sobota, 27 sierpnia 2011

Avène Antirougeurs czyli demakijaż cery naczynkowej


Mam lekkiego fioła na punkcie swojej cery, która niestety zaczyna zdradzać objawy naczynkowej. Nie mam co prawda „pajączków” ale skóra na policzkach , czole i brodzie często bywa zaczerwieniona. Najprawdopodobniej jest to genetyczne, ale o ile moja babcia i mama nie stosowały środków zaradczych z braku dostępu do nich o tyle ja na szczęście żyję już w czasach gdy takich specyfików jest do wyboru do koloru.
Ostatnio nabyłam dwa : Avène „nibymleczko” do demakijażu i Redness Solutions Daily Relief Cream Clinique.       

Jestem dość konserwatywna jeśli chodzi o sposób demakijażu i produkty, jakich do tego celu używam. Od lat stosuję zestaw mleczko + tonik, który teraz zastąpiłam łagodniejszymi wodami micelarnymi. NIGDY nie zmywam tymi produktami oczu i staram się je omijać przy demakijażu. Wyznaję zasadę, że co do twarzy to do twarz a co do oczu to do oczu itd.,itp.
Avène Antirougeurs Dermo-nettoyant lacté (Anti-redness Dermo-cleansing milky fluid) nie jest typowym mleczkiem do demakijażu ani jeśli chodzi o konsystencję ani o działanie.

PLUSY:
- mleczko bardzo dobrze zmywa makijaż,
- dobrze się rozprowadza, ale aby je usunąć trzeba użyć mokrego wacika albo gąbeczki,
- pozostawia na twarzy wyczuwalną warstwę, ale nie zapycha,
- po zastosowaniu twarz jest „ukojona” i świeża,
- produkt przyjemnie pachnie,
- higieniczna aplikacja,

MINUSY:
- dość wysoka cena w porównaniu do szybkości zużycia,
- trzeba zastosować inny produkt np. wodę micelarną, czy termalną aby usunąć mleczko z twarzy, (dla mnie to nie problem, ale…)
- opakowanie, które uniemożliwia „wykończenie” produktu.

Stosuję ten produkt od 2 tygodni i zauważyłam, że moja twarz jest dobrze nawilżona, rumień jest „wyciszony” a skóra jasna. Lubię produkty apteczne do demakijażu więc pewnie po skończeniu tego opakowania kupię następne. Sprawdza się lepiej niż Vichy, który stosowałam dotychczas.

CECHY PRODUKTU:

Działanie w/g producenta – produkt zawiera 88% wody termalnej Avène, która ma właściwości kojące, redukuje uczucie gorąca spowodowane przez zaczerwienienia, przynosi ukojenie skórze podrażnionej działaniem czynników zewnętrznych, ułatwia cyrkulację krwi i wzmacnia ścinaki naczyń krwionośnych. 
Kolor – zielonkawy, jak większość produktów do cery naczynkowej (zielony pigment natychmiast przykrywa zaczerwienienia)
Konsystencja – gęsta, nietypowa jak na mleczko,
Zapach – wyczuwalny, ale przyjemny,
Opakowanie – 300ml
Cena – ok. 50zł


7 komentarzy:

  1. Uwielbiam wodę termalną Avene i pewnie skuszę się na inne kosmetyki tej firmy :) Jakoś bardziej mi przypadla do gustu niż Vichy.


    www.xoiknowyoulovemexo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc jeśli chodzi o Avene używałam tylko ich wody termalnej. Fajna, ale przerzuciłam się na hydrolaty. :-)


    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. uzywałam kiedyś podobnego mleczka z lirene, ale nie zauważyłam żadnej różnicy w wyglądzie cery - w żaden sposób nie złagodziło naczynek

    OdpowiedzUsuń
  4. Mialam cala serie Avene Antirougeurs i dobrze wspominam choc do tej pory wracam jedynie regularnie po Diroseal a w zwiazku z zaczerwieniem mam Rozex i zostalam przy kremie z YR p/zaczerwienieniom po konsultacji z dermatologiem bo niestety mam cere naczynkowa...

    Dla mnie demakijaz to kilka krokow:-) czyli dwufaza wylacznie do oczu, mleczko do twarzy a na koniec micel.Nie potrafie z tego zrezygnowac:)

    Dziekuje za odwiedziny i bardzo mily komentarz dzieki ktoremu trafilam na Twoj blog!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie witam fanke OPI bo to jest moja ulubiona marka, pozniej Orly i Color Club.Mam jeszcze kilka innych po ktore chetnie siegam ale z tych firm mam najbardziej trafione lakiery nie tylko pod katem odcieni ale takze jakosci:-)

    OPI w polaczeniu z Seche Vite potrafie nosic na dloniach do 14 dni a na stopach faktycznie jest niemal niesmiertelny;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak, ale otoczenie nie bardzo jak w Rio :) Ciekawe to mleczko, ale ja mam uraz do takich specyfików, kupię a potem mnie uczuli i co mam robić?? Wole używać tych już sprawdzonych:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam :)
    znalazłam Twój blog jakoś pod koniec 2011 gdyż w wakacje znajoma zostwiła takie mleczko 50ml w łazience a ja nie wiedziąłam do czego ono jest, a jakoś tak ni especjalnie miałam dostep do netu przez 4 mce pracy za grnicą :D
    Więc po nazwie wyszukałam ten kosmetyk i trafiłam na Twój blog-ucieszyłam się niezmiernie bo w końcu dowiedziałam się jak go używać ;) , to samo właśnie robiłam przed chwileczką :D
    On ma bardzo przyjemny bobaskowy zapach :) i wiesz co, ja go bardzo oszczędzam, i się tylko przymierzam do jego kupna...choć nie wiem czy moja cera jest naczynkowa, jest bardziej z (o)porami....ałymi wrednymi czarnym igłęboko osadzonymi na nosie i kupe ich na czole ;/
    w kazdym bądź razie, używam go również wklepując w twarz :) zostawia aksamitną skórę i przyjemny zapach na długo :) moja skóra się nie robi nawet tłusta :)

    Serdecznie i gorąco pozdrawiam, już od dziś zaczynam obserwować każdy nowy wątek i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast