Każda kobieta chyba ma takie chwile w życiu, że chciałaby wybiec z domu, zostawić wszystko i biec przed siebie w nieznane na spotkanie czegoś nowego.
Marzenia .... wiadomo, że niemożliwe do zrealizowania ale...
No właśnie. Ja realizuję takie marzenia o nieznanym przez zapachy. Nie potrafię pięknie i fachowo o nich pisać ale to nie znaczy, że ich w moim kosmetycznym świecie nie ma. Są i to w ogromnej ilości. Jestem bowiem niewierna i zdradzam je często. Wciąż coś nowego mnie kusi.
Takim moim wielkim marzeniem o biegu w nieznane od dłuższego czasu były zapachy Jo Malone. Marka słabo dostępna więc tym bardziej kusząca.
Zrealizowałam, wybiegłam i mam :)
Jo Malone Velvet Rose&Oud uwiódł mnie od pierwszego spotkania. Dodatkowo uwiodła mnie konsultantka Jo Malone w klimatycznym Selfridges na Oxford street, która zrobiła mi masaż dłoni kosmetykami marki. Po takim przyjęciu trudno było odejść od stanowiska z pustymi rękami ;)
Velvet Rose&Oud to zapach mocny ale nie męski mimo, że mężczyźni jak najbardziej mogą go nosić. Jest trudny do sklasyfikowania. Otwiera się pikantnymi nutami goździków, nuta serca odkrywa różę damasceńską i drewno agarowe, ewoluuje w kierunku leśnym, dzikim aby zamknąć się słodką wonią pralinek. Zamyka się oczywiście zapach a nie jego trwanie na skórze.
Kiedyś oud był nutą skierowaną głównie do mężczyzn ale w połączeniu z różą zyskał nowy wymiar - kobiecy, zmysłowy, jasny i miękki. Nuta pralinek dodatkowo go ociepla.
Ponieważ trudno jest mi opisać zapach przybliżę go Wam określeniami z zapachami niezwiązanymi raczej. Dla mnie Velvet Rose&Oud to dojrzałość, namiętność, mrok i jasność zarazem, dekadencja, tęsknota za czymś co nie wróci, to "północ w ogrodzie dobra i zła". O, taki jest. Nie nadaje się zupełnie na radosne wiosenne dni a tym bardziej letnie, słoneczne. Nie szkodzi. Uwielbiam go i noszę nie tylko do burgundowej satynowej koszuli nocnej ;) ale także do pobliskiego sklepu spożywczego.
Nikt nie przechodzi obok mnie obojętnie ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
krzykla
Mój blog - moja pasja
Wyświetl mój pełny profil
Formularz kontaktowy
Translate this blog
Piszę o
AA
(5)
Alterna
(1)
Armani
(3)
Artdeco
(1)
Avène
(1)
Bare Minerals
(1)
Bath and Body Works
(10)
Becca
(2)
Benefit
(9)
Biotherm
(1)
Bobbi Brown
(7)
Bremenn Research Labs
(1)
Calvin Klein
(1)
caudalie
(2)
Chanel
(30)
Chantecaille
(1)
Charlotte Tilbury
(1)
clarins
(9)
Clinique
(5)
Collistar
(1)
Cuccio
(1)
Deborah Lippmann
(1)
Decleor
(1)
Desigual
(1)
Diego dalla Palma
(2)
Dior
(35)
Douglas
(5)
dr.Brandt
(1)
Eisenberg
(14)
Essie
(15)
Estee Lauder
(4)
Filorga
(1)
Foreo
(2)
Furla
(2)
Givenchy
(12)
GlamGlow
(2)
Guerlain
(23)
Helena Rubinstein
(1)
Hermes
(1)
Hourglass
(1)
I Coloniali
(2)
I Love...Cosmetics
(1)
Illamasqua
(3)
Ilua
(4)
Inglot
(7)
Jo Malone
(1)
Kevyn Aucoin
(2)
KIKO
(9)
Kobo
(2)
Korres
(1)
L'occitane
(7)
L'Oreal
(2)
La Mer
(1)
Lancome
(6)
Laura Mercier
(6)
Lierac
(5)
Lush
(4)
Mac
(75)
Marc Jacobs
(5)
Marionnaud
(1)
Masaki
(1)
MicroCell 200
(1)
Morgan Taylor
(1)
MUFE
(2)
NARS
(2)
Nubar
(1)
nuxe
(5)
Oceanic
(4)
OPI
(8)
Organique
(2)
Pandora
(5)
Sally Hansen
(1)
Sensai Kanebo
(4)
Sephora
(6)
Shellac
(2)
Shiseido
(12)
Sisley
(8)
Sleek
(4)
T.LeClerc
(3)
TBS
(2)
Too Faced
(1)
Trollbeads
(5)
Urban Decay
(3)
Van Cleef Arpels
(2)
Vichy
(1)
Weleda
(1)
wywiad
(3)
Yonelle
(1)
Yves Rocher
(6)
Yves Saint Laurent
(3)
Zoya
(3)
Szukaj na blogu
Odwiedzin już
Archiwum bloga
-
►
2015
(34)
- ► października (1)
-
▼
2014
(106)
- ► października (9)
-
▼
kwietnia
(15)
- Moja wielka czerwona miłość, czyli Malaga Wine od OPI
- Chanel Dentelle Précieuse Poudre Illuminatrice
- MAC Proenza Schouler róże Ocean City i Sunset Beach
- Zestaw Dior Sailor nail polish z letniej kolekcji ...
- Foulard mon amour, czyli jak ważna jest apaszka :)
- Dior Hydra Life BB Eye Cream
- Post na piątkowy dzień - wielkanocne geranium
- Kobiecość róży damasceńskiej i męskość oud - Jo Ma...
- Sposób na wąskie usta - Dior Lip Maximizer
- Post na piątkowy wieczór - My girl
- Lierac Magnificence Precyzyjny krem pod oczy
- Guerlain Precious Light Rejuvenating Illuminator
- Givenchy Hydra Sparkling Nude Look BB Cream
- Guerlain Joli Teint
- ONDŻ
-
►
2012
(215)
- ► października (16)
Najciekawsze
Obserwatorzy
Blog template designed by SandDBlast
Ale opis...i to zakończenie...i ta koronka...
OdpowiedzUsuńZnam te perfumy tylko z Waszych blogów (Twojego, Ireny i Pauli) ale ciekawią mnie bardzo bo ja ciągle szukam niezwykłych zapachów. Może kiedyś uda mi się odwiedzić Londyn i Jo Malone.
Koniecznie :) Ogromnie żałuję, że dostepność marki jest tak słaba :/
UsuńKusisz *.*
OdpowiedzUsuńSssssss i voila jabłuszko :)
UsuńAleż mi ochoty narobiłaś :) I te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNo a od czego są blogi urodowe? Od "robienia ochoty" przecież ;)
UsuńOpis szalenie intrygujący. Bardzo chciałabym powąchać ten tajemniczy eliksir z różą w tle. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę by nadarzyła się ta okazja jak najszybciej :)
UsuńMoim zdaniach opisujesz wszystko idealnie:) mam ochotę go powąchać:)
OdpowiedzUsuńStarałam się :)
UsuńMialam/ mam niezliczone ilosci wod od Jo Malone. To, ze zrobili ich butik u mnie w Aberdeen bylo najwiekszym przeklenstwem. Uwielbiam linie Cologne Intense. Chyba w niej najmniej sie podoba szafran i jego jeszcze nie mialam w posiadaniu. Czekam teraz na poczatek maja, bo bedzie nowa woda limitowana w linii cologne: Silk Blossom. Juz sie nie moge doczekac tego zapachu :D :D :D
OdpowiedzUsuńA ja widzisz złorzeczę, że nie mam żadnego butiku JM nigdzie, nawet daleko.
UsuńEch, kobiecie nie dogodzisz ;)
Hahaha :D Ja sie od nich troche uzaleznilam. Zapachy sa wrecz cudowne i w swej prostocie przyciagaja mnie nieslychanie :D :D
UsuńPiękne zdjęcia i opis :)
OdpowiedzUsuńKocham mój aparacik :)
UsuńCzytałam z wielką przyjemnością :) Z taką samą też podziwiałam zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZapach nie jest dla mnie, ale i tak zachęciłaś mnie do powąchania... kiedyś ;)
Jakie lubisz? Muszę poczytać na blogu.
UsuńPieknie i wnikliwie opisalas:)Ja teraz widzialam dwa nowe i pojde oblukac :) Lubie ta aure JM<3
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej możliwości :(
UsuńTak pięknie to opisałaś, że już je chcę ;) Ogólnie bardzo lubię takie ciężkie zapachy i nawet w lecie się z nimi nie rozstaję ;)
OdpowiedzUsuńPowąchaj gdzieś. Generalnie wszystkie prawie "czarne" zapachy JM są świetne :)
UsuńUwielbiam Jo Malone i miałam ich kilka! Zawsze wracam do tych zapachów! Dobrze ze u nas duuuuze stoisko jest :)
OdpowiedzUsuńWrrrr, zazdrość skacze mi po plecach. Widać? ;)
Usuńhehe..widac :D :D :D
Usuńjawi się ciężko, ale z tą koszulką tak miękko... lubię takie nuty, dojrzała w końcu ze mnie baba ;)
OdpowiedzUsuń"Dojrzała", ubawiłam się ;)
UsuńToz to moje ulubione perfumy, Krzyklo! Podobne do nich sa bardzo Arnami Cuir Noir a w podobnym temacie Portrait of a Lady, ale to juz killer jest nieziemski:)
OdpowiedzUsuńps. Czytam Cie od zawsze, ale teraz nie moglam nie skomentowac. Jak to mowia - nie bylo takiej opcji!
Jak mi miło :)
UsuńSzkoda, że się częściej nie ujawniasz.
Mnie bardzo kuszą niektóre Armani Prive.
Armani Prive sa boskie :))))
UsuńTy mnie nakręciłaś na nie kusicielu :)
UsuńPewnie nigdy nie kupie, nigdy nie powacham, ale milo bylo poczytac. Calkiem niezle Ci to wyszlo jak na kogos, kto twierdzi, ze nie umie opisac zapachu.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo. Akurat Jo Malone nie jest nie do zdobycia :)
UsuńDziękuję :)
Ha! Piszesz "drewno agarowe", a nie "Drzewo agarowe" już za to Cię uwielbiam!
OdpowiedzUsuńA tu dodatkowo te nuty... Róża z oud to jedno z najbardziej klasycznych i najczęściej spotykanych zestawień w perfumach arabskich. I nie na darmo, bo to wspaniały duet.
Przyznaję się do więcej, niż kilku flakonów perfum opartych na tej genialnej mieszance. Ale akurat Velvet Rose & Oud nie mam.
Gratuluję nabytku!
Dziękuję za miłe słowa. Z Twoich ust są tym bardziej cenne :)
UsuńMuszę poszukać u Ciebie opisów innych podobnych zestawień bo to z Jo Malone jest genialne. Mam ochotę na coś jeszcze.
Póki co pozostaję tej marce obojętna, nie wykluczam jednak bliższego zapoznania się przy najbliższej okazji :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie powąchaj coś. Na pewno nie pozostawi Cię obojętną :)
Usuń