Dzisiaj, po prawie 4 miesiącach używania mogę, myślę, napisać recenzję tego produktu.
Na zwrócenie uwagi na samym początku zasługuje wydajność kosmetyku. Powyżej widzicie ilość jaka została w butelce po 4 miesiącach stosowania codziennie wieczorem i sporadycznie rano. To 1/3!
O konsystencji, zapachu i zapewnieniach marki pisałam w przytoczonym wyżej poście. Czy ULTIMUNE spełnia swoje zadanie a właściwie zadania?
Przypomnę, że powinien:
"1. poprawić słabnącą odporność skóry,
2. pomagać w utrzymaniu zdrowej powierzchni naskórka,
3. zapobiega obniżaniu odporności wywołanemu stresem emocjonalnym,
4. ujednolicić tonację skóry,
2. rozświetlić i dodać skórze blasku,
3. zredukować zmarszczki,
4. poprawić jędrność skóry."
2. pomagać w utrzymaniu zdrowej powierzchni naskórka,
3. zapobiega obniżaniu odporności wywołanemu stresem emocjonalnym,
4. ujednolicić tonację skóry,
2. rozświetlić i dodać skórze blasku,
3. zredukować zmarszczki,
4. poprawić jędrność skóry."
Każda skóra ma inne potrzeby a ULTIMUNE chce być kosmetykiem dla wszystkich typów skór i dla każdej grupy wiekowej, chociaż im skóra jest dojrzalsza, tym jego działanie ma być bardziej widoczne.
Moja skóra jest dojrzała, bywa szarawa i zmęczona, ma niejednolity koloryt, mam zmarszczki, a jędrność leci na łeb na szyję.
ULTIMUNE to produkt, który stosujemy zaraz po demakijażu, przed innymi elementami pielęgnacji. Tak sobie myślę, że oprócz własnego działania dobroczynnego ma zapewne wspomóc działanie tych kolejno nakładanych produktów. Japońska rutyna pielęgnacji lubi tzw. layering i ULTIMUNE się tu świetnie wpisuje.
Działanie koncentratu zaobserwowałam najpierw jeśli chodzi o nawilżenie, wygładzenie i '"zmiękczenie" skóry. Wszystkie te trzy elementy skupiły się w jednym ważnym dla mnie efekcie - zdecydowanej poprawie konturu twarzy. Owal stał się optycznie bardziej miękki a te partie twarzy, które nie są już tak jędrne i napięte zostały wygładzone na tyle, że nieco ubyło mi lat a to jest niebagatelny efekt :)
Kolejnym plusem jest zdrowy blask i zauważalne ujednolicenie koloru skóry. Nie mam może zbyt dużo przebarwień w tej chwili, bo walczę ostro na tym polu od kilku lat ale skóra z wiekiem staje się zmęczona, szarawa, pozbawiona życia. Tak, tak, rola matki Polki pracująco-dowożącej to niełatwy kawałek chleba ;) ULTIMUNE jest moim sprzymierzeńcem. Dodał mojej skórze przyjemnego dla oka rozświetlenia, które także odejmuje lat.
Czy ULTIMUNE poprawia odporność skóry i/lub zapobiega jej obniżeniu? Trudno jednoznacznie stwierdzić ale wydaje mi się, że te gwarantowane przez markę dwa punkty są realizowane. Stosując kosmetyk jesienią i zimą mogłam zaobserwować, że moja wrażliwa skóra jest silniejsza, jeśli mogę to tak określić. Nie czerwieni się tak przy zmianach temperatury, o które zimą nietrudno, jest bardziej elastyczna a co za tym idzie nie powstają na niej tak szybko zmarszczki.
Jeśli chodzi o zmarszczki właśnie, to te poważne i dostojne są na swoim miejscu ;) natomiast drobne linie złagodniały :) Być może, gdybym sumienniej stosowała ULTIMUNE tzn. także rano wygładziłyby się także i te dostojne.
Jednym słowem - dobry produkt i stosunek jakości do ceny. Na pewno kupię kolejną buteleczkę, która skądinąd bardzo mi się podoba.
Ty Justyno ładna kobietka jesteś, więc z pewnością z tymi zarzutami co do jędrności trochę przesadzasz, bo nie raz Cię tu było widać i buźka była ok :)
OdpowiedzUsuńProduktu nie znam :P
Dobrze się ustawiam do zdjęć ;)
UsuńWart poznania ale może dla Ciebie jeszcze za wcześnie :)
Uwielbiam pielęgnację SHISEIDO. Muszę przetestować ten produkt :)
OdpowiedzUsuńWarto, choć oczywiście zależy od tego, czego oczekujesz.
UsuńTen kosmetyk ostatnimi tygodniami chodzi za mną,wszędzie widzę jego plakaty,na przystankach w centrach handlowych-kusi strasznie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdza.
UsuńDziałanie na pewno by mi się spodobało :) Wcześniej nie znałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto go wypróbować.
UsuńNo to mnie przekonałaś, na pewno wypróbuję tez na sobie :)
OdpowiedzUsuńCzytając pozytywne opinie o nim także na zagranicznych stronach wierzę, że sprawdza się na różnych skórach.
Usuńkusi mnie to serum od dłuższego czasu i jesteś kolejną zachwyconą kobietką z jego używania, mnie jako Matce Polce tez by się przydał, fajnie, że jest taki wydajny, oj chciałabym!
OdpowiedzUsuńMoje doświadczenia z kosmetykami selektywnymi są m.in. takie, że są niesamowicie wydajne co w jakimś stopniu tłumaczy cenę.
Usuńja to chyba mojej mamie sprezentuje w Dniu mamy, bo prezent urodzinowy już otrzymała :)
OdpowiedzUsuńNa dojrzałej skórze działanie będzie lepiej widoczne więc prezent powinien być trafiony :)
UsuńCzekałam na tę recenzję :) i teraz już wiem, w co niebawem zainwestuję :)
OdpowiedzUsuńSłowo się rzekło ;)
UsuńZainwestuj.
Pielęgnacja Shiseido się u mnie sprawdza, moja skóra ją uwielbia, więc czuję się pokuszona również na Ultimune, chociaż najpierw zużyję trochę zapasów :)))
OdpowiedzUsuńMarka ma wiele ciekawych produktów ale Ultimune jest według mnie jednym z najlepszych.
UsuńChyba w niego zainwestuje :)
OdpowiedzUsuńNie powinnaś żałować :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, ze mnie pielegnacja Shisheido jakos nigdy nie porwala .... Mialam kiedys kilka produktow, ale jakos sie na mnie to lepilo
zostawiajac cienki film. Obietnice tego serum sa takie same jak wobc ANR, ktore uzywam od 15 lat z powodzeniem. Gdybym dostala za darmo to pewnie bym chciala uzyc - Krzyklo urodziny moje juz niedlugo czyli dary losu mile widziane taka mala sugestia ;) hyhy a tak poza tym to wiem, ze kosmy tej marki maja dobra opinie. Kazdy w koncu znajdzie cos dla siebie :) pozdro
To nie jest serum ;)
UsuńJa z kolei nie lubię pielęgnacji EL. W większości produktów wyczuwam silikonową warstewkę :/
Ale wiele z Estee Lauder nie zawiera silikonu.
UsuńNiektorych z E L tez nie lubie...
UsuńByć może. Ja się jakoś zraziłam i już nie próbuję :/ Natomiast kolorówka EL jest bardzo fajna ;)
UsuńDolly wiekszisc zawiera i to mnostwo:)
UsuńRzeczowo, konkretnie i przekonująco. Mnie chyba przekonałaś... A to trudne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpis. Naprawdę mnie zainteresował.
Staram się pisać rzeczowo, choć nie zawsze jest o czym ;) Tu jest na szczęście.
Usuń