Jakież było moje zdziwienie, gdy na jednym z blogów zobaczyłam swatche kopii mojego ukochanego Cluba z Mac!
Ten cień-kopia znajduje się w nowościach Catrice i nazywa się C'mon Chameleon! (nie bardzo wiem z jakiego to języka, pachnie jakoś z francuska ale pisownia nie ma z nim nic wspólnego :)
Pognałam więc do Natury i nabyłam.
A oto i moje porównanie:
Czy komentarz jest potrzebny?
Jedyna ewidentna różnica jaką widzę to trwałośc - Mac nie schodzi przy użyciu ciepłej wody i mydła...a poza tym... nie musicie wydawac 49 zł na cień z Mac - jest Catrice!
Czy to nie pachnie trochę podróbką ?...
c'mon to anglojęzyczny skrót od come on, więc come on chameleon - w wolnym tłumaczeniu: stań się kameleonem.
OdpowiedzUsuńMega fajne prównanie. ^.^
c'mon nie znaczy "stań się", tylko "chodź no"
Usuńpodobieństwo uderzająe :o
Kolory są identyczne. Chyba skuszę się na Catrice, po co przepłacać :)
OdpowiedzUsuńTrochę pachnie, to trzeba przyznać. Ja kupiłam C'mon Chameleon, bo strasznie mi się spodobał, nie miałam pojęcia, że istnieje odpowiednik w MACu ;). Zresztą, MAC i tak nie jest na moją kieszeń.
OdpowiedzUsuńA i C'mon Chameleon jest na bank z angielskiego, francuski to na pewno nie jest.
No ładnie :)
OdpowiedzUsuńone są identyczne... pewnie tego inglota 85 też można byłoby do nich dostawić, bo wszyscy się mylą ;P
OdpowiedzUsuńNa swatchach na prawdę ciężko odróżnić te cienie...chyba się skuszę na Catrice.
OdpowiedzUsuńWow! Super zdjęcia! Jestem w szoku, że te kolory są identyczne. Myślałam, że tylko podobne, ale ja nie widzę różnicy.
OdpowiedzUsuńPiekny kolor.. Już gdzieś wcześniej widzialam swatche i jak tylko uda mi się dotrzeć do szafy z Catrice to na pewno go kupię..
OdpowiedzUsuńBTW, kolory są niema identyczne :)
może i pachnie naśladownictwem, ale cień jest piękny, a cena łatwiejsza do przełknięcia :)
OdpowiedzUsuńczasem nie warto płacić za firmę :)
OdpowiedzUsuńjestem w szoku one rzeczywiście są identyczne :)
OdpowiedzUsuńCatrice coraz bardziej mnie do siebie przekonuje, nie miałam jeszcze nic tej marki, ale produkty wydają się być ciekawe, ten cień wygląda świetnie. Takimi szarościami jeszcze nie potrafię operować, kolor nieco za ciemny, ale nie zmienia to faktu, że jest na prawdę ładny. :)
OdpowiedzUsuńA różnicy nie widzę i ja. :)
OdpowiedzUsuńWow, są identyczne :)!
OdpowiedzUsuńja różnicy nie widzę - a skoro nie widać różnicy to po co przepłacać ;);)
OdpowiedzUsuńDziewczyny - macie rację, że różnicy nie ma, to że Catrice jest trochę mniej trwały mżna "załatwic" dobrą bazą.
OdpowiedzUsuń@smoky evening eyes@ - pewnie z tym Inglotem masz rację ale już trzeci identyczny cień mi nie potrzebny ;)I tak kupiłam Catrice w celach, że tak powiem, naukowych, żeby zrobic porównanie na blogu - wierzyc mi się nie chce do tej pory, że są identyczne.
@One_Love@ - ja też przekonuje się coraz bardziej do tańszych marek cieni. Bardzo cenię Inglota i Kobo a teraz doszło Catrice i niektóre cienie z Essence.
przyglądałam się cieniu z Maca wiele razy jednak nie jest to rarytas dla mnie trochę za drogi, jednak na Catrice się skuszę bo to zdecydowanie cena dla mnie. i na zdjeciach nie widze miedzy nimi roznicy
OdpowiedzUsuńO, wow, tego się nie spodziewałam! Czyli też muszę pobiec do Natury ;)
OdpowiedzUsuńee tam podróba... podróba to coś takiego co wygląda identycznie ( opakowanie, kolor), a c'mon chameleon to zamiennik - czyli 'dupe' - duplicate, a nie 'fake' - fałszywka
OdpowiedzUsuńon jest cudowny, idealny, perfekcyjny - kooooooocham!
OdpowiedzUsuńTaki cień, jak nie wiem, co zmalować, pasuje zawsze i wszędzie i do wszystkiego :)
Identyczne! Jestem w szoku - na pewno kupię Catrice. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńIdentyczne kolory.
OdpowiedzUsuńRóżnica jest na pewno widoczna przy aplikacji cienia. MAC na pewno się nie będzie tak osypywał jak Catrice i stąd różnica w cenie (chociaż sama kosmetyki Catrice bardzo lubię :)).
OdpowiedzUsuństad roznica w cenie? chyba w marketingu jest roznica w cenie :D ja tam nie widze zeby catrice sie osypywalo. wg twojej teorii zaden drogi cien sie nie osypuje bo... jest drogi, co jak wiadomo jest bzdura. jesli ktos powaznie wierzy, ze cos jest lepsze bo jest drogie to niezle dal sobie wyprac mozg :/ poza tym jak sądze z twojego wpisu to nawet nie mialas w reku Maca skoro piszesz NA PEWNO. mac jest kreowana na firme profesjonalna, majaca swoje salony, zatrudnia do wspolpracy jak i do reklam gwiazdy a te sie cenia, to wszystko naklada sie na cene. gdyby zjechali z ceny o 60% to nie byloby juz takiego zachwytu u ludzi tą marką, bo niestety ale ludzie maja taka glupia przypadlosc, ze jaraja sie wszystkim co drogie nawet jesli nie jest pierwszorzedne.
UsuńAz zacieram lapki bo niebawem Kameleon z Catrice bedzie MOJ :D w akcie desperacji mialam poszukac Mac'a ale Dobra Dusza poratowala zakupem:))))
OdpowiedzUsuńRybki kupuję w aptece :)
OdpowiedzUsuńWow :D nie ma różnicy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten cień z catrice:)
mam tego maczka, i trochę się teraz złoszczę, kurna są identyczne! (:
OdpowiedzUsuńfaktycznie niemal identyczne:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, czy pojedyńcze cienie catrice można wydłubać i zmieścić do paletki z inglota ? tej w kwadratach ? Czy się nie zmiesci ??
OdpowiedzUsuńPosiadam zarówno cień z Catrice, Mac'a i pigment z Inglota. Jedyną subtelną różnicą między Mac'em a Catrice jest to, że Mac po roztarciu wpada bardziej w brąz. Nieco inna jest również konsystencja cienia. Jeśli chodzi o Inglota to jest on znacznie bardziej połyskliwy i wpada w tony zielono-niebieskie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
WingsOfEnvy Blog
:)