sobota, 15 listopada 2014

Leniwie weekendowo, czyli trend czy wbrew trendowi

Mam bardzo dużo kolorówki, za dużo :/ I tak w sumie używam wciąż tego samego, bo rano maluję się w biegu. Wiadomo, matka dzieciom i do tego pracująca :)

Do poniższego wpisu zainspirowało mnie wczorajsze spotkanie z, w sumie już legendą wizażu w Polsce, Sergiuszem Osmańskim. Pod koniec naszej rozmowy stwierdził, że Polki nie boją się wyłamać trendom, nie podążają za nimi ślepo, jeśli nie czują się dobrze w ustach w kolorze oranżu (trend tegoroczny) nie będą na siłę go nosić. Indywidualność i świadome wybory charakteryzują dzisiejsze kobiety i dziewczyny.

Zapraszam Was więc dzisiaj na leniwy post o moich "skatowanych" już nieco makijażowych ulubieńcach kompletnie na przekór trendom a może raczej w zgodzie z trendem ponadczasowym ;) Taka moja mała czarna makijażu.
Po niektóre z przedstawionych produktów sięgam od lat i są to moje kolejne egzemplarze, inne są ze mną od dłuższego czasu i pewnie też popędzę po nie, gdy się skończą.


Nie ma na zdjęciu podkładu, ale o moim ostatnim ulubieńcu pisałam niedawno TU, więc nie będę dublować wpisu.

Ulubiony korektor/rozświetlacz pod oczy 

Nie przepadam za mocnymi korektorami pod oczy, mimo że pewnie moje zmarszczki wymagają już ukrycia. Nie zamierzam :) Lubię je, świadczą o moim pięknym wieku :D
To co mi przeszkadza i co staram się pod oczami zatuszować, to lekkie zasinienia oraz czasami obrzęki. Idealnie w tej roli sprawdza się BB eye cream z linii Hydra Life Diora. Opisywałam go już TU. Podkreślę tylko, że z wiekiem większy nacisk kładę na aspekty pielęgnacyjne kolorówki stąd ten wybór.
Drugim moim ulubieńcem jest Precious Light Rejouvenating Illuminator Guerlain opisany i wychwalany TU :) Głównie cenię w nim delikatne rozświetlenie zasinień bez mocnego krycia. Pięknie odbija światło i jest bardzo ekonomiczny. Mam go od marca tego roku, czyli 9 miesięcy. Pojemność to 1,5 ml ! Końca nie widać :)
 
Ulubiona mascara

Jest nią od dłuższego czasu Dior Show Iconic Overcurl. Od momentu jej pojawienia się na rynku zbierała pochlebne recenzje. 
Do mascar z serii Dior Show mam ogromny sentyment. Moje pierwsze wysokopółkowe pochodziły z tej linii. Przez wiele lat byłam wierna DiorShow Backstage w czerni i w brązie. 
Od tuszu wymagam przede wszystkim wydłużenia, pogrubienia i intensywnej, głębokiej czerni, ponieważ czasami, z braku czasu (patrz wstęp) jest to jedyny element mojego makijażu. Moje rzęsy są dość marne. Może nie krótkie i rzadkie ale cienkie i jasne na końcach.

Dior Show Iconic Overcurl ma ciekawy kształt szczoteczki, nieco podobny do innego mojego ulubieńca - słynnego Pythona Heleny Rubinstein. Kształt szczoteczki ma dla mnie duże znaczenie, ponieważ moje rzęsy są proste i mimo stosowania zalotki nie bardzo się poddają podkręcaniu. Kształt szczoteczki inspirowany zalotką pozwala na podkręcenie przy jednoczesnym utrwaleniu tuszem.
Wrócę pewnie po kolejne opakowanie.

Ulubiony produkt do brwi

Od kiedy całkiem niedawno dzięki marce BENEFIT i niesamowitej pani Ani z Brow Baru w CH Arkadia w Warszawie dowiedziałam się, ze MAM brwi nie ustaję w zabiegach by pięknie wyglądały. Pani Ania nakłada mi hennę więc jeśli chodzi o kolor jestem usatysfakcjonowana na jakieś dwa tygodnie i wówczas wystarczy mi Speed Brow, czyli żel w uniwersalnym kolorze. Moim ulubieńcem do optycznego zagęszczenia, nadania koloru, zdyscyplinowania brwi jest natomiast Gimme Brow. Odkąd mam brwi ;) nie rozstaję się z tymi dwoma produktami.

Ulubiony róż

Lubię satynowe róże ale takie, którym blisko do matu, ponieważ na buzi, przy mojej suchej skórze mam zazwyczaj dość bagaty krem nawilżający, rozświetlający podkład więc dodatkowe rozświetlenie nie jest mi już szczególnie potrzebne.
Bardzo lubię róże MAC.
Mój ukochany nazywa się Launch Away i pochodzi niestety z limitowanej kolekcji Hey Sailor. Gdy się skończy będzie ból ;) Nigdy go nie opisywałam, co mnie zdziwiło. Teraz nie ma to już większego sensu, bo i tak jest niedostępny. Napiszę więc krótko, że jest to kolor miedzy różowym płakiem róży a dojrzewająca brzoskwinią. Daje śliczny, delikatny, dziecięcy efekt na twarzy. Któż z nas nie zazdrości dzieciom zdrowego rumieńca?

Ulubiona baza pod cienie

Tak stosuję od zawsze, ponieważ o ile moja skóra jest sucha moje powieki są tłustawe i bez bazy cienie albo się rolują albo nieestetycznie rozmazują. 
Moim ideałem jest Paint pot MAC Painterly. Też już o nim pisałam, zresztą nie tylko ja. Oprócz przedłużenia trwałości cieni i podbicia koloru daje ładne krycie z naturalnym efektem. Czasami przykrywam nim drobne żyłki na powiekach, nakładam eyeliner, tusz i voilà :)

Ulubiony eyeliner

Robię średnio-wprawne kreski ale dzięki magicznemu i osławionemu żelowemu eyeleinerowi Bobbi Brown ta sztuka udaję się nawet mnie.
Co prawda zawsze dziwiło mnie, dlaczego określany jest jako "żelowy". Według mnie nie ma w sobie za wiele z takiej konsystencji. Nie zmienia to faktu, ze jest skuteczny, łatwy w obsłudze i bardzo trwały.

Ulubione cienie

Nie dziwi nic ;) Są to MACzki ale nie z limitowanych kolekcji a najzwyklejsze i najbardziej chyba popularne wkłady do paletek. Moim zdaniem to najbardziej dopracowane z dostępnych na rynku cieni. Mamy tu mnogość kolorów, struktur, wykończeń więc każdy znajdzie coś dla siebie. Moi ulubieńcy w codziennym makijażu, który do pracy nie może być szalony składa się ze starych dobry, sprawdzonych i bezpiecznych brązów, które na szczęście nie są tak strasznie nudne przy mojej jasnej zielono-niebieskiej tęczówce (chwalę się, bo to akurat jest dość udany element mojej fizjonomii). Moi ulubieńcy to : Mulch (velvet) to ciemny brąz z czerwonym podtonem, Patina (frost - ten z dziurą) to szarawy jasny brąz z delikatną złotą idealnie miałką drobinką (nie znam podobnego odcienia), Vex (frost) to nieco niedoceniony kolor a jakże piękny, prawie duochromalny - ma w sobie zieleń, srebrzystą  szarość i ... róż. Fantastycznie wygląda jako rozświetlenie wewnętrznego kącika albo sam na ruchomej powiece. Idealny nudziak to Orb. Sprawdza się pod łuk brwiowy.

Ulubiona szminka

Tu się nie popiszę ;) Mam ich sporo i używam zamiennie różnych marek. Ostatnio jednak mam słabość do szminek Chanel w różnych wykończeniach, o różnych fakturach. 
Może kiedyś napiszę jakiś osobny post poświęcony tylko im? Kto wie :)

Życząc Wam miłego weekendu pozostawiam Was z pytaniem o Waszych sprawdzonych przyjaciół w makijażu :)





39 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie kilkoma rzeczami z tych które wymieniłaś, ja na codzień też maluję się w biegu, ponieważ idąc do pracy, uprzednio wolę sobie dłużej pospać na czym niestety mój make up cierpi, ale cóż :D
    Ulubione kosmetyki? Ostatnio mam słabość do Double Wear od Estee Lauder, na brwi kładę Aqua Brow, na rzęsy od paru dni Catchy Eyes (nie używam go długo, ale już stwierdzam, że jest godzien uwagi), a na usta obojętnie co się nawinie i do tego na policzki ukochany, Sleekowy róż Life Is A Peach. That's all ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli lubisz cienie MAC, to pokochałabyś także cienie makeup geek. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dziewczyny kuszą ale wiesz, ja jestem laik więc MACowe dla mnie to i tak mega profeska ;)

      Usuń
  4. Zalotka jest u mnie stałym bywalcem przy makijażu :) Żadnego z tych kosmetyków nigdy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś zalotka była dla mnie kompletnie nieznanym urządzeniem. Od jakiegoś czasu jest stale używana :)

      Usuń
  5. jak sprawdza się kasetka mac w codziennym użytkowaniu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze. Jak widzisz wybebeszyłam ją i dzięki temu jest super :]

      Usuń
  6. Cienie prezentują się zacnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo są zacne :)
      A serio, to strasznie chciałabym kiedyś zobaczyć co Ty byś nimi wyczarowała.

      Usuń
  7. Zauważyłam też u siebie pewną tendencję do pomijania ulubionych i sprawdzonych kosmetyków. Tych których używam codzienni, bo lubię :)
    Ale może dlatego, że opakowania nie cieszą już oka i widać jak mocno są eksploatowane ;)
    Podkradłam ostatnio mamie Precious Light (1) i zdziwił mnie różowawy kolor. Ciekawe czy 2 jest w podobnej tonacji, bo fajnie napina i nawilża skórę pod oczami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem chyba tradycjonalistką ;)

      Usuń
    2. Dwójka o ile mi się wydaje z tego Guerlain jest żółta, ale też muszę się upewnić, bo go chcę:)

      Usuń
    3. Mój jest taki mleczno różowo-beżowy.

      Usuń
    4. Bo ty masz 1 jak i moja mama, ten sam typ urody macie :P

      Usuń
  8. Same cuda :-) Tusz Diora wczoraj kupiłam i już wiem, że to będzie mój ulubieniec, bo kiedyś miałam miniaturę. Painterly koniecznie muszę kupić, bo Paintpoty ostatnio władają moim makijażem ;--)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze zrobiłaś. Nie będziesz żałować ani jednej złotówki :)

      Usuń
  9. bez bicia się przyznaję, że śpioch ze mnie przeogromny - ale tylko w tygodniu, gdy do pracy trzeba wstawać ;p ;p w związku z tym bardzo często prawie w biegu makijaż wykonuję i sięgam po sprawdzony zestaw "na szybkiego" :)) staram się jednak zmieniać ten zestaw czy choćby paletę cieni tak co 2 tygodnie :)) niech się inne też nie kurzą ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się nie kurzą - są pozamykane w szufladach /lol/

      Usuń
    2. hyhyhyhy Ty się lepiej przyznaj jak wielki jest Twój skarbiec, bo po widoku ilości pomadek mam o nim już taaaaaaakie wyobrażenia :))

      Usuń
    3. Jest spory ;) Jakbym tak ułożyła wszystko na podłodze w salonie to nie miałabym pewnie gdzie stanąć - pow. podłogi jest spora :D

      Usuń
    4. hyhyhy :)) bardzo mnie zawsze takie zbiory ciekawią, ja z tych co bym oglądała, przekładała itp. :) widzę jak moja się powiększa, więc tym bardziej ciekawią mnie różne "stare" okazy
      jak np. Twoje meteorytki

      Usuń
    5. Meteorytki mojej śp.mamy jeszcze więc teraz są dla mnie tym bardziej cenne.

      Usuń
  10. Też tak mam, że mimo wszystko często sięgam po sprawdzone i polubione przeze mnie kosmetyki :)
    No ale nowości zawsze kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też mam kilka ulubionych produktów np. tusz do rzęs Max Factor False Lash, po który sięgam od dłuższego czasu, albo baza pod cienie Hean, nie dość, że tania to wydajna (wystarcza na rok). Ja już tak mam, że jak coś polubię to nie szukam nic nowego. Dlatego też jeśli chodzi o kolorówkę na moim blogu rzadko pojawiają się wpisy na ten temat, bo właściwie od roku mam te same produkty. I na szczęście wyleczyłam się z szukania nowości, testowania ich. No chyba,że są to produkty do pielęgnacji to owszem lubię testować nowe rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie jak ja z pielęgnacją, tylko ja niestety lubię też testować nowości także z kolorówki.

      Usuń
  12. Bardzo podoba mi się fakt ze polki są coraz bardziej świadome że nie wszystko jest dla każdego. Pamiętam taki trend jeszcze grubych kilka lat temu, że dziewczęta na siłę próbowały wprowadzić trendy np. Z wybiegów w życie codzienne co jak wiadomo z racji specyfiki samego wydarzenia jakim jest pokaz okazywalo sie fiaskiem. Ja uwielbiam swoje nudne ale zaufane produkty codzienne :). Co do maczkow to powiem ci ze nie kazdy ich cień niestety jest taki boski :((( vhox większość rzeczywiscie -świetna. Buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy, sama nie wszystkie lubię ;) Te sa jednak sprawdzone w boju :D

      Usuń
  13. Również uważam, że do codziennego użytku cienie Z MACa nie mają sobie równych. Pomimo tego, że mam mnóstwo paletek i to jednak moja 18- tka jest najczęściej przeze mnie używana.

    OdpowiedzUsuń
  14. Skusiłam się na ten tusz w zestawie ale będzie to nasz pierwszy raz! Z tego co piszesz mamy podobne rzęsy więc mam nadzieję, że będę tak samo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podpisuję się pod odzyskaniem brwi dzięki Benefitowi :)) i nie dość, że je mam, to jeszcze wyglądają naturalnie, przynajmniej tak mi się wydaje :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ulegam trendom, ale wracam do klasyki :)
    Nacieszę się nowością i często wracam do starego, dobrego tuszu/pomadki/cienia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców. Ja nie rozstaję się z cieniami EL i pudrem Clinique. Bardzo lubię też tusz Benefit, ale obecnie testuję różne drogeryjne.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast