środa, 1 sierpnia 2012

Placenta


Wielokrotnie podkreślam na blogu, że jestem laikiem jeśli chodzi o składy kosmetyków i szczerze mówiąc nie zamierzam zagłębiać się w temat, ponieważ moja cera jest raczej bezproblemowa. Ostatni pryszcz widziałam na niej w wieku dojrzewania, czyli 100 lat świetlnych temu ale… no właśnie, ALE. Interesuje mnie to jak/z czego/Z KOGO pozyskuje się składniki kosmetyczne.

Mój dzisiejszy post jest efektem niedawnej rozmowy z 70-letnią ciotką, która w latach 80 używała kremu z wyciągiem z placenty (ludzkiej!) produkowanego przez polską Lechię. Kiedy zaprzestano produkcji kremu wuj przywoził ciotce ten ekstrakt w zastrzykach z Hiszpanii i Włoch. Dodawała nieco np. do toników. Przyznam, że ciotka nie wygląda na swoje lata…

moja córa 8 lat temu :)

Kurzy szpik kostny, wymioty kaszalota, napletki, sperma byka to tylko kilka „ciekawych” proweniencji składników kosmetycznych. Mnie ostatnio zaciekawił/zbulwersował właśnie ekstrakt z łożyska.
Jak się tak głębiej zastanowić łożysko powinno być bardzo cennym „produktem”. Ostatecznie to dzięki niemu maluch funkcjonuje w brzuchu mamy. Dlatego w sumie trudno się dziwić, że interesuje się nim medycyna i stał się przedmiotem zainteresowania przemysłu kosmetycznego.

Ekstrakt z tkanek łożyska zwierzęcego (a także świeżych łożysk ludzkich), bogaty w liczne substancje odżywcze, w witaminy A, C, E, a także B2 i B12 , kwas foliowy, biotynę, enzymy, oligoelementy, poprawia metabolizm skóry, zwiększa ukrwienie tkanek, jak żaden inny składnik wygładza zmarszczki. Wszystko to sprawia, że placenta była/jest stosowana w kosmetyce, głównie w preparatach przeznaczonych dla skóry dojrzałej.

Aktualnie wykorzystywanie łożyska ludzkiego w celach kosmetycznych jest CHYBA zabronione. CHYBA, ponieważ nie znalazłam nigdzie jednoznacznej informacji na ten temat a kilka telefonów, które wykonałam do szpitali kończyło się odłożeniem słuchawki. Tak czy inaczej uznane jest za co najmniej dyskusyjne etycznie (łożyska są spalane w przyszpitalnych spalarniach). Jednak ekstrakt z placenty zwierząt nadal stanowi składnik kosmetyków głównie gabinetowych, profesjonalnych. Wyciąg z łożyska młodych nowozelandzkich jagniąt owiec jest wykorzystywany np. w kosmetykach firmy PARRS (http://www.parrs.pl/

W wyniku „obróbki” przemysłowej łożyska otrzymuje się część zawierającą komórki krwi i białka, hormony, enzymy. Te ekstrakty są dodatkiem do kremów i maści lub sprzedawane jako odczynniki laboratoryjne, stosowane w wielu badaniach naukowych. Kosmetyki na bazie takich ekstraktów spowalniają proces starzenia komórkowego. 

Istnieją kultury (np. Chińczycy) praktykujące doustne przyjmowanie łożyska. W niektórych szpitalach w USA jest dostępna usługa zwana „kapsułkowaniem łożyska”. Suszy się je i tworzy pigułkę wielce skuteczną w przypadku schorzeń wątroby, serca i płuc, a także w leczeniu depresji poporodowej, oraz bezpłodności.

Co sądzicie? Jakie macie podejście do pochodzenie składników kosmetycznych? Interesuje Was to czy raczej tylko działanie na skórze? 

P.S. Nawiasem mówiąc tak popularny kwas hialuronowy był początkowo pozyskiwany z kogucich grzebieni a teraz otrzymuje się go na drodze fermentacji paciorkowców – też nie brzmi ciekawie ….

90 komentarzy:

  1. inspektor Krzykla do szpitala nawet zadzwoni:) hmm przyznam szczerze,ze brzmi to troche dziwnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie na darmo teczki prowadzę :)
      Co brzmi dziwnie - to, że zadzwoniłam czy placenta w kosmetykach? ;)

      Usuń
  2. powiem tak, wolę nie wiedzieć. Już sam śluz ślimaka działa na moją wyobraźnię. Z tego co wiem, dalej korzysta się z łożysk, podobno jest to świetny składnik, nie mówiąc o tym, że tani... a prawo prawie zawsze można obejść... Myślę, że żyjemy w czasach,w których coraz częściej będziemy spotykać się z rzeczami niewyobrażalnymi :) i siłą rzeczy będziemy zmuszeni do korzystania z nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też wolę nie wiedzieć i szczerze nie chciałabym w swoich kosmetykach łożyska. Mnie to odrzuca..

      Usuń
  3. Czemu nie, skoro lozysko juz sie potem i tak nie "przydaje" :P Wkoncu skad sa drobinki w kosmetykach? Z rybich lusek... A czerwony barwnik? Z robaczkow... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie :) Karmin uzyskuje się teraz drogą chemiczną :)

      Usuń
  4. hmm moja mama mówi że ja to bym sobie wszystko nałożyła gdyby działało ;-D ale troche przesadza ;-) naprawdę dużo rzeczy bym zniosła ale na przykład spermy byka nigdy w zyciu ;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jak się tak głębiej zastanowić to można użyć spermy swojego partnera ;) :p
      A łożyska spalają...a ja myślę że nie spalają tylko właśnie sprzedają tym wszystkim firmom kosmetycznym/chemicznym i innym które przerabiają takie rzeczy.... :}
      W dzisiejszej dobie można na wszystkim zarobić...wszystko sie sprzeda... a i tak najlepsze są właśnie te rzeczy które kiedyś się używało... choćby nawet taka mąka ziemniaczana...niegdyś jako kleje do tapet, do zup jak i teraz zagęstnik i do sosów, jako puder :} nawet ja 2 dni temu zrobiłam sobie puder z maki ziemniaczanej, dodając 1łyżeczkę do rozdrobionej końcówki lekko różowego pudru transparentnego, wyszedł kolor fajniejszy bo jaśniejszy, elegancko stapia się ze skurą i cały dzień trzyma się na buzi, używając pod spód tylko korektora z Bell z biedronki :)

      Usuń
  5. Bardo apetyczny post, szczegolnie, gdy je sie wlasnie obiad ;)
    A tak na serio, to czytalam, ze wielu celebrytow chwali sobie kosmetyki na bazie wlasnie lozyska. No coz...podzielam zdanie Subiektywnej, w tych czasach nic nas juz dziwic nie powinno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tvn style był taki program, ale nie wiem czy to odcinkowe, bo tylko raz widziałam fragment, reszty nie chciałam oglądać. Był to program o kobietach jedzących swoje łożysko, robiły z tego koktajle, tabletki, smażyły itp. Dla mnie to trochę...ohydne, pomimo, że to nasze własne ciało, ale to tak jakbym zjadła kawałek własnej ręki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe gdzie je przetrzymywały. W lodówce? Poporcjowane? No nie... Ale najdziwniejsze, że to nie ludy prymitywne a cywilizowani ludzie :0

      Usuń
    2. O to chodzi, że skoro to takie najnowsze odkrycie, to staje się modne w pewnych kręgach i ludzie ślepo za tym podążają, jedna je, powie koleżance, koleżanka je i idzie dalej. Widziałam jak tabletki trzymały w woreczkach przezroczystych, ich kolor nie wyglądał...smacznie ;D

      Usuń
    3. Tylko zastanawiam się teraz, jak one biorą te łożysko ze szpitala...lekarze ot tak pozwalają??? Nie wiem, może w Anglii panują inne zwyczaje poporodowe.

      Usuń
    4. Widziałam reklamę tego programu.. Nie przekonała mnie do oglądnięcia..

      Usuń
    5. @zielona herbato w adidasach - można sobie zażyczyc przechowanie w odpowiednich warunkach a potem pewnie wynieśc albo zlecic odpowiednie przetworzenie. Tak jest w USA.

      Usuń
    6. Nie masz czego żałować. Ja tylko fragment obejrzałam z czystej ciekawości, żeby zobaczyć czy to naprawdę możliwe. I okazało się, że tak.

      Usuń
    7. o jezu, smażone?! ja rozumiem w tabletkach, czy w kosmetykach, odpowiednio przetworzone aby wyciągnąć w zasadzie tylko to co trzeba, ale żeby jeść smażone łożysko? apetyt mam na miesiąc zniszczony...

      Usuń
  7. Ciekawy post :) Tak sobie myślę, że pewnie jeszcze dziwniejsze rzeczy kobiety sobie w dawnych czasach nakładały na twarz tylko nie wszystkie informacje się zachowały... Mnie najbardziej do tej pory powaliła informacja o tym, że dawniej kobiety myły sobie zęby mieszanką ziół z moczem aby uzyskać biały odcień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocznik również wielce popularny w kosmetykach jest.

      Usuń
  8. Kiedyś czytałam właśnie, że w Chinach ludzie zaczęli zajadać się ludzkim łożyskiem. Cofnęło mi się na samą myśl o przygotowywaniu takiego posiłku :/

    OdpowiedzUsuń
  9. wzierzątka zjadają łożysko, to może i my powinniśmy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak wewnętrznie chciałabym się różnic od zwierzęcia, przynajmniej tym ... ;)

      Usuń
    2. lepiej nie wiedzieć co się w Chinach na czarnym rynku wyprawia, kiedyś oglądałam dokument o tym, że bogacze z Chin nawet płody z aborcji wykorzystują do gotowania jakiś eliksirów młodości i zdrowotności, są lekarze którzy w takim biznesie siedzą, masakra po prostu...

      Usuń
  10. Przeczytalam z zainteresowaniem. Jednak ja chyba wole sie nie przejmowac pozyskiwaniem jestem bardziej skupiona na dzialaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. hmm .. w sumie po urodzeniu łożysko i tak już jest nie potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja rowniez skupiam sie na dzialaniu, ale jakbym wiedziala ze w moim kremie jest czyjes lozysko to pewnie bym zaprzestala uzywania, taka moja brzydliwa natura :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działanie ok tylko zależy jak długofalowo. Akurat placenta ma zbawienne działanie ale takie silikony, parabeny aplikowane przez 20 lat ...

      Usuń
  13. Moja Babcia od lat z powodzeniem stosuje odżywkę do włosów na bazie placenty. Co więcej, można ją nabyć w małych drogeriach - tam właśnie się zaopatruje. Co do włosów Babci - otóż prawie ich nie ma, ale to raczej zasługa fryzjerskich praktyk PRL aniżeli działania placenty. Tak czy inaczej, na rynku kosmetyki z tym składnikiem mają się całkiem dobrze, co stwierdzam po domyśle, że ktoś je kupuje skoro są dostępne w sprzedaży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że łożyska ludzkie są nadal wykorzystywane w kosmetyce. 7 lat temu, jak rodziła swoją córkę podobno można było zachowac łożysko. Podobno można je było sprzedac firmom kosmetycznym...podobno...

      Usuń
  14. brrr aż mi ciarki przeszły. Metody jak być piękną czasem budzą we mnie ogromne przerażenie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm pochodzenie straszne brrr ale jak działa he

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja wolę nie wiedziec co z czego sie robi. Ogladalam wytwarznie kielbasy kiedys i do dzis omijam ja szerokim lukiem, podobnie jak tatary itp. Słowiczych odchodów też nigdy nie kupię

    OdpowiedzUsuń
  17. urodzilam dwoje dzieci i po porodach moje lozysko podobno ladowalo w lodowce(tak mowila mi polozna) ale po co nie mam pojecia ...w sumie jak by mialo komus pomoc to czemu nie ...
    ja rodzilam drugie dziecko 10 lat temu i juz wtedy slyszalam o cudownej mocy lozysk..
    slyszalam tez ze podobno najlepiej jest polozyc sobie takie lozysko zaraz po porodzie na twarz .. brrrr ... i wtedy dziala najlepiej ...ale ja osobiscie nie wyobrazam sobie okladania swojej twarzy taka "watrobka"..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na twarz? Chyba była by to dla mnie najstraszniejsza czynność podczas porodu :D

      Usuń
    2. @ank - myślę, że one są wykorzystywane, jeśli nie w kosmetyce to w medycynie chociażby.

      Usuń
    3. wlasnie na necie znalazlam produkt zawierajacy wyciag z lozysk ludzkich - nazywa sie Placenta Activ w ampulkach i jest to kuracja do wlosow...
      chyba sie skusze bo jestem ciekawa efektow ...

      Usuń
  18. Łeee a ja myślałam, że jesteś w ciąży :P (zdj)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypluj to słowo ;) Moich dwoje diabląt mi wystarcza całkowicie :P

      Usuń
    2. Haha ja też! Zobaczyłam fotkę i myślałam, że jakąś nowiną nas chcesz uraczyć :)

      Usuń
    3. Ja też po fotce tak wywnioskowałam, a tu inny temat ;-)

      Usuń
  19. Nie wydaje mi się, żeby to było nie etyczne. W końcu to i tak odpad medyczny. Szkoda, że nie ma kosmetyków na bazie łożyska. Na pewno miałyby wzięcie.
    A w szpitalach wiem, że pielęgniarki robią sobie maseczki z łożysk. I jest to powszechna praktyka. Przyjrzyjcie się twarzom położnych, na bank są gładkie jak u niemowlaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to moze dlatego polozna drapnela moje lozysko do lodowki ....

      Usuń
    2. Aż z ciekawości zapytam moją położną jak będę na zajęciach w szkole rodzenia. Fakt - kobieta nie wygląda na swoje 55 lat...

      Usuń
  20. w UK łożysko ludzkie kobiety jedzą i robią kremy - byl taki program na tvn style

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozczarowałaś mnie :/ myślałam, że to zdjęcie Twojego "nowego" dzieciątka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, następna dowcipnisia. Zrób sobie drugie a potem mnie życz trzeciego :P

      Usuń
    2. Justyna no wiesz co! W moim wieku takich rzeczy już się nie robi, a feeeee ;)

      Usuń
    3. Domi, nie samą pracą żyje człowiek :P

      Usuń
    4. kotku, nie miałam na myśli dziecka tylko to jak ono powstaje :P te rzeczy robiłam jak byłam nastolatką ;)

      Usuń
  22. Dziadek mojej przyjaciółki, lekarz ginekolog, opowiadał nam dawno, dawno temu, że w czasach, kiedy się rodziłyśmy jego szpital zbierał łożyska, które później skupowało Nivea :D Nie wiem, ile w tym prawdy, ale długo, długo, długo nie tknęłam kremu Nivea po usłyszeniu tej opowieści. Wierzyć - uwierzę, bo dziadek nie miał powodu, by wciskać nam kit w takim temacie.

    Sama niedawno zastanawiałam się, jak to jest z tym łożyskiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zapytaj położną i daj znac :)

      Usuń
    2. Szkołę rodzenia mamy w piątek, więc zapytam na pewno, bo zaczyna mnie to mocno nurtować.

      Usuń
  23. Ja się wolę nie zagłębiać w temat, co jest skąd, tylko jak działa :P

    OdpowiedzUsuń
  24. dla mnie jest to nieco przerazajace z tym lozyskiem poniewaz jezeli jest to gdzies wykorzystywane to watpie ze pozyskuje sie je w sposob naturalny i zadne stworzenie nie cierpi....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, raczej chyba nie. Łożysko jest wydalane przy porodzie a raczej nie wyobrażam sobie, jak je można pozyskiwac w inny sposób.

      Usuń
    2. myslalam o takich sposobach ze jezeli to lozysko jakiegos zwierzaczka to je sie specjalnie zapładnia aby pozyskac to lozysko. tylko i wylacznie w tym celu. bog wie w jakich warunkach hodowane jest to to i co sie dzieje z maluszkami.

      Usuń
  25. Nijak mnie to bulwersuje, nijak przeszkadza. Jestem za dobrym wykorzystaniem wszystkiego, więc po co i łożysko ma się zmarnować, skoro może się przydać ;p

    OdpowiedzUsuń
  26. Matko, czemu ja przeczytałam to o tych grzebieniach... i paciorkowcach...

    OdpowiedzUsuń
  27. Pamiętam, że ciotka mi kiedyś mówiła, że zaraz po urodzeniu mojego kuzyna wpadł jakiś przedstawiciel i pytał o to czy może zabrać łożysko :) a był to początek lat 90, teraz niby wszystko pochodzenia ludzkiego wg prawa jest zabronione do stosowania w kosmetykach, ale czy oni tego jakoś nie obchodzą...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ogladalam kilka tygodni temu program na ten temat. Pani najpierw gotowala lozysko a potem je suszyla....powiem ze rozwalilo mnie to na czynniki pierwsze.

    OdpowiedzUsuń
  29. co mnie nie zabije to wzmocni
    nie wiem skąd to oburzenie
    czemu nie wykorzystać tego co cenne?

    OdpowiedzUsuń
  30. Na myśl o zjadaniu łożyska czy jakichś szpików itd. robi mi się lekko mdło, zakrawa to-to o jakiś soft kanibalizm...:| Ale co ja tam wiem:D

    OdpowiedzUsuń
  31. Czasem chyba lepiej nie wiedzieć... To samo ambra, jak się dowiedziałam cóż to takiego, to odechciało mi się tym pachnieć :P

    OdpowiedzUsuń
  32. ja początkowo również byłam przekonana, że dzielisz się jakąś radosną nowiną, a Ty tu z takimi rzeczami :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Cholera, mam zwyczaj czytania blogów w przerwach posiłkowych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :)
      Ale mnie po opowieściach kuzyna o dżdżownicach w sokowirówce mało co jest w stanie obrzydzić mi posiłek.
      Łożysko, łożyskiem, ale czy ono po porodzie nie jest już wyjałowione (znaczy się wyeksploatowane)?

      Usuń
  34. czyli dobrze robię nie zagłębiając się jakie cuda w kosmetykach się znajdują :D

    OdpowiedzUsuń
  35. dobrze wiedzieć! ja tam się nie brzydzę hehe

    OdpowiedzUsuń
  36. Brzmi to obrzydliwie ale skoro tyle ludzi na świecie używa tego typu produktów i nic im nie jest to nie widzę przeszkody żeby kiedyś tam też zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja tam wolalabym byc swiadoma:) aczkolwiek slyszalam kiedys, ze lozyska ludzkie po porodzie staja sie wlasnoscia szpitali, nie kobiet, ktore je urodzily i sprzedawane przemyslom kosmetycznym. Na ile prawdziwa jest ta informacja- niestety nigdy sie nie dowiemy :)

    OdpowiedzUsuń
  38. kiedyś /i to nie było dawno temu, bo byłam już po urodzeniu córy/ doszły do mnie informacje, że to niestety nie jest tak, że one są spalane ;/ one są odsprzedawane przez szpitale o ile Ty sama osobiście nie zaznaczysz, że ma stać się inaczej ;/ nie dam sobie oczywiście uciąć ręki, ale wydaje mi się, że nie jbyło to aż tak wyssane z palca, skoro w szpitalach nie chciano z Tobą na ten temat rozmiawiać

    OdpowiedzUsuń
  39. Ponad rok temu urodziłam córkę, jednak przed samym porodem leżałam 2 tygodnie na patologi ciąży i niestety słyszało się to i owo...nie do końca to tak wygląda jak napisałaś, a odkładane telefony mogą tylko potwierdzać to co teraz napiszę. Nie mówię, że tak jest wszędzie, ale podobno jest to dość popularny proceder...łożysko ludzkie jest przeogromnym skarbem dla przemysłu farmaceutycznego i jest podobno nagminnie odkupowana, za niezły szmal, od szpitali...szczęśliwi rodzice, cieszący się narodzinami dziecka nie zaprzątają sobie głowy innymi rzeczami... ;) Przykre jest to, że często rodziców nie stać na banki przechowujące łożyska i krew pępowinową ( ok. 2000zł. rocznie), a nierzadko jest to najpotężniejsza deska ratunku w przypadku poważniejszych chorób ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. ja wychodzę z założenia 'mniej wiesz, lepiej śpisz' :D
    na samą myśl o tym co napisałaś robi mi się niedobrze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mówi, niech jej kto poleje :)

      sama neidawno stosowałam placentę na wzmocnienie włosów, efekty nawet były. Ale wolę nie myśleć dokładnie skąd ona się brała ;)

      Usuń
  41. mialam kiedys maskę placente do wlosow była rewelacyjna i na niej bylo napisane,że jest z łożyska chyba zwierzęcego ;] i normalnie kupowana w drogerii..odnajdę ją jeszcze! nie specjalnie mnie to bulwersuje, od dawna wiadomo jakie ma właściwości łożysko, kiedyś mi któraś położna opowiadala ze często położe smarują np dłonie łożyskiem itp i są super gładkie. JEżeli byłoby/jest onow ykorzystywane dorbze i dzieje się to we właściwy sposób, na zasadzie ze kobieta urodzila i chce np. nie wiemoddac czy spzredac lozysko - niech będzie! byleby za chwile si enie okazało,że dziala jakieś podziemie handlarzy łożyskami, ktorzy placa kobieta za rodzenie po to by tylko miec lozysko..wszystko jest możliwe....tam gdzie chodzi o kase to ludzie nie mają skrupułów. chociaz ja sama takim łożyskiem zaraz po porodzie bym się nie smarowała ;] rodzic nie rodzilam jeszcze ale przy porodzie bylam;]

    OdpowiedzUsuń
  42. Byłam...skomentowałam...i brak mojego komenta ;/ PS. Diana dobrze pisze, poobserwujmy się:D

    OdpowiedzUsuń
  43. Jesli ma to miec jakis pozytywny aspekt, czemu nie:)Łusznie wspomniałas o kwasie hialuronowym.
    A np zabieg Regeneris, z własnej krwi odwirowanej iosocze bogatopłytkowe wstrzykiwane by sie odmlodzic ?Ale za to jaki efekt

    OdpowiedzUsuń
  44. Dużo sie dowiedziałam dzieki temu postowi ! :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Naprawdę dzwoniłaś do szpitali z takim pytaniem? Wow, podziwiam odwagę :)
    Jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat, hm... Nie mam wiedzy, która pozwalałaby porównać efekty zastosowania łożysk zwierzęcych i ludzkich w kosmetyce. Jeśli są do siebie zbliżone, to uważam, że zwierzęce wystarczą. Gdyby zastosowanie ludzkiej placenty było dozwolone, ja sama raczej nie zdecydowałabym się na taki kosmetyk- chyba, że ilość i głębokość zmarszczek przesunęłyby trochę moją granicę tolerancji obrzydliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Bardzo ciekawy post Krzykla! Slyszlalam o tym wszystkim wczesniej. Ciesze sie, ze mozna znalezc takie blogi jak Twoj, ktore cos wnosza, a nie sa tylko zdjeciami (zeby mnie dobrze zrozumiec - uwielbiam zdjecia ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  47. Potwierdzam, że szpitale odsprzedają łożyska firmom farmaceutycznym i kosmetycznym. Tak było od zawsze. Przed wielu laty ojciec mój był dyrektorem ekonomicznym szpitala i mówił o tym. Najlepiej można podpytać zaprzyjaźnionej położnej, albo pracownika księgowości, gdyż w księgowości wystawia się faktury za sprzedany surowiec jakim jest łożysko. To jest NAJBEZPIECZNIEJSZY dla naszej skóry składnik kosmetyków jaki może istnieć. Wolę to, niż parabeny, SLS, PEG, detergenty, silikon, pestycydy i wyciągi ze z modyfikowanego zboża, które też są dodawane poza kosmetykami do np. płynu do mycia podłogi czy mebli. Potem po latach stosowania, można je spotkać w komórkach rakowych, gdyż są skumulowane. Poczytajcie trochę, w necie istnieją strony, na których można przeprowadzić analizę składu danego kosmetyku, np tu: http://cozakrem.pl/. Nie dajmy się oszukiwać przez firmy kosmetyczne, bo one bazują na nieświadomości i zwyczajnie szkodzą. Nasze zdrowie w naszych rękach.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast