wtorek, 23 września 2014

SISLEY Botanical Mask with Linden Blossom, sagi o maskach cz.3

Ostatnią maseczką w moim tryptyku jest SISLEY Botanical Mask with Linden Blossom.

Maska przeznaczona do każdego rodzaju skóry ale w szczególności dla skór suchych i wrażliwych.
W składzie znajdziemy wyciąg z kwiatu lipy, który ma działanie wygładzające, zmiękczające, ściągające i zamykające pory, łagodzi podrażnienia a nawet usuwa przebarwienia.


Maska ma zwartą konsystencję, jest kremowa ale nie tłusta, konsystencją przypomina maść leczniczą.
Po nałożeniu na twarz pozostawia białawą powłokę, którą po 15-20 minutach trzeba obficie zmyć wodą i twarz przetrzeć tonikiem. To nie jest ten rodzaj maski, który się wchłonie i można pozostawić ją na noc.


Zapach jest przyjemny, delikatny, ... uspokajający.

Maska należy do moich ulubionych, obok trzech wspomnianych w poprzednich wpisach (TU i TU).
Koi i redukuje przekrwienie skóry, łagodzi podrażnienia, ładnie odświeża i wygładza skórę, nadaje blasku.
Należy ją stosować 1-2 razy w tygodniu i wówczas efekty są naprawdę widoczne. Nie jest to więc natychmiastowy, spektakularny rezultat ale jeśli włączy się tę maskę do stałej pielęgnacji to na pewno szybko da się go zauważyć.
SISLEY Botanical Mask with Linden Blossom nie jest więc tak "aktywna", jak wspomniana niedawno Black Rose ale w równie skuteczny sposób spełnia obietnicę daną przez producenta.

Może najlepszą rekomendacją będzie fakt, że używała jej również moja mama, która latami zmagała się trądzikiem różowatym. To był jeden z niewielu nieleczniczych produktów, które mogła stosować.

Cena 60ml- 369zł


25 komentarzy:

  1. Z wyciągiem z kwiatu lipy jeszcze kosmetyków nie miałam. Mam ochotę wypróbować coś z Sisley, ale poczekam na odwiedziny konsultanta marki, bo sama nie wiem od czego mogłabym zacząć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypróbuj. Ja używam co jakiś czas od kilku lat i bardzo sobie chwalę markę.

      Usuń
  2. Coś musi być z tą lipą,bo wieki temu nasz Herbapol miał maseczkę z lipy w takiej metalowej tubie jak pasta do zębów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę, nigdy nie miałam. Prezentuje się ciekawie. Chętnie bym ją kiedyś wypróbowała. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sisley to świetna marka. Miałam kiedyś kremik pod oczy i był rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj kremiki pod oczy są mega, zwłaszcza Sisleya :)

      Usuń
  5. Maski to u mnie tak zaniedbywany kosmetyk, że przestałam je kupować, bo po prostu leżą i się kurzą, bo jestem leniem i nie chce mi się używać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te, które trzeba spłukać są faktycznie nieco niewygodne ale jest wiele takich, które można po prostu wklepać. Ja lubię :)

      Usuń
  6. Mnie teraz poza opisywaną już przez Ciebie Black Mask kusi ta z wyciągiem z żywic tropikalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda ma coś dobroczynnego. Akurat ta z żywić nie dla moje skóry. Ona chyba do tłustych?

      Usuń
  7. A próbowałaś maskę pod oczy z Sisley ? to najlepsza maseczka pod oczy jaką miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale kiedyś miałam słynny krem i był świetny. Chyba czas wrócić i sprawdzić jak zadziała na skórze dojrzałej ;)

      Usuń
  8. Sisley to niestety marka poza moim zasięgiem, ale może kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę mogła sobie pozwolić na zakup czegoś z ich asortymentu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo to bardzo dobra firma i kosmetyki są skuteczne.

      Usuń
  9. Brzmi bardzo ciekawie, jednak ja zapachowiec jestem i mnie do Sisleya nie ciagnie. Mialam ich 2 maski, ale maska to produkt którego bardzo zaniedbuje ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są nieco "apteczne", zwłaszcza maski ale mnie to nie przeszkadza :)

      Usuń
  10. Ja maski uwielbiam, a Sisleya szczegolnie - nigdy sie na nich nie zawiodlam:) Z czarna roza nawet najwybreedniejszym moim klientkom sie bardzo sprawdzala i przychodzily po jeszcze:)Sisley jest marka warta inwestycji - ma sporo perelek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo cenie sobie maske Sisleya z czarna roza, jednak maska ktora w tej chwili ma (nawilzajaca) jest moim zdaniem bardzo srednia - duzo gorsza niz np Bielenda Pro. Napisze niebawem o tych produktach na blogasku. Zaciekawilas mnie ta tutaj - moze sie nawet skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja jestem uzależniona od maseczek:) w tygodniu robię ich kilka, zgodnie z zaleceniami Lisy Eldridge:)
    będę musiała w końcu skusić się na jakieś produkty Sisley:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię pielęgnację Sisley i jak dotąd na żadnym produkcie tej marki się nie zawiodłam. Z masek mam na razie tylko różaną :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kusi mnie to, że usuwa przebarwienia :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast