Zużyłam ich dotąd pewnie z tonę ale nadal nie znalazłam swojego ulubieńca.
Dzisiaj przedstawię Wam te produkty, których używałam ostatnio lub nadal używam.
Od balsamu do ust oczekuję przede wszystkim natłuszczenia, czy jak kto woli nawilżenia oraz wygładzenia powierzchni warg. Nie spodziewam się trwałości bo nie taka jest, moim zdaniem rola balsamu. To jakby oczekiwać tego od błyszczyka. Balsam to dla mnie coś między pielęgnacją a upiększeniem.
Moje usta są często popękane. W ciągu dnia bardzo dużo mówię (taka praca), staram się więc sporo pić i zwilżam wówczas usta napojem. Taki nawyk nie robi im dobrze niestety. Dlatego balsam, który jest stałym mieszkańcem mojej torebki czy kieszeni nie może mieć żadnego smaku - nie lubię zjadać kosmetyków.
Zawsze jakiś balsam leży też na mojej szafce nocnej.
1. Baume lèvres fleur d'hibiscus L'Occitane - to limitowana edycja balsamów francuskiej marki. Taki mały tłuścioszek o przyjemnym słodko-kwiatowym zapachu. Zawiera 10% masła shea i wyciąg z hibiscusa. Ma za zadanie zmiękczać i ujędrnić usta.
Sympatyczny. Po nałożeniu faktycznie tłustawy, ma konsystencję linomagu ale na dłuższą metę wysusza niestety i jakoś tak ściąga wargi.Wydajny, bezbarwny. Ma lekko słodkawy smak.
2. Decléor Aroma Solution - zawiera olejki z orzechów laskowych, makadamii, wyciągi ze zbóż. Ma za zadanie odżywić usta. 10ml tubka zawiera gęsty produkt, który ma konsystencję maści i wychodzi z opakowania w formie cienkiego wężyka. Trzeba dość mocno nacisnąć tubkę więc czasami wyłazi za dużo. Nie jest tłusty jak L'Occitane, na ustach daje uczucie lekkiego schłodzenia, dobrze się wchłania ale jednak czuć go na wargach. Jest bezsmakowy i bezbarwny.
Dobrze natłuszcza, wygładza usta i pewnie byłby moim ulubieńcem gdyby nie intensywny ziołowy zapach, który na dłuższą metę jest dla mnie nieakceptowalny. Mogę go stosować kilka razy w ciągu dnia ale nie więcej.
3. Lierac Hydra Chrono+- nie zawiera parabenów, zawiera wosk różany, masło shea, kakaowe i ceramidy, witaminę A i E. Ma jasno-różowy transparentny kolor, po nałożeniu uzyskujemy lekko perłowy efekt lśniących warg, podkreśla naturalny ich kolor. Ma bardzo przyjemny różany zapach i jest bezsmakowy.
Przyznam, że jest to jeden z moich ulubieńców. Łączy bowiem niezłe działanie pielęgnacyjne (regeneruje, dobrze natłuszcza ale nie skleja ust) z upiększającym. Jest również bardzo wydajny. 3gr produktu starczają naprawdę na długo mimo częstego stosowania.
4. Rêve de miel NUXE - opisywałam go kiedyś na blogu a moja relacja z nim jest trudna ;) Wiem, że jest to bardzo lubiany produkt ale... No właśnie, mam małe ale. Otóż, ze względu na zawartość maleńkich grudek stosowany zbyt często może przynieść więcej szkody niż pożytku. Po prostu zachowuje się jak peeling więc stosuję go tylko wówczas, gdy moje wargi są faktycznie mocno spierzchnięte i gdy chcę je natychmiast wygładzić. Bardzo wydajny. Słoiczek 15gr starczy Wam do końca świata ;)
5. Rose Salve C.O. Bigelow - to moje
ostatnie odkrycie. Produkt wielofunkcyjny, do stosowania na wszystkie
przesuszone, popękane, szorstkie partie ciała jak twarz, usta, łokcie,
kolana, skórki paznokci. Produkt zawiera 9% ekstrakt z róży. W
opakowaniu (metalowa mała puszeczka (?)) wygląda jak przezroczysta maść o
silnie różowym kolorze. W aplikacji jest kompletnie bezbarwny. Ma dość
wyczuwalny, charakterystyczny różany zapach ale nie przytłaczający. Jest
bezsmakowy.
Świetnie daje sobie radę z przesuszeniem, podrażnieniem skóry, popękana skórą. Stosuję go nawet na pięty, które są lepiej wygładzone niż po niejednym celowanym kremie.
Mój hit :)
6. My Favorite Night Balm C.O. Bigelow - produkt "ze stajni" McLarena... yyyy znaczy Bath&Body Works :). C.O. Bigelow to produkty naturalne, początkowo tylko apteczne. My Favorite Balm jest przeznaczony do stosowania na noc i ma 8-godzinne działanie. Autentycznie ma. OK, w nocy nasze usta tak czy tak odpoczywają, nie oblizujemy ich więc pewnie większość balsamów miałaby tak długie działanie. Nie do końca. Po innych, które stosuję na noc rano nie ma śladu a usta wymagają natychmiastowego nałożenia produktu. My Favorite Balm trwa aż do rana. Nie jest przy tym tłusty ale po prostu trwały. Wargi po nocy są delikatne, miękkie, przyjemne w dotyku.
Mój nocny faworyt - ostatecznie nazwa zobowiązuje ;)
Jakie są Wasze ulubione balsamy?
Dokładnie połowy nie uzywałam nigdy, muszę poszukać ;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz swoich ulubieńców to nie ma sensu szukać ;)
UsuńNie używam takich wynalazków bo nie lubię czuć czegos na ustach i dlatego też zaraz po przyjsciu do domu,pozbywam się szminki. Jak mam potrzebę,to biorę zwykły krem nivea. W sumie to chyba nie mam poważniejszych problemów z ustami.
OdpowiedzUsuńJa mam niestety.
UsuńU mnie podobnie, tzn. zużywam tonę ale ulubieńca nie mam. Ostatnio mam jednak ochotę ciągle EOSków używać i inne pomadki ochronne poszły w kąt.
OdpowiedzUsuńRose Salve C.O. Bigelow miałam kiedyś kupić, bo mnie zaciekawiło opakowanie i promocja, ale przeczytałam kilka opinii, że zapach jest nie do wytrzymania ;)
Mnie zapach różanopodobny nawet nie przeszkadza. Gorzej z ziołowymi.
UsuńBalsamów używam od czasu do czasu. Nie mam problemów z ustami. Nuxe znam i faktycznie jest inny niż inne ;) Mój ulubiony to balsam z Biothermu.
OdpowiedzUsuńO Biothermie nie słyszałam. Ja bez balsamu nie funkcjonuję :(
Usuńkoniecznie muszę wypróbować te dwie pozycje z BBW :)
OdpowiedzUsuńJestem na etapie silnej fascynacji wszystkim, co różane, i myślę, że Rose Salve byłby dla mnie hitem :)
Mój nuxe nie ma tych drobinek, o których piszesz...a nieźle odżywia usta, w domu mnie mało kto widzi, koty nie oceniają, więc na pierwszy plan wysuwają się właściwości pielęgnacyjne kosmetyków :)
:/ Mam kolejny słoiczek Rêve de miel i w każdym były te drobinki :/
Usuńhm nie mam pojęcia od czego to zależy. Wiem o czym mówisz, bo miałam tak z ręcznie kręconym balsamem do ust, taka konsystencja jak w scukrzonym miodzie?
Usuńoprócz Nuxe nie miałam żadnego z powyższych :) NUxe bardzo lubię :) u mnie podobnie jak u Ciebie schodzi takich smarowideł bardzo dużo :)ja jeszcze mimo zapachu uwielbiam Carmex w słoiczku:) a w sztyfcie jego vaniliową wersję :)
OdpowiedzUsuńZ Carmexami się nie polubiłam.
UsuńU mnie Nuxe jest nr1:) te drobinki o których piszesz trafiają się, ale nie w każdym słoiczku. Raz mam egzemplarz z raz bez:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem te drobinki wytwarzają się wraz "z wiekiem" balsamu ;) czasami kupuję i dopiero po jakimś czasie używania zaczynają się robić te grudki, a czasami są w nim od poczatku.
UsuńWięc moja teoria jest taka, że z czasem coś tam w nim zachodzi, że te grudki się robią :)
Mnie one nie przeszkadzają, wręcz je lubię i pomagają mi pozbyć się ewentualnych suchych skórek :)
Mnie za bardzo peelingują.
Usuńmam dla Ciebie dwie propoycje:) dior baume w maly pudeleczku - cudo i Shiseido benefiance - moje ulubione:)BBW nie mialam ale moze sprobuje:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam Diorka!!
UsuńNie wydam tyle kasy na balsam :P
UsuńMoim ulubieńcem jest tradycyjny miodek z Tisane :) a nad masełkiem z Nuxe zastanawiam się od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńKiedyś też lubiłam Tisane.
UsuńNuxe bardzo lubię, ale tylko w domu i tylko na noc :) niedawno odkryłam tę różową wersję z Lierac i jestem zachwycona przede wszystkim kolorkiem na moich ustach :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten puszkowy balsam to kiedyś Ci już pisałam, że był długo moim ulubieńcem ROSEBUD SALVE różany- pisałam o nim na blogu. Spróbuj pomadkę Caudalie- jest jedną z moich ulubionych do stosowania w ciągu dnia.
Dobrze wiedzieć, że Caudalie ma też balsam do ust.
UsuńJest w szmince więc dobry na wyjścia i dla mnie od pewnego czasu najlepszy. Niedługo napiszę o moich ulubieńcach do ust :)
UsuńObadam ;)
UsuńJa jeszcze swojego ulubieńca nie mam pomimo tego, że mazideł do ust mam trochę ;) Kusi mnie Nuxe, bo w ciągu ostatnich dni kilka razy już o nim czytałam :D
OdpowiedzUsuńTo bardzo skuteczny balsam ale nie do stosowania non stop według mnie.
UsuńMoje usta za bardzo wymagające nie są, pomadka ochronna im wystarczy:)
OdpowiedzUsuńCzyli jaka?
Usuńmój ulubiony balsam do ust to clarins z woskiem różanym. cudo :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ale obadam :)
Usuńja mam ochotę na Rêve de miel NUXE i chętnie go wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńTo dobry wybór.
UsuńRównież preferuję bezsmakowe balsamy, dlatego totalnym rozczarowaniem okazał się kokos z Organique ;)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi apetytu na różany.Brzmi jak stworzony dla mnie, bo lubię taki zapach w kosmetykach.
eh tylko najpier muszę zjeść tego nieszczęsnego kokosa.
Zapomniałam dodać, że Nuxe uwielbiam ;)
UsuńNie najedz się za bardzo ;)
UsuńZnam tylko Reve de Miel i uwielbiam. Stosuję go codziennie na noc ;) Lubię jeszcze błyszczyk różany PaT&Rub i masełko Korres - Wilde Rose ;)
OdpowiedzUsuńSporo róży w balsamach :)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków. Obecnie próbuję zmęczyć Carmex, który jest bardzo wydajny :).
OdpowiedzUsuńCarmexy są bardzo popularne i dobre ale ja nie przepadam.
UsuńNie znam żadnego z pokazanych przez ciebie balsamów, ale mam ochotę na wypróbowanie Nuxe :-)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym jest balsam w słoiczku Tisane.
Tisane to klasyk :) Też go stosowałam ale z czasem potrzebowałam czegoś więcej.
UsuńMoim faworytem jest Nuxe Reve de Miel.
OdpowiedzUsuńRobi furorę :)
UsuńA czemu tylko 12 godzin na dobę, hę? :D
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich. Też mam wymagające usta, u mnie to kwestia w dużej mierze palenia, które wysusza niestety :/ Moim numero uno jest balsam Bobbi Brown. Aplikuję zawsze na noc, jest na nich ciągle rano i cudownie je odżywia. W ciągu dnia sięgam najczęściej po Carmex i ostatnio po balsamy Organique :)
Bo tylko 12 godz.funkcjonuję na tyle przytomnie, żeby odróżnić balsam do ust od smaru do samochhodu haha :)
UsuńRzuć te papierochy kobieto :/
Mi się chyba trafił jakiś inny egzemplarz bo w moim blasamie Nuxe nie ma grudek, jest gładki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię ale używam go zazwyczaj grubszą warstwą na noc i rano mam ładne i zadbane usta.
A balsam z Lierac jak wykończę moje smarowidła do ust to z chęcią wypróbuję, choć może to trochę potrwać bo nie mogę sobie wyrobić nawyku smarowania ust w ciągu dnia, ciągle o tym zapominam.
Po Twojej recenzji największa ochotę mam na mazidło Lierac.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jego bezbarwna wersja o ile mi wiadomo.
Usuńmój najukochańszy i najskuteczniej działający na moje usta to po porostu zwykły MACzek, i chociaż przetestowałam tego kilogramy to jakimś cudem żadnego z tych, które opisujesz nie miałam, ale u mnie odpada jeszcze na wejście forma słoiczka.
OdpowiedzUsuńZwykły MACzek czyli?
UsuńSłoiczek też mnie odstrasza w tego typu produktach. Rose salve chyba jednak trudno byloby inaczej "podać" a Nuxe jest zbyt zwarty - nie nadaje się do wyciskania.
Super recenzja :) jestem maniaczká balsamów do ust i mam ich chyba 20....heheh
OdpowiedzUsuńNajlepiej nawilza i chroni je oraz dluuugo sié utrzymuje balsam do ust od LUSHa 8ten z miodem)
Lubié tez Vaseline porodukty i moim ulubiencem z tej firmy jest balsamik z malem kakaowym.
Maxymalne rozczarowanie to balsam do ust od Chanel...nie bédé tu sié rozpisywac ale za taaakie pieniádze to dziadostwo po prostu!
Milego dnia :)))
Rozpisz się u siebie na temat balsamu Chanel. Chętnie poczytam :)
UsuńNie na temat, ale... nowe zdjęcie w 'O mnie' - łał! Wreszcie włosy! Piękne! :)
OdpowiedzUsuńTak, tak posiadam włosy :)
UsuńZauważ też piękną kreskę na oku ;)
moim prawie ulubionym jest ten z Nuxe. on 'wyleczył' moje usta i dzięki niemu mogłam wreszcie zacząć nosić szminki. prawie ulubuiony, bo mi słoiczek nie odpowiada:) bardzo także lubię balsamy z soap&glory, ale też są w słoiczku:(
OdpowiedzUsuńSłoiczek to nie jest najlepsze rozwiązanie dla tego typu produktów. Przecież one mają być poręczne :/
UsuńJa lubie z NUXE ten sztyft . Uwielbiam jego zapach i taki jakby hmm.... posmaczek ;) POza tym uratował mi nos przy mega katarze i milionowych ilościach wycierania i drażnienia nosa, więc faktycznie działa ;)
OdpowiedzUsuńO Nuxe w sztyfcie nie wiedziałam.
UsuńNie używalam żadnego z powyższych, nigdy też nie stosowałam balsamu do ust na noc. Teraz chyba powinnam... Wyjechałam w miejsce, gdzie jest woda strasznie wysuszająca skórę. Także ust.
OdpowiedzUsuń(Wysuszająca woda - brzmi dziwnie, ale coś w tym jest... chyba jest jakaś twarda...).
Woda może wysuszać jeśli właśnie jest zbyt twarda :) Balsam stosowany na noc bardzo fajnie regeneruje usta gdy odpoczywają.
UsuńPołowy kosmetyków nawet nie widziałam , ale bardzo lubię czytać o czymś czego nie znam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie uzywalam slynnego balsamu Nuxe, ale kiedys wyprobuje. Mam kilka roznych balsamow, ale jak na razie, najbardziej lubie balsamik z maslem shea z Yves Rocher ;)
OdpowiedzUsuńO nie znam żadnego z powyższych :)
OdpowiedzUsuńU mnie od lat królują pomadki Silk Naturals, chociaż ostatnio sama ukręciłam sobie balsamik i też nie jest zły :)
serek homogenizowany na usta :) serio:) a poza tym Dior lip glow mimo, ze uwydatnia kolor
OdpowiedzUsuń