Dziś zapraszam na post chwalipięcki.
Wiosenne nowości makijażowe już właściwie na półkach perfumerii w komplecie więc nie mogło mnie to ominąć. Mam na imię Justyna i jestem uzależniona od limitek, zwłaszcza wiosennych. Ostatecznie jestem Wiosną :)
Na szczęście tym razem Sephora zaopatrzyła czarną kartę w zniżkę.
Wśród wiosennych kolekcji moją uwagę, już po zapowiedziach, przykuła kolekcja GIVENCHY Colorecreation a w niej głównie Le Prisme Visage Color Confetti. Po obejrzeniu całej kolekcji zdecydowałam, że to ten produkt właśnie kupię.
Do Givenchy mam duży sentyment. To marka trochę u nas niedoceniana a szkoda, bo uważam, że ma dobrą kolorówkę a design produktów jest dopracowany w najmniejszym szczególe.
Jak widzicie na zdjęciach powyżej wiosennej pryzmie blisko do rozświetlacza. Opakowanie to mały majstersztyk - oryginalna szkatułka na biżuterię. Wewnątrz, jak to często bywa u Givenchy, znajdziemy małą wysuwaną szufladkę a w niej pędzelek.
Tak, to ZNOWU będzie pozytywny wpis :D bo jak napisała Sweet&Punchy w swoim ostatnim poście rzadko zdarza mi się (jak i jej) kupić coś, z czego później jestem kompletnie niezadowolona. Tyle już kosmetyków przeszło przez moje ręce, że mam pewne, nazwijmy to doświadczenie czy też nos (!)
Le Prisme Color Confetti faktycznie wygląda jak wielobarwne ścinki papieru na sali balowej, mieni się złotem, perłą i wszystkimi odmianami różu. To pryzma więc formuła
oparta na technice
atomizacji cząsteczek, które równomiernie pokrywają twarz, odświeżają cerę i nadają delikatny, idealny wygląd. Wiosenna odsłona pryzmy może być nakładana na całą twarz by nadać jej delikatnego blasku albo potraktowana jako rozświetlacz na konkretną partię twarzy.
CDN...
O mamo, chcę!!!
OdpowiedzUsuńA, przepraszam, jaką zniżkę?
UsuńOd kwoty zakupu 15 lub 20% :)
UsuńNic nie dostałam :/
UsuńMarzę o pryzmach 01, a w Pl niedostępne :'(
Te http://www.escentual.com/givenchy/make-up/face/powder/givenchymakeup022/ ? :)
UsuńTak, kolor 1 - Mousseline Pastal. Piękne!
Usuńcudeńko!
OdpowiedzUsuńPrecjozo małe ;)
UsuńCzekałam na ten post! U mnie wiosny z Givenchy brak:(
OdpowiedzUsuńNiemożliwe :/ Nadejdzie pewnie niedługo :D
UsuńZa to w Gdyni jest tylko Givenchy a liczyłam na Guerlain.... trzeba czekać..
UsuńBędzie wszystko :)
UsuńO ludzie, co za cudo! *.* Przepiekny jest ten kosmetyk i taki wiosenny wlasnie :D
OdpowiedzUsuńWidzę jak Ci się pysio śmieje - ten koci ;)
UsuńHaha dokładnie! :D I mój własny wygląda tak samo :D
UsuńPs. Też mam czarną kartę od dość dawna i ostatnio dostałam tylko 10% zniżki ;(((
UsuńTeraz jest -15 lub 20% dla wszystkich chyba bo to też online jest :)
UsuńOj wybacz Justynko, ale ja bardzo doceniam markę Givenchy - mam 8 flach! Dwa pędzle - i to konkretne:) Mam maskarę, podkład, pryzmy i róż Fashionista Brown. Tylko z pielęgnacji nic nie mam. I ciuchów.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się subtelność jaką nadaje ta pryzma. Widać, że jest to produkt, którym można się zabawić :) W makijażu oczywiscie:)
Na mascarę to i ja mam ochotę ;)
UsuńTy doceniasz ale generalnie marka mało obecna w necie.
Masz rację, trzeba zmienić ten fakt. Zróbmy coś z tym:)
UsuńPisz posty jako i ja piszę :D
UsuńSie robi szefowa!
UsuńNo! ;)
UsuńOpakowanie mnie zachwyciło, ale pewnie cena zwaliłaby z nóg :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz... :)
UsuńMałe dzieło sztuki! ;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie blisko ;)
UsuńKurczę, chce go bardzo na żywo zobaczyc, a ostatnio jestem coraz mocniej uziemiona w domu i wycieczki po sklepach stają sie baaaardzo odległe. No nic, moze sie uda jakoś w weekend ;)
OdpowiedzUsuńDaj spokój, odpoczywaj. Jeszcze dużo wiosennych kolekcji będzie w życiu :)
UsuńTen puder jak i opakowanie bardzo bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńMnie skusiło ;)
UsuńNie kupię kolejnego rozswietlacza, nie kupię kolejnego rozswietlacza, nie kupię kolejnego rozswietlacza...
OdpowiedzUsuńWitaj :)
UsuńNie kupuj. To bez sensu. Ja nie mam ich zbyt dużo więc się dałam złapać ;)
Ja mam niestety, a w ubiegłym tygodniu na domiar złego nie oparłam się MACowemu z najnowszej LE. Może w końcu przełamię impas i wrócę na bloga - wtedy z pewnością się pojawi. Ale ten kusi przeraźliwie po prostu ;) piękny jest i subtelny
UsuńMówisz, że blogowanie uzależnia ? ;) Czekam zatem :)
UsuńO mamusiu jakie to śliczne *-*
OdpowiedzUsuńOj tak :)
Usuńpiękny jest, opakowanie to prawdziwe arcydzieło, któż by nie chciał takie cudo mieć :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam pozostać obojętna ;)
UsuńMuszę sprawdzić ten puder, jest na mojej liście polowania ;)
OdpowiedzUsuńPewnie nie będzie problemów z zakupem bo, jak sama wiesz, marka nie jest rozchwytywana.
Usuńto fakt, o wielu markach się czyta, ale o Givenchy wyjątkowo mało :)
OdpowiedzUsuńa opakowanie z przesypującymi się kuleczkami śliczne :) śmieszne, ale śliczne :)
Ciekawe. Kuleczki wskazywałyby na infantylno-cukierkowy pomysł ale wraz z czernią nabierają innego wymiaru :)
Usuńoj tak infantylnie :) tego słowa mi wcześniej brakło :)
Usuńale też słodko :) ehhh te gadżety :))
Cudeńko. Muszę je obejrzeć na żywo :)
OdpowiedzUsuńObejrzyj i podziel się refleksją ;)
UsuńTo małe dzieło sztuki, aż szkoda używać!
OdpowiedzUsuńBez przesady ;) to jednak kosmetyk - rzecz użytkowa :D
UsuńA wiesz, że masz rację? Z Givenchy mam w tym momencie co najmniej jedną rzecz - róż (tzw. pryzmy). I miałam puder, też pryzmy. Rewelacyjny, ale absolutnie nie do torebki. I na pewno znalazłabym coś w kosmetyczce mojej mamy :D
OdpowiedzUsuńJa mam kilka rzeczy ale faktycznie marka mało popularna.
UsuńPrzepiękny!
OdpowiedzUsuńTo fakt. Przykuwa uwagę :)
UsuńTen puder tez chce :))) Wlasnie dziwi mnie to , ze u was w PL Givenchy tak malo jest doceniany :( a szkoda...
OdpowiedzUsuńBardzo lubie ich blyszczyki bo maja super pigmentacje i róze <3
Mają sporo dobrych produktów. Oczywiście większość bazuje na pryzmach ale w sumie każda marka wałkuje swoje - Chanel np. kamelię :)
UsuńMałe dzieło sztuki, czasem przy niektórych kosmetykach dopadają mnie wątpliwości, czy powinnam ich używać, ponieważ mają takie ładne tłoczenia;)
OdpowiedzUsuńTrzeba uwieść współczesnego rozbestwionego klienta. To jest pole bitwy :D
UsuńPięknotka:) U mnie online też widziałam (stacjonarnie nie mam Givenchy niestety), te fruwające kuleczki mi sie bardzo spodobały, ale pomyślałam, że środek już mniej, także nie kupię przecież dla samego opakowania :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jednak dotknąć ale jak się nie da to faktycznie nie ma sensu kupować w ciemno.
UsuńNo nie, idę sobie :P
OdpowiedzUsuńTy moje guru kusicielstwa ;D
Nie idź, przyjrzyj się dokładnie :P
Usuńej no co tak dawkujesz emocje :D
OdpowiedzUsuńrozumiem, że zakupowy finał będzie z pompą? ;D :*
No a jak ;)
UsuńU nas nie ma Givenchy, jesli jest to trudno dostepny...szkoda bo maja swietna kolorowke kompletnie niedoceniona moim zdaniem. Nie jestem uzalezniona od limitek, ale lubie pooglądać i pomacać ha ba
OdpowiedzUsuńJesteś - od Essie :P
UsuńCudeńko! Chętnie bym go zobaczyła stacjonarnie :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie poszukaj :)
UsuńPiękny desing, faktycznie jak konfetii rozrzucone na balu, lecz bardzo jaśniutkie, u nie by zginęło :)
OdpowiedzUsuńKurde, piękne no! :)
OdpowiedzUsuńJest tak uroczy i kolorowy, że aż żal by mi go było używać :P
OdpowiedzUsuńMam! Wczoraj kupiłam ostatnią sztukę w jednej z warszawskich Sephor. Jakiś czas temu kupowałam cień w musie, też Givenchy i to cacuśne pudełeczko wpadło mi w oko. Efekt subtelny, arystokratyczny, właśnie o taki mi chodziło - dziś, pierwszy raz użyty w charakterze różu. Na mnie (typ zima) efekt bardziej letni, jak wiosenny. Jutro spróbuję na całą twarz. Od pewnego czasu przestałam krytykować cenę markowych kosmetyków kolorowych i pielęgnacyjnych - już nawet nie dlatego, że mnie na nie stać, ale dlatego, że zauważyłam różnicę w używaniu pomiędzy nimi, a drogeryjniakami. Drogeryjne NIGDY nie będzie tak dobre, jak markowe. Może dawać co najwyżej zbliżony efekt.
OdpowiedzUsuń