które nosiłam przez 3 lata. W ogóle bez sensu, bo wyglądały zupełnie jak moje naturalne, ale utwardzały płytkę i malowanie było trwałe na jakieś 3 tygodnie. Az ryczałam ze złości jak je zdjęłam... Smarowałam oliwką non stop. Musiały odrosnąć i się wzmocnić, dieta i nail tek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PO hybrydzie mam awersję do wszelkich żeli itp. Czemu je nosiłaś?

      Usuń
  11. Ale super mistrz! ;)

    Współczuję przygód paznokciowych, ja sama niedawno miałam problem, bo po 2 latach używania Nail Teku II paznokcie przestały na nią działaś... Zaczęłam olejowanie i kurację odżywką Herome Extra Strong i wyszły na szczęście na prostą, choć dalej są dość cienkie. A preparat z Sally hansen to mój must have od długiego czasu już. I na manicure w salonie yłam raz w życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Nail Tek II działał tak samo.

      Usuń
    2. Żałuję, że przestał, no ale cóż - wszystko co dobre, kiedyś się kończy ;)
      P.S. Przepraszam za literówki wyżej - zmęczona już jestem ;)

      Usuń
    3. Może lepiej, ze przestał bo się przekonałaś, ze niewiele dał na dłuższą metę.

      Późno już, mnie też się oczy kleją :)

      Usuń
  12. Jakie masz śliczne, białe końcówki.

    OdpowiedzUsuń
  13. znam oba produkty i cenie. paznokcie wygladaja na mocniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to nie chwilowy efekt.

      Usuń
    2. trzymam kciuki zeby tak nie bylo! ja odstawilam pare tyg temu formaldehyd ( ktory dobrze na mnie dziala ) i tez mam nadzieje ze moje paznokcie nie oslabna

      Usuń
  14. Ja od jutra zaczynam kurację z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pazurki do moich masz boskie ! Super, że udało Ci się wyjść na prostą :)
    U mnie był chwilowy przełom i już już było ładnie ale w tym tygodniu odpuściłam i rewolucja w ogrodzie zniweczyła wszystko :(

    Też walczę z twardymi skórkami do tego pękają jak nacięte żyletką, koszmar :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już odpuscilam ogród. Najpierw człowiek nasadzi jak głupi a potem wycina :/

      Usuń
  16. Kiedyś , daaawno temu namiętnie nakładałam na płytkę żel utwardzający .I tak chyba ze 2 lata , regularnie .Podobało mi się , że paznokcie są twarde i odporne , ładnie ozdobione , lakiery i zdobienia na żelu trzymały się bardzo łądnie i długo.Pięknie , ładnie było do czasu . Coś się podziało takiego , że żel się nie trzymał już ,a paznokcie były w opłakanym stanie .
    Obiecałam sobie ,ze kończę raz na zawsze z takimi zabawami .Długo trwał mój bój o powrót do normalnego stanu .
    Super , że udało się w końcu odzyskać ładny wygląd :D
    i też obżeracz skórek ze mnie ...ech ... ( baranek w ścianę )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czego używalaś?

      Mami, nie barankuj ściany bo szkoda fryzury ;)

      Usuń
    2. Krzyklo-
      nie pamiętam ,czy dobrze pamiętam ( hyhyh) ,ale to była odzywka z firmy brzmiącej cos jak Pinnacle ? albo jakoś podobnie .

      Usuń
    3. Pomęczę wujka googla ;)

      Usuń
  17. Shellac to zlo:) microcell jest bardzo dobry ja jeszcze kocham nail teka.Teraz odkrywam nowosc z retinolem Z SH.Mistrz drugiego planu superrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie NT dawał efekty jak stosowalam, gdy przestawalam problem wracał :/
      Co to za nowość z SH? Pokaż szybko :)

      Usuń
    2. znaczy ja nie wiem czy nowosc ale ja w PL nie widziałam:/ Potestuje pokaze:)

      Usuń
  18. niebieski SH jest niekwestionowanym mistrzem w usuwaniu skórek i króluje u mnie od kilku juz lat :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to wiesz - mało "paznokciowa" jestem. Byle nie były strasznie zapuszczone i pomalowane i to też raczej w konserwatywnych barwach więc pewnie dlatego dopiero teraz trafilam na SH :)

      Usuń
  19. Zawsze byłam ciekawa tego produktu :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Usuwacz skórek os SH jest genialny :) Dobrze,że Micro Cell pomogła Tobie, oby tak dalej :) Ja po hybrydowym czuję się normalnie, a ostatni nawet sama zdarłam pilnikiem, drapiąc po płytce.... ale co płytka paznokcia to inaczej się zachowuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, już jak słyszę tylko o samodzielnym zdejmowaniu hybrydy to mi się słabo robi. Dobrze, sobie nie zrobiłaś krzywdy.

      Usuń
  21. Miałam dwie hybrydy na swoich palcach, ale takiej krzywdy to mi nie wyrządziły. DObrze, zę TWoje paznokcie mają się już lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  22. Żel do skórek bardzo lubię a tej odżywki nie miałam i koniecznie muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie masz kłopotów z paznokciami to nie ma potrzeby.

      Usuń
  23. twoje paznokcie są w dobrym stanie, moje wyglądaj gorzej :/

    OdpowiedzUsuń
  24. No proszę :) ładniusie :) a u mnie to od malowania jest tendencja do rozdwajania, tak od czasu do czasu. Kupiłam mega odżywkę orly zobaczymy czy da radę ;)
    BTW masz ładna płytkę paznokci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety też nie mogę zbyt często malować.
      Dziękuję - przy Twojej moja płytka to raczej płytunia ale coż, strasznie długo obgryzałam pazurki więc i tak wygląda nieźle.

      Usuń
  25. Ja też walczyłam jakiś czas o paznokcie. Dodałabym jeszcze coś ojejowego do pielęgnacji

    OdpowiedzUsuń
  26. Mi pomogła tylko odżywka z Eveline. Od tamtego czasu całkiem dobrze się trzymają :) Takie psikusy na zdjęciach potrafią rozbawić :D W Pierwszej chwili jej nie zauważyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mam negatywne nastawienie do Eveline. Też stosowałam jakiś czas i gdy odstawilam problem powracał. Zobaczymy jak będzie teraz.

      Usuń
  27. Moje paznokcie ostatnio były okropne, dlatego też jakis czas walczę o ich piekny wygląd :)

    OdpowiedzUsuń
  28. a czy ten żel Sally Hansen nadałby się do skórek - zadziorków przy wałach paznokciowych? bo ja przy kciukach mam ciągle jakieś zadziory, które sobie sama produkuję i potem czasem robią się ostre i twarde i bolą na tyle, że ciężko je obciąć nożyczkami. co ten żel robi - zmiękcza czy wywołuje efekt bardziej hardkorowy - rozpuszczania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem powinien się sprawdzić.
      Żel zmiękcza ale tworzy ze skórki taką... papkę więc w sumie można podciągnąć pod rozpuszczenie.

      Usuń
    2. wybornie, wybornie, skórkowa papka to zdecydowanie coś na moje potrzeby. dziękuję :)

      Usuń
  29. też mam ten żel do skórek od Sally Hansen, użyłam go dopiero 2 razy a już go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ładnie, bardzo ładnie !
    Ja odzywek nie stosuję, nie tylko dlatego, że nie muszę :P
    Co do skórek, to zainwestuj jeszcze w Burt's Bees, bo naprawdę widzę różnicę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Micro Cell jest moim numerem jeden. Pobił w działaniu ukochaną Herome. Za to żelu SH nie mogę zdzierżyć, robi mi masakrę z płytką.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast