Chcę Wam przedstawic dwa kremy, które są moim ratunkiem w sytuacjach podbramkowych, kiedy moja twarz woła o pomoc.
Pierwszy to Epitheliale A.H firmy A-Derma.
"Krem na bazie wyciągu z owsa Rhealba. Owies Avoine
Rhealba został wyselekcjonowany z ponad 80 odmian, a uprawiany jest w sposób
rygorystyczny i pod ścisłą kontrolą. Jego wyciąg o działaniu łagodzącym,
odżywczym i gojącym nadaje produktom A-derma jakość i potwierdzoną klinicznie
skuteczność. Krem wskazany w pielęgnacji uzupełniającej skóry uszkodzonej w
wyniku urazów mechanicznych, fizycznych lub chemicznych np. drobne rany,
otarcia, oparzenia (także posłoneczne), po drobnych zabiegach dermatochirurgii
(peeling, elektrokoagulacja), depilacji. Krem sprzyja odbudowie uszkodzonego
naskórka dzięki połączeniu wyciągu z owsa o działaniu łagodzącym i
przeciwpodrażnieniowym z kompleksem witamin (A i E) o właściwościach
odbudowujących. Dzięki zawartości 0,2% kwasu hialuronowego wspomaga naturalne
procesy odbudowy komórkowej, skracając czas gojenia. Sprzyja regeneracji
kolagenu i neutralizuje działanie wolnych rodników. Krem zawiera substancje
nawilżające i ochronne, ułatwia odbudowę uszkodzonego naskórka, przywraca mu spoistość.
Jest doskonale tolerowany, może być stosowany na skórę dzieci i dorosłych. Nie
powoduje powstawania zaskórników.
Skład: Water, butyrospermum parkii, glyceryl stearate, hexylene glycol,
glycerin, squalane, cyclomethicone, avena sativa (oat) kernel flour, stearic
acid, avena sativa (oat) kernel oil, batyl alcohol, cetearyl alcohol, cetearyl
glucoside, dimethiconol, methylparaben, propylparaben, retinol, sodium
hyaluronate, tocopheryl acetate, triethanolamine." (źródło KWC wizaz.pl)
Nie jest to typowy kosmetyk pielęgnacyjny w związku z tym
nie NALEŻY stosować go codziennie. Epitheliale jest jak James Bond - agent do
zadań specjalnych: ma ukoić podrażnienia i zregenerować uszkodzony naskórek np.
po kuracji kwasami, retinoidami, przy ranach potrądzikowych i wszelkich innych
silnych podrażnieniach i ranach . Stosuje się go doraźnie, 2 razy dziennie, aż
do zupełnej regeneracji uszkodzeń.
Jako posiadaczka wrażliwej cery, naczyniowej, skłonnej do
zaczerwienień mam go zawsze pod ręką, smaruję również dzieci przy wszelkich „krostkach”
lub podrażnieniach zimowych związanych m.in. z nienoszeniem rękawiczek.
Jedyny minus kremu to zapach – mało sympatyczny ale James
Bond ostatecznie też nie zawsze jest milutki.
Drugi kremik to mój codzinny przyjaciel od kilku lat a
mianowicie Physiogel krem firmy Stiefel.
"Krem hypoalergiczny do pielęgnacji twarzy i całego ciała.
Zalecany do skóry wrażliwej, suchej, alergicznej, skóry dzieci i niemowląt.
Posiada specjalną, opatentowaną, warstwową strukturę Derma-Membran-Struktur.
Dzięki niej składniki kremu takie jak lipidy i ceramidy są transportowane do
głębszych warstw skóry i nie ulegają efektowi wymywania. W wyniku tego dochodzi
do odbudowy bariery ochronnej skóry i jej długotrwałej regeneracji. Nie zawiera
substancji zapachowych, konserwantów, barwników i konwencjonalnych emulgatorów.
Testowany dermatologicznie, dostępny tylko w aptekach.
Skład: aqua, ceprylic/capric triglyceride, glycerin, pentylene glycol, cocos
nucifera, hydrogenated lecithin, butyrospermium parkii, hydroxethylcellulose,
squalane, sodium carbomer, xanthan gum, carbomer, ceramide 3"(źródło KWC wizaz.pl)
Moje sprawdzone zastosowanie:
- do bardzo suchej skóry,
- do skóry alergicznej, atopowej
- na skórę podrażnioną, zaczerwienioną,
- po zabiegach u kosmetyczki,
- na podrażnioną skórę dzieci i niemowląt
W przeciwieństwie do Epitheliale jest praktycznie
bezzapachowy.
Oba kremy do
nabycia tylko w aptekach.
A jakich Wy macie "przyjaciół" do zadań specjalnych?
Zainteresował mnie Epitheliale A.H, potrzebuję właśnie czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię physiogel i też ratuje mi skórę w taką pogodę, chociaż teraz skłaniam się ku trochę lżejszym kalibrom, bo mimo wszystko takie armaty jak oilatum, physiogel, czy cetaphil przy tym wszystkim strasznie mnie zapychają :/ teraz testuję nowe rozwiązania i zobaczymy, czy się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńCo Ty? A ja mam wrażenie, że Physiogel jest taki lekkuchny...
UsuńNie znam tych cudeniek zapewne ze względu na inny niż Twój rodzaj cery.
OdpowiedzUsuńI tak sobie myślę, że chyba nie mam takiego swojego Jamesa Bonda :)
Może szczęśliwie nie potrzebujesz agenta do zadań specjalnych :)
UsuńPotrzebuję agenta, ale do walki z zaskórnikami i rozszerzonymi porami :/ ale to jak walka z wiatrakami.
Usuńkwasy tez nic?
UsuńPrzydałby mi się taki James Bond :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio miałam sytuację podbramkową, bo nie dość że mam skórę naczyniową to jeszcze podrażnioną teraz przez mrozy, a jeszcze dostałam alergii. Uratował mnie Dermosan. Ale kiedy tylko znajdę te Twoje cudeńka nie zawaham się ich kupić. :)
OdpowiedzUsuńJa, kiedy muszę podratować stan cery, zazwyczaj sięgam po maseczki.
OdpowiedzUsuńa ja chyba nie mam żadnego swojego Jamesa Bonda.. muszę chyba się rozejrzeć za jakimś :)
OdpowiedzUsuńTylko, żeby się mąż nie zorientował ;P
Usuńspoko, pełna konspiracja :D
UsuńNie znam tych cudeniek ale zaczelam w styczniu przygode z kwasami wiec zainteresowałaś mnie tym pierwszym :)
OdpowiedzUsuńKrzykla, ciekawe typy, zapiszę je w notesiku :) Moim Jamesem Bondem jest Cicaplast LPR, który ratuje mnie z najgorszej opresji :)
OdpowiedzUsuńALE SZKODA ŻE WCZEŚNIEJ O NIM NIE SŁYSZAŁAM :(
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie znalazłam kremu, z którego byłabym zadowolona. Trudno znaleźć takie bez gliceryny, a ona mnie strasznie zapycha.
OdpowiedzUsuńCzy Physiogel ma jakieś ograniczenia wiekowe, bo szukam takiego kremu dla mojej córci (2 lata). Moim agentem do zadać specjalnych są ampułki z wit. A+E i olej arganowy. Dodane do codziennego kremu ratują mi twarz po kwasach.
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie ma ale dla pewności dopytaj w aptece.
UsuńU mnie takim kołem ratunkowym jest krem z La Roche-Posay, a dokładnie CICAPLAST :)
OdpowiedzUsuńCethapil emulsja nawilżająca też rewelacyjnie koi skóre myślę, że jest mpim Bondem, ale na razie nie znalazłam Bonda na mój trądzik który mnie wykańćza
OdpowiedzUsuńNa krosty, ranki itp. używam zawsze olejku z drzewa herbacianego, u mnie sprawdza się najlepiej :) A w razie przesuszenia, podrażnienia, czy ukojenia mojej naczynkowej cery dodaje olejku migdałowego i kwasu hialuronowego do moich kremów ;) jakoś takie bardziej naturalne środki bardzo dobrze mi służą :)
OdpowiedzUsuń