Witajcie,
Dzisiaj post w formie listu bez zdjęć, co zaraz wyjaśnię.
Moja podróż do "mekki kosmetyków" pełna była bowiem przygód.
W dniu wyjazdu (samolot o 7.45) budzik nie zadzwonił w związku z czym miałam 15 minut na umycie się, ubranie i dopakowanie. Rzecz jasna o makijażu nie było mowy :(
W tym pośpiechu nie wzięłam telefonu. Wyjechałyście kiedyś za granice BEZ komórki????
Jest to absolutnie chore ale przez pierwsze 12 godzin czułam się jak bez ręki, spanikowana i ograniczona. I pomyśleć, że kiedyś ludzie potrafili w 4 osoby maluchem jechać do Hiszpanii....
Na braku komórki moje przygody się nie skończyły. W samolocie uświadomiłam sobie, że moją walizkę mąż zamknął na kłódeczkę ale ...gdzie kluczyk, tego nie wie nikt...
Na szczęście problem rozwiązali bagażowi, którzy skutecznie kłódeczkę zneutralizowali. A kluczyk się znalazł.
Ze względu na brak komórki nie mogę wstawić zdjęć z moich łupów zakupowych, ale już za kilka dni możecie się spodziewać prezentacji kosmetyków m.in. z LUSH, KIKO, Mac, Deborah Lippmann i Urban Decay. Jeszcze dwa dni pobytu przede mną wiec pewnie na w/w się nie skończy zwłaszcza, że strasznie korci mnie Too Faced i kilka innych firm, których w PL nie ma :)
Pozdrawiam Was cieplutko z mokrego Londyny i chociaż media donoszą o zimie 100-lecia w Wielkiej Brytanii to zapewniam Was, że to jakiś żart w porównaniu z naszym mrozem i corocznymi śnieżycami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
krzykla
Mój blog - moja pasja
Wyświetl mój pełny profil
Formularz kontaktowy
Translate this blog
Piszę o
AA
(5)
Alterna
(1)
Armani
(3)
Artdeco
(1)
Avène
(1)
Bare Minerals
(1)
Bath and Body Works
(10)
Becca
(2)
Benefit
(9)
Biotherm
(1)
Bobbi Brown
(7)
Bremenn Research Labs
(1)
Calvin Klein
(1)
Chanel
(30)
Chantecaille
(1)
Charlotte Tilbury
(1)
Clinique
(5)
Collistar
(1)
Cuccio
(1)
Deborah Lippmann
(1)
Decleor
(1)
Desigual
(1)
Diego dalla Palma
(2)
Dior
(35)
Douglas
(5)
Eisenberg
(14)
Essie
(15)
Estee Lauder
(4)
Filorga
(1)
Foreo
(2)
Furla
(2)
Givenchy
(12)
GlamGlow
(2)
Guerlain
(23)
Helena Rubinstein
(1)
Hermes
(1)
Hourglass
(1)
I Coloniali
(2)
I Love...Cosmetics
(1)
Illamasqua
(3)
Ilua
(4)
Inglot
(7)
Jo Malone
(1)
KIKO
(9)
Kevyn Aucoin
(2)
Kobo
(2)
Korres
(1)
L'Oreal
(2)
L'occitane
(7)
La Mer
(1)
Lancome
(6)
Laura Mercier
(6)
Lierac
(5)
Lush
(4)
MUFE
(2)
Mac
(75)
Marc Jacobs
(5)
Marionnaud
(1)
Masaki
(1)
MicroCell 200
(1)
Morgan Taylor
(1)
NARS
(2)
Nubar
(1)
OPI
(8)
Oceanic
(4)
Organique
(2)
Pandora
(5)
Sally Hansen
(1)
Sensai Kanebo
(4)
Sephora
(6)
Shellac
(2)
Shiseido
(12)
Sisley
(8)
Sleek
(4)
T.LeClerc
(3)
TBS
(2)
Too Faced
(1)
Trollbeads
(5)
Urban Decay
(3)
Van Cleef Arpels
(2)
Vichy
(1)
Weleda
(1)
Yonelle
(1)
Yves Rocher
(6)
Yves Saint Laurent
(3)
Zoya
(3)
caudalie
(2)
clarins
(9)
dr.Brandt
(1)
nuxe
(5)
wywiad
(3)
Szukaj na blogu
Odwiedzin już
905,856
Archiwum bloga
-
►
2015
(34)
- ► października (1)
-
►
2014
(106)
- ► października (9)
-
▼
2012
(215)
- ► października (16)
-
▼
lutego
(22)
- Wy nie wiecie a ja wiem ... czyli peany, peany
- Przyznam się, a co mi tam ... ;)
- Zoykowe nabytki lakierowe z targów kosmetycznych
- Uzupełnienie strony wymiankowej
- Post niekosmetyczny
- Vive les échanges !
- Lush Massage Bars i pierwsza część Lushopedii
- Trudny TAG
- Londyńskie zakupy odsłona czwarta - Lushowe szaleń...
- Londyńskie zakupy odsłona trzecia - Deborah Lippmann
- Londyńskie zakupy - druga odsłona :)
- Odpowiedź IsaDory odnośnie Kissboxowej wtopy
- Wyjątkowe kosmetyczne Walentynki - przesyłek moc
- My name is Bond, James Bond ;)
- Tak ogromnie mi przykro...
- Londyńskie zakupy - odsłona pierwsza
- Efekty londyńskich zakupów
- Wszyscy już chyba mają - mam i ja :)
- Box of Beauty już w Polsce - warto czy nie warto?
- Post bez zdjęć - pozdrawiam Was z zakupów w mokrym...
- Mac Technique - info dla dziewczyn z Warszawy
- Prowansja kontra polski mróz ;)
Najciekawsze
Obserwatorzy
Blog template designed by SandDBlast
No to poszalałaś :)
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nei ujęła :] Parę razy aż roześmiałam się głośno i serdecznie (szczególnie przy neutralizacji kłódeczki i kluczyku, który się oczywiście - bo jakby inaczej - znalazł ;)))
UsuńCzekamy na zdjęcia łupów :]
Bez telefonu?! Padłabym! :D
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na relacje :) pozdrawiam, ciesz się wolnością bez tego telefonu :)
OdpowiedzUsuńNawet nie sądziłam jakie to mega poczucie wolności :)
Usuńdokładnie - ciesz się wolnością i dobrej zabawy Ci życzę i udanych łowów:)
UsuńJa nie wytrzymałabym w takich warunkach! Ale trzymaj się ! ;)
OdpowiedzUsuńhehe kochana;) Oj tutaj to jak nie zima , juz jest plucha:)Tylko jak wieje od Tamizy to brrr.
OdpowiedzUsuńCiesz sie zakupami kochana:)))
Wesolo;-)
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze:****
Ja też zawsze czegoś zapomnę;) Akurat bez telefonu mogę żyć, bez netbooka nie;)
OdpowiedzUsuńczyżby IMATS?? :) do miłego!
OdpowiedzUsuńNie, nie :) ale moje łupy tez są interesujące
UsuńGorąco czekam na relację ohhh jak ja bym chciała się znaleźć na Twoim miejscu jak nic muszę jechać zagranicę w tym roku xD
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam dodać, nie martw się :D zdarza się zapomnieć czegoś ważnego, mnie często notorycznie zdarza się zapominać telefonu. Gorzej jak raz zapomniałam portfela z biletem 3 miesięcznym XD dobrze, że mój kochany mężczyzna postawił mi bilet powrotny ;P
OdpowiedzUsuńPodróż bez telefonu. Koszmar. Jak dla mnie oczywiście.
OdpowiedzUsuńOwocnego szaleństwa, baw się dobrze! :)
no to pięknie, obyś w tej "zimie stulecia" sama nie zaginęła :D czekamy zdjęć i dalszych relacji
OdpowiedzUsuńMacham łapką w Twoją stronę z północy Anglii ! :) Media przesadzają z tą zimą 100lecia, w ubiegłym roku było gorzej :)) Czekam na recenzje, ciekawe co dokładnie kupiłaś.. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak Ci tego Londynu zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńBez telefonu? masakra ! ^^
OdpowiedzUsuńu mnie budzik zawsze zawodził, kiedy miałam ważny egazmin czy coś
OdpowiedzUsuńa kiedyś miałam taką przygodę, że lot był ok. 6.00, a mój transport zaspał; spóżniłam się i zamiast do Gdańska leciałam kilka godzin później do Katowic, po czym spędziłam 14 godzin w pociągu...
nie mogę się doczekać posta zakupowego :)
miłych zakupów!!
OdpowiedzUsuńczekam czekam
OdpowiedzUsuńJak ja "kocham" takie akcje :D
OdpowiedzUsuńnajważniejsze tak jak Ci pisałam w mailu, że dotarłaś cała i zdrowa! choć nie wyobrażam sobie tak bez telefonu ;) zakupy na pewno są boskie, teraz więc szybciutko stamtąd wracaj i pokazuj co masz :)
OdpowiedzUsuńa ponoć dzisiaj jakieś samoloty z UK poodwoływane były z powodu Śniegu :) koleżanka miała wrócić z PL, ale się nie udało, bo lot cancelled :)
Nie strasz mnie ! :)
Usuńnie straszę, tylko mówię :) to znaczy piszę :D
UsuńCzekamy na zdjęcia łupów ;)
OdpowiedzUsuńCóż za atrakcje :) Ja w zeszłym roku spędziłam 4h siedząc na d....w samolocie bo w Londynie spadł 1cm śniegu :)
OdpowiedzUsuńMówie Ci, że "Oni" tu pogłupieli. Śniegu tyle co kot napłakał a tu loty poodwoływane, imprezy, zawody konne. Mam nadzieję, że uda mi sie wrócić :)
UsuńDokładnie, jak ja wracałam to też śniegu było ledwo co i było zagrożenie odwołania lotu :/ Trzymam kciuki, żeby Ci się to nie przydarzyło :)
UsuńPo prostu śniegu chyba dawno nie widzieli XD
Usuńoni już tak mają :) w zeszłym roku też był śnieg i paraliż absolutny :)
Usuńa szkoły już pozamykali? bo u mnie od razu zamykają jak ciut posypie :D
To ja czekam na prezentację Twoich łupów ;)
OdpowiedzUsuńojjj czekam, czekam na zdjecia. Juz czuje, ze bedzie bosko :P
OdpowiedzUsuńA ja czasami specjalnie nie biorę telefonu na jakieś wyjazdy, albo go po prostu wyłączam :) Przez parę godzin mam lekką "nerwicę", ale to późniejsze uczucie - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na recenzje :)
Ja bez komórki to z domu do sklepu się nie ruszam, a co mówić o wyjeżdzie za granicę....... I czekam z niecierpliwością na post zakupowy:)
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze jest sobie zrobic odpoczynek od telefonu:)czekam na "lupy" z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuńo mamuniu, ale przygody!! Trzymaj się i uważaj na siebie! :)
OdpowiedzUsuńfajnie. jak mieszkałam w Belfaście to też zawsze miałam jakieś dzikie akcje z podróżowaniem :)) czekamy na łupy a Ty ciesz się życiem bez telefonu ;)
OdpowiedzUsuńPrzygoda jak z książki lub z filmu ;D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ostatnie zdjęcie Big Bena z śniegiem :)
Ciekawy post ;D
OdpowiedzUsuńSzalej! Szalej za nas wszystkie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam