Dentelle Précieuse de Chanel to prawdziwie koronkowa robota. Jest to najnowszy i bardzo limitowany rozświetlaczo-bronzero-róż, który, o ile mi wiadomo, na razie pojawił się tylko we Francji.
Dentelle Précieuse opisywany jest jako : "Puder rozświetlający w dwóch kontrastujących różowych odcieniach beżu i miedzi, które idealnie wyrzeźbią rysy twarzy nadając jej świetlistego wyglądu. To ekskluzywny produkt z tłoczeniem w postaci szlachetnej koronki, którą Gabrielle Chanel szczególnie kochała."
Obejrzałam mnóstwo zdjęć z internecie, swatche, gdy już się pojawiły i wiedziałam, że muszę go zdobyć. Z pomocą przyszła bloggerka, koleżanka i uczynna dusza w jednym - Kladyna (pokochałam to imię po lekturze serii książek Colette). Jeszcze raz ogromnie dziękuję :*
Opakowanie jest klasyczne i niczym nie różni się od traycyjnych produktów marki - za to także ją cenię. Nie trzeba wcale tworzyć co kolekcja nowych, wymyślnych opakowań - produkt mówi sam za siebie.
Po otwarciu opakowania moim oczom ukazało się istne cudo, majstersztyk designu. Długo wahałam się, czy w ogóle dotknąć powierzchni pudru. Ale jak tu napisać recenzję nie używając? ;)
Koronka jest delikatnie wytłoczona, jakby nałożona na samą powierzchnię produktu. Przypomina zwiewną pończoszkę, woalkę.
Puder w dotyku jest cudownie gładki, miękki, opalizujące drobinki są idealnie miałkie co daje niesamowicie delikatne, naturalne rozświetlenie na twarzy.
Jest to produkt wyjątkowy. Nie jest to typowy rozświetlacz ani typowy róż, ani tym bardziej bronzer czy puder wykończeniowy. To wszystko razem.
Kolor, który na zdjęciach wygląda być może na miedziany i intensywny absolutnie nie daje takiego efektu na buzi.
Nakładam go jako róż, jako typowy rozświetlacz w typowych dla rozświetlenia miejscach, jako opalizujący bronzer z delikatnym efektem - w każdej z tych ról jest idealny.
Kiedyś unikałam rozświetlenia ale z wiekiem uświadomiłam sobie jak jest ważne. Delikatny glow dodaje uroku, dziewczęcej świeżości, odciąga wzrok od niedoskonałości skóry, nie uwydatnia zmarszczek.
Rozświetlacze, które posiadałam dotychczas nie dawały w 100% satysfakcjonującego efektu. Albo kolor nie taki albo rozświetlenie zbyt ewidentne. W Dentelle Précieuse znalazłam swój ideał. Kolor jest doskonały - to absolutna równowaga między różem, brązem i miedzią a rozświetlenie jest raczej promienne niż błyszczące.
Trwałość jak na produkt o tak miękkiej i prawie ulotnej strukturze jest bardzo dobra. Glow znika z twarzy właściwie dopiero podczas demakijażu. Produkt "trzyma się" tam gdzie został zaaplikowany, nie wędruje po twarzy, nie osypuje się, nie blednie.
Po raz kolejny Chanel mnie nie zawiodła :)
przepiękny!:) dla mnie niestety trochę za ciemny
OdpowiedzUsuńw Hongkongu też jest dostępny
Tamtejszy rynek jest bardzo uprzywilejowany :)
UsuńNie byłby za ciemny wierz mi. Ja ma bardzo jasna skórę. Tu mam na twarzy Terracottę Joli Teint Guerlain więc jest ciemniej siłą rzeczy :)
ups to wyżej to ja, zapomniałam się przelogować:)
OdpowiedzUsuńTłoczenie jest zachwycające, bardzo trafnie określiłaś je 'nałożonym na powierzchnię produktu'.
OdpowiedzUsuńJa również przez długi czas unikałam kosmetyków rozświetlających, właściwie do niedawna. Wreszcie zdecydowałam się na pierwszy taki świadomy zakup i jestem szalenie zadowolona!
Bardzo chcę zobaczyć tę propozycję Chanel na żywo, jeśli będzie z moją karnacją zgrywać się tak pięknie, jak u Ciebie, to chętnie kupię swój egzemplarz :)
Powinien dotrzeć do UK ale gwarancji nie ma chyba :/
UsuńJak mogłaś go ruszyć? Ta misterna koronka jest przepiękna.
OdpowiedzUsuńNa policzku wygląda świetnie, taki cieplutki bronzer według mnie. Pięknie ci w nim.
To faktycznie może być bronzer. Bardzo przypadł mi do gustu :)
UsuńWow, efekt na twarzy piękny...
OdpowiedzUsuńA wytłoczenie majstersztyk naprawdę...też bym się wahała czy go używać, czy podziwiać hehe:)
Zawsze mam dylemat przy tak pięknych kosmetykach ;)
UsuńBardzo podoba mi się sam produkt, ale jeszcze bardziej podoba mi się u Ciebie na twarzy:)
OdpowiedzUsuńOn i w opakowaniu i na twarzy jest świetny :)
UsuńPiękna ta korooona! Wygląda jak prawdziwa *.*
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mogłaś go 'popsuć' :P Takie okazy powinni sprzedawać w dupakach - jeden do używania, drugi do podziwiania :D
To jest myśl ;)
UsuńLol marti, należy Ci sie nagroda Nobla za ten patent! :D
UsuńPuder jest cudowny, ale boje sie, ze podkreslalby moje pory kratery :(
On nic nie podkreśla. Wiem bo sama mam spore ;)
Usuńcudo <3 <3 <3 amerykanki tez juz majá ;D ;D ;D
OdpowiedzUsuńmam nadziejé ze tez uda mi sié go zdobyc :)
To pewnie do innych krajów też dotrze :)
UsuńJest w USA?!?!
UsuńPokazują ale skąd mają to nie wiem. Może od Klaudyny? ;)
Usuńdla samego opakowania i koronkowego wnętrza chciałabym wejść w posiadania :>
OdpowiedzUsuńcoś wspaniałego, uwielbiam taką dbałość o detale <3
Ja też :)
UsuńUwielbiam te tłoczenia na kosmetykach i mam zawsze ogromny problem by je naruszyć, tak szkoda... A to już w ogóle jest tak dopracowane, przyjemność już dla samych oczu.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten sam problem. Mam nawet kilka kosmetyków, których nigdy nie użyłam bo są zbyt piękne ;)
UsuńKobieto czy ty musisz mnie tak kusić, jeszcze trochę i zbanuję Twojego bloga heheh :P
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten puder i buzie pięknie ożywia :)
Acha... A co do tego limitowanego Diorka to dowiedziałam się od mojej Mileny, która objechała wszystkie Saksy w Chicago, że róż jest tylko na zapisy i po sztuce na głowę :/ Zapisała się i będzie czekać, czy się załapie to nie wiadomo.... Mam nadzieję.
Haha, przyznaj, że takie kuszenie jest miłe ;)
UsuńTo czekam na Twoją zdobycz i ja się będę ślinić :)
Oj straszne jest takie kuszenie ale ja uwielbiam takie perełki więc mnie możesz kusić do woli :D
UsuńA co do tego Diorka to liczę, że Milena się załapie, bidulka wczoraj zmarnowała cały dzień w korkach w Chicago jeżdżąc po Saksach i nic...
Cudeńko!!!
OdpowiedzUsuńA Ty drugie cudeńko:) Ślicznie wyglądasz, chociaż i tak nie uwierzysz.
dokładnie!
UsuńDzięki dziewczyny. Jakoś nie daję się jeszcze wiekowi ;)
UsuńWłasciwie to mogłabyś zrobić rozdanie z tym pudrem;)
UsuńNo way sweetie :P
Usuńhahaha, zrób zrób zrób:)))
UsuńCydny jest,chyba zaluje,ze gk nie wzielam;) Moja mama bedac w ciazy czytala Colette i dlatego mam tak na imie;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra lektura to i córa wyszła udana :)
UsuńJest absolutnie obłędny, gdzie ja byłam jak Ty je zamawiałaś? kurka no ! Wyglądasz promiennie ! Cudownie !
OdpowiedzUsuńWszystko szybko poszło i do końca nie byłam pewna, czy Klaudynie uda się kupić.
UsuńNo właśnie daj znać, bo potem ślinić się przez ciebie musimy :D
Usuńsłyszałaś?
OdpowiedzUsuńto ja.
spadłam z krzesła <3
cudnie!!! matko jedyna jakie to ładne jest. Ja chwilowo Chanelowy głód zaspokoiłam wczoraj. Zobaczymy na jak długo ;)
A to Chanel właśnie :)
UsuńKaśka wstawaj! Dziecko kochane!
UsuńJustyna, piękny jest i Ty wygladasz bardzo rześko i tak pozytywnie! Slicznie!
Absolutnie piękny!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się zgadzam. W długi weekend przystępuję do aplikacji Clarinsa więc dam znać :)
UsuńNiestety rzadko używam takich produktów. Bronzerów nigdy, róże z dopadu :).
OdpowiedzUsuńAle efekt bardzo mi się podoba.
Ależ go ozdobili ;) piękny.
OdpowiedzUsuńPrezentuje się przepięknie, i efekt na skórze mi się bardzo podoba ;)
OdpowiedzUsuńMa tak piękną fakturę, że aż żal używać <3
OdpowiedzUsuńPieknie wyglada u Ciebie. Kocham design. Jednak dla mnie i mojej cery bylby za cieply w odcieniu. Sliczne zdjecia kochana buziaki
OdpowiedzUsuńJak wiesz chcialam go bardzo sobie kupic. Ale to bylo miesiac temu (albo i wiecej). Mialam nawet po niego do Glasgow jechac, ale stwierdzilam, ze nie potrafilabym zniszczyc tej koronki, a tez samych pudrow rozswietlajacych mam duzo. Niestety rozum tym razem wygral z sercem.
OdpowiedzUsuńWygladasz pieknie, zawsze bez wyjatku :-D
Coś ostatnio za często rozum płata Ci figle :P
UsuńDzięki za pochlebstwa :*
rzeczywiście "koronkowa robota" aż szkoda psuć takie cudo :)
OdpowiedzUsuńChyba nie miałabym serca go nawet dotykać :D
OdpowiedzUsuńAle cudo, aż brak mi słów. Pięknie się na Tobie prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa... Jak ja Ci w tej chwili zazdroszczę! Cudo!;) efekt na twarzy jest świetny, taki totalnie wakacyjny i delikatny. Masz szczęście ogromne, że Ci sie udało go zdobyć ;)
OdpowiedzUsuń