poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Foulard mon amour, czyli jak ważna jest apaszka :)

Apaszka, chusta, szal to moi przyjaciele od bardzo dawna.

Miałam 14 lat, gdy w Czernobylu rozerwało reaktor jądrowy.  Mimo, że od tamtego czasu moja tarczyca jakoś tam funkcjonuje bez leków, szyja nie należała do tych części ciała, które z dumą eksponowałam. Już w liceum wiązałam sobie wokół niej bandanki, chustki, rozmaite apaszki.


Historia apaszki , chusty (z franc. foulard) jako dodatku modowego sięga prawdopodobnie końca lat 30-tych, kiedy to pojawił się słynny kwadrat Hermesa ( le carré d’Hermès) lub  lat 60-tych, kiedy to włoski kreator mody Emilio Pucci zaczął je wykorzystywać do tego celu. Apaszki Emilio Pucci były z jedwabiu, w żywych kolorach i wymyślnych motywach. Wielką miłośniczką jedwabnych apaszek była m.in. Grace Kelly.


Od tamtego czasu apaszki, chusty, szale nie wychodzą z mody. Są takim trochę ponadczasowym elementem garderoby zarówno damskiej jak i męskiej. 


Osobiście bardzo cenię ten dodatek po pierwsze z powodu, który już wymieniłam – pozwala mi on ukryć, czy przynajmniej przysłonić nieco powiększony obwód szyi a czasami wręcz przeciwnie i nieco paradoksalnie, niedbałe narzucenie apaszki czy szala i odkrycie szyi optycznie ją wydłuża i odciąga wzrok od pogrubionego jej obwodu. Po drugie, przy pomocy apaszki, szala mogę łatwo i szybko zmienić charakter całego stroju, z dziennego na wieczorowy, ze sportowego na bardziej elegancki. Różnorodność materiałów, faktur, kolorów, motywów jest tak ogromna, że za niewielkie pieniądze można takich zmian dokonać. Nie trzeba od razu się przebierać ;)
Noszę je nawet latem, gdy jest bardzo ciepło – naturalne materiały są lekkie jak piórko i absolutnie nie grzeją szyi. Ten element garderoby bardzo często nadaje całemu, prostemu i niewyszukanemu strojowi tego „czegoś”. Po trzecie, bardzo subiektywnie, apaszka stanowi dla mnie małą psychiczną obronę przed światem, jest jak przytulanka dla dziecka – mogę się w nią wtulić, schować w nią nos lub szyję niczym żółw w skorupkę ;)


Przez ponad 20 lat noszenia apaszek, chust, szali wypracowałam sobie kilkanaście sposobów ich noszenia, wiązania ale w internecie jest teraz mnóstwo takich poradników więc jeśli macie z tym kłopot to po prostu poszperajcie w sieci.


Osobiście jestem nieco uzależniona od tego dodatku i mimo, że mam pełne szuflady chust i szali wciąż kuszą mnie nowe.
O dziwo, mimo że jestem typem "nienawidzę golfów bo się duszę" foulard bardzo mi odpowiada. Zapewne dlatego, że mogę swobodnie regulować stopień jego przylegania do szyi.


Nie jestem w żadnym wypadku specem od mody, ba, nawet rzadko śledzę trendy ale wydaje mi się, że klasyka w postaci apaszki, szala, chusty zawsze się obroni.

Co sądzicie?





59 komentarzy:

  1. Nie cierpię apaszek, szalików, ani tym podobnych. Źle się z nich czuję i kiepsko wyglądam ;) Golfy tylko takie co dobrze dociskają szyję (ale nie duszą oczywista :P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może gdyby była jakaś taka delikatniutka?

      Usuń
    2. A ja kocham golfy, apaszki, szaliki i wszelkie inne przewiązałki!

      Usuń
    3. A, właśnie, jak Marti wyżej zaznaczyła - golfy jedynie przylegające do szyi, bo "chomąta" mi nie pasują.

      Usuń
  2. Ja rowniez uwielbiam apaszki, mam kilka w swojej mini kolekcji i rozstaje sie z nimi wylacznie na czas lata i upalow, jednak cala wiosne, jesien i zime sa ze mna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zimą to w ogóle wyglądam jak Sybirak - tylko oczy mi wystają ;)

      Usuń
    2. Haha, witam w klubie :D Czapka naciągnięta po same brwi, szalik dookoła szyi, ust, nosa i czego tylko się da i można śmigać :D

      Usuń
  3. Lubię szale i apaszki :) To wlasnie dzięki nim powoli wprowadzam w swoją szafę kolor którego cale życie unikałam. Uwazam że są świetnym dopelnieniem stroju. Piękna ta dwukolorowa- bialo błękitna :)

    Buziak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo. Dopiero niedawno "oswoiłam się" z kolorem w mojej garderobie ale apaszki zawsze go do niej wprowadzały :)

      Usuń
  4. Ja tez uwielbiam wszelkiego rodzaju chusty, apaszki i szale :) ale golfy tez lubie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś lubiłam golfy ale jakoś zaczęły mnie dusić więc unikam a szkoda, bo to oryginalny rodzaj ubioru.

      Usuń
  5. ja zaczęłam apaszki nosić w liceum, z racji alergii pokarmowych moja szyja zawsze była czerwona. niedawno do nich wróciłam i uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też jestem wielbicielką apaszek i szali, mimo że mi i tak nie zawsze zakryją bliznę po operacjach. Na tarczycy miałam już, a może tylko trzy i to w zupełnie innym miejscu, bo tarczycy zachciało się umiejscowić zupełnie gdzie indziej. :) Robisz badania TSH? Przez tą tarczycę przekwitłam już 10 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bardzo lubię te elementy garderoby :-) Noszę je głównie ze względu na to, że wiecznie mi zimno ;-) Heh, feralnego 26 kwietnia moi rodzice brali ślub...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też często zimno w szyję.
      Dla Ciebie to historia ale na nas wtedy padł blady strach :/

      Usuń
  8. Piękne kolory! Ja uwielbiam szale, apaszki i chusty, mam ich zbyt wielką i wciąż rozrastającą się kolekcję!

    OdpowiedzUsuń
  9. Może gdybym umiała fantazyjnie sobie zawiązać apaszkę,to bym nosiła a tak nie umiem a do tego mi musi być ciepło w szyję,więc tylko szalik okręcony szczelnie. Of kors,nie jak jest ciepło:) A z wybuchu reaktora pamiętam smak tej jodyny (?) którą musiałam wypić dwa razy bo pierwszy raz zwróciłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS ładne lusterko to srebrne a mina przednia: jakby Cię apaszka wkurzyła;)

      Usuń
    2. Nie apaszka a aparat ;) Ty wiesz jak ciężko sobie "selfie" z ręki zrobić lustrzanką ważącą ponad kilo? :/

      Usuń
    3. Dzieci niech Ci robią fotki;)

      Usuń
  10. Moja Mama bardzo lubi nosić apaszki, właśnie dlatego, że są takim kolorowym akcentem do całości ubioru. Ma ich chyba z milion:) Ja nie jestem wielka amatorką apaszek, ale też kilka mam i noszę czasami, jak mi pasują do stroju:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem się przydają. Chyba każda z nas ma choć jedną :)

      Usuń
  11. Lubię apaszki, chustki ale nie wiem nigdy jak je wiązać, co z nimi robić by dobrze to wyglądało w efekcie czego nie noszę ich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nic trudnego, naprawdę, wystarczy kilka filmików poradnikowych i voilà ;)

      Usuń
    2. Ty Monia nie ucz ojca dzieci.... ;)

      Usuń
  12. Bardzo lubię chustki i apaszki, choć ja bardziej ze względów zdrowotnych ale innych niż Twoje, jestem zmarzluchem, więc zawsze lubię, kiedy coś się dookoła szyi owija, mam wtedy wrażenie przytulności i jest mi cieplej, tak fizycznie i psychicznie :)
    Niestety, nie potrafię ich tak ładnie wiązać jak Ty :( mam chustek mnóstwo, najczęściej kolorowych, a ta Twoja ostatnia różowo-żółta przypomina mi jeden z ulubionych drinków - Tequila Sunrise - taka pozytywna i całkowicie w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój najnowszy nabytek :) Też mi coś właśnie przypominała dlatego ją kupiłam - no i wyjaśniło się ;)

      Usuń
  13. Zdecydowanie muszę się podszkolić w wiązaniu apaszek, bo noszę je jakoś tak dziwacznie, byle jak. Nie umiem i zawsze zapominam się nauczyć, ale dzięki Tobie już biegnę na YouTube'a :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnóstwo takich filmików krąży więc na pewno szybko się podszkolisz :)

      Usuń
  14. Bardzo lubię! A już najbardziej gdy cały strój mam w jednolitym kolorze i tylko apaszka maksymalnie wielokolorowa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię wszystkie apaszki, szale i chusty :) teraz nie noszę ich zbyt często, kiedy syn był jeszcze malutki bardzo mi przeszkadzały ale jeszcze w szkole nosiłam je codziennie, nieważne czy lato czy zima :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przy dzieciach też nie nosiłam ale teraz sobie odbijam ;)

      Usuń
  16. Wcześniej bardzo nie lubiłam szali ani paszek. Wydawały mi się zbędnym dodatkiem do stroju. Obecnie ciężko jest mi się obejść bez lekkiej chusty albo delikatnego szalu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko pewnie zależy od stroju ale gdy jest utrzymany w jednolitych zbliżonych kolorach to taki dodatek może nadać mu charakteru :)

      Usuń
  17. Lubię apaszki. W mojej szafie można znaleźć kilkadziesiąt chust. Każda z nich różni się wzorem, aczkolwiek dominują kwiatowe motywy:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam ich sporo, noszę falami - albo non-stop, albo wcale, ale nie wyobrażam sobie, by mogło ich zabraknąć w mojej szafie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też falami. Latem oczywiście rzadziej ale zdarza się.

      Usuń
  19. Lubię, ale duże chusty i szale - kominy:) świetnie zarówno do katany, skóry, płaszcza czy żakietu:) Wydłużają i wysmuklają całą sylwetkę, wystarczy spojrzeć na panią Gessler, która nie nosi rozmiaru S.

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam szaliki i apaszki ! też już z szuflady wypadają, a ciągle kupuję kolejne no bo przecież takiej jeszcze nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba czas założyć klub apaszkomaniaczek ;)
      Pokaż coś.

      Usuń
  21. Kocham apaszki i szale! uwazam, ze moga duzo dobrego dodac do naszego outfitu. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Też nie lubię golfów. Nawet mi to na rękę, bo nie pasują do mojej sylwetki.
    Natomiast apaszki/szale/chusty bardzo lubię i często noszę.. no może oprócz letniego okresu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. uwielbiam apaszki i mam ich całe mnóstwo :) świetny dodatek :)

    OdpowiedzUsuń
  24. apaszek nie cierpię chyba że od Hermesa. Mam natomiast mnóstwo szalików ale nie umiem ich nosic fikuśnie i nonszalancko... za to nosze swoje magiczne korale :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Apaszek nie noszę, ale takie długie szale jak najbardziej :) Mam ich całkiem pokaźną kolekcję. Uwielbiam je, bo pasują zarówno do sweterków, jak i do kurtek czy płaszczy. Przy ich pomocy można zwykłą stylizację zmienić w bardziej elegancką, a zwykły beżowy trencz w zestawieniu z różnymi szalami wydaje się być za każdym razem inny :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubie chustki roznego rodzaju i apaszki ale raczej na okres wiosenn-jesienno-zimowy :) latem sobie je daruje za to jak tylko chlodno sie robi od razu wedruja na szyje w celu dopelnienia ołtfitu ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja dopiero od 2 lat jestem wielbicielka apaszek,wcześniej ta cześć garderoby mogłaby dla mnie nie istnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Za to ja lubię apaszki, Twoje są przepiękne ;)
    Grace Kelly źle skończyla przez taką niepozorną apaszkę :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem z tych co uwielbiają szale i apaszki. Potrafią odmienić całą stylizację i dodatkowo chronią gardło przed przeziębieniem :D

    OdpowiedzUsuń
  30. mam jakies tony szaliczkosz, szali, apaszek itd kocham, czasami staram sie pozbyc, ale kupuje nowe...

    OdpowiedzUsuń
  31. szaliki noszę, żeby było cieplej, a apaszki, cóż, mam duży biust i sporą szyję, niekoniecznie mi dobrze, gdy je jeszcze obwiązuję, ale tej ślicznej apaszce z Mohito także nie potrafiłam się oprzeć i właśnie szukam sposobu, jak ją korzystnie dla mnie wiązać i tak trafiłam do ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast