Balsam Midnight Pemegranate B&BW to kosmetyk, który odmienił mój stosunek do tego typu produktów. Cóż, jestem raczej „maślana ” niż „balsamowa” tzn. byłam aż do spotkania z Midnight Pomegranate. Zapewne dlatego, że kosmetyk nie ma typowej konsystencji balsamu. To raczej balsamo-masło.
Midnight Pemegranate urzeka konsystencją i efektem na skórze. Nie jest lepki, tłusty. Jest natomiast gesty, dobrze się rozprowadza dając uczucie satynowej, delikatnej skóry. Formuła balsamu została wzbogacona o masło karité, olej jojoba i witaminę E.
Podstawą jest jednak zapach. Odnajdziemy tu nuty granatu, anyżu, egzotycznej paczuli, jeżyny i czarnej porzeczki. Rozwój zapachu na skórze porównałabym do perfum i określiła jako swoistą parabolę. Nałożony zaraz po prysznicu czy kąpieli na rozgrzane wodą ciało pachnie bardzo intensywnie, na ostudzonej skórze łagodnieje by stać się na powrót intensywniejszym w pościeli. Rano nadal trwa w postaci delikatnej mgiełki otulającej ciało.
Nie bardzo potrafię opisywać zapachy. Zazwyczaj kojarzą mi się z wydarzeniami z mojego życia, z muzyką, z filmami. Ten akurat przywodzi mi na myśl jeden z lepszych filmów w reżyserii Clinta Eastwooda „Północ w ogrodzie dobra i zła” – mroczny, tajemniczy, niejednoznaczny, pociągający jak fabuła filmu.
Balsam Midnight Pemegranate stanowi element bogatej kolekcji Signature, której założeniem jest zaoferowanie kilku kosmetyków do ciała o tym samym zapachu. Jeśli jednak chce się używać innych produktów z linii Midnight Pomegranate (mgiełki, czy żelu pod prysznic) trzeba zachowac ostrożnośc. Zapach jest tak ewidentny, że łatwo przesadzić.
Balsam Midnight Pomegranate to, według mnie, jeden z ciekawszych zapachów Bath&Body Works.
Poj. - 236ml
Cena - 29zł
***
Jakiś czas temu Kasia ze Sweet & Punchy przedstawiła na swoim blogu kilka produktów Bath&Body Works w ramach projektu "tydzień z marką". Zachęcam do poczytania - na pewno ułatwi Wam to wybór konkretnych produktów tej nowej na naszym rynku amerykańskiej firmy.
Marzą mi się ich balsamy a ja nie mam dostępu do nich ;( ROZPACZ ;(
OdpowiedzUsuńZe względu na nie m.in. mam ochotę wybrać się na Wycieczkę do Warszawy :) Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńDobry powód :)
UsuńNie mam dostępu do tych kosmetyków, ale szczerze mówiąc średnio mnie nawet kuszą.. chyba, że jakiś zapach do domu:)
OdpowiedzUsuńDostałam od Ciebie Country Chic i bardzo podoba mi się zapach, jest przyjemy :)
OdpowiedzUsuńSkład jest mało ciekawy, ale w tym przypadku traktuję go jak zapachowy gadżet, który nie różni się niczym od wszelkich perfumowanych mazideł.
Myślę, że jeszcze po coś sięgnę. Do tej pory BBW znałam od strony mgiełek i perfum, które bardzo lubię.
I CENA nawet przystępna jak na produkt z USA :)
OdpowiedzUsuńProduktów w wersji mini nie opłaca się kupoawac, bo cena zbyt wysoka ale tu pojemnośc jest już przyzwoita.
UsuńMam mydło i żel antybakteryjny o tym zapachu i jest jednym z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńJeżeli wszystkie balsamy mają taką konsystencję, to już nie mogę się doczekać otworzenia balsamu wygranego w twoim konkursie :).
OdpowiedzUsuńAleż ten produkt musi ślicznie pachnieć :)
Mam chyba ze 3 i wszystkie są tak samo gęste.
UsuńUwielbiam "maślane" konsystencje, dlatego balsamy rzadko wchodzą w grę. Ale piszesz, że BBW jest gęsty, chętnie bym spróbowała to cuda...tyle że nie mam dostępu do tej marki.
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę jednak masełka, chociaż mam wrażenie, że pachną słabiej od balsamów. Aloe może mi się tylko wydaje :)
OdpowiedzUsuńPierwsze co rzuca się oczy to te ich piękne opakowania :) Kiedyś jak będę miała możliwość kupienia czegoś to na pewno kupie ! :)
OdpowiedzUsuńmam świeczkę o tym zapachu i go uwielbiam :) jak tylko zużyję moje zapasy balsamowe skuszę się i na balsam ;)
OdpowiedzUsuńMów mi pomegranate :) uwielbiam zapach granatu (owoców;) muszę wypróbować ;D
OdpowiedzUsuńTen balsam mnie zaciekawił ze względu na opisywany przez Ciebie zapach. Uwielbiam anyż, a tak rzadko można go znaleźć w kosmetykach...
OdpowiedzUsuńMusze go poniuchać :)
OdpowiedzUsuńChoć "boje" się wchodzić do tego sklepu bo znowu wyjdę z nowymi kosmetykami :)
Niezbyt kojarzę ten zapach, ale ogólnie pałam do balsamów BBW wielką miłością! ;) Mam ich kurczę chyba z 6 ;)
OdpowiedzUsuńja mam tylko płyny pod prysznic BBW i żel antybakteryjny.. balsamy i inne zapachowce mnie nie kusiły :) ale kto wie, może się skuszę przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńOj ja ich balsamy bardzo pokochałam, Japanese cherry blossom to mój ulubieniec, niestety się kończy:(Masz racje pachną dość mocno by za chwile łagodnieć i rozsiewacćcudowna mgiełkę zapachu
OdpowiedzUsuńMam ten balsam. Zapach bardzo mi się podoba :) Konsystencja również. Ale na mnie jakoś ten zapach nie trwa... Ba, nawet na piżamce nie zostaje :/ Nie wiem, czemu tak jest...
OdpowiedzUsuń