"Przyszła pora na Telesfora"... Otóż odchodzę ostatnio od zakupów kolorówki na rzecz pielęgnacji. Chyba podchodzę bardziej racjonalnie do zużyć. Przez ostatnie lata udało mi się"wykończyć" dosłownie kilka cieni, ze 3 róże, może z 5 szminek. Z pielęgnacją jest dużo łatwiej. Nie kraje się serce, gdy trzeba coś wyrzucić bo jest stare - po prostu się zużywa :).
Dlatego też spodziewajcie się więcej postów dotyczących pielęgnacji właśnie :)
Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować moją rutynę w demakijażu i oczyszczaniu twarzy i kosmetyki, które towarzyszą mi od jakiegoś czasu.
Niektóre z przedstawionych na zdjęciu już opisywałam na blogu więc tylko odeślę Was do odpowiedniego wpisu, inne przedstawię bardziej szczegółowo poniżej.
Mam skórę suchą, nawet bardzo, z tendencją do zaczerwienień, w kierunku naczynkowej. Taka skóra jest trudna w pielęgnacji. Sporo kosmetyków ją podrażnia, nie służy, wymaga sporo prób i wytrwałości. Co prawda nie borykam się z niedoskonałościami (w całym swoim życiu miałam może z 5 pryszczy) ale mam np. przebarwienia. Dla mnie produkt do demakijażu i oczyszczenia ma nie tylko usunąć makijaż, czy zanieczyszczenia ale powinien mieć właściwości pielęgnacyjne. Nie ma to sensu powiecie, bo tego typu produkty mają bardzo krótko kontakt z naszą skórą. Nie zgadzam się. Przetestowała sporo tanich, sporo droższych i wiem, że te, które tylko oczyszczają mi nie służą po prostu.
Demakijaż i oczyszczanie skóry jest bardzo ważnym krokiem w pielęgnacji i o tym nie trzeba chyba nikogo przekonywać.
Teoretycznie w demakijażu i oczyszczaniu skóry suchej powinno się unikać wody. Ja niestety nie potrafię. Woda to dla mnie podstawa życia i funkcjonowania :) Dlatego też musiałam znaleźć takie produkty, które mogę stosować z wodą a które jednocześnie nie będą dawały efektu ściągnięcia, podrażnienia, czy dodatkowego wysuszenia.
Po kilku latach poszukiwań chyba znalazłam idealny produkt do zmywania makijażu i pierwszego oczyszczenia twarzy. Mowa o Eau Efficace SISLEY.
Jest to delikatna, sensoryczna woda micelarna do demakijażu twarzy i oczu. Zawiera głęboko oczyszczające saponiny pochodzenia roślinnego takie jak wyciąg z Shikakai (rośliny o właściwościach leczniczych, która dzięki naturalnej zawartości saponin oraz lekko kwaśnemu pH, jest doskonałym i tradycyjnie stosowanym od wieków przez kobiety w
Indiach środkiem myjącym) oraz wyciąg z gipsówki. Znajdziemy tu także ekstrakt z lipy o działaniu kojącym, wyciąg z Neroli o działaniu
tonizującym, naturalny bisabolol o działaniu łagodzącym, Pro-witaminę B5 o
działaniu nawilżającym.
Kosmetyk jest bardzo wydajny co w przypadku wysokiej ceny jest ważne. Jest wyposażony w pompkę podobną do niektórych zmywaczy do paznokci, co ułatwia nasączanie płatka kosmetycznego.
Skóra po demakijażu przy użyciu Eau Efficace jest idealnie czysta, matowa, stonizowana, ponieważ produkt jest pomyślany jako łączący 3 rytuały w jednym geście - demakijaż, oczyszczenie i tonizowanie więc czasami, gdy wieczorem padam z nóg ograniczam się tylko do niej.
Skóra po demakijażu przy użyciu Eau Efficace jest idealnie czysta, matowa, stonizowana, ponieważ produkt jest pomyślany jako łączący 3 rytuały w jednym geście - demakijaż, oczyszczenie i tonizowanie więc czasami, gdy wieczorem padam z nóg ograniczam się tylko do niej.
Rano stosuję do zmycia produktów, które nałożyłam na noc. To także wystarcza.
Gdy z nóg nie padam, kolejnym etapem w moim oczyszczaniu twarzy jest zastosowanie pianki. Na zdjęciu widać dwie: Gentle Foaming Cleanser CLARINS i Extra Creamy Cleansing Foam SHISEIDO. Oba produkty się sprawdzają (pianka Clarins jest już zdenkowana) ale mimo, że oba są piankami są kompletnie inne i dają inny efekt.
Pianka Clarinsa jest określana emulsją. Bardzo łagodna i delikatna w użyciu. Ma zwartą jednolitą konsystencję. Po dodaniu wody delikatnie się pieni a na twarzy odczuwamy oczyszczenie jak po zastosowaniu czegoś pomiędzy mleczkiem do demakijażu a mydłem. Zawiera masło shea dzięki czemu ma zmiękczać i
odżywiać suchą i wrażliwą skórę. Niezbyt łatwo się spłukuje ale może dzięki temu chroni skórę przed wysuszającym działaniem wody. W każdym razie nie jest to do końca mój ideał, ponieważ pozostawia na twarzy delikatny film, który najzwyczajniej w świecie mam ochotę usunąć. Producent zaleca stosowanie pianki rano z letnia wodą a wieczorem z ciepłą.
Extra Creamy Cleansing Foam z linii Benefiance SHISEIDO jest inna.
To przede wszystkim świetne oczyszczenie dzięki L-Serine, która delikatnie usuwa zalegające w warstwie rogowej komórki.
Pianka dobrze nawilża, dzięki zawartym w formule granulkom z kwasem Bio-hialuronowym, które długotrwale utrzymują optymalny poziom nawilżenia w skórze. Produkt, w odróżnieniu od emulsji Clarins, pozostawia skórę autentycznie czystą, bez filmu, świeżą i jedwabiście gładką.
Ekstrakt z korzenia Sophora angustifolia o właściwościach antybakteryjnych zapobiega niedoskonałościom więc pianka może być stosowana nie tylko przez właścicielki suchej skóry np. używając dodatkowo szczoteczki do masażu Shiseido.
Produkt bardzo przyjemnie pachnie azjatycką orchideą Chosei-ran, która ma dodatkowo działać relaksująco na zmysły.
Piankę należy stosować rano i wieczorem nanosząc ok. 1 cm w zagłębienie dłoni, dodać niewielką ilość wody i "wypracować" obfitą pianę. Po delikatnym oczyszczeniu całej twarzy należy dokładnie spłukać letnią wodą.
Piankę należy stosować rano i wieczorem nanosząc ok. 1 cm w zagłębienie dłoni, dodać niewielką ilość wody i "wypracować" obfitą pianę. Po delikatnym oczyszczeniu całej twarzy należy dokładnie spłukać letnią wodą.
Kolejne produkty, które stosuję w swoim rytuale oczyszczania ale raczej okazjonalnie to peelingi. Skóra sucha z tendencją do naczynek nie przepada bowiem za tego rodzaju kosmetykami. Jedyne jakie się dla niej nadają to peelingi enzymatyczne lub bardzo delikatne granulkowe. O peelingu Kanebo Sensai pisałam TU a o Exfoliant Creme Douceur TU. Oba bardzo lubię i oba świetnie się spisują.
Ostatnim elementem mojej demakijażowo-oczyszczającej układanki jest toner. Czasem jego rolę pełni Eau Efficace ale przyznam, że produkt marki Paula's Choice polubiłam na tyle, że od dłuższego czasu mi towarzyszy.
Marka Paula's Choice jest już dość znana w polskiej blogsferze. Jej założycielka Paula Begoun, jest twórczynią i autorką innowacji w dziedzinie pielęgnacji skóry. Jej misją jest doradzanie w kwestiach związanych z pielęgnacją skóry nie tylko jeśli chodzi o kosmetyki Paula's Choice ale także kosmetyki innych firm.
Kosmetyki Paula's Choice zostały stworzone, aby zwalczać problemy skórne takie jak zmarszczki, trądzik, nadwrażliwość, przesuszenie, nadprodukcja sebum czy zniszczenia dokonane przez szkodliwe promieniowanie słoneczne.
Advanced Replenishing Toner RESIST to "najbardziej zaawansowany technologicznie" toner marki. Ma przynosić jak najwięcej korzyści starzejącej się skórze. Jest przeznaczony do każdego rodzaju skóry ale na mojej suchej, dojrzałej sprawdza się wyjątkowo dobrze co nie zawsze cechuje produkt "dla każdego".
Kosmetyki Paula's Choice zostały stworzone, aby zwalczać problemy skórne takie jak zmarszczki, trądzik, nadwrażliwość, przesuszenie, nadprodukcja sebum czy zniszczenia dokonane przez szkodliwe promieniowanie słoneczne.
Advanced Replenishing Toner RESIST to "najbardziej zaawansowany technologicznie" toner marki. Ma przynosić jak najwięcej korzyści starzejącej się skórze. Jest przeznaczony do każdego rodzaju skóry ale na mojej suchej, dojrzałej sprawdza się wyjątkowo dobrze co nie zawsze cechuje produkt "dla każdego".
Toner ma półprzezroczystą, mleczną konsystencję, nieco przypomina serum. Dobrze się rozprowadza, działa kojąco i łagodząco na zaczerwienienia. Uspokaja skórę twarzy. Jest bogaty w antyoksydanty.
Nie pozostawia żadnego filmu na twarzy, wygładza i przy dłuższym stosowaniu ujednolica koloryt. Mam wrażenie, że nałożony na niego krem lepiej się wchłania.
To co bardzo doceniam w tym produkcie to bark uczucia jakiegokolwiek ściągnięcia, czy pieczenia, które niestety pojawiał się po użyciu innych tonerów.
Oprócz kosmetyków w oczyszczaniu towarzyszy mi od kilku dni mała myszka ;)
Jest to nowa na polskim rynku szczoteczka soniczna marki FOREO. Posiadam model LUNA™ mini, czyli teoretycznie nie dla mnie ;), przeznaczony jest bowiem dla osób do 25 roku życia.
Po kilku zastosowaniach widzę jednak, że może z powodzeniem sprawdzić się na wrażliwej skórze mimo, że 25 lat miałam bardzo dawno temu.
Innowacyjność szczoteczek FOREO i różnica w porównaniu do podobnych urządzeń dostępnych na rynku to materiał, z którego są wykonane - hypoalergiczny, antybakteryjny, przebadany klinicznie silikon oraz to, że jeden produkt można stosować do wszystkich rodzajów skóry bez konieczności wymiany końcówki. LUNA ma bowiem dwie strony z różnej wielkości i grubości wypustkami. Może być stosowana zarówno przez kobiety jak i mężczyzn. Jedynym ograniczeniem jest rodzaj produktów, które na szczoteczkę nanosimy. Nie mogą zwierać silikonu, krzemu ani granulek pilingujących.
Więcej napiszę, gdy zaprzyjaźnię się z nią bliżej :)
O ile w kwestii serum i kremów jestem ostatnio dość ortodoksyjna i staram się używać produktów jednej marki o tyle jeśli chodzi o oczyszczanie jestem klientem nadal poszukującym ;). Co prawda przedstawione powyżej produkty służą mi bardzo dobrze ale gdy się skończą poszukam kolejnych perełek, niewykluczone że z marek zaprezentowanych właśnie w tym poście.
Jak u Was wygląda demakijaż i oczyszczenie?
Delikatna, sensoryczna, wyjątkowo wydajna i nie wymagająca spłukiwania, woda micelarna.
Zawierająca
głęboko oczyszczające saponiny pochodzenia roślinnego, Eau Efficace
eliminuje z powierzchni skóry wszystkie zanieczyszczenia, nagromadzone w
ciągu dnia oraz skutecznie usuwa makijaż twarzy i oczu, nawet makijaż
typu long lasting
- See more at: http://www.sisley-cosmetics.com/pl-pl/pielegnacja-skory-eau-efficace#sthash.VnYFR29n.dpuf
ja mam podobnie, tzn nie mam bardzo suchej skóry, za to bardzo tłustą i też skłonną do podrażnień, zaczerwienienia i naczynek. 90% produktów do skóry tłustej mnie podrażnia, dlatego przy oczyszczaniu skóry biorę pod uwagę te do suchej, bo są delikatniejsze. pianka z Clarins mnie zainteresowała:)
OdpowiedzUsuńProdukty dla sucharów są delikatne ale mogą być czasem nieskuteczne dla innych rodzajów skór. Dobrze, ze u Ciebie się sprawdzają.
UsuńU mnie bywa róznie w zalezności czy używam podkład mineralny czy zwykły pluid, czy BB - to róznicuje mój demakijaż i liczbę kroków.
OdpowiedzUsuńChętnie o nich poczytam :)
UsuńO Ren i Ole Henriksen ale są niedostępne w PL :/
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie produktu z Clarinsa.
miało być "czytałam o Ren i O.H" ;)
OdpowiedzUsuńKrzykla, co Ty opowiadasz, to Ty nie masz 20 lat? :O
OdpowiedzUsuńNie dworuj sobie dziecko ;)
UsuńDworuj zaraz... Skórę masz w świetnym stanie, stąd moje pytanie. A co do szczoteczki, to ciekawa jestem niezmiernie, jak wypada w porównaniu z Clarisonic. Skoro na Twojej suchej skórze się sprawdza, to może na mojej suchej również, warto sprawdzić.
UsuńDzięki łaskawco. Suchary chyba generalnie lepiej wyglądają chociażby ze względu na brak niespodzianek ;) ale niestety szybciej się starzeją :(
UsuńTa szczoteczka wygląda bardzo ciekawie :).
OdpowiedzUsuńMoja cera jest mieszana i jej pielęgnacja jest dość ciężka. Ale jakoś sobie daję radę :D
Czego używasz?
UsuńObecnie zuzywam zapasy, ale chętnie wykonuję oczyszczanie manualną szczoteczką Shiseido- jest bajecznie delikatna. Aktualnie zmywam twarz piankami- decubal,organic therapy, tonizuję Biodermą Hydrabio i nakladam Korres Magnolię.
OdpowiedzUsuńKorres mnie zaciekawił.
UsuńNie moge sie doczekac kiedy sie skonczy ! Mam krem na dzien i krem na noc, a czeka na mnie jeszcze krem z dzika roza:-)
UsuńTen z dziką różą właśnie mnie kusi :)
UsuńFajnych produktów używasz. Ja mam cerę mieszaną i ciagle poszukuję swoich ideałów, choć już lubię Clinique.
OdpowiedzUsuńZ Clinique lubię linię Redness Solution. Kiedyś sporo używałam ale chyba jest dla młodszych skór.
UsuńJa chyba mam trochę bzika na punkcie oczyszczania... trwa baraardzo długo i ma chyba sporo kroków.. najpierw cos 2fazowego do oka, potem żel albo emulsję micelarną zmywam wodą, potem olejek dopiero żel lub pianka do mycia, potem jeszcze płyn micelarny i dopiero tonik, esencja, serum i reszta... A min. raz w tyg. peeling kawitacyjny, no i peelingi enzymatyczne i kwasy dość często. Mnie od zawsze bardziej jara pielęgnacja niż kolorówka, ale ostatnio poszalałam z kolrówką jak nigdy właśnie naczytawszy się min. Twojego bloga;D
OdpowiedzUsuńByć może też tak "zbzikuję" bo to wciąga ;), chociaż mam zazwyczaj lenia wieczornego i staram się szybko toaletę załatwić. Jak już obrobię dzieciaki to marzę o łóżeczku :)
UsuńJa kolorówce nie mówię pass ale będę rozważniejsza ;)
Moj proces oczyszczania jest dość długi: mleczko/ dwufaza, żel do mycia twarzy, micel, tonik i pózniej reszta. Przed ciąża był też dwa razy dziennie Clarisonic, ale obecnie odstawilam go na wszelki wypadek. Ta szczotka też mi się podoba, nie jestem tylko pewna, czy jest sens posiadania dwóch :D
OdpowiedzUsuńClarisonic to bardzo dobra szczoteczka sądząc po recenzjach więc chyba nie ma sensu posiadać dwóch :)
Usuńu mnie róznie , zalezy jak wlasnie w danej chwili sie moja skóra zachowuje.
OdpowiedzUsuńogólnie jest ona mieszana z przetluszczajaca sie strefa T
jakos rano stosuje inne prodzkty i wieczorem tez. kocham zele, pianki i czysciki do oczyszczania twarzy.
toników jakos nie uzywam bo dla mnie to zbytek, dobrze oczyszczona skóre na wieczór traktuje serum i kremem pod oczy. to wszystko.
jak wiemy co za duzo to tez nie jest zdrowe.
Ja też staram się nie przesadzać z ilością produktów do demakijażu i oczyszczania ale bez tonera już się nie obejdę.
UsuńZazdroszczę FOREO ;)
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie nastąpił u mnie przesyt kolorówką (mam za mało twarzy do pomalowania :D) i poszłam właśnie w pielęgnację. Z zyskiem dla skóry :)
Piąteczka :)
UsuńForeo dobrze się sprawdza a już sądziłam, że szczoteczki nie dla mnie.
Mam zupełnie inny rodzaj cery, ale sądzę że z powodzeniem mogłabym włączyć Twoich faworytów do swojej pielęgnacji. Ostatnio też zaprzestałam regularnych zakupów kolorówki, chociaż czasami ciężko się oprzeć ;)
OdpowiedzUsuńNiektóre z nich spraedzą się na każdej skórze jak np.pianka Shiseido czy Eau Efficace i Eisenberg.
UsuńMnie też trudno odwracać głowę od kolorówki ale kiedyś rozsądek musi dojść do głosu ;)
Ja mam bardzo podobny typ cery z tym że goszczą na niej niemiłe niespodzianki, coś koszmarnego ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam ostatnio Lunę w sklepie i strasznie mi się spodobała, mogę tylko wyobrazić sobie jakie jest uczucie, po zetknięciu tego urządzenia ze skórą twarzy ;)
To może warto w nią zainwestować zwłaszcza, że producent daje długą gwarancję a wypustki mają być niezniszczalne :)
UsuńJa mam cere normalna sucha ...bez tendencji do podrażnień czy pajaczkow. Zbieram sie od dawna z opisaniem moich rytuałów demakijazowych i podzielenia sie tez innymi pomysłami na pielęgnacje mojej cery.
OdpowiedzUsuńBoje sie szczoteczki jakos...uwazam, ze te Cliniqua np sa zbyt inwazyjne..o tej myszce nie słyszałam ;) z chęcią przeczytam wiecej na ten temat.
A jesli chodzi o to jakie produkty u mnie królują to zdecydowanie jest to pielęgnacja i demakijaż wlasnie.
OdpowiedzUsuńSucha skora moze byc traktowana woda...musza byc tylko dobrane odpowiednie środki myjace. Mnie zawsze pielęgnacja bardziej kręciła niz kolorowka - chociaz szmineczki lubie hyhy
Ja nigdy nie miałam większych problemów ze skórą. W sumie w młodym wieku nie przykładałam kompletnie wagi do pielęgnacji. Teraz, gdy skóra się starzeje muszę nadrabiać zaległości ;)
UsuńFajną szmineczką nikt nie pogardzi ;)
Ciekawy post napisałaś :)
OdpowiedzUsuńU mnie oczyszczanie to po pierwsze micel - aktualnie Phenome (lubię też Clochee), następnie mydło Aleppo dwukrotnie, które odkryłam dość niedawno, ale już zdążyłam bardzo polubić, bo uspokaja moją suchą, choć skłonną do niekontrolowanych wyprysków cerę, i na koniec tonik - aktualnie Fitomed do cery suchej (lubię też Clochee i PAT&RUB).
Muszę kiedyś spróbować to mydło.
UsuńMam zupełnie inny typ skóry ale myślę, że kilka z tych produktów mogłabym włàczyć w swoją pielęgnację. Jestem ciekawa szczoteczki FOREO, czekam na rcenzję.
OdpowiedzUsuńBędzie niebawem :)
UsuńJa ostatnio o dziwo polubiłam balsam do oczyszczania od The Body Shop :-) Ta szczota mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńNie znam za dobrze TBS.
UsuńSzczota jest bardzo fajna :)
Dzięki. Popatrzę, choć chyba nie powinnam ;)
OdpowiedzUsuńPotrzebuje zakupic jakas szczoteczke do twarzy. Nastawilam sie na Clarsonic ale nadal nie jestem przekonana. Fakt ze Luna jest z antybakteryjnego silikonu moglby chyba pomoc mojej sklonnej do niedoskonałości cerze. Tak przynajmniej mi sie wydaje. Ciezki wybor :(
OdpowiedzUsuń