niedziela, 27 kwietnia 2014

Chanel Dentelle Précieuse Poudre Illuminatrice

Dentelle Précieuse de Chanel to prawdziwie koronkowa robota. Jest to najnowszy i bardzo limitowany rozświetlaczo-bronzero-róż, który, o ile mi wiadomo, na razie pojawił się tylko we Francji.


Dentelle Précieuse opisywany jest jako : "Puder rozświetlający w dwóch kontrastujących różowych odcieniach beżu i miedzi, które idealnie wyrzeźbią rysy twarzy nadając jej świetlistego wyglądu. To ekskluzywny produkt z tłoczeniem w postaci szlachetnej koronki, którą Gabrielle Chanel szczególnie kochała."

Obejrzałam mnóstwo zdjęć z internecie, swatche, gdy już się pojawiły i wiedziałam, że muszę go zdobyć. Z pomocą przyszła bloggerka, koleżanka i uczynna dusza w jednym - Kladyna (pokochałam to imię po lekturze serii książek Colette). Jeszcze raz ogromnie dziękuję :*


Opakowanie jest klasyczne i niczym nie różni się od traycyjnych produktów marki - za to także ją cenię. Nie trzeba wcale tworzyć co kolekcja nowych, wymyślnych opakowań - produkt mówi sam za siebie.

Po otwarciu opakowania moim oczom ukazało się istne cudo, majstersztyk designu. Długo wahałam się, czy w ogóle dotknąć powierzchni pudru. Ale jak tu napisać recenzję nie używając? ;)


Koronka jest delikatnie wytłoczona, jakby nałożona na samą powierzchnię produktu. Przypomina zwiewną pończoszkę, woalkę.
 
Puder w dotyku jest cudownie gładki, miękki, opalizujące drobinki są idealnie miałkie co daje niesamowicie delikatne, naturalne rozświetlenie na twarzy.

Jest to produkt wyjątkowy. Nie jest to typowy rozświetlacz ani typowy róż, ani tym bardziej bronzer czy puder wykończeniowy. To wszystko razem.

Kolor, który na zdjęciach wygląda być może na miedziany i intensywny absolutnie nie daje takiego efektu na buzi.


Nakładam go jako róż, jako typowy rozświetlacz w typowych dla rozświetlenia miejscach, jako opalizujący bronzer z delikatnym efektem - w każdej z tych ról jest idealny.
Kiedyś unikałam rozświetlenia ale z wiekiem uświadomiłam sobie jak jest ważne. Delikatny glow dodaje uroku, dziewczęcej świeżości, odciąga wzrok od niedoskonałości skóry, nie uwydatnia zmarszczek. 
Rozświetlacze, które posiadałam dotychczas nie dawały w 100% satysfakcjonującego efektu. Albo kolor nie taki albo rozświetlenie zbyt ewidentne. W Dentelle Précieuse znalazłam swój ideał. Kolor jest doskonały - to absolutna równowaga między różem, brązem i miedzią a rozświetlenie jest raczej promienne niż błyszczące.


Trwałość jak na produkt o tak miękkiej i prawie ulotnej strukturze jest bardzo dobra. Glow znika z twarzy właściwie dopiero podczas demakijażu. Produkt "trzyma się" tam gdzie został zaaplikowany, nie wędruje po twarzy, nie osypuje się, nie blednie.

Po raz kolejny Chanel mnie nie zawiodła :)


53 komentarze:

  1. przepiękny!:) dla mnie niestety trochę za ciemny
    w Hongkongu też jest dostępny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamtejszy rynek jest bardzo uprzywilejowany :)
      Nie byłby za ciemny wierz mi. Ja ma bardzo jasna skórę. Tu mam na twarzy Terracottę Joli Teint Guerlain więc jest ciemniej siłą rzeczy :)

      Usuń
  2. ups to wyżej to ja, zapomniałam się przelogować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tłoczenie jest zachwycające, bardzo trafnie określiłaś je 'nałożonym na powierzchnię produktu'.
    Ja również przez długi czas unikałam kosmetyków rozświetlających, właściwie do niedawna. Wreszcie zdecydowałam się na pierwszy taki świadomy zakup i jestem szalenie zadowolona!

    Bardzo chcę zobaczyć tę propozycję Chanel na żywo, jeśli będzie z moją karnacją zgrywać się tak pięknie, jak u Ciebie, to chętnie kupię swój egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinien dotrzeć do UK ale gwarancji nie ma chyba :/

      Usuń
  4. Jak mogłaś go ruszyć? Ta misterna koronka jest przepiękna.
    Na policzku wygląda świetnie, taki cieplutki bronzer według mnie. Pięknie ci w nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie może być bronzer. Bardzo przypadł mi do gustu :)

      Usuń
  5. Wow, efekt na twarzy piękny...
    A wytłoczenie majstersztyk naprawdę...też bym się wahała czy go używać, czy podziwiać hehe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mam dylemat przy tak pięknych kosmetykach ;)

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się sam produkt, ale jeszcze bardziej podoba mi się u Ciebie na twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna ta korooona! Wygląda jak prawdziwa *.*
    Nie wiem jak mogłaś go 'popsuć' :P Takie okazy powinni sprzedawać w dupakach - jeden do używania, drugi do podziwiania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lol marti, należy Ci sie nagroda Nobla za ten patent! :D
      Puder jest cudowny, ale boje sie, ze podkreslalby moje pory kratery :(

      Usuń
    2. On nic nie podkreśla. Wiem bo sama mam spore ;)

      Usuń
  8. cudo <3 <3 <3 amerykanki tez juz majá ;D ;D ;D
    mam nadziejé ze tez uda mi sié go zdobyc :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dla samego opakowania i koronkowego wnętrza chciałabym wejść w posiadania :>
    coś wspaniałego, uwielbiam taką dbałość o detale <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam te tłoczenia na kosmetykach i mam zawsze ogromny problem by je naruszyć, tak szkoda... A to już w ogóle jest tak dopracowane, przyjemność już dla samych oczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam ten sam problem. Mam nawet kilka kosmetyków, których nigdy nie użyłam bo są zbyt piękne ;)

      Usuń
  11. Kobieto czy ty musisz mnie tak kusić, jeszcze trochę i zbanuję Twojego bloga heheh :P
    Przepiękny ten puder i buzie pięknie ożywia :)
    Acha... A co do tego limitowanego Diorka to dowiedziałam się od mojej Mileny, która objechała wszystkie Saksy w Chicago, że róż jest tylko na zapisy i po sztuce na głowę :/ Zapisała się i będzie czekać, czy się załapie to nie wiadomo.... Mam nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, przyznaj, że takie kuszenie jest miłe ;)

      To czekam na Twoją zdobycz i ja się będę ślinić :)

      Usuń
    2. Oj straszne jest takie kuszenie ale ja uwielbiam takie perełki więc mnie możesz kusić do woli :D
      A co do tego Diorka to liczę, że Milena się załapie, bidulka wczoraj zmarnowała cały dzień w korkach w Chicago jeżdżąc po Saksach i nic...

      Usuń
  12. Cudeńko!!!
    A Ty drugie cudeńko:) Ślicznie wyglądasz, chociaż i tak nie uwierzysz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cydny jest,chyba zaluje,ze gk nie wzielam;) Moja mama bedac w ciazy czytala Colette i dlatego mam tak na imie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobra lektura to i córa wyszła udana :)

      Usuń
  14. Jest absolutnie obłędny, gdzie ja byłam jak Ty je zamawiałaś? kurka no ! Wyglądasz promiennie ! Cudownie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko szybko poszło i do końca nie byłam pewna, czy Klaudynie uda się kupić.

      Usuń
    2. No właśnie daj znać, bo potem ślinić się przez ciebie musimy :D

      Usuń
  15. słyszałaś?
    to ja.
    spadłam z krzesła <3

    cudnie!!! matko jedyna jakie to ładne jest. Ja chwilowo Chanelowy głód zaspokoiłam wczoraj. Zobaczymy na jak długo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Chanel właśnie :)

      Usuń
    2. Kaśka wstawaj! Dziecko kochane!


      Justyna, piękny jest i Ty wygladasz bardzo rześko i tak pozytywnie! Slicznie!

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Absolutnie się zgadzam. W długi weekend przystępuję do aplikacji Clarinsa więc dam znać :)

      Usuń
  17. Niestety rzadko używam takich produktów. Bronzerów nigdy, róże z dopadu :).
    Ale efekt bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ go ozdobili ;) piękny.

    OdpowiedzUsuń
  19. Prezentuje się przepięknie, i efekt na skórze mi się bardzo podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ma tak piękną fakturę, że aż żal używać <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Pieknie wyglada u Ciebie. Kocham design. Jednak dla mnie i mojej cery bylby za cieply w odcieniu. Sliczne zdjecia kochana buziaki

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak wiesz chcialam go bardzo sobie kupic. Ale to bylo miesiac temu (albo i wiecej). Mialam nawet po niego do Glasgow jechac, ale stwierdzilam, ze nie potrafilabym zniszczyc tej koronki, a tez samych pudrow rozswietlajacych mam duzo. Niestety rozum tym razem wygral z sercem.
    Wygladasz pieknie, zawsze bez wyjatku :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś ostatnio za często rozum płata Ci figle :P
      Dzięki za pochlebstwa :*

      Usuń
  23. rzeczywiście "koronkowa robota" aż szkoda psuć takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba nie miałabym serca go nawet dotykać :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale cudo, aż brak mi słów. Pięknie się na Tobie prezentuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Aaaaaaa... Jak ja Ci w tej chwili zazdroszczę! Cudo!;) efekt na twarzy jest świetny, taki totalnie wakacyjny i delikatny. Masz szczęście ogromne, że Ci sie udało go zdobyć ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast