piątek, 15 lipca 2011

Moje ukochane zapachy

Tak jak jestem maniaczką kremów tak też uwielbiam perfumy, czy ściślej wody perfumowane (EDP) lub toaletowe (EDT), bo na perfumy często mnie nie stac :(

"Powszechne w mowie potocznej stało się nazywanie różnych produktów perfumeryjnych perfumami. Jednak to, co potocznie nazywamy mianem „perfumy” to w rzeczywistości woda perfumowana, woda toaletowa, woda kolońska lub czyste perfumy.
Zasadniczą różnicą między tymi produktami tyczy się stężenia olejków zapachowych. I tak najbardziej wykwintne są oczywiście perfumy, które zawierają najwyższy stopień koncentracji olejków zapachowych. Dlatego cena perfum jest tak wysoka, a objętość jest niewielka, bo np. w przypadku perfum Chanel „zaledwie” 7,5 lub 15 ml. Jednak ta forma zapachu jest najbardziej długotrwała. Z uwagi na swój stopień stężenia perfumy mają bardzo intensywną barwę i stosuje je się w minimalnych ilościach. Ze względu na swoją moc stosuje się je głównie na wieczorne okazje.
Wśród zapachów damskich najbardziej chyba rozpowszechniona jest grupa wód perfumowanych. Ta grupa posiada stężenie olejków około 12%. Nadaje się doskonale do codziennych zastosowań, także wieczorowych" (źródło www.profumo.net.pl)

Od lewej:First, Acqua di Gio, Hiver, 24 Faubourg

Jestem raczej zwolenniczką mocnych zapachów, dlatego często podobają mi się męskie(!). Mój ulubiony to Fahrenheit Diora. 
Mimo, że jest tak naprawdę niewiele zapachów, których zdecydowanie nie lubię, mam kilka swoich ukochanych. Pierwszy to First Van Cleef&Arpels. Firma stworzyła go w 1976 (!). Ja używam od kilkunastu lat i modlę się, żeby nie zaprzestali produkcji.Używam najczęściej i dośc intensywnie co widac.
Nuta zapachowa to m.in.: mandarynka, czarna porzeczka, brzoskwinia, hiacynt, malina, róża turecka, narcyz, jaśmin, konwalia, goździk, orchidea, tuberoza, irys florentyński, fasola tonka, mech dębowy, drzewo sandałowe, miód.
Flakonik jest moim zdaniem przepiękny, prosty ale bardzo elegancki jak zresztą wszystko Van Cleef&Arpels (biżuteria, zegarki).
Kolejny zapach to ponadczasowa Acqua di Gio Armaniego, której chyba nie trzeba bliżej przedstawiac…:)
Kolejny to najdelikatniejsza ze wszystkich moich wód z kolekcji Les Saisons par Van Cleef&Arpels Hiver, czyli Zima, ale wbrew nazwie zapach nie jest mroźny a raczej świeży. Ja używam cały rok.
Nuta zapachowa to: linia głowy: limonka, linia serca: biały pieprz, kardamon, linia podstawy: piżmo, ale moim zdaniem ledwo wyczuwalne, bo nie przepadam za piżmem w perfumach.
I ostatni mocny akcent to 24,Faubourg Hermes. Zapach powstał w 1995. Flakonik kształtem przypomina jedną ze słynnych kwadratowych chust Hermès rozpostartych na wietrze, na tylnej ściance widnieje złoty roślinny ornament. Zapach jest dość kwiatowy, pudrowy, mocny, ale nie duszący. Kojarzy mi się z wykwintną elegancją francuskich wyższych sfer. Jestem mu wierna od dobrych kilku lat.
Nuta zapachowa: liście fiołka i mandarynki, bergamotka, brzoskwinia, hiacynt, gardenia, mimoza, kwiat pomarańczy, ylang-ylang, jaśmin, piżmo, ambra, biały pieprz, wanilia, paczula.


     
  

2 komentarze:

  1. Podziwiam Cię za to, że tak długo wytrwałaś w używaniu jednych perfum :) Ja też mam kilka swoich ulubionych zapachów, ale często je zmieniam lub szukam innych,bo zapachy szybko mi się nudzą. Z tym, że ja wolę świeże, lekkie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie te "ciężkie" zapachy to jakieś moje ukryte drugie ja - mroczne i tajemnicze ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast