Proenza Schouler jest więc postacią nieco fikcyjną a róże tez nabierały takiego charakteru, ponieważ nie dość, że kolekcja jest dostępna tylko w dwóch salonach i tylko w Warszawie to w dodatku róże były długo nieosiągalne. Kiedy się wreszcie pojawiły odbyło się prawdziwie polowanie, w którym wzięłam czynny udział. Udało się, mam naturę łowcy, i mam :)
Jak widzicie opakowania są przepiękne, wyglądają jak żuczki i ładnie komponowały się z moim trawnikiem ;)
Dlaczego odbyło się na nie prawdziwe polowanie? Pewnie dlatego, że mają ciekawy, niespotykany design - są cieniowane lub jak kto woli ombré. Ostatni taki cieniowany róż MACa Azalea Blossom ukazał się w 2011 roku i rozszedł się w mgnieniu oka.
Ocean City to cieniowany pomarańczo-koral a Sunset Beach to róż.
Oba róże są dość intensywne więc trzeba uważać by nie zrobić sobie nimi krzywdy. Na miękki pędzel będzie trudno je nałożyć, ponieważ są dość "twarde". Kolor można stopniować chociaż róże aplikują się i blendują niełatwo.
Produkt jest natomiast dość trwały. Po 6 godzinach nadal był widoczny na twarzy.
Na moim prawym policzku jest Sunset Beach a na lewym Ocean City :D |
Wow, udało ci się je zdobyć! Ja musiałam się dzisiaj pocieszyć Dainty ;-))
OdpowiedzUsuńChyba nawet lepiej :)
UsuńPiękności Kochana!! No łupy mega, oczy mi się śmieją :D
OdpowiedzUsuńUpolowane z wielkim poświęceniem ;)
Usuńuf. Na szczęście się na nie nie skusiłam. U Ciebie dużo bardziej mi się podoba ten chłodniejszy :)))
OdpowiedzUsuńAhahaha. Jestem głupolem :D
strasznym ;)
aż nie powiem czemu bo mi wstyd.
Niemniej opakowania są cudne!
Nie Ty jedna ;) Dobrze, że jest wujek Google :D
UsuńJa jestem całkiem happy, ja dopiero zdjecia robię a Ty już cały poscik wysmarowany! :D zekam jeszcze na zdjęcie w druhiej wersji bo w Ocean bardzo o mi się podobasz. Ja nakładam delikatniejszym pędzlem wiec tak latwo się nie krzywdzę ale i roboty wiecej ;)
OdpowiedzUsuńAleż oba są na policzkach ;)
UsuńOpakowania rzeczywistoście są świetne. Bardziej do gustu przypadł mi Sunset Beach :).
OdpowiedzUsuńJA najpierw sądziłam, że lepiej mi w tym koralowym ale jednak chyba nie.
UsuńSunset Beach zachwyca!
OdpowiedzUsuńSunset Beach mnie zauroczył. Szkoda, że jest już niedostępny on-line. Chętnie przygarnęłabym to cudo ;)
OdpowiedzUsuńOn-line rozeszły się ponoć w mgnieniu oka. W salonie, w którym kupiłam swoje mieli całe 6 sztuk Ocean City i 9 Sunset Beach :/
UsuńRóżowy jest przepiękny! Niesprawiedliwa ta reglamentacja ;)))
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jej :/
UsuńTaki róż ombre miało (albo wciąż ma w ofercie) Estee Lauder, chyba w zeszłym roku widziałam go jeszcze gdzieś, ale nie wiem, czy to była standardowa kolekcja, czy limitowanka. Opakowania tych MACów mi się podobają, same róże mniej, ale na razie róży mam milion, więc coś mnie musi naprawdę zachwycić nieziemsko, albo być "białym krukiem", żebym to chciała:)
OdpowiedzUsuńTa EL miał teki róż, pamiętam ale w sumie to jedne koncern więc pewnie niektóre pomysły się powtarzają ;)
UsuńTak, znalazłam go, to jest odcień witty peach, sama go chciałam kupić, ale jak już wybrałam spośród wszystkich to się okazało, że tego akurat nie ma i kupiłam Peach Passion. A ten witty peach był taki:
Usuńhttp://www.essiebutton.com/2012/05/30/lust-at-first-sight-estee-lauder-witty-peach/
Śliczne są oba i pięknie w nich wyglądasz. Według mnie oba pasują do Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńBo ja jestem taki chłodno-ciepły typ ;)
UsuńWyjątkowo mnie te róże nie kręciły od samego początku :) Mam 2 ombre z wcześniejszej kolekcji i tak rzadko używam :)
OdpowiedzUsuńAzalkę i ?
UsuńTak Azalkę i Ripe Peach :)
UsuńSunset Beach jest piękny!!
OdpowiedzUsuńTo fakt :) chociaż według makijazystow Maca Ocean ciekawszy.
UsuńŁadna jesteś dziewczyna:)
OdpowiedzUsuńJa nadal pozostaję obojętna wobec samego produktu.
Co Ty taka malkontentka ostatnio? :/ Do przodu trzeba :)
UsuńW sumie sama się sobie dziwię,że nic mi się nie podoba ale też z natury jestem marudna i krytyczna:)
UsuńMi zdecydowanie bardziej podoba się Ocean City, w mojej ocenie jest bardziej oryginalny. Ale ze mnie żadne łowca więc ja limitek żadnych pewnie mieć nie będę, no chyba, że przypadkiem znajdę się odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie ;)
OdpowiedzUsuńNa limitki Maca zawsze jest polowanie. Zaczynam podejrzewać, że jest to celowy zabieg marketingowy ;)
UsuńMac mnie nie pociaga (na szczescie) :)
OdpowiedzUsuńPrzy ilości limitek jaką wypuszcza to faktycznie jesteś szczęściarą a zwłaszcza Twoj portfel ;)
Usuńoba piękne ale chyba skłaniałabym się bardziej ku Ocean City <3
OdpowiedzUsuńcudowności, są jeszcze do dostania? czy szanse marne?
W GM już nie. W ZT nie mam pojęcia. Pisałam nawet do Ciebie w tej sprawie na FB ale nie odpowiedziałaś to i po ptakach :P
Usuńjest ta wiadomość
Usuńkompletnie mi uciekła :( nie widziałam jej
Mam to szczęście, że w okolicy nie mam salonu Maca ;) oba są sliczne i sama nie wiem który bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFarciara no ;)
UsuńOcean City bardziej mi sie podoba w puzdereczku,ale na Tobie ładniej w Ocean City.
OdpowiedzUsuńOne oba ładnie wyglądają w opakowaniu ale na twarzy też nawet, nawet. Chyba się przekonuję powoli :)
UsuńŻuczki to trafne określenie :) Róże ładnie wyglądają w pudełku ale na twarzy jakoś siebie w nich nie widzę, Tobie bardzo pasują ;)
OdpowiedzUsuńJa w salonie nie byłam przekonana ale w domu, sama nałożyłam "po swojemu" i jest OK.
Usuńbardzo ładnie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńZe szmineczką Chanel byłoby idealnie. Muszę takie zestawienie zmalować ;)
UsuńPolowałam na nie i oczywiście na stronę trafiłam jak Ocean City był już wykupiony. Nic, że noc wcześniej jeszcze nie były dostępne!
OdpowiedzUsuńAle kupiłam Sunset Beach i czekam teraz na przesyłkę, zobaczymy jak się sprawdzi.
To jest niejakie szaleństwo przyznasz sama :/
UsuńW obydwóch ładnie, chociaż w wersji różowej podobasz mi się bardziej:)
OdpowiedzUsuńJa sobie też :) W pomarańczce taka przaśna dziołcha ;)
UsuńOcean City bardzo mi się podoba. W sumie dobrze, że tak trudno je dostać oraz są tępe w aplikacji, bo to ostudziło mój początkowy zapał.
OdpowiedzUsuńNie jest to crème de la crème ;)
UsuńHm... mnie jakoś nie powaliły i nie ciągnie mnie do nich. Ale faktem jest, że pięknie i promiennie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDzięki choć blogger mi zjada jakość zdjęć ostatnio :/
UsuńAle Diorka złapiesz? ;)
Faktycznie, dizajn bardzo efektowny. Łupy, Kochana, jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuń"Szaleeeeństwo Mord" jakby powiedział król Julian :D
UsuńKusiły mnie opakowania i kusiło ombre, ze względu na Azalea Blossom, która jest moim ukochanym różem :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie problemy z zakupem pierwszego dnia to już byłby u mnie- jednak chyba cieszę się, że nie kupiłam. Sama nie wiem w którym Cię wolę :) chyba jednak w "pomarańczce"
Nie jest to must have ;)
UsuńPfff a moje zamowienie wciąż gdzieś w trasie :/
OdpowiedzUsuńTyle czytam o ich tepocie, ze zastanawiam sie czy od razu nie oddać :/
Nie jest to najbardziej komfortowa konsystencja z jaką miałam do czynienia ale najlepiej sprawdzić samemu.
UsuńJa bym sie bardziej sklaniala ku rozowemu. Ach szkoda, ze nie jest mi we wszystkim tak dobrze, jak Tobie :-(
OdpowiedzUsuńniestety, jak wiesz Mac nie za bardzo mnie jara :-/ same kolekcje tez kolorystycznie sa bardzo powtarzalne tylko opakowania zmieniaja. Jedyne co, to szalalam za kolekcja RiRi, bo mam dwie siostrzenice, ktore ja kochaja i uwielbiaja miec "to czego kolezanki nie maja". Takze kupuje im amerykanski Vogue czy jakis inny z Rihanna. Macowe kosmetyki itp ;-)
Mnie we wszystkim dobrze bo jestem nijaka ;)
UsuńW niebieskim i zielonym na powiece nie wyglądam dobrze zapewniam :)
Ladnemu we wszystkim ladnie ...;) ale mnie te roze jakos kompletnie nie jaraja no nie wiem... fajny design ale kolorystycznie to mi nic nie urwalo z wrazenia. Chodzilam i ogladalam, ale jednak nie.. zostane przy swojej bagatelce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* ale ja obok wyrazu "ładna" to maeet nie stałam. Jak Pan Bóg rozdawał urodę stałam w kolejce po inteligencję i cięty język ;)
UsuńRóże są tzw.bez rewelacji ale co tu w sumie można rewolucyjnego wymyślić? :/
dokladnie :9 co tu mozna jeszczy wymyslec ... jakos mnie nie jaraja jak to sie ladnie mowi. Oj ladna, ladna jestes, uroda bardzo szlachetna noi ten blekit oczu (podlizuje sie :P)
UsuńO matko jakie piekne te roze w opakowaniach, chociaz na licu z reszta tez :D
OdpowiedzUsuńOpakowania są rewelacyjne a to przy kosmetyku upiększającym też ma znaczenie.
UsuńJa tez zastanawialam sie czy dojada ;) Kolor coraliwy sliczny. Buuu, szkoda ze aplikacja ciezka :(
OdpowiedzUsuńRóży w moich zbiorach jest naprawdę dużo i te, choć nie są najgorsze, nie powalają.
UsuńO City mi się podoba ale to chyba nie będę szaleć za jego zdobyciem :) u Ciebie obydwa pięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPomyziasz się jak się spotkamy ;)
UsuńAch te limitki, zawsze podnoszą poziom adrenaliny. Dla mnie nie do zdobycia aktualnie, ale i tak nie mam twardego pędzla by poradził sobie z ich nakładaniem.
OdpowiedzUsuń