Na Youtube jest kanał Angel a na nim filmik z tzw. "Open box". Bardzo mi się spodobał więc ściągnęłam, a co! Angel nie ma mi za złe :)
Do tego wpisu skłonił mnie fajny pomysł oraz kosmetyki, które chcę Wam pokazać.
Mowa o polskiej marce kosmetycznej, selektywnej, wytwarzającej kosmetyki w 100% naturalne. Marka nazywa się ILUA. W recepturach znajdziemy krystaliczną wodę pochodzącą z lodowca norweskiego, wyciągi z roślin z upraw ekologicznych, nowatorskie ekstrakty otrzymywane w stanie nadkrytycznym, roślinne komórki macierzyste, na zimno tłoczone oleje z egzotycznych owoców, orzechów i ziół, botaniczne ekstrakty aromatyczne. Nie znajdziemy tam glikoli, PEG-ów, TEA, DEA, ftalanów, silikonów, SLS-ów, pochodnych ropy
naftowej takich jak wazelina czy parafina, sztucznych barwników,
substancji zapachowych, parabenów ale także konserwantów
takich, jak benzoesan sodu czy alkohol benzylowy.
Każdy kosmetyk ILUA zamknięty jest ponadto w ciemnym szkle Miron, które działa jak naturalny filtr i pozwala przenikać tylko fioletowemu promieniowaniu, chroniącemu i poprawiającemu trwałość produktów. Każdy produkt wykonywany jest ręcznie na indywidualne zamówienie.
Przechodzimy do otwarcia pudełka.
Każdy zamówiony produkt przychodzi do nas w czarnym, masywnym pudełku z czarną lub grafitową wstążką. Środek wypełniony jest dodatkowo dużymi wiórkami czarnej gładkiej bibuły.
Z wnętrza pudełka, zaraz po otwarciu dociera do naszych nozdrzy zapach - piękny, słodki ale z pazurem, znany chyba wszystkim ale zupełnie inaczej pachnący na papierze niż na skórze ;) Nie zdradzę Wam co to za zapach. Powiem tylko, że to ulubione perfumy właścicielki marki.
Do każdego zamówionego kosmetyku dołączone są próbki oraz mały bilecik z nazwą produktu (moje to serum Trzęsienie Czasu, od powieści Kurta Vonneguta i masełko do twarzy Dom Błękitnego Mango, od powieści Davida Davidora), składem INCI i wskazówkami co do stosowania.
To nie wszystko. W czarnym, eleganckim pudełku znajdziemy również kopertę z dedykacją, datą wytworzenia oraz własnoręcznym podpisem właścicielki marki ILUA.
Każdy kosmetyk ILUA ma na spodzie podaną datą przydatności. Dla kremowych produktów jest to 2,5 miesiąca a dla serum 6. Wszystkie kosmetyki trzeba przechowywać w lodówce.
Przyznam, że idea, filozofia, sposób "podania" kosmetyków uwiodły mnie i przepadłam a fakt, że kosmetyki są wytwarzane przez polską markę skłonił do zakupu. O tym, czy zakochałam się także w samych kosmetykach opowiem Wam za jakiś czas ale składy, w których znalazłam m.in. olejki z opuncji figowej, manoi, ekstrakty z patagońskiej róży, baobabu, mango przekonują... bardzo... :)
Zapraszam Was także do lektury wywiadu (KLIK), który jakiś czas temu przeprowadziłam z Magdaleną Aleksandrowicz - właścicielką ILUA.
Znacie markę? Jakich kosmetyków w 100% naturalnych używacie?
Do każdego zamówionego kosmetyku dołączone są próbki oraz mały bilecik z nazwą produktu (moje to serum Trzęsienie Czasu, od powieści Kurta Vonneguta i masełko do twarzy Dom Błękitnego Mango, od powieści Davida Davidora), składem INCI i wskazówkami co do stosowania.
To nie wszystko. W czarnym, eleganckim pudełku znajdziemy również kopertę z dedykacją, datą wytworzenia oraz własnoręcznym podpisem właścicielki marki ILUA.
Każdy kosmetyk ILUA ma na spodzie podaną datą przydatności. Dla kremowych produktów jest to 2,5 miesiąca a dla serum 6. Wszystkie kosmetyki trzeba przechowywać w lodówce.
Przyznam, że idea, filozofia, sposób "podania" kosmetyków uwiodły mnie i przepadłam a fakt, że kosmetyki są wytwarzane przez polską markę skłonił do zakupu. O tym, czy zakochałam się także w samych kosmetykach opowiem Wam za jakiś czas ale składy, w których znalazłam m.in. olejki z opuncji figowej, manoi, ekstrakty z patagońskiej róży, baobabu, mango przekonują... bardzo... :)
Zapraszam Was także do lektury wywiadu (KLIK), który jakiś czas temu przeprowadziłam z Magdaleną Aleksandrowicz - właścicielką ILUA.
Znacie markę? Jakich kosmetyków w 100% naturalnych używacie?
Najbardziej jestem ciekawa czy działa bo cała otoczka zapowiada, że tak ;)
OdpowiedzUsuńDam znać. Nawet całkiem niedługo :)
UsuńBędę czekac ;)
UsuńBrzmi intrygująco i skoro mają w sobie wodę z norweskiego lodowca to wiadomo, że musza być świetne :D Daj znać jak z czasem wyrobisz sobie zdanie o tych kosmetykach, bo jestem ich bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńNo tak, norweski lodowiec ma w sobie moc :)
UsuńDam na pewno.
Jak to się mówi , człowiek je oczami. Super wygląda to pudełeczko i jego zawartość.
OdpowiedzUsuńJa jadłam ;)
Usuńpiękne mają logo :P
OdpowiedzUsuńNo wiesz?! Tylko logo?! ;)
Usuńpięknie zapakowane, wszystko estetycznie. Sama chciałabym taki pakunek otworzyć. Raj dla oczu :)
OdpowiedzUsuńI dla nosa - wierz mi :)
UsuńJestem mega ciekawa ile wynosi koszt takiego kosmetyku na zamowienie :)
OdpowiedzUsuńNie są to tanie kosmetyki ale w sumie są robione na zamówienie właśnie a to plus wyjątkowe składniki czyni cenę zapewne :)
UsuńJestem pod wrażeniem opakowania, dołączonych próbek, ulotek - pięknie i zachęcająco to wygląda, tylko no właśnie ciekawe jak działanie? Strona marki też cudowna, każdy kosmetyk dokładnie opisany, szata graficzna i opisy kuszące, aż chce się tam być, czytać, ogladać! Nie znałam wcześniej tej firmy, cieszę się, że teraz dzięki Tobie poznałam, tylko ceny trochę wysokie...z naturalnych i podobnych kosmetyków znam Femi, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa natomiast nie znam Femi i fajnie, że się dowiaduję :)
Usuńbrzmi i wygląda bardzooo ciekawie :) czuję się zaintrygowana:)
OdpowiedzUsuńJa też byłam :)
UsuńJak pięknie elegancko zapakowane :)
OdpowiedzUsuńMajstersztyk po prostu. Jestem czuła na oprawę kosmetyku ;)
UsuńO kurczę! Aż mnie zatkało! Swietnie to wszystko brzmi i się prezentuje! :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że gdy otworzyłam pierwszą przesyłkę też mnie zatkało ;)
UsuńMuszę przyznać, że taki box wygląda bardzo intrygująco :)
OdpowiedzUsuńI jest taki :)
UsuńCiekawa jestem Twojej opinii o tych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńZapowiadają się bardzo dobrze.
UsuńPodoba mi się pomysł z nazwami :)
OdpowiedzUsuńNazwy świetne i adekwatne do rodzaju kosmetyku :)
UsuńO kurczę!
OdpowiedzUsuńNaturalne kosmetyki! Z książkowymi odniesieniami (do dobrych książek w dodatku!!!)! I w naprawdę estetycznym, ciekawym pudełku!
Nakręciłam się! :-)
Nakręcaj się, nakręcaj :)
UsuńJeszcze nie słyszałam o tej marce, ale brzmi niesamowicie zachęcająco! A te opakowania są niezwykle ładne ;)
OdpowiedzUsuńMarka jest młodziutka więc jeszcze nie zdążyła zapewne się przebić ;)
UsuńMarka mi nie znana
OdpowiedzUsuńWarto się zainteresować jeśli lubisz naturalne składy.
UsuńSzkoda że pod zachwytami nad tymi produktami, nikt nie napisał o cenie tych produktów. Niestety cena powala z nóg, mam używam i nie wiem czy jest wart swojej ceny (opakowania, zapachy tzw. marketing na mnie nie działają, liczy się jakość, stosunek cena-jakość, hm...). Można kupić tańsze, naturalne nie gorsze a nawet lepsze kosmetyki.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nie znam zbyt dobrze firm produkujących naturalne kosmetyki. Tu zachęciły mnie składy właśnie, choć oprawa jest również dla mnie ważna. Co do ceny to w przypadku kosmetyków selektywnych często dużą część stanowi marketing, płacimy też za logo jak wiadomo ale także za czystość składników i badania laboratoryjne, technologie.
UsuńZobaczymy jak będzie w przypadku produktów Ilua.
Czego konkretnie używasz i jak długo?
No wlasnie a jaka cena skoro tak powala ???
Usuńbo wlasnie moja zasada to cena ma sie równac jakosci !
przestaje od dawna juz kupowac produkty pielegnacyjne tylko ze wzgledu na marke za która i tak przeplacam a produkt mnie rozczarowuje i malo zachwyca!
tak bylo w przypadku, diora, sisley, la prairie itd.....
Ceny podobne do innych selektywnych marek.
UsuńNie mam jeszcze zdania na temat tych kosmetyków ale jako że, mimo współprac, mam swoje zdanie, którego nie zawaham się wyrazić :] to zapraszam za jakiś czas do lektury Karo ;)
na pewno z checia przeczytam :)
Usuńwow, fantastyczny design! bardzo spodobało mi się logo i te czarne opakowania:) ciekawe jak z zawartością:)
OdpowiedzUsuńZawartość po kilku użyciach zapowiada się ciekawie ale do recenzji jeszcze sporo czasu ;)
UsuńWszystko piękne :-) teraz tylko czekam na recenzję :-)
OdpowiedzUsuńNieustająco zapraszam :)
UsuńPrzyznaję, urzekło mnie opakowanie, staranność wykonania, pakowania, cała ta otoczka. Ciekawe czy działanie też jest tak nienaganne? Czekam na opinię. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie.
UsuńWow! Rzeczywiście " podanie " niesamowicie piękne i te składniki ♥ Chętnie poczytam twoją recenzję ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam za jakiś czas zwłaszcza, że jako zwolenniczka używania kosmetyków tej samej marki mam daleko posunięte plany związane z Ilua :)
UsuńJuz sam wyglad , ta skromnosc i estetyka opakowania baaaaardzo do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie zaciekawilas tymi produktami i sama filozofia firmy .
Dlatego zwróciłam na nie uwagę. Następuje przesyt produktami z "wtryskarki", nawet tymi bardzo drogimi ;)
UsuńMam podobnie, ale coś z tymi eko jest nie do końca idealnie... Po kilku latach używania i wielkiego zadowolenia, zaczynają mnie uczulać :/ Nie należę do osób ze skłonnościami nawet do zaczerwienień, a zdarza się, że jestem czerwona jak burak, swędzą mnie powieki niemiłosiernie, naprawdę nie ma żartów. Głównym podejrzanym jest micel. Pomijam, że do tej pory nie znalazłam szamponu eko, który byłby choć przyzwoity.
UsuńEko to pojęcie szerokie i chyba nie do końca to samo co "naturalne". Tak sobie gdybam... ;)
UsuńMiałam na myśli eko i naturalne, zresztą nie o klasyfikację mi chodzi, tylko o stężenia oraz kombinacje składników, które często-gęsto są bardzo egzotyczne.
UsuńPoza tym to że coś jest naturalne nie oznacza, ze Cię nie uczuli, niestety :(
UsuńSama paczka wygląda niesamowicie. Podobnie podoba mi się idea marki, ale wizja przechowywania kosmetyków w lodówce i tak krótkie daty to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń2,5 miesiąca przy regularnym używaniu np.kremu u mnie wystarcza. Czasem zostaje ale rzadko. Lodówka jest logicznym wytłumaczeniem braku konserwantów. U mnie tylko kłopot, bo muszę daleko iść :))
UsuńJeśli chodzi o marki naturalne to bardzo lubimy Laverę :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię :)
UsuńBardzo mi przypomina Fridge, tylko oni są biali i już jakiś czas na rynku. Też lodówka, 2,5 m-ca ważności etc. Chyba tylko norweskiego lodowca nie mają ;-) Czy ktoś tu z kogoś nie ściągał?
OdpowiedzUsuńPewnie w ogóle kosmetyki w 100% naturalne mają ten sam myk z lodówką ;)
UsuńTu chyba składy inne i technologie.
To był zwyczajny wieczór. Raporty, tabele, raporty do raportów i tabele do tabel...Żeby nie zwariować jak zwykle w tle pracowała wyszukiwarka...od ponad roku szukałam kosmetyków naturalnych ale takich, które pozwolą mi zasnąć nie "zabijając" mnie, mojego Męża i Psa wszechobecnym aromatem ziół. Uwielbiam zapachy i nic na to nie poradzę. Ale wracając do tematu...wyszukiwarka znalazła iliua.eu. Weszłam...zawsze zaglądam jak pojawi się nowy link. Weszłam i przepadłam :-). Czytałam klikałam, wzdłuż i wszerz i w poprzek...i tak mi się ."kupiły" 2 kramy i masło do twarzy. Przyszła paczka. Paczka jak paczka - ciągle coś kupuję i przychodzą paczki. Ale zerwałam folię iii...oooo...piękny czarny kartonik. Otworzyłam. Pachnie ? Pachnie...nieziemsko pachnie !!! Mam już swoje lata a poczułam się jak mała dziewczynka, która dostała wymarzoną lalkę. W pudełku stały 3 niezwykle proste ale bardzo eleganckie sloiczki. Czarne, masywne szkło. Luksus, elegancja to pierwsze moje skojarzenia. Opakowania Chanel wypadają blado na tle ILUA. Ale słoiczki to jedno...zawartość mnie oczarowała. Kremów na dzień i na noc używam od niespełna tygodnia. Wydajność niesamowita - gdyby nie to, że zerwałam folie zabezpieczające ktoś, kto otworzyłby krem mógłby uznać, że jest to produkt nowy, nieużywany. Nic nie ubyło a nakładam na twarz, szyję i dekolt. Zniknęły zaczerwienienia a to dopiero kilka dni stosowania. Jestem nałogową kosmetykoholiczką więc od razu kliknęłam pozostałe produkty ILUA. Kosmetyki są dla mnie lekarstwem na wszystko - radość to nowy krem, smutek - też krem...i tym sposobem każdy wieczór i poranek zaczynałam od dylematu co dziś nałożyć na twarz ? Wszystko odstawiłam, schowałam i stosuję tylko ILUA. Wieczorem mam swój rytuał, rano rozkoszuję się zapachem kremu w czasie, gdy suszę włosy...Pewnie mój komentarz jest zbyt długi, zbyt wylewny...ale od kilku lat nic mnie tak nie zadhwyciło jak ILUA.
OdpowiedzUsuńKaśka
Komentarz nie jest zbyt długi i poproszę o więcej takich :)
UsuńJeśli chodzi o Ilua to mamy podobnie - też klikałam i czytałam. Kolejny kremik do mnie idzie :)
Nie słyszałam o tej marce.
OdpowiedzUsuńPoczytaj :)
UsuńTy masz nos nawet przez net i z tak daleka ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę kusi. Na pewno coś zamówię. :) Uwielbiam naturalne produkty jeszcze do tego tak pięknie podane.:)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, jestem bardzo ciekawa Twojej recenzji ;)
OdpowiedzUsuń