Wśród
moich nabytków kosmetycznych z Londynu nie mogło zabraknąć firmy, którą darzę
wyjątkowym uwielbieniem a mianowicie MAC. Oczywiście chodziło mi o takie
produkty, których nie mogę (przynajmniej na razie) kupić w polskich salonach
Mac.
Mój wybór jeszcze przed wyjazdem padł na szminki z kolekcji Seasonally
Supreme Fall 2011. Kolekcja nie zawitała do Polski a szkoda, bo była, moim
zdaniem, przepiękna.
źródło
http://www.allurabeauty.com
|
źródło
http://latestfashionstrends.com
|
Część
szminek weszła do stałej oferty Mac w ramach Sheen Supreme. Niestety nadal nie
są dostępne w Polsce – przynajmniej w Warszawie nie ma ich żaden salon.
Mój
wybór jeszcze przed wyjazdem padł na dwie z nich :
Tea Ceremony: neutral
beige pink (cream)
Asian Flower: creamy
lavender (cream)
Opakowanie kształtem przypomina to od szminek Pro Longwear ale jest
błyszczące. Jak w większości szminek Mac jest eleganckie, proste i bezpieczne –
zamykając szminkę słyszymy „klik” i po wrzuceniu do torebki nie obawiamy się, że
się otworzy.
Jakość i wykończenie są moim zdaniem absolutnie cudowne. Obie szminki mają świetną pigmentację, są gładkie, nadają ustom piękny połysk, nie są lepkie czy kleiste.Szminki są miękkie więc trzeba trzymać je z dala od źródeł ciepła oraz nie naciskać zbyt mocno przy aplikacji co może spowodować zgięcie produktu lub nawet złamanie. Nie trzeba zresztą dociskać szminki do ust, ponieważ naprawdę gładko po nich sunie :). Można za to w łatwy sposób intensyfikować kolor w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać – od prawie przezroczystego typu błyszczyka do „śmietanki kremówki” ;)
P.S.Przepraszam za te różne wielkości czcionki ale coś mi ostatnio blogger wariuje :(
Asian Flower jest moją faworytka :] cudna
OdpowiedzUsuńOba kolorki nie moje, ale ładnie się prezentują na ustach :)
OdpowiedzUsuńAsian Flower baaardzo ładna, ale Tea Ceremony, jest jak dla mnie trochę zbyt pomarańczowa. Ale niech się obie dobrze noszą! :)
OdpowiedzUsuńObydwa kolorki mi się bardzo spodobały :)
OdpowiedzUsuńBoskie:) Jakbym miała wybierać, to nie wiem na którą bym się zdecydowała. Obie są śliczne :)
OdpowiedzUsuńDruga ma sliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńasian flower mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńAsian Flower cudna,uwielbiam takie odcienie i na Twoich ustach wygląda bajecznie,lepiej niż ta druga:-)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje, że lepiej mi w Tea Ceremony - pasuje do mojego "podeszłego" wieku ;)
Usuńech Ty:) Obydwa nie moje kolorki, ale chyba tea lepsza dla Ciebie:) Oczywiscie nie wiem jakie masz oczyska ale domyslam sie hehe
UsuńAsian Flower jest piękna. Druga dla mnie za bardzo karmelowa :)
OdpowiedzUsuńAsian Flower jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńChyba mnie ominęła ta kolekcja ;) albo po prostu nie zwróciłam na nią uwagi. Asian flower wygląda super ! Czekam na kolejną porcję angielskich zakupów :)
OdpowiedzUsuńakurat nie moje kolory :)
OdpowiedzUsuńAsian Flower piekna ta drga nue bardzo mi sie podoba, ale przeciez kwestia gustu :)
OdpowiedzUsuńwygladaja bardzo ciekawie, nawet nie wiem czy u mnie sa dostepne...
OdpowiedzUsuńPowinny byc :)
UsuńAsian Flower - odpłynęłam ;) jest po prostu piękna
OdpowiedzUsuńNowidzisz, a ja jakoś do Tea Ceremony zapałałam uczuciem :)
UsuńTea Ceremony również jest śliczna, ale ja w takich kolorach, ze względu na bardzo jasną, zimową karnację wyglądam tak dramatycznie źle, że szkoda gadać ;P
Usuńile tych odsłon będzie bo się niecierpliwię ;)
OdpowiedzUsuńTyle ile zakupów :)
Usuńczyli duzo hehe, tak jak u Hitchocka:D
UsuńNie tylko Tobie kochana blogger ostatnio odmawia posłuszeństwa.
OdpowiedzUsuńAsian flower jest przepiękna i fantastycznie prezentuje się na ustach. :)
Tea Ceremony ładna x3 przypomina mi cukierek toffi. Asian Flower zbyt różowa. Ale obie na ustach wyglądają niezwykle miękko i delikatnie x3
OdpowiedzUsuńAsian flower - stworzona dla mnie!
OdpowiedzUsuńasian flower piekna!
OdpowiedzUsuńAsian Flower boska :)
OdpowiedzUsuńdrugi kolorek bardzo ladny :)
OdpowiedzUsuńTea Ceremony piękna :)
OdpowiedzUsuńJa tak jak większość powiem, że podoba mi się Asian Flower:)
OdpowiedzUsuńTen różowy cudny ^^
OdpowiedzUsuńTrochę nie moje kolory :)
OdpowiedzUsuńśliczne obie, choć ten różyk bardziej mojowy ;) również mam jeden kolorek i bardzo lubię.. jest mięciutka jak masełko i bardzo delikatna :)
OdpowiedzUsuńAsian Flower wygląda ślicznie, lubię takie róże wpadające w fiolet :)
OdpowiedzUsuńAsian Flower śliczna, uwielbiam takie odcienie:)
OdpowiedzUsuńNie moje kolory, ale wykończenie jest świetne! :)
OdpowiedzUsuńBrazowopomaranczowa jest cudna, uwielbiam takei kolory!
OdpowiedzUsuń