Przyznam, że dziwi mnie, że marki selektywne nie mają w swojej ofercie tego typu produktów, a przynajmniej jest ich tyle co kot napłakał.
Miałam dotychczas kilka produktów polskich firm ale nie do końca się sprawdziły.
I tak stałam się posiadaczką Kanebo Sensai Silky Purifying Peeling Powder, czyli sypkiego oczyszczającego, jedwabnego peelingu do twarzy.
Opakowanie, choć to nie jest może szczególnie istotne jest proste, eleganckie, przywołuje dobre skojarzenia z czystością i higieną. Lubię takie.
Produkt, jak wspomniałam ma postać sypką i aplikacja odbywa się po uprzednim rozprowadzeniu go w dłoni wodą. Należę do osób, które jeśli nie umyją twarzy wodą czują się niedomyte ;)
Po dodaniu niewielkiej ilości wody biały proszek błyskawicznie przybiera płynną, lekko pieniącą się postać. Mikroskopijne ziarenka znikają więc zupełnie i otrzymujemy delikatną piankę, przy powstaniu której aktywują się enzymy usuwające martwe komórki ze skóry. Producent zaleca stosowanie 2-3 razy w tygodniu. Ja zaraz po zakupie stosowałam przez 5 dni codziennie (a co, jestem Terminator), ponieważ czułam, że moja skóra jest od jakiegoś czasu niedoczyszczona. Ten maraton w najmniejszym stopniu jej nie zaszkodził, nie podrażnił a wręcz przeciwnie – za każdym użyciem stawała się aksamitna, jaśniejsza i delikatniejsza. Nakładanie na tak oczyszczoną skórę dalszej pielęgnacji to czysta przyjemność– wierzcie mi:)
Peeling Kanebo nie powoduje żadnego uczucia ściągnięcia, wysuszenia. Buzia jest tak gładka jak obiecywany przez producenta jedwab, czuje się maksymalne odświeżenie i czystość.
Mimo, że moja skóra nie jest problemowa, nie mam zmian potrądzikowych a „niespodzianki” zdarzają się niezwykle rzadko mam dość widoczne pory w okolicy nozdrzy i na policzkach i tam zbierają się nieczystości – wiadomo. Peeling Kanebo oczyścił je już po kilku użyciach. Stały się mniej widoczne i jakby wygładziły się (?) – takie mam wrażenie. Obecnie stosuję go tak jak Pan Bóg przykazał yyyyy tj. jak przykazał producent i liczę, że wraz z dalszym używaniem moja skóra będzie gładziutka i jaśniutka jak pupka niemowlęcia. Nawet moje przebarwienia są mniej widoczne.
Peeling zawiera składniki kojące skórę w tym biotechnologicznie pozyskany składnik z jedwabiu i to ma także wpływ na moje naczynka, które po zastosowaniu produktu nie dają o sobie znać, nie burzą się ;) a są wręcz ukojone.
To co jest warte podkreślenia to ogromna wydajność więc jej stosunek do ceny jest wielkim plusem, bo produkt do tanich nie należy. Za o 300zł otrzymujemy 40g kosmetyku ale widząc ile go dotąd zużyłam zajmie mi to pewnie pół roku. Drugi ogromny plus to higieniczny dozownik. Nie musimy grzebać palcami w produkcie by go zaaplikować, wystarczy delikatnie przechylić butelkę i wysypać na dłoń pożądana ilość. Wystarczy naprawdę tyle co na zdjęciu poniżej by umyć całą twarz.
Znam i lubię, chociaż bardziej odpowiada mi peeling z Shiseido Ibuki :) Muszę Ci napisać, że w ogóle kocham Kanebo i serię Sensai Silk <3 A Ty jakie masz jeszcze produkty z tej serii? :)
OdpowiedzUsuńKanebo to super produkty. Miałam kiedyś krem do szyi a poza tym to raczej kolorówkę. Mascarę miło wspominam.
UsuńOj tak! W ogóle uważam, że pielęgnacja japońska jest nie do pobicia :))
UsuńTo prawda. Coraz częściej po nią sięgam.
UsuńTeż okładasz twarz sushi?
UsuńLeśniaczku TAAAK :D
UsuńPatrycja z serii Ibuki to nie jest typowy piling i bylby za szorstki dla Krzykli:)
UsuńJaponska pielegnacja jest bardzo dobra, zreszta ich podejscie do oczyszczania skory bardzo moje. Mialam ten peeling zanim zaczelam blogowanie. Zuzycie zajelo mi chyba z 7 miesiecy (sic!) bardzo fajny produkt, mysle, ze jeszcze kupie.
UsuńWłaśnie w wieku x lat doszłam do wniosku, że czas zainwestować w dobre oczyszczanie. Śpiąca królewna ;)
Usuńlepiej pozno niz wcale ;)
UsuńJa jestem wielką fanką pilingów i ten jest na mojej liście. Dostałam od Ines próbkę ale boję się użyć bo co będzie jak nie będzie tak świetnie jak piszesz? Jestem bardzo zadowolona z pilingu Sampar (dla Ciebie za mocny będzie), który daje mi tak świetne rezultaty, że nie wiem czy Kanebo mu dorówna:)
OdpowiedzUsuńMoże tak być bo Twoja skóra ma inne oczekiwania, chociaż czytałam, że on się sprawdza także przy cerach mieszanych więc nie bój się tylko otwórz opakowanko ;)
UsuńMoniś jak się boisz? nie przesadzaj kobito,jak Ci nie podpasuje to przynajmniej nie wydasz 300 zł na na darmo:)
UsuńNo pewnie :) Otwieraj i używaj :)
Usuńja uwielbiam ten peeling, Givenchy niedawno wypuściło podobny i trochę tańszy coś około 200zł a działanie bardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńale skladnki insze:) Kanebo to marka sama w sobie:) Jedwab to jedwab
UsuńJak kiedyś uda mi się ten wykończyć to obadam Givenchy.
UsuńFajnie, że się u Ciebie sprawdził i jesteś zadowolona. Jak zużyję swój peeling z Organique to chętnie sięgne po ten :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz mieszaną lub suchą skórę to będzie idealny.
UsuńNie wiedziałam, że ten peeling nadaje się też do skóry suchej! Mam na niego chęć, po tym jak zakosztowałam próbki.
OdpowiedzUsuńJest idealny bo nie jest zdzierakiem.
UsuńChcę, idealny dla mnie - będę polować :)
OdpowiedzUsuńMówię Ci, zakochasz się :)
UsuńJa jeszcze nie miałam z nim przyjemności, póki co jestem jednak zakochana w peelingu enzymatycznym z Organique, być może jak on się skończy, a to raczej zajmie wieki, to rozpocznę poszukiwania innego, a wtedy zapewne wrócę do tego posta:)
OdpowiedzUsuńA ten Organique jest w płynie?
UsuńJa się przymierzam do Organique :-) Podobno też rewelacyjny :-)
OdpowiedzUsuńKoleżanka wyżej ma :) Ja nie znam ale skoro enzymatyczny to może poznam.
Usuńuwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Na mojej mieszanej cerze sprawdził się fenomenalnie. Miałam go i miałam, super wydajność. Niech no ja przy kasie będę kupię go po raz trzeci :)
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo dobry stosunek jakości, wydajności do ceny moim zdaniem.
UsuńUwielbiam ten piling. W lutym kupilam moje kolejne opakowanie. Szkoda, ze jest ciezko dostepny w uk.
OdpowiedzUsuńW harrodsie maja kanebo. I do niedawna na stronie Selfridges byly. No i amazon jeszcze jest:)
UsuńWiem. Mowiac o dostepnosci, mam na mysli koniecznosc zamowienia przez internet. Nie kazdy mieszka w Londynie ;-)
UsuńCudo, powiedz mi proszę ten produkt stosuje się po prostu zamiast np. żelu do myci twarzy? Długo trzeba masować skórę, trzeba go zostawiać na twarzy? Z kwasów polecam Ci gorąco Alpha-H Liquid Gold z kwasem glikolowym, używa się go zamiast kremu na noc z 2 razy w tygodniu i budzisz się po prostu z nową skórą :). Ostatnio też jestem bardzo zadowolona z maski enzymatycznej REN Glycolactic Radiance Renewal Mask, działa podobnie jak Alpha-H.
OdpowiedzUsuńJa także nie zmagam się z wypryskami ale mam często taki uczucie że jeśli co jakiś czas się nie złuszczę to nie czuję się do końca czysta na twarzy.. A kwasy przywracają skórze taką świeżość i nawilżenie.
Nie do końca zamiast żelu bo to peeling i raczej nie powinien być stosowany codziennie ale wtedy, gdy go używam faktycznie żelu już nie.
UsuńKwasów się obawiam ze względu na naczynka :(
UsuńNie znam tego peelingu :). Super, że nie wysusza cery. Myślę, że by się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny dla mojej suchej skóry.
Usuńciekawa formuła :) no i kanebo. wiadomo! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa i świetny pomysł z tą powstającą pianką.
UsuńKoniecznie kiedyś wypróbuj jeśli masz suchą lub mieszaną skórę.
Kocham go ponad zycie, jest mega wydajny i niezastapiony, sory dziewczyny z calym szacunkiem dla innych marek ale ten jest mercedesem sam w sobie ze wzgledu na super skladniki:)
OdpowiedzUsuńKrzykla ciesze sie ze Ci sie sprawdza:) A u nas z Selfridges wycofali buu i tylko Harrods ma:P
To ja Ci wyślę ;)
UsuńNo wlasnie ostatnio nie moglam znalezc na stronie Selfridges:( Ciekawa jestem czy zlikwiduja tez stoisko na Oxford St.
UsuńDziubiszkanet nie ma juz na Oxford street:/ Jets tylko w Harrodsie:P
UsuńTeraz szukam jakiegoś fajnego peelingu mechanicznego bo mój sie kończy, ale pewnie i Kanebo u mnie zagości, gdy trochę Sampar mi sie znudzi ;)
OdpowiedzUsuńJest nawet niezły, napewno bardzo wydajny. Ale delikatnie mnie podraznial. Najlepszym pilingiem enzymatycznym jest propozycja od Sisley. Poprostu rewelacja krótko mówiąc. A z pilingow mechanicznych uwielbiam korundową mikrodermabrazję Mary Kay, fajnie ze jest w zestawie serum (kompleks odzywczy, przywracajacy skorze warstwe lipidową i łagodzacy ewentualne podraznienia).
OdpowiedzUsuńOk a teraz jak sie pomądrzyłam to moge isc spokojnie wykonac złyszczanie, zużyje proszek kanebo ..bo prawie puste opakowanie od dawna mi zalega.
Pozdrawiam
O, dzięki. Nie wiedziałam. Jak się nazywa ten Sisley?
UsuńJak człowiek szuka produktu to mu się wydaje, że nic nie ma a tu proszę kolejna propozycja :)
wow piling Kanebo Cie podraznil? A Mikrodermobrazja nie? Przeciez jest 100 razy bardziej inwazyjna:/ Jestem ciekawa jaki piling od Sisley ten zolty?
UsuńWłaśnie przejrzałam ofertę Sisleya a Sephorze i nie ma żadnego peelingu enzymatycznego, chyba że jestem ślepa ;)
UsuńJest w ofercie Sisleya taki krem do twarzy, ktory ma dzialanie leko peelingujace, nazywa sie Creme Gommante z tego co pamietam to zawiera olej z pestki moreli.
UsuńKiedys byl w sloiczku jak normalny krem, a pozniej tez w tubce, teraz nie wiem. Ten zolty to taki peeling myjacy do twarzy Sisley.
UsuńNo to mi narobilas ochoty na ten peeling. A tak dobrze mi szlo - nic w tym tygodniu jeszcze nie kupilam:P
OdpowiedzUsuńOups ;) No ale od tego są blogi przecież - od robienia ochoty ;)
UsuńPeeling były idealny do mojej suchej cery, która czasem buntuje się w strefie T :)
OdpowiedzUsuńMoja nawet w strefie T jest sucha :/
UsuńSam pomysł proszku do mieszania z wodą bardzo mi się podoba :) dla mojej cery to może i on nie jest ale dla portfela to dobrze :)
OdpowiedzUsuńSpadam z krzesła jak zobaczyłam cenę ;o
OdpowiedzUsuńSpadam z krzesła jak zobaczyłam cenę ;o
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale moja cera jest z opisu podobna do Twojej, więc mogłabym być z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSensai - moja ukochana marka pielęgnacyjna :) Podzielam miłość do peelingu enzymatycznego :) Drugim moim top produktem tej marki jest cleansing cream :) Też mam skórę suchą, płytko unaczynioną :)
OdpowiedzUsuń