Lubię pudry w kompakcie marki Clinique. Od kiedy
zaczęłam stosować Superpowder Double Face (dawno temu) właściwie nie szukam
alternatywy. Kiedyś używałam go jako podkładu i pudru wykończeniowego zarazem.
Teraz gdy moja skóra jest bardziej dojrzała i potrzebuje płynnego podkładu Clinique
służy mi do wykończenia makijażu twarzy, czyli po prostu jako puder. Pudry
Clinique nigdy nie rozczarowały mnie, nie dostarczyły niemiłych niespodzianek w
postaci uczuleń, wysuszenia itp.
Almost Powder Makeup to według producenta kosmetyk wielofunkcyjny, który może pełnić
rolę podkładu lub pudru. Dzięki zawartości antyoksydantów i filtrów przeciwsłonecznych (SPF15) kosmetyk nie tylko upiększa, ale i
chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem.
Puder ma bardzo lekką konsystencję, doskonale wtapia
się w skórę, daje bardzo naturalny efekt, nie zmienia koloru, matuje.
Oczywiście nie należy liczyć na to, że przykryje widoczne niedoskonałości jak krosty
czy silne zaczerwienienia. Być może gdy nałoży się kilka warstw może pełnić
rolę podkładu ale baaardzo lekkiego i nie dla cer problemowych. Moja na szczęście
do takich nie należy więc Almost Powder świetnie spisuje się jako puder
wykończeniowy, nałożony na podkład lub BB cream daje efekt gładkiej, matowej
buzi. Aplikacja jest prosta i przyjemna, bo kosmetyk ma bardzo „przyjazną”
konsystencję – jest bardzo drobno zmielony, wręcz kremowy w dotyku.
Przeszkadza
mi w nim jedynie niezbyt praktyczne, dość duże opakowanie i brak gąbeczki jak
przy standardowym pudrze w kompakcie, ale oczywiście to mój wybór, że kupiłam
produkt z pędzelkiem. Pędzelek spełnia swoją rolę, ale kiedy w ciągu dnia chcę „przypudrować
nosek” nie jest zbyt poręczny.
Ogólnie więc moja ocena wychodzi na plus choć cena jest nieco wygórowana (135zł w Sephorze) ale ponieważ Clinique to według mnie sprawdzona, solidna marka będę nieustannie wracać do tych pudrów.
Ogólnie więc moja ocena wychodzi na plus choć cena jest nieco wygórowana (135zł w Sephorze) ale ponieważ Clinique to według mnie sprawdzona, solidna marka będę nieustannie wracać do tych pudrów.
A Wy macie swoich ulubieńców w tej kategorii, do
których wracacie lub które stosujecie „od zawsze”? A może w ogóle nie używacie
pudru…?
Lubie takie naprawde dobrze zmielone pudry:) Nie znalazlam jeszcze swojego idealu.
OdpowiedzUsuńja długo używałam stay-matte clinique'a i też nie miałam dp niego zastrzeżeń, teraz w sumie od kilku opakowań tkwię przy Mineralize MAC'a, ale powrotu do Clinique nie wykluczam, zwłaszcza, że bardzo cenię sobie tą markę :)
OdpowiedzUsuństosuję pudry, ale póki co z niższej półki cenowej :)
OdpowiedzUsuńoch mialam kiedys wersje okrągła:) uwielbiam!
OdpowiedzUsuńmoje pudry, to tylko Meteorki.. wszystkie inne jakie stosowała mnie zbyt mocno wysuszały lub po prostu wyglądały nieładnie..
OdpowiedzUsuń@kleopatre@ - polecam Clinique ;)
OdpowiedzUsuń@smoky evening eyes@- ja do Maca zraziłam się po podkładzie Studio Fix, który potwornie mnie wysuszał.
@Kolorowy Pieprz@ - fakt, że okrągłą wersja jest bardziej poręczna.
@Marti@- Meteorki i owszem, ale jako jedyny rozświetlacz jaki toleruję
@simply a woman@ - a skuś się raz na coś z wyższej półki to zobaczysz różnicę i wpadniesz w uzależnienie ;)
Zostałaś otagowana, zapraszam: http://scoobyciasteczka.blogspot.com/2011/12/tag-postanowienia-2012.html
OdpowiedzUsuńoooo, a ja SF ostatnio kupiłam ponownie /co rzadko czynię/ i w zasadzie mogę powiedzieć, że to mój ulubiony średniopółkowiec :)
OdpowiedzUsuńdużo dobrego czytałam o tym puderku.. ja kilka lat temu miałam claryfing powder, też go bardzo lubiłam, ale go wycofali:/ nigdzie go nie mogę dostać. Lubię też mineralny puder nawilżający i niby wygładzający zmarszczki Halo Hydrating Smashbox, doprowadził moją cerę do ładu, miałam przesuszoną cerę po kuracji antytrądzikowej i ten puder sprawił, że odzyskała nawilżenie. Niestety nie wiem czy kupie go jeszcze kiedykolwiek, bo cena jest porażająca (255 zł).
OdpowiedzUsuń