wtorek, 28 lutego 2012

Przyznam się, a co mi tam ... ;)


Krąży po blogach Tag zatytułowany "Ściana wstydu z dzolls" . Dotarł też do mnie, mimo że  nieco nieoficjalnie, od Hexxany :)


Mam dwa podstawowe „wstydziki” kosmetyczne. Oba dotyczą demakijażu.

Po pierwsze baaaaardzo często zmywam makijaż (prócz oczu) przy pomocy żelu  Normaderm Vichy i….wody z kranu. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że moja woda płynie z własnej studni (0 chloru) i jest uzdatniona lampą antybakteryjną. Rano natomiast, o zgrozo, myję twarz mydłem i w/w wodą (!) Kiedy jeszcze nie miałam własnej studni robiłam dokładnie tak samo tylko wodę przegotowywałam … jak akurat mi się chciało ;)
źródło http://alejka.pl

Po drugie od zawsze miałam ogromne trudności z demakijażem oczu zwłaszcza, że bardzo lubię żelowe kredki, które, wiadomo, włażą między rzęsy. I co wymyśliła bestyjka? Otóż biorę sobie patyczek do czyszczenia uszu (!), maczam w płynie do demakijażu oczu i jeżdżę w tę i z powrotem po rzęsach przy ich nasadzie (!). Mąż kiedyś nakrył mnie na tym codziennym rytuale, który wykonuję od tylu lat, że ludzie tyle nie żyją, (jestem naprawdę dobra w te klocki) i zdębiał: „Czyś Ty oszalała, chcesz sobie oko wydłubaċ?!” O mało do tego nie doszło, tak się wystraszyłam jego krzyku.

źródło http://www.zdrowie.fit.pl
Mimo obu w/w bestialskich praktyk nadal żyję, skóra mojej twarzy nie odpada płatami a oczy nadal posiadają rzęsy.

Zaskoczone?

Która myje buźkę mydłem i zwykłą wodą, nawet chlorowaną? Przyznaċ się i to już! :)


Do wyjawienia swoich „wstydzików” wzywam Marti :)

76 komentarzy:

  1. ja - od zawsze. nie wyobrażam sobie nie umyć twarzy wodą, niestety nie jestem w stanie zmobilizować się do grzania w tym celu wody mineralnej, czy źródlanej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Patyczki do uszu w celu zniwelowania resztek makijażu z pomiędzy rzęs też stosuję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja myję tylko wodą z kranu i mydłem, potem tonizuję, ale to swoja drogą...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy sekret rzeczywiście mnie zaskoczył :) Natomiast jeśli chodzi o drugi to myślę, że sporo osób tak robi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja myślę, że każda z nas ma takie swoje grzeszki ;) ale dopóki nam wszystko pasuje i odpowiada, to jest ok :) przecież mamy siebie uszczęśliwiać, anie kogoś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Drugi sposób dla mnie jest genialny, nie wstydliwy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tego co wiem to te patyczki są właśnie do takich zabiegów, a nie jak powszechnie się uważa do uszu:) Przynajmniej nie "wewnątrz". Znałam dziewczynę, której wacik z patyczka w uchu został...

    OdpowiedzUsuń
  8. Uff - dobrze wiedziec, że nie jestem odosobnionym dziwolągiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też codziennie myję twarz żelem do mycia twarzy i wodą :P Potem w ruch idzie oliwka i krem i jakoś moja buzia zbytnio nie cierpi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po żelu to oczywiście tylko woda wchodzi w grę ale tak ogólnie wydawało mi się, że mało kobiet aktualnie myje twarz wodą. A tu proszę...

      Usuń
  10. Też czasami zmywam oko patyczkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tez myje zwykla woda i nie umieram :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po lekturze recenzji specyfików do demakijażu na blogach sądziłam, że ja jedyna używam wody :)

      Usuń
  12. Kiedyś myłam mydłem, ale dostałam takich wyprysków, że nigdy więcej tego nie zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja też zawsze myję twarz przy użyciu żelu do mycia i wody z kranu i na prawdę nie widzę w tym nic strasznego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy makijaż nim zmywasz...? To takie chodzenie na łatwiznę.

      Usuń
  14. Przyznaję, że jak jestem padnięta to po prostu myję twarz żelem i wodą i idę spać. O dziwo, żyję, nie wysypuje mnie i nie mam pandy pod oczami dnia następnego.

    A patyczki chyba po to są? Nie wiem, ale uważam że skoro Michelle Phan (było nie było, profesjonalistka) używa ich do takich celów, to ja też mogę. Poprawiam nimi makijaż, ścieram rozmazany tusz i usuwam wyjątkowo oporny eyeliner.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie koleżanki też odsądzają od czci i wiary z tymi patyczkami :)Dobrze Was miec :)

      Usuń
    2. Twoje koleżanki należa do Ligii Przeciw Patyczkom ;)? A czego używają w zastępstwie? Bo nie wyobrażam sobie zmywania całego oka tylko dlatego, że mi kreska wyszła ciut krzywo.

      Widziałam, że niektórzy używają taśmy samoprzylepnej, patyczki z tym przegrywają na całej linii.

      Usuń
    3. Hardcore ale jak komuś pasuje pourquoi pas ? ;)

      Usuń
  15. O kurde, ja nie widzę w tym niczego wstydliwego.
    Podaj ścianę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy powinnam (ostatecznie nie zostałam przed nią postawiona oficjalnie), ale jak chcesz to stawaj:)

      Usuń
  16. Nie znów tak wstydliwie. :) I tak, też myję twarz wodą, bo bez niej mam wrażenie, że się klei od ton kosmetyków nawet do demakijażu. :P
    A patent z patyczkami? :D Boski. I chyba dla własnego niebezpieczeństwa spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uważam , żw w myciu twarzy wodą nic złego nie ma, . . . jeśli dalej postępujemy odpowednio, mianowicie, nakładamy tonik i kremik pielęgnacyjny, to jest ok :)

    P.S Krzyklo nie wiem jak to sie stało, że dopiero dołączyłam do Twojej witryny :( myślałam, że juz dawno jestem u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Patyczki to obowia;zkowy gadzet w lazience wykorzystywany w roznym celu:)))

    Uzywam wody z kranu, fakt, nie zawsze mi to wychodzi na zdrowie ale...co tam:P Chociaz w moim przypadku niestety demakijaz musi byc z kilku kroku, przy moim problemie dermatologicznym nie sluzy odpuszczanie tego sobie;)

    Wcale nie mysle, ze to grzeszki:) Wazne aby Tobie bylo dobrze i skutecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od lat jest skutecznie :) A moja teściowa to w ogóle nigdy nic innego nie stosowała jak tylko mydło i wodę i cera jak u noworodka :)

      Usuń
  19. Mam być szczera? Dla mnie patyczkowe rozwiązanie jest zupełnie naturalne. Dlaczego nie? wygodnie i dokładnie się usuwa wszelkie kredki, cienie i wszystko to co spłynęło na dół. Strachu przed "wydłubaniem oka" nie mam xD Codziennie sobie w nim "dłubię" zakładając i zdejmując soczewki. Mojego oka już nic nie zdziwi. A do twarzy nie używam żadnych płynów do demakijażu, wód miceralnych i innych grzybków juz od hoho i jeszcze dłużej, po tym jak prawie bym sobie zrobiła kuku płynem Dermiki. Teraz mieszam w równej proporcji wodę mineralną z oliwą z oliwek, wstrząsam, wylewam nieco na wacik i mejk sam schodzi. Po tym wszystkim myję twarz wodą z kramu (również studniowa) z mydłem albo żelem do mycia twarzy, a po całym rytuale wklepuję kemik oliwkowy Ziaji. Problemów z cerą brak, zresztą możesz podejrzeć u mnie na zdjęciach. Dla mnie paranoją jest wydawać fortune na całe serie specyfików do mycia twarzy, więc w sumie nie masz się czego wstydzić. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich patyczków od wieków używam jako swoistych makijażowych korektorów.

      Usuń
  20. Ja od zawsze myję żelem i wodą z kranu - nie potrafię z tego zrezygnować.
    A patyczków też używam w ten sposób.
    Więc mnie nie zaskoczyłaś ;))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Ejże, ja sama zawsze używam patyczków do uszu przy demakijażu oczu (jeśli mam problem właśnie z takimi miejscami przy rzęsach). Nie rozumiem z czym problem! :D

    Czytając o myciu twarzy wodą z mydłem trochę mi skóra zcierpła, ale w sumie Ty masz normalną pewnie wodę.. moja chyba pochodzi z jakiegoś basenu- takiej ilości metalu i chloru nie uświadczysz nigdzie indziej ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet jak miałam podobną wodę (w bloczyskach w W-wie) też zdarzało mi się myc nią twarz...

      Usuń
    2. ja teo ja tez myje woda z mydłem ale tylko Dove:) Później idzie pianka badź płyn do demakijazu hehei dalej oczyszczanie:)Z tym patyczkiem przegiełaś kochana hehe

      Usuń
    3. A mnie Dove strasznie się "maśli" na skórze. Ja prosta dziewczyna jestem i muszę czuc, że mydło "zdarło" ze mnie wszystko do żywego ;D

      Usuń
    4. Ale czemu "przegięłam"? :) Przecież jak nie mogę dostać się żadnym wacikiem, a jakieś paprochy zostały, to taki patyczek nasączony micelem jest wybawieniem :)

      Usuń
  22. ja czasem myję białym jeleniem i wodą z kranu :D ale mieszkam na wsi i z tego co mi narzeczony mówił- nasza woda jest lepsza, niż ta wielkomiejska ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ma rację :) Ja też właściwie na wsi mieszkam ;)

      Usuń
  23. Oj wstydź się, że takie "marne" wstydy podałaś :P Kilka lat temu kiedy zmywałam twarz żelem też używałam wody z kranu (od kilku lat stosuję micele, a ostatnio OCM- oleje zmywam kranówą miejską). A jeśli chodzi o patyczki to też tak robię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Was tak czytam to faktycznie się wstydzę tych mało spektakularnych wstydów ale cieszę się, bo przywracie mi wiarę w "niekosmiczny" aspekt polskiej kobiety.

      Usuń
  24. Gosh, nie sądziłam, że powinnam się wstydzić używania wody z kranu do mycia twarzy xD moja woda też wcześniej była z własnej studni, ale za to miała koszmarne ilości kamienia. Teraz w rurach płynie mi typowa miejska wodociągówka, która na kilometr wali chlorem. No cóż, może kiedyś zacznę używać mineralnej albo jeszcze czegoś innego, chociaż do tego lepiej mnie nie namawiać- już i tak spędzam w łazience stanowczo za dużo czasu :P

    pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  25. łeeeeee czy to w ogóle wstyd? Ja nie zawsze robię typowy demakijaż z wacikami nasączonymi hektolitrami płynów i w ogóle, czasem tylko siup pod prysznic, żel do twarzy woda i gotowe, oczy mi jeszcze nie wypadły, więc chyba nie jest tak źle ;> oczywiście reszta już micelami, jak panda ;)
    A patyczki to w ogóle koło wstydu nawet nie stały :P
    Wstydź się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czemu, kurcze, nikt nie pisze o tym fenomenalnym sposobie jakim jest mydło i woda na blogu????? Nudne, przyziemne ale normalne przynajmniej :)

      Usuń
    2. bo wszyscy chcemy burżujsko brzmieć - używamy takich a takich cudkosmetyków :D

      Specjalnie dla Ciebie w tym tygodniu strzelę pieśń pochwalną myciu twarzy wodą :D

      ps. nawet mi nie przyszło do głowy zmyć się micelem, a potem nie przepłukać twarzy wodą... zawsze jeszcze albo peeling, albo żel. CI co tego nie robią, mają mało przyjemne życie chyba.. :P

      Usuń
    3. Trzymam Cię za słowo... mokrą dłonią :)

      Usuń
    4. Oda do wody zrobiona - proszę bardzo, o tu :)
      http://kotogrodnika.blogspot.com/2012/03/catrice-limited-edition-hidden-world.html

      Usuń
  26. przejrzałam Cię.. ujawnię swoje grzechy.. Ty wykorzystasz przeciwko mnie.. zaszantażujesz.. i zażądasz moich MACzków, Pandorek i innych tego podobnych :P niedobra kobieto :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie sądziłaś, że taguję Cię bezinteresownie :P

      Usuń
    2. wiedziałam :P dlatego muszę się porządnie zastanowić nad czymś co do szantażu się nie nada :D sesese

      Usuń
    3. Myśl a ja i tak zaszantażuję :D

      Usuń
  27. ja z wody z kranu też nie potrafie zrezygnowac;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja zmywam tylko makijaz zelami/ piankami do demkaijazu pod prysznicem:) jest mi tak wygodniej. Jednak po tym rytuale zawsze doczyszczam skore tonikiem i mleczkiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie toniki strasznie wysuszają, już wolę micele.

      Usuń
  29. No eej - bo poczuję się jeszcze dziwniejsza niż jestem ;)
    - czy używanie wody [w moim wypadku jakaś podrzędna kategoria: kranówa] jest naprawdę takim powodem do wstydu?^

    Jaa tam używam sobie wody i na cerę nie narzekam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja nie wiem czemu wszyscy mają takie złe zdanie o wodzie z kranu :) nie jest cudem, ale nie wyobrażam sobie jej nie używać, przecież podczas kąpieli w wannie czy pod prysznicem i tak myjemy ją wodą :D ja lubię opłukać twarz wodą czuję ta świeżość i żaden tonik, micel, itp nie da mi tego odczucia.
    A z patyczkami też czasem robie tak samo. Jednak nie trę tylko przystawiam i po chwili przecieram ale to jest takie delikatne, że wątpię, abym moim rzęsą aż taką krzywdę robiła:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Też myję buzie wodą z kranu, ale przecież to chyba normalne, np. biorąc prysznic trudno tego nie zrobić ;) I też nadużywam patyczków ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Hmm, jednak doprecyzuję:
    makijażu co prawda wodą nie zmywam,
    aaaale - bardzo często widnieję bez makijażu [jedna z najlepszych rzeczy, jakie możemy zrobić dla cery :P] - wtedy myję się wodą [z sympatii dla onej wody chciałam zdrobniale napisać "wódką", ale nie zabrzmiałoby to tak, jak bym tego sobie życzyła^]

    OdpowiedzUsuń
  33. Smaruję twarz żelem, a następnie z kranówą zmywam makijaż. Kolejny krok to kranówa + mydło Aleppo. Krem i spać xD Nie widzę w tym nic złego :P

    Patyczkami czyszczę zawsze "pandę" jak żel nie doczyści ;D

    OdpowiedzUsuń
  34. Też używam patyczków w tym samym celu co Ty:) Hihi:)

    OdpowiedzUsuń
  35. ja tez myje twarz woda i mydlem i powiem ci odkad ostawilam wszelakiej masci zele do mycia itp moja skora ma sie o wiele lepiej.Nadmiar kosmetykow szkodzi.Ja sama sie o tym przekonałam ..Mydło, woda i krem bambino oto moj przepis..No ewentualnie tonik.
    Ale demakijaz robie mleczkeim lub płynem do demakijazu, ale poo tym zawsze woda , mysdlo i krem :)

    OdpowiedzUsuń
  36. od zawsze myję twarz wodą z kranu i jakoś żyję :)

    OdpowiedzUsuń
  37. zawsze po demakijażu myję twarz zelem i wodą z kranu :)

    OdpowiedzUsuń
  38. ee tam, robię to samo i dodatkowo piłuję paznokcie metalowym pilnikiem i też przeżyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ha ja też myję twarz wodą z kranu i mydłem!:D( tyle że ja tym oliwkowo-laurowym z Aleppo)co więcej skóra po nim jest ładnie nawilżona i naprawdę czysta:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Mydłem nie, ale wody z kranu używam zawsze, nawet tej najbardziej chlorowanej i paskudnej. Jestem leniwa i już, basta.

    OdpowiedzUsuń
  41. Zostałas otagowana :)
    http://blogmoniszona.blogspot.com/2012/02/tag-nigdy-nie-wychodze-z-domu-bez.html

    OdpowiedzUsuń
  42. Patyczki do uszu są wielkopraktyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie wyobrażam sobie umyć twarzy mydłem (tzn taki zwykłym ze sklepu), chyba by mi twarz wyschła na wiór :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Co do drugiego to właściwie taki trik, mi się zdarza samym patyczkiem przejeżdżać po powiece jeśli usmaruję się tam tuszem ;d

    Co do 1 to ja też myję zwykłą wodą, nie popadajmy w paranoję ;p Zresztą żelem z wodą zmywam wszystko, włącznie z makijażem oku... Zresztą zdarza mi się robić to samo mydłem w płynie po przyjściu do domu, a dopiero wieczorem umyć żelem ;d

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie masz się co wstydzić - każdemu się zdarza :))

    OdpowiedzUsuń
  46. Haha, ja ZAWSZE myję twarz wodą z kranu i to muszę przyznać "śląską" wodą, więc niezbyt zdrową ;) A patyczków do uszu też używam do domywania, więc mnie absolutnie nic nie zdziwiło ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. ja nie mam własnej studni i myję tą okropną chlorówą, to dopiero jest wstyd! ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Miałam kiedys ten żel normaderm, bardzo go lubiłam. Kiedyś miałam mydełko do cery tłustej clinique, jak zobaczyła je moja siostra powiedziała "po co wydałaś tyle kasy na mydło?! Nie lepiej było kupić białego jelenia?" :D

    Kiedy mieszkałam w Polsce, na wsi to tak, myłam twarz wodą ze studni :) swoja drogą pyszna ta woda, lepsza niz mineralna :) tutaj w Anglii mi jej bardzo brakuje

    OdpowiedzUsuń
  49. Patyczki do uszu to super sposób na usunięcie makijażu. Mam pytanie czy kupowałyście kosmetyki stąd? https://www.e-medest.pl/kosmetyki-i-dermokosmetyki.html

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast