Po tym przydługim wywodzie przejdę do sedna mojego posta :)
Otóż posiadam dwa produkty TBS, które burzą moją w/w teorię na temat firmy. Chodzi o Hemp Hand Oil czyli olejek do rąk z nasion konopi (!) z linii do skóry bardzo suchej. Do zakupu zachęciła mnie recenzja smoky evening eyes i jej opinia się potwierdziła. Na początku jednak nastawiona byłam sceptycznie, ponieważ wszelkie oliwki i olejki zawsze działały na moją skórę odwrotnie tj. wysuszały jeszcze bardziej. Stosując olejek z TBS nie mogę codziennie wyjść z podziwu nad jego magicznym wpływem na moje potwornie wysuszone dłonie. Cena w tym przypadku nie jest jeszcze tak zaporowa bo 35 zł za 15ml a olejek jest bardzo wydajny. Zapach zaś....no cóż....baaardzo nie TBS-owski. Wyczuwam jakby kamforę (?)
Jest to zdecydowanie moje odkrycie i pozytywne zaskoczenie w minionym roku.
Drugi produkt pochodzi (o dziwo ) również z TBS i został zakupiony również pod wpływem opisu smoky evening eyes. Tutaj kierowałam się nosem. Spiced Pumpkin Bath&Shower Gel ma tak oszałamiający, niespotykany zapach, tak zupełnie inny od klasyków z TBS, że nie mogłam się mu oprzeć. Podobno został stworzony przez jednego z klientów – może dlatego odbiega od standardowej kwiatowo-owocowej oferty i może dlatego tak mnie zachwycił. A samo działanie jak działanie – normalny żel pod prysznic jakich wiele można znaleźć na rynku. Cudów nie czyni. Ot, przyzwoity produkt za rozsądna cenę (19zł za 250ml) chociaż przyznam, że za kompozycję zapachową gotowa byłabym zapłacić w tym przypadku nawet więcej. BRAWO!
Ostatnim lecz nie najmniej ważnym produktem, który wzbudza mój codzienny zachwyt jest miodowy balsam do spierzchniętych i wysuszonych ust NUXE Rêve de Miel. Recenzowałam go TU i podtrzymuję wszystko co napisałam. Stosuję go najmniej 2 razy dziennie od ponad pół roku i zużyłam dopiero 2/3 z 15gr słoiczka (!). Kondycja moich warg uległa w tym czasie ogromniej poprawie. Ten maluszek jest jednym z moich ulubionych produktów pielęgnacyjnych.
fotka pochodzi z internetu |
I to tyle odnośnie błahostek kosmetycznych, które zachwyciły mnie w ubiegłym roku.
Dzięki smoky evening eyes. W minionym roku to właśnie Twój blog był dla mnie odkryciem :)
A Wy macie jakieś inspirujące Was blogi/bloggierki ? Dlaczego akurat te?
ojej, jak miło :) dziękuję Ci Kochana :* bardzo cieszę się, że produkty, po które sięgnęłaś 'przeze mnie' okazały się w porządku. wobec tego świecę przed Tobą oczami jedynie za Opulash Optimum Black, która bardzo rozczarowała mnie w porównaniu z wersją bazową i nie mam nawet odwagi pytać Cię o Twoją na jego temat opinię ;)
OdpowiedzUsuńEeee, nie jest taki ostatni. Z czasem, jak wino, nabiera charakteru ;)
Usuńnigdy w życiu nie miałam nic z TBSu, choć często mijam ich sklep.. ba, nawet raz weszłam do środka :P jakoś nigdy jednak nic mnie nie wołało i nie kusiło.. ale zainteresował mnie ten olejek do rąk.. mam koszmarnie suche dłonie.. zwłaszcza w okresie zimowym.. i normalne kremy nie zawsze sobie z nimi radzą..
OdpowiedzUsuńPolecam. Mnie pomógł :)
Usuńna pewno na niego zapoluję przy następnej przechadzce w okolicach sklepu :)
UsuńMnie wyszystkie inspirujecie:)Fajnie tak jets z Wami:)I lubię bardzo właśnie Katosu na YT, daje power.
OdpowiedzUsuńZ Tobą też fajnie :)
Usuńo tak, uwielbiam bloga Smoky :)
OdpowiedzUsuńpodzielam Twoje zdanie co do TBS, zdecydowanie przereklamowana marka
Ale olejek i Spiced - rewelacja.
Usuńbędę musiała skusić się na olejek :)
UsuńOd pewnego czasu podglądam bloga Brunette`s Heart i to dzięki niej poczułam potrzebę założenia własnego bloga (zdałam sobie sprawę, jak wielką frajdę można czerpać z opisywania swoich kosmetycznych odkryć i porażek).:)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na coś z ten dyniowy żel z TBS ale sie juz nie załapałam.
OdpowiedzUsuńTen olejek do rąk mnie kusi, bo zbiera same pozytywne opinie. I że nawet Ty przeciwniczka TBS oceniasz go na perełkę - to o czymś świadczy :))
OdpowiedzUsuńJa lubię TBS ale owszem mam kilka klap, choć zdecydowana większość produktów mnie zachwyca. Za to z YR zawsze był porażką i jak sięgnę pamięcią to wymienię tylko jeden zadowalający mnie produkt :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten żel pod prysznic. już mi się w sumie kończy :( czas się wybrać po drugi chyba ;)
OdpowiedzUsuńJa nawet lubię TBS. Uwielbiam ich olejki do kominków, lubię niektóre masła do ciała i żele pod prysznic. Z pielęgnacji raz miałam coś pod oczy z wit.C.
OdpowiedzUsuńZ marychą mam krem do rąk i właśnie ten olejek. Uwielbiam za zapach i działanie. Wałaśnie ostatnio pstrykałam im zdjęcia i też wrzucę na bloga, bo ta seria zasługuje na polecanie :)
J TBS kocham ale tylko dla świec, kominków, i niektórych zapachów:D
OdpowiedzUsuńJa mam w stosunku do TBS mocno wymieszane uczucia, z jednej strony lubię ich kosmetyki, ale nie podobają mi się ich ceny. Bardzo.
OdpowiedzUsuńSeria do pielęgnacji cery tłustej z algami jest bardzo dobra.
Ten dyniowy żel dla mnie pachniał jak sok Kubuś ;).
Nie wiem gdzie Ci odpisać, ale czekam na info o wyprzedaży. Jak będzie coś do Kameleona to się skuszę.
OdpowiedzUsuńTbs jest niedostępny w moim mieście. Nie używałam tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńSzkoda.
Pozdrawiam.
mam krem z konopii z tbs - zapach mnie nie zachwyca ale całkiem fajnie działa, olejku jestem ciekawa jeszcze bardziej:)
OdpowiedzUsuńoraz ten produkt do ust z nuxe też brzmi interesująco:)