I w końcu nadeszła mroźna zima a z nią moje coroczne problemy z suchą skórą. Jestem straszliwym zmarźluchem i zawsze gdy przychodzą TAKIE mrozy włączam na full grzejniki i oczywiście nie muszę długo czekać na reakcję ze strony mojej skóry. Najbardziej na różnicy temperatur (mróz na zewnątrz – ciepełko wewnątrz) zawsze cierpią moje dłonie. Czasami są tak wysuszone, że mam ochotę wsadzić je na cały dzień do miski z oliwą ;)
Ostatnio stosowałam olejek Hemp z TBS ale przy 15-stopniowym mrozie nie sprawdza się :(
W poszukiwaniu innego specyfiku trafiłam do L’Occitane.
Bardzo lubię tę firmę po pierwsze dlatego, że wywodzi się z mojej ukochanej Prowansji, po drugie jest zaangażowana ekologicznie a po trzecie wspiera ekonomiczną emancypację kobiet w Afryce. M. in. dzięki Fundacji L’OCCITANE ok. 1500 kobiet w Burkina Faso odbyło dotąd szkolenia korzystania z mikrokredytów. Przy zbieraniu i przetwarzaniu orzechów masłosza (podstawy linii L’Occitane z masłem Karité) z firmą współpracuje ok. 12000 kobiet , zrzeszonych w regionalnych spółdzielniach. Cała produkcja i dystrybucja masła karité funkcjonuje według standardów sprawiedliwego handlu ECOCERT.
Wszystko to brzmi bardzo poważnie ale takie sprawy są dla mnie coraz ważniejsze jeśli chodzi o produkty, które kupuję.
W salonie L’Occitane polecono mi 3 produkty do bardzo suchej skóry, z których dwa to nowości a jeden już znam i chwalę sobie.
Kupiłam produkty w wersji mini do przetestowania, ponieważ L’Occitane nie należy do tanich marek a poza tym skoro w ofercie są dostępne mniejsze pojemności to jest to moim zdaniem bardzo dobra forma sprawdzenia kosmetyku.
Pierwszy „maluszek” to Pur Beurre de Karité (Pure Shea Butter) czyli czyste, żywe masło karité do najbardziej przesuszonych miejsc na ciele, produkt z certyfikatem organiczności i sprawiedliwego handlu. Drugi „bout de chou” (maluszek) ma ten sam skład z dodatkiem miodu i trzeci (stary znajomy) to krem do rąk, do suchej skóry z zawartością 20% masła karité. Cena dwóch pierwszych to 28zł za 8ml. i 29zł za 30ml kremu. Nie mało :(.
Maluszki jak na razie spisują się dobrze tzn. odpowiednio natłuszczają, wystarczy mała ilość na obie dłonie, nie powodują uczucia lepkości mimo, ze mają mega zwartą konsystencję, która przypomina wazelinę. Jedyny minus to nakładanie – grzebanie w kosmetyku paluchem nie jest zbyt higieniczne, ale ostatecznie można się pobawić i użyć jakiejś szpatułki. Poza tym przy „grzebaniu” masełko włazi pod paznokcie co nie jest szczególnie miłym doznaniem ;)
Jeśli chodzi o krem do rąk to 20% masła karité zdecydowanie przegrywa w walce z grzejnikami i mrozem.
Niech żyje 100% zawartości masła w maśle ;)
A Wy jak sobie radzicie z mrozem?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
krzykla
Mój blog - moja pasja
Wyświetl mój pełny profil
Formularz kontaktowy
Translate this blog
Piszę o
AA
(5)
Alterna
(1)
Armani
(3)
Artdeco
(1)
Avène
(1)
Bare Minerals
(1)
Bath and Body Works
(10)
Becca
(2)
Benefit
(9)
Biotherm
(1)
Bobbi Brown
(7)
Bremenn Research Labs
(1)
Calvin Klein
(1)
caudalie
(2)
Chanel
(30)
Chantecaille
(1)
Charlotte Tilbury
(1)
clarins
(9)
Clinique
(5)
Collistar
(1)
Cuccio
(1)
Deborah Lippmann
(1)
Decleor
(1)
Desigual
(1)
Diego dalla Palma
(2)
Dior
(35)
Douglas
(5)
dr.Brandt
(1)
Eisenberg
(14)
Essie
(15)
Estee Lauder
(4)
Filorga
(1)
Foreo
(2)
Furla
(2)
Givenchy
(12)
GlamGlow
(2)
Guerlain
(23)
Helena Rubinstein
(1)
Hermes
(1)
Hourglass
(1)
I Coloniali
(2)
I Love...Cosmetics
(1)
Illamasqua
(3)
Ilua
(4)
Inglot
(7)
Jo Malone
(1)
Kevyn Aucoin
(2)
KIKO
(9)
Kobo
(2)
Korres
(1)
L'occitane
(7)
L'Oreal
(2)
La Mer
(1)
Lancome
(6)
Laura Mercier
(6)
Lierac
(5)
Lush
(4)
Mac
(75)
Marc Jacobs
(5)
Marionnaud
(1)
Masaki
(1)
MicroCell 200
(1)
Morgan Taylor
(1)
MUFE
(2)
NARS
(2)
Nubar
(1)
nuxe
(5)
Oceanic
(4)
OPI
(8)
Organique
(2)
Pandora
(5)
Sally Hansen
(1)
Sensai Kanebo
(4)
Sephora
(6)
Shellac
(2)
Shiseido
(12)
Sisley
(8)
Sleek
(4)
T.LeClerc
(3)
TBS
(2)
Too Faced
(1)
Trollbeads
(5)
Urban Decay
(3)
Van Cleef Arpels
(2)
Vichy
(1)
Weleda
(1)
wywiad
(3)
Yonelle
(1)
Yves Rocher
(6)
Yves Saint Laurent
(3)
Zoya
(3)
Szukaj na blogu
Odwiedzin już
Archiwum bloga
-
►
2015
(34)
- ► października (1)
-
►
2014
(106)
- ► października (9)
-
▼
2012
(215)
- ► października (16)
-
▼
lutego
(22)
- Wy nie wiecie a ja wiem ... czyli peany, peany
- Przyznam się, a co mi tam ... ;)
- Zoykowe nabytki lakierowe z targów kosmetycznych
- Uzupełnienie strony wymiankowej
- Post niekosmetyczny
- Vive les échanges !
- Lush Massage Bars i pierwsza część Lushopedii
- Trudny TAG
- Londyńskie zakupy odsłona czwarta - Lushowe szaleń...
- Londyńskie zakupy odsłona trzecia - Deborah Lippmann
- Londyńskie zakupy - druga odsłona :)
- Odpowiedź IsaDory odnośnie Kissboxowej wtopy
- Wyjątkowe kosmetyczne Walentynki - przesyłek moc
- My name is Bond, James Bond ;)
- Tak ogromnie mi przykro...
- Londyńskie zakupy - odsłona pierwsza
- Efekty londyńskich zakupów
- Wszyscy już chyba mają - mam i ja :)
- Box of Beauty już w Polsce - warto czy nie warto?
- Post bez zdjęć - pozdrawiam Was z zakupów w mokrym...
- Mac Technique - info dla dziewczyn z Warszawy
- Prowansja kontra polski mróz ;)
Najciekawsze
Obserwatorzy
Blog template designed by SandDBlast
Ja wielbię oliwę z oliwek przynajmniej raz w tygodniu.
OdpowiedzUsuńPoza tym, kiedy jestem w domu, smaruję dłonie oliwką dla niemowląt, efekty są co najmniej zadowalające :)
Mnie i moje dzieci oliwki okropnie wysuszają niestety :(
UsuńMasełka wyglądają genialnie! Aż mi ślinka pociekła :) Muszę się wybrać do któregoś z salonów L'Occitane!
OdpowiedzUsuńmiałam inna wersję "maluszka", było super, ale ta cena... jednak nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńu mnie sprawdza się, na szczęście, Hemp w kremie (ten zwykły), olejke jednak nie jest taki fajny, choć i tak działa jesienią cuda...
a co L'Occitane mam mieszany stosunek - produkty ok (oprócz tych do włosów, których nie znoszę, bo mi je przesuszają), ale juz obsługa w "moim" (byłym przez to) salonie była poniżej krytyki... wiele nie stracą na tym, że nie ejstem już ich stacjonarną i polską klientką, ale jednak szkoda:)
Cena nieciekawa - fakt :)
UsuńW W-wie (Sadyba Best Mall) obsługa jest OK, nawet pomocna więc nie narzekam. Są jakieś stacjonarne szybkie zabiegi mające na celu prezentację kosmetyków. Byłam świadkiem jak ekspedientka zaproponował starszej Pani zabieg na dłonie chociaż Pani wzbraniała się, że i tak nic nie kupi ;)
Moje dłonie także nie cierpią tej pory roku :< Jeszcze nie znalazłam ideału dla nich, może faktycznie spróbuję tego kremu.
OdpowiedzUsuńSpróbowac można, cena mini produktu nie jest zatrważająca :)
UsuńJa L'Occitane jeszcze nie wypróbowałam, choć wiele dobrego słyszałam. Jednak ceny troszkę mnie powalają i z marnym studenckim budżetem na razie muszę sobie odpuścić ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie jedynym kremem, który pomaga mi na zimowe problemy z dłońmi jest czerwony Garnier. Miałam też kiedyś rewelacyjny krem Farmony. Zwał się -20 (chyba, było to ładnych parę lat temu, więc nie jestem na sto procent pewna)- kupiłam go raz w aptece i od tej pory już nigdzie nie mogę go znaleźć :(
pozdrawiam
Kasia
Mam z Farmony -20oC Protect Kids dla dzieci (jak sama nazwa wskazuje) i jest ok. ale do buźki i dla nich.
UsuńJa miałam taki typowo do łapek i niekoniecznie dla dzieci ;) Zdradź mi proszę, gdzie go kupiłaś- czy w Rossmanie albo innej kosmetycznej sieciówce? Bo ja szukam, szukam i znaleźć nie mogę :/
UsuńW aptece :)
Usuńmi w walce z przesuszeniami pomaga olejek do ciała L’OCCITANE właśnie :] a ostatnio dołączył do niego gęsty i odzywczy krem Sylveco
OdpowiedzUsuńTo muszę się przyjrzec. Wiesz, ja mogłabym duuużo tam kupic :)
Usuńmi to mówisz???? :D wiele dobra moje oko tam widziało :D
UsuńCenowo koszmarki, ale skoro się sprawdzają...
OdpowiedzUsuńZgadzam się. To dopiero 3 dzień testów ale jest lepiej niż w przypadku zwykłych kremów i olejku Hemp. A masz go? Mam jakieś takie dziwne wrażenie, że ten zapach mnie uzależnia - może to jednak "marycha" jest, che, che ;)
Usuńu mnie nie mrozów - jeszcze; ponoć mają przyjść w piątek :)
OdpowiedzUsuńNawet jak przyjdą to co to za mrozy - takie tam pitu,pitu w porównaniu z naszym zdrowym polskim mroziskiem ;)
Usuńoj, w zeszłym roku nawet do -10 zeszło, co już jest porządnym mrozem... ale fakt, w tym roku zima tutaj jest bardzo łagodna...
Usuńmiałam w zeszłym roku krem z L'Occitane 20% masła shea i się nie sprawdził, praktycznie wcale nie nawilżał...
Może skuszę się na jakąś miniaturkę :)
OdpowiedzUsuńMnie wlasnie zawsze ich ceny odstraszaja... Ja walcze z mrozem kosmetykami pat i rub. w tej chwili tym kremem z zurawina ale marzy mi sie zimowy, z gozdzikiem pomarancza i innymi 'cieplymi' wsadami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Musze w końcu wypróbowac coś z firmy Kingi Rusin.
Usuńchcę tę puszeczkę z misiem i pszczółkami! :D
OdpowiedzUsuńSłodka prawda? :)
UsuńUwielbiam 100% masła :) Na zimę zawsze zaopatruję się w sklepach typu ZSK. Najbardziej lubię kakaowe masło organiczne (cudownie pachnie gorzką czekoladą :))
OdpowiedzUsuńA ceny, jak to ceny, w końcu to L'occitane ;)
Widziałam te cacuszka :D
OdpowiedzUsuńKremik miałam i faktycznie teraz zupełnie się nie sprawdza :(, ale przy temp ok 0-5 na plus było bardzo dobrze :)
Przy wyższej temp. ja też nie narzekam. Poza tym pojemnośc dobra - taka podróżna.
UsuńMam te specjały w mini wersji i wększej, bardzo je lubię, ale i tak moje dłonie ostatnio przeżywają duzy kryzys, bo tak jak piszesz, mróz, mycie, kaloryfery ect i gotowe:)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad preparatami z oliwką, nawet Alterry, bo to chyba najlepsze.Chyba,że znajdę tu jakies cudo hehe
Alterry nie lubię ale może olejek mają dobry. Szukaj, szukaj :)
Usuńee ale olejki mają dobre:)) i taniocha:D
Usuńzawsze jak przechodzę koło tego sklepu odwracam twarz i wolę nie patrzeć ;)
OdpowiedzUsuńja mam azs i najbardziej pomaga mi pilarix, ale jak mam atak to nie pomaga mi nic, więc właściwie to nie wiem co mogłabym polecić... zabiegi jakieś z reklamówką na dłoniach/stopach. nie znalazłam jeszcze czegoś, co działa zawsze, ale witamina a zawsze się przydaje..
OdpowiedzUsuńTo faktycznie chyba jest problem "wewnętrzny". Może czas pobrac jakieś pigułeczki :)
UsuńA próbowałaś tego kremu z nagietkiem z Dr. Schellera'a? Często nakladam go wieczorem jak już uśpię małą i na to rękawiczki. Niestety nie jestem w stanie w nich spać, więc tuz przed snem ściągam :) a rano mam jeszcze na dłoniach wyczuwalna warstwę kremu. Jest naprawdę dobry i tani :) Z tym, że ja nie mam olbrzymich problemów z dłońmi, ale ten krem pobił wszystkie kremy, jakie do tej pory miałam. Jest bardzo gęsty i treściwy.
OdpowiedzUsuńod tego ogrewania moja buzia daje mi w kosc;/
OdpowiedzUsuńjuż od jakiegoś czasu zbieram się kupna czegoś z L'Occitane i właśnie miałam wziąć na dobry początek coś do rąk i ciała.. ale gdzie znajduję ich produkty, to wysyłka do UK :( wyjdzie na to, że będę musiałam poszukać ich w Poznaniu lub Wrocławiu.. jeśli znajdę czas na bieganie po sklepach :/ a jak nie, to zamówię do jakiejś koleżanki w UK i mi to przyśle.. tylko wkurza mnie podwójny koszt wysyłki :/ ehh.. się pożaliłam..
OdpowiedzUsuńUwielbiam wystrój wnętrza sklepu L'occitane, jednak ceny mnie skutecznie od niego odstraszają ;)
OdpowiedzUsuńMoim przesuszonym i zniszczonym dłoniom nie pomaga nic :(
OdpowiedzUsuńPrzydałyby mi się na taki mróz :)
OdpowiedzUsuńJa używam masełek z ZSK i oprócz ich "wydobywania" wszystko jest ok i bardzo mi służą, a w szczególności mango :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię L`Occitane. Krem do rąk z masłęm shea jest super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ruda :)