poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Wstydliwy problem...


… czyli pocenie. 
 
W czasach gdy byłam nastolatką nie było jeszcze takiej dostępności wszelkich środków zaradczych (czyt. takiej ilości i różnorodności dezodorantów) dlatego też był to dla mnie w tym wieku bardzo przykry problem. Potem oczywiście jakoś sobie radziłam a po urodzeniu dzieci kłopot właściwie zniknął (gospodarka hormonalna przeszła 2  rewolucje). Pojawia się jednak od czasu do czasu w lecie, w stresie, po nadmiernym wysiłku czy w chorobie. 

Ostatnio znalazłam, wydawałoby się idealne, produkty do walki z poceniem. Oba pochodzą od marki I Coloniali dostępnej w Douglasach. 

I Coloniali to angielska firma kosmetyczna założona w 1799 przez braci Jamesa i Edwarda Atkinson. W 1826 James został nadwornym producentem perfum króla Jerzego IV. Wśród klientów braci Atkinson znalazła się także m.in. Sarah Bernhardt. Obecnie siedzibą firmy są Włochy. 

Pierwszy z produktów, które chcę Wam przedstawić, to Aromatic Soap z masłem Illipè z linii Rituals Of Wellbeing Bath Rituals. Masło illipè otrzymywane jest z orzechów drzewa illipè, występującego na Borneo. Rdzenni mieszkańcy Borneo od wieków stosowali masło z orzechów illipè do celów leczniczych i kosmetycznych. Posiada ono doskonałe właściwości nawilżające i przywracające sprężystość skóry, dlatego jest idealne dla skóry suchej i dojrzałej.
Z powodu większej twardości masło nadaje się do produkcji twardszych mydeł, ma łagodny, charakterystyczny zapach. Właśnie te dwa ostatnie czynniki najbardziej zachęciły mnie do zakupu. Zapach jest tyleż OBŁĘDNY co zupełnie niespotykany, dość … męski. Poza tym, używam tylko twardych mydeł. Nie znoszę jak mydło „ślimaczy” mi się w dłoniach, nie mogę go spłukać i pozostawia na skórze jakikolwiek film. Mydło ma mnie umyć i ewentualnie zostawić na skórze zapach a nie jakąś warstwę. Mydło I Coloniali właśnie takie jest. 

Przyznam się do swego rodzaju uzależnienia od tego aromatu – często wchodząc do łazienki po prostu przejeżdżam po nim wilgotną dłonią tylko po to by poczuć tę woń. Podoba mi się też opakowanie mydła – prosta, schludna torebka wykonana ze sztywnego brązowego papieru à la pakowego.

Drugim produktem marki I Coloniali, który stosuję do walki z poceniem jest dezodorant z linii Freshness Rituals. Jest to dezodorant w sztyfcie z ekstraktem z drzewa Oubaku. Drzewko to pochodzi z Japonii. W starożytnej medycynie japońskiej wyciąg z oubaku wykorzystywany był jako naturalny czynnik antybakteryjny. Do tej pory używany jest jako naturalna substancja dezodorująca o silnych właściwościach bakteriobójczych. Wyboru dokonałam kierując się 3 kryteriami:
1. nie używam antyperspirantów (mam jakieś prymitywne przeświadczenie, że są rakotwórcze), 
2. lubię dezodoranty w sztyfcie, dość suche w aplikacji,
3. zapach, podobnie jak przy mydle, skutecznie mnie uwiódł
4. opakowanie – kartonik z identycznej jak przy mydle tekturki „pakowej”, a sam sztyft umieszczony w metalowej obudowie - prostota i elegancja angielsko-kolonialna.


Jeśli chodzi o przedostatnie kryterium to nie była to miłość od pierwszego nuchnięcia ;). Dezodorant pachnie bardzo silnie, mentolowo, męsko i obawiałam się efektu na skórze. Okazało się jednak, że po aplikacji zapach jest właściwie niewyczuwalny a sam dezodorant „trzyma” cały dzień.  Czego chcieć więcej ? Otóż tu przychodzi czas na wyjaśnienie początkowego stwierdzenia o produkcie „wydawałoby się” idealnym. Otóż zagłębiłam się na spokojnie, w domu, z Internetem jako alfą i omegą, w skład dezodorantu i przeraziłam się. Czy słusznie ? Nie wiem, bo chemikiem ani biologiem nie jestem (czyt. jestem przygłupem w kwestii składów) a informacje z Internetu nie są często, gęsto miarodajne. 

Otóż skład przedstawia się następująco:
Alcohol Denat., Butylene Glycol, Propylen Glycol, Aqua,  Stearic Acid, Palmitic Acid, Parfum (Fragrances), Cetearyl Alcohol, Sodium Hydroxide, Benzyl Salicylate, Myristic Acid, Menthol, Lauric Acid, Phellodendron Amurense Bark Extract, Limonene

Szczególnie niepokoi mnie alkohol denarturyzowany i Butylene Glycol. Z drugiej jednak strony nawet słynna i uwielbiana Bioderma Sensibio H2O płyn micelarny zawiera Glikol propylenowy a mnóstwo kosmetyków pozostałe, wymienione w składzie alkohole. Wiadomo, że są tzw. dobre i złe alkohole w kosmetykach, żałuję tylko, że I Coloniali nie podaje stężenia tych składników, ale rozumiem, że to tajemnica, patent. Jestem również nieco rozczarowana faktem, że firma, która reklamuje się jako korzystająca z naturalnych składników produkuje kosmetyki z takim, dość dyskusyjnym składem.
Dezodorant uważam za bardzo skuteczny ale nieco obawiam się go stosować więc jeśli macie jakieś fachowe pojęcie (nie wyczytane z Internetu) to podzielcie się proszę.      

40 komentarzy:

  1. Ja radzę sobie dzięki blokerowi z Ziaji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nie zatwierdziło komentarza :)
      Ja właśnie wszelkich blokerów i antyperspirantów unikam a alternatywnych zbyt wielu nie ma :(

      Usuń
    3. Dokładnie tak, ja próbowałam ałunu, czyli całkowicie naturalnie, ale niestety z moim problemem sobie nie poradził, ale Tobie krzyklo może pomóc :). Sądzę, ze ten naturalny produkt jest ciekawy, zwłaszcza, że nie tylko do tego można go używać.
      Raz się np. skaleczyłam w nogę i przytknęłam sobie zwilżony ałun i rach ciach ciach ranka została zatamowana.
      Mnie moja mama mówiła, że kiedyś mężczyźni używali go często właśnie po goleniu się brzytwą ;) (stare czasy, w których dziadek żył :))

      Usuń
    4. Napisałam, wyżej :) Może to prymitywne, ale obawiam się, że wszelkie blokery i antyperspiranty mogą przyczyniac się do powstawania nowotworów. Kiedyś było o tym głośno, potem ucichło ale niepewnośc pozostała :(

      Usuń
    5. Dodam od siebie, że kilka miesięcy używałam blokera z Ziaji i teraz jakby przestał działać...Smaruję się i nic. Na początku często go stosowałam, później sporadycznie wg zaleceń. Teraz mam wrażenie, że antyperspiranty w ogóle nie działają na mnie..

      Usuń
    6. mnie zawsze teściówka przestrzegała przed kulkami, bo niby przyczyniają się do raka piersi...

      Usuń
  2. To jest jakaś alternatywa :) ja używam Etiaxil, a teraz trochę tańszy ActivBlock.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no jest - "normalne" dezodoranty, nie antyperspiranty, ale trzeba ich ze świecą szukac. Zazwyczaj występują w sprayu lub aerozolu.

      Usuń
  3. Ja również mam ten problem, wspominała o nim jakiś czas temu u siebie. Używam Etaxilu i nie czuję się z tego powodu ogromnie dumna, ale to jedyna rzecz, która w zupełności pomaga moim pachom i reguluje ten problem.

    Trochę mi humor poprawiłaś faktem, że może jak w przyszłości założę rodzinę, będę miała dzieci te burzliwe hormony dadzą mi trochę spokoju ;).

    A tego produktu nie używałam, chyba musze na niego spojrzeć jak pójdę do Douglasa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie po urodzeniu dzieci pocenie zdecydowanie ustąpiło, ale wyeliminowanie go nie powinno stanowic jedynej motywacji do posiadania dzieci :D(lol)

      Usuń
    2. To zdecydowanie racja XD nie myślałam o tym jako o pomocy naturalno-hormonalnej :D
      Znamy oczywiście lepsze aspekty posiadania dzieci :D

      Usuń
    3. To fajnie, że taka młoda osoba jak Ty widzi pozytywy posiadania dzieci zwłaszcza w świetle ilości dzieci jaka się rodzi w PL :)

      Usuń
    4. Taka mała ilość dzieci jest straszna, ale nie ma się co dziwić koszty utrzymania są wysokie, zarobki średnie :/ a potem tylko narzekanie na niskie emerytury ;).

      Dzieci to fajna sprawa, jestem najmłodsza może więc też dlatego chciałabym mieć się kim poopiekować :) poza tym kiedyś chciałam być pediatrą ;)

      Usuń
  4. Problem nadpotliwosci faktycznie jest wstydliwy. Szczegolnie dokucza mi w letnie dni ale nie jest to regula. Moja nadpotliwosc wiaze sie z moimi nerwami. Im bardziej sie zestresuje tym bardziej sie poce. Ciemne plamy pod pachami sa wrogiem nummer jeden. Uzywalam antidral(jezeli zle napisalam prosze o sprostowanie) ale pieczenie nie pozwalalo mi normalnie funkcjonowac.
    Tutaj w anglii nie ma takich specyfikow jak w Polsce wiec przy najblizszej okazji bede zmuszona kupic jakis specyfik ktory choc w nieznacznym stopniu bedzie mogl mi pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie często antyperspiranty podrażniają skórę. A te plamy znam z autopsji - w mojej pracy to katorga :(

      Usuń
  5. sa dobre i złe alkohole, wiekszosc kosmetyków je ma bo maja swoje własciwosci ,tutaj duzo jest alkoholi tluszczowych czyli emolienty.
    Generalnie skład dziwny, patrz ze ja na to nie zwrócilam uwagi, ale ja ich deo nie lubie.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja na całe szczęście nie mam z tym problemu - miałam kilka lat temu, nie wiem czy to kwestia dojrzewania czy jak, ale po prostu mi minęło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja sobie tym mydełkiem po twarzy robię dobrze <: boziu ty mój czyżbym popełniła błąd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiula, ale w mydełku nie ma alkoholi ;)Rób sobie nim dobrze dalej :P

      Usuń
    2. Obsession jak zawsze rozbraja xD

      Usuń
  8. Ja nadal poszukuję czegoś, co zaradzi mojemu poceniu się. Etiaxil nie wchodzi w grę, bo mnie gryzie, podobnie jak wiele blokerów. Może wypróbuję ten specyfik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NO spróbuj, chociaż jak widzisz (czytasz)nie do końca jestem go pewna.

      Usuń
  9. na szczęście nie mam tego problemu.. choć za małolata miałam.. jakoś minęło i zielona kulka Vichy mi wystarcza :)

    OdpowiedzUsuń
  10. a ten alkohol nie wysusza Ci skóry pod pachami? a jak po depilacji?

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie problem z potliwością całkowicie przeszedł gdy zaczęłam do codziennej diety dodatkowo stosować leki regulujące gospodarkę wodną organizmu :)
    Teraz biorę Water balance i powiem szczerze, że bardzo mało kiedy pojawia się problem z poceniem :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nigyd nie mialam jakiegos wielkiego probelmu z poceniem, ale znam osoby ktore maja i zazwyczaj uzywaja tych takich deo aptecznych, ktore jakos magivznie powoduja ze jedno mazniecie i 6 dni sie nie pocisz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. na szczęście nigdy na nadpotliwośćnie cierpaiłam owszem przy upałach czy wysiłku to każdy się poci, ale u mnie nie jest to jakieś nadmierne - chociaż wyobrażams obie jakie musi być kłopotliwe i nieprzyjemne, z ato mam inne problemy....nie znam tych produktow ale tez zaczynam rozgladac sie z aczyms naturalnym,bo ostatnio cos sie oczytalo o tym ze dezodoranty moga przyczyniac sie do raka piersi...eh....

    OdpowiedzUsuń
  14. Skład mógłby być lepszy. Z drugiej strony nie masz tu parabenów, methylisothiazolinone i aluminium chlorohydrate. Wszystkie te trzy wymienione przeze mnie substancje są podejrzewane o udział w wywoływaniu nowotworu piersi, dlatego nie powinny być używane zwłaszcza w dezodorantach. Ale oczywiście, odnośnie nich jest sporo sprzeczności. Ja mam antyperspirant Crystal Essence, który w 100% jest złożony z ałunu wulkanicznego. W moim przypadku sprawdza się, ale ja nie mam jakichś większych problemów z potliwością, więc nie wiem, jak u innych by się sprawdził. Kosztuje coś koło 19 zł i można go dostać w Rossmannie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana, zostałaś otagowana :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie najlepiej sprawdził się antidral, za to ziaja bloker to jakiś syf :)

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie sprawdził się Driclor (; Antidral leży nieużywany, bo jest strasznie lejący się i po użyciu czuje pieczenie :<

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja w tym wypadku jednak muszę stawiać na skuteczność bardziej niż na naturalność. Chociaż pewnie kiedyś też spróbuję tej Twojej alternatywy. ;)
    Mam problemy z nadpotliwością, ale okresowe, związane z hormonami. Nie wiem czy kiedyś to minie, ale pewnie nie. Polubiłam Ziaję Bloker, bo mi pomaga i nie podrażnia skóry.
    Co dziwne, pomógł mi też bardzo całkiem przypadkowy zabieg. Miałam usuwane owłosienie IPLem pod pachami i zauważyłam, że zmniejszył mi się potliwość. Przypadek związany z cyklem hormonalnym czy jakieś zastosowanie o którym nie wiedziałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Ty wiesz Dusiołeczku,że ten IPL jest genialnym pomyslem?:)Oswiecilas mnie.
      Blokery na dłuższa mete sa szkodliwe:)

      Usuń
  19. Oj kochana też kiedyś miałam ogromny problem z nadpotliwością, a zaczęło się to w wieku dojrzewania. Aż kiedyś ciocia z Niemiec przywiozła mi taki specyfik Everdry i teraz smaruję się nim tak raz na miesiąc i problem przeszedł jak ręką odjął:) Zdaję sobie sprawę, że blokery bywają niezdrowe, ale raz na miesiąc raczej nie zaszkodzi:) A teraz chyba zdałam sobie sprawę, że to wszystko było najbardziej na tle nerwowym: spociłam się - zdenerwowałam się że mam mokre plamy - jeszcze bardziej się spociłam - jeszcze bardziej się z tego powodu zestresowałam - jeszcze większe plamy.. I takie błędne koło:(

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzisiaj kupiłam sobie bloker ziaja, nie mam jakichś wielkich problemów, ale zauważyłam, że mój dezodorant przestaje sobie radzić, więc muszę mu chyba pomóc :) mam nadzieję, że nie będzie tragicznie i nie poparzę sobie pach...

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam, nie słyszałam, ale nie przywiązywałabym AŻ takiej uwagi do dokładnej analiy składu tego typu produktów... Podpisano - fanka Etiaxilu ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast