Tak czytam i czytam różne blogi kosmetyczne, a głównie komentarze
pod postami i mam przykre wrażenie, że strasznie dużo ostatnio w nich/nas
złośliwości, nieprzychylności, zazdrości a mało pozytywnych emocji.
Obserwuję
to z tym większym przygnębieniem, że blogi prowadzą jednak w większości młode
osoby i wydawałoby się, że młodość z definicji zakłada radość,
wyrozumiałość
i brak cynizmu, sarkazmu. Nie chodzi mi o komentarze anonimowe (często wręcz
chamskie), czy o nie wyrażanie konstruktywnej krytyki tudzież kulturalną
reakcję na nią ale o „czepianie się”, „wyzłośliwianie”.
Może przesadzam, może macie inne wrażenia. Fakt, że dla
mnie blog to przede wszystkim miła odskocznia od codzienności i trochę mi
smutno, że wdziera się ona tu i krzyczy. Jednak nawet jeśli prowadzenie bloga stanowi
drugą, równoległą rzeczywistość nie powinna ona chyba zawierać tych
mało ciekawych cech swojej realnej
siostry.
Ot, taka refleksja mnie naszła „przy niedzieli”. I nie chodzi mi wcale o wywołanie sztucznej dyskusji. Do przemyślenia po prostu. Sama to zrobię :)
źródło:http://www.komputerswiat.pl |
Hmmm, nie zawsze mamy dobry humor i często działamy pod wpływem impulsu. Sama staram się 3 razy pomyśleć nad tym, co wypisuję, ale czasami szybciej się klika niż pomyślę.
OdpowiedzUsuńŚwiat blogowy nie jest różowy i polewany lukrem- każdemu czasami uleje się troszeczkę żółci. Dopóki nie ma z niej wodospadów, dopóty jestem w stanie zrozumieć taką osobę.
W pełni się z Tobą zgadzam.
UsuńPoza tym to co tutaj może wydawać się złośliwością, często w realu byłoby normalną wypowiedzią. Emoty nie zawsze są w stanie oddać naszych emocji a nie każdy ma dar jasnego wypowiadania się w formie pisemnej, mimo że bardzo się stara. Ja myślę, że trzeba mieć trochę dystansu, no i jest opcja "USUŃ KOMENTARZ".
świetnie to ujęłyscie:)
UsuńObie macie racje:-) Czesto trudno jest slowem pisanym odzwierciedlic emocje, niby doda sie emotke ale ktos moze to roznie odebrac. Czasami dochodzi do tego specyficzny jezyk wypowiedzi.
UsuńMoim zdaniem warto miec dystans, nie tylko do siebie ale do tego z czym spotykamy sie. Bo to tak jak w zyciu.
Jezeli cos mi sie nie podoba albo jestem na nie, to napisze to. Nie widze w tym zlosliwosci jedynie stwierdzenie. Bez lukrowania ale mozna to zrobic w normalny sposob. Jak zostanie to odebrane przez kogos innego? wszystko zalezy od sytuacji oraz interperatcji.
Czasami mam wrazenie, ze niektorzy sa zbyt sfrustrowani i stad takie a nie inne komentarze.
Dla mnie blog to czas relaksu ale jezeli czytajac/ ogladac inne blogi mam inne wyobrazenia/odczucia/spostrzezenia odnosnie poruszanego tematu to dlaczego mam nie zabrac glosu? Przyjemnosc nie oznacza przytakiwania wszystkiemu i kazdemu;)
tez prawda Hex.Świat słow pisanych w necie wydaje sie za ubogi na wyrażenie emocji mimo wszystko.
UsuńLukrowanie zas tez nie jest konstruktywne niestety choc chyba jednak lubimy.
Masz racje, ja pamietam jka mi sie trafil pierwszy nie-tak-mily jak zwykle komentarz - nie bylo to łatwe. Starajmy sie bardziej skupiac na KONSTRUKTYWNEJ krytyce zamiast na samej krytyce!
OdpowiedzUsuńa ja mam właśnie wrażenie, że kadzimy sobie ostro, zwłaszcza, w tym urodowym srodowisku :)
OdpowiedzUsuńnegatywne komentarze widywałam głównie od anonimów...
To jest zadziwiajace jak osoba, ktora nie jest w stanie podpisac sie imieniem moze pisac tyle roznych barwnych wypowiedzi;)
UsuńZ tym kadzeniem jest roznie ale jezeli faktycznie ma to pokrycie ze stanem rzeczywistym to dlaczego nie?:) Fajnie jest komus napisac cos milego jezeli mi sie podoba i trafia w moj gust.
Problemem jest ciagly zachwyt ktory przybiera forme pozbawiona podloza....
Racja, zgadzam się z Tobą, ale niestety w dzisiejszych czasach trudno nawet znaleźć wątek na forach gdzie nie byłoby jakiejś złośliwości.
OdpowiedzUsuńKrytyka może budować, ale musi być ona w pełni uzasadnione, bo zwykłe czepianie się nie ma najmniejszej chęci, chyba że podładuje tej osoby samoocenę.
Blogi odzwierciedlają życie codzienne i pełno w nim negatywów tak i tu nie inaczej.
Na szczęście nie miała do czynienia z jakimś chamstwem u siebie. Zwykle komentarze są bardzo miłe, a jak się komuś nie podoba to po prostu nie komentuje. Okej, ja to akceptuję. Konstruktywna krytyka - popraw to i tamto, spróbuj może użyć tego tamtego w tym i tamtym miejscu - super jak dla mnie ;) Ale już jesteś taka siaka owaka podpisano anonim - bez sensu, nawet nie można wtedy nawiązać żadnej dyskusji..
OdpowiedzUsuńPo części masz rację, ale chyba teraz nie jest aż tak dużo chamstwa jak wcześniej było. Przynajmniej tak mi się wydaje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Nie mam na szczęście takiego wrażenia. Prawdziwie uszczypliwe komentarze obfitują tam, gdzie ludzie komentują anonimowo. Wystarczy wejść w komentarze pod newsami z Polski na jakimś portalu. A człowiek łagodnieje z wiekiem, więc młodość nie działa tu chyba jako okoliczność tonująca ton wypowiedzi : )))).
OdpowiedzUsuńJa nie lubie komentarzy anonimowych, ktore zazwyczaj zawieraja niemile rzeczy.
OdpowiedzUsuńOczywiscie, uznaje krytyke - jesli ja pisze,ze ten odcien cienia mi pasuje, nie znaczy ze komus innemu musi pasowac. I tak dalej. Wszystko jest dla mnie ok, jesli obywa sie to kuturalnie
hmmmm :)
OdpowiedzUsuńSlowo pisane potrafi byc czasem "zdradzieckie" - mozna je przeciez interpretowac na wiele sposobow. najwazniejsze to sobie wszystko wyjasnic - nieporozumienia sie zdarzaja.
Zgadzam się. I podobnie jak zostało powiedziane powyżej - często bez tonu wypowiedzi, jaki jest podczas rozmowy na żywo, trudno zrozumieć przesłanie. Ale lepiej się nie denerwować i poprosić o wyjaśnienie kontekstu wypowiedzi.
UsuńPost wartościowy, bo taka refleksja otwiera oczy :)
Kiedyś skomentowałam dziewczynę, która wrzuciła coś śmiesznego w dobrym stylu na fejsie: "Świetne!! Aż mnie brzuch rozbolał od chichotu xD", a ona do mnie z ryjem, że ja sobie z niej jaja robię :D
UsuńZajęczak, Ty HEJTERZE :o LOL
UsuńKonstruktywna krytyka - tak, nieuzasadnione złośliwości - nie. Od czasu do czasu trafiam na niemiłe wypowiedzi, które nie mają na celu pomóc, a wyłącznie dopiec.
OdpowiedzUsuńOj tak. U mnie się też to zdarzyło. I wszystko było Anonimowe :)
Usuńo tak, masz racje - dzisiaj ja sama troche za ostro potraktowalam jedna z bloggerek. Przeprosilam ja , ale i tak sie czuje niefajnie przez ton mojej wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Idalią :)
OdpowiedzUsuńzauważyłam, że ostatnio są dwie tendencje- kółka wzajemnej adoracji lub niemiłe nagonki...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :)No ale to znowu tak jak w życiu.
UsuńZ dwojga złego chyba lepsze kółka wzajemnej adoracji :D
Usuńooo kółczka wzajemnej adoracji sa fajne:)))
Usuńtak to zależy z tymi kółkami, bo niekiedy ktoś zostawia pytanie w komentarzu i jest to normalne rzeczowe pytanie i nie dostanie na nie odpowiedzi od blogerki, ale swoim ulubionym komentatorom, czy kimś tam ta sama osoba odpowie :) nie żebym się spotkała sama z czymś takim, ale wiele razy wchodzę na czyiś blog, czytam komentarze i takie wnioski się nasuwają.
UsuńSłuszna uwaga, mea culpa SpiritusMovens :(
UsuńNajlepsze są wojny na pingerze :D takich właśnie kółek wzajemnej adoracji :D Zdarzają się co jakiś czas :) Wtedy z obu stron leje się w komentarzach jad, o jaki byście "koleżanek" nie podejrzewały :) Właścicielki obu blogów zazwyczaj starają się zachować klasę, ale czytelniczki twardo bronią swojej strony :D Można się pośmiać, ale to pokazuje ile siedzi w nas złości i że tylko czekamy, żeby ją z siebie wylać.
UsuńPóki co spotkałam się tylko z chamskimi anonimami :)
OdpowiedzUsuńZa to często czytam na wizażu bardzo niemiłe wypowiedzi i to najczęściej od tzw. "groszków"
Ja to raczej nie powinnam się wypowiadać,bo postów mam 5 i to takich byle jakich,zdjęcia mam paskudne,obserwatorów nie mam wcale,ale czytam namiętnie Wasze blogi,dużo się z nich dowiedziałam,czasami wrzucę gdzieś komentarz,ale raczej nie złośliwy i mam zasadę,jeśli coś mi się nie podoba,nie interesuje mnie,to po prostu nie komentuję takiego wpisu,bo każdy ma prawo pisać co chce na swoim blogu,a ja nie jestem od tego,żeby negatywnie oceniać nieznane mi Osoby.Mam bardzo niemiłe wspomnienia z jednego z dość sławnych portali dla kobiet,docinki,uwagi,niemiłe komentarze,więc mam nadzieję,że tutaj tego nie odczuję:)pzd.I
OdpowiedzUsuńNo ja też z Wizażu dałam nogę. Zwłaszcza po tym jak weszłam w dysputę z "naczalstwem" i bardzo niekulturalnie i nieprofesjonalnie to wyglądało :)
Usuńja się strasznie gubię na wizażu, znaczy nie umiem nadążyć za tym wszystkim i czuje się jakbym była na powrót w podstawówce :P
UsuńZgadzam sie z Tobia i w sumie tez to ostatnio zauwazylam,ze co niektorzy sobie na za duzo pozwalaja.Krykty tez jest w zyciu potrzebna,ale krytykowac przeciez tez mozna w kulturalny sposob.Przeciez wszystkie jestesmy tu z jednego powodu,z pasji do kosmetykow:)
OdpowiedzUsuńja z chamstwem sie nie spotkałam na razie, ani ze strony mojej ani niczyjej innej :) :D
OdpowiedzUsuńcooo ale gdzie jest agresja i chamstwo? ja funkcjonuję w sieci w miłych miejscach, ja nie wiem gdzie Ty wchodzisz na blogi jakichś małolat niewychowanych O_o
OdpowiedzUsuńNie zawsze są to blogi niepełnoletnich osób niestety :(
Usuńjestem krótko w tej blogowej sferze, ale jeszcze się nie spotkałam z chamstwem. Póki co raczej mam same miłe doświadczenia ;)
OdpowiedzUsuńale z drugiej strony, jak się robi tag "kosmetyk, którego nienawidzisz" to czego Ty się spodziewasz, że będzie miłość i pokój i pozytywne wibracje w sieci?
OdpowiedzUsuńDla mnie tag o kosmetyku,którego się nienawidzi jest formą ostrzeżenia przed takim kosmetykiem,chociaż wiadomo jednemu pasuje,drugiemu nie,ale zawsze już mamy jakieś odniesienie do danej rzeczy i można się zastanowić przed zakupem,żeby potem nie wylewać łez na blogu:)I.
UsuńJa spodziewam się, że jesteśmy na tyle dorośli, że będziemy w stanie trzymać emocje na wodzy, ograniczając się jedynie do zgodzenia się lub nie. No, ale zawsze możliwe są jakieś nie-spodzianki :)
Usuńmoja uwaga odnośnie kosmetyku, którego nienawidzisz, była nieco z przymrużeniem oka*
UsuńWidziałam takie komentarze.
OdpowiedzUsuńZłośliwe i BEZPODSTAWNE, albo słuszne, ale ze słownictwem rynsztokowym.
Owszem najczęściej były to tchórzliwe anonimy, ale zdarzały się i osoby w pewien sposób identyfikowalne w sieci.
Musimy rozróżnić komentarze negatywne, ale wypowiedziane w dobrej wierze od zwykłego chamstwa.
Odpowiadam: wcale nie musimy być dla siebie niemiłe.
Moje komentarze mogą się wydawać przesłodzone i wazeliniaste, ale to jedynie pozory.
Proces powstawania mojej wypowiedzi wygląda tak, że patrzę/czytam i wyłapuję z tego wszystkie plusy, wszystkie jakiekolwiek zalety i po prostu je opisuję.
Nigdy nie jest tak - NIGDY - że mijam się z prawdą: wtedy siłą rzeczy krzywdziłabym taką osobę. Jeśli nie widzę żadnych zalet, nie mówię nic. Jeśli już wyjątkowo zależy mi na dobru danej osoby, dyskretnie piszę e-mail.
Po co wszyscy mają to widzieć.
Zajęczaku, wielki szacunek dla Ciebie za dyskrecję i podejście meilowe w przypadku, gdy chcesz komuś zwrócić uwagę, ale niekoniecznie informować o pewnych sprawach inne czytelniczki.
UsuńI to jest Zajęczaku właśnie teoria oceniania - oceniac pozytywy a nie negatywy. Ja w ten sposób oceniam prace moich studentów czyli liczę punkty dodatnie a nie odejmuję za błędy. I tak wyjdzie co ma wyjsc :)
UsuńTeż raczej staram się wysłac maila na priv. np. odnośnie błędów ortograficznych. Kiedyś zrobiłam to publicznie i po fakcie uświadomiłam sobie, że nie powinnam była.
Krzykla- chcę zostać twoją studentką :D:D. U mnie za błędy dostajemy po łapkach.
UsuńGdy coś mi się u danego blogera nie podoba, coś mnie zraziło, to raczej staram się nie pisać niczego niż wysmarowywać nieprzychylne komentarze.
Zgodzę się z Zajączkiem, mejl to świetne rozwiązanie w tej sytuacji, ale... Tak jak w życiu, człowiek nie zawsze robi dokładną analizę zanim zadziała :D
dokładnie! ja również wolę przemilczeć, bo w sumie to nie moja sprawa.. jeśli coś komuś pasuje lub się podoba, to co mi do tego :)
Usuńano niestety z przykrością muszę przyznać rację. Hejterstwo dotarło nawet do blogów kosmetycznych, a ja mam zdanie, że nie nalezy dziubdziać badylem w mrowisku. Hejter sobie pohejci i pójdzie, jak zauważy, że nikt na niego uwagi nie zwraca. Moim zdaiem trzeba takich delikwentów po prostu zlewać i się nie przejmować ;)
OdpowiedzUsuńniestety fala "hejtu" w sieci ostatnimi czasy przekracza pewne granice według mnie, strasznie mnie to denerwuje..
UsuńNie lubię tzw. "jeżdżenia" po ludziach. A to zdarza się wszędzie - "na żywo", w sieci... Konstruktywna krytyka jest zawsze mile widziana, przynajmniej przeze mnie. Sztuki makijażu dopiero się uczę, ale czy nie brzmi zupełnie inaczej, gdy ktoś napisze "popraw to i to" zamiast "ale beznadziejnie"?
OdpowiedzUsuńA propos głupich komentarzy. Pamiętacie tag o tym, co mamy w torebce? Ktoś (oczywiście Anonim) napisał, że powinnam jeszcze rzucić adresem i pokazać, który klucz mam od których drzwi, itd. Wydało mi się to tak głupie, że najpierw zaniemówiłam, a później wdałam się w zupełnie niepotrzebną dyskusję, pełną szyderstw ze strony Anonima. No, niektórym po prostu przydałaby się przynajmniej jakaś lekcja kultury...
Jak dla mnie to zwykła zazdrość :)
OdpowiedzUsuńBrawa dla tej pani!!!
UsuńZgadzam się w pełni! Szczerze powiedziawszy kiedy zakładałam bloga tym, co najbardziej mi się podobało w tym naszym kosmetycznym światku był fakt, że relacje (m.in. w komentarzach) były takie serdeczne. Że nawet konstruktywna krytyka wyrażona była w sposób kulturalny. Na moim blogu na szczęście jeszcze nie spotkałam się z opisywanym przez Ciebie zjawiskiem, ale zdarzało mi się widywać je na innych.
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego sporo bloggerek moderuje komentarze. Sama do niedawna moderowałam.
Usuńmysle ze czasami ludzia nerwy puszczaja, wkoncu jestesmy tylko ludzmi... czlowiek uczy sie na bledach, i napewno takie sytulacje daja nam duzo do myslenia, nic nie dzieje sie z przypadku, jest na to lekarstwo : glowa do gory i po co sie przejmowac... zawsze mozna przycisnac delete przynajmniej tutaj na blogach w zyciu life jest o wiele trudniej... Wiesz czytam cosdziennie tysiace blogow te dojrzlych kobiet i tych mlodziutkich , wszystkie maja cos w sobie... obserwuje na okroglo widze jak sie rozwijaja, czasami smutno gdy fajne blogerki rezygnuja bo komus cos nie pasuje i mysla ze sa madrzejsze... Mysle ze wiekszosc polskich blogow jest na wysokim poziomie, i niektozy nie rozumieja ze dzielimy sie czescia siebie, swoja pasja i zyciem. Czasmi mamy gorsze dni i jestesmy wtedy mniej odporne... Ale i tak damy rade
OdpowiedzUsuńA ja nie mam takiego wrażenia. Czasem jest wręcz przeciwnie, jak na nk czy fb - kiepskie zdjęcia, kiepskie makijaże, a pod nimi lawiny pochwał ... :-P Rzadko widzę niemiłe komentarze.
OdpowiedzUsuńhmmm... sam nie wiem, co mam napisać - z jednej strony jest tak, że zdarza się, że ciśnie mi się na usta coś bardziej krytycznego, ale staram si ugryźć się w język i zamknąć stronę zanim napiszę coś, co może sprawić komuś przykrość - nie lubię bezsensownej krytyki /co innego konstruktywna/ i jechania po kimś, czy po czymś dla samej zasady. jeżeli okazuje się, że ktoś mnie drażni i z kazdym postem jest coraz gorzej to po prostu cofam 'obserwowanie' danego bloga i przestaję tam zaglądać. jednak są osoby, które mają niebywałą wręcz zdolność drażnienia innych i nie jest to powód do chwały i same winne są temu, że wzbudzają coraz więcej niechęci i wywołują niezbyt pozytywne komentarze.
OdpowiedzUsuńzgodzę się z Tobą - to odskocznia od rzeczywistości i nie powinno być tu miejsca dla jadu i bezsensownych złośliwości. lepsze są chyba nawet te kółka wzajemnej adoracji, bo raz na jakiś czas miło jest usłyszeć coś przyjemnego od innych ;)
ja z moderowania zrezygnowałam, zablokowałam natomiast komentarze anonimowe - wychodzę z założenia, że jeśli ktoś ma odwagę pisać takie a nie inne rzeczy, niech ma odwagę je również podpisać :)
Hm, tu akurat mnie zaskoczyłaś, bo ja jak czytam komentarze to, sor za dosłowność, ale mam czasem do obrzygu słodzenia. Chamskie komentarze widziałam nieliczne podczas afery naturowej na blogu lusterko-em. I to tyle :) Może nie czytam zbyt wiele blogów, jak mi się nie podoba to nie piszę negatywnej oceny, uznając że to co mi się nie widzi, komuś może pasować i niech się maluje jak chce :)
OdpowiedzUsuńKrytyka może być pomocna, ale mało osób potrafi ją przyswoić :)
Ee tam, to były tylko komentarze anonimów, a one tak właściwie się nie liczą :)
Usuńja szczerze przyznam, że nie zwróciłam uwagi na to zjawisko, a blogowanie to duży ułamek mojego dnia - nie rzuciło mi się w oczy, że jesteśmy dla siebie niemiłe (oczywiście pomijając anonimowych trolli)
OdpowiedzUsuńW powyższych komentarzach zostało już napisane wszystko co myślę o tzw. hejterstwie w sieci, które stało się ostatnio wręcz "modne". Do mnie jeszcze nie dotarli, więc czekam ;)
OdpowiedzUsuńJa może jako takiego chamstwa zbytnio nie widzę, ale wzjamene podjudzanie się, wywoływanie na siłę niemalże sporów, czy prowokowanie wypowiedzią - dosyć często, zwłaszcza u kilku bloggerek. No, ale staram się nie mieszać, wyjaśniać nieporozumienia i odpowiadać w miarę kulturalnie ;). Jestem jędzą ale nie chcę nikogo obrażać ot tak w komentarzach czy czymś. Wolę po prostu coś zignorować, chyba że mnie ktoś konkretnie wyprowadzi z równowagi.
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio plan napisania posta w stylu zasad savoir-vivre'u na bloggach, z podsumowaniem "szanujmy się"- które to użyła chyba kiedyś Vex, albo Mizz Vintage, nie pamiętam dokładnie. Jedno krótkie zdanie, a mówi wiele.
Ja jeszcze tego nie doświadczyłam ale jestem tu krótko. Jeśli mi się coś nie podoba po prostu nie piszę nic. Szanuję to że każdy ma swój gust- każdy kto ma swojego bloga prowadzi go tak jak lubi, pokazuje co jemu się podoba i nikt nikogo nie zmusza do czytania czy oglądania. Konstruktywną krytykę i rady chętnie przyjmuję jest to dla mnie też znak że ktoś żywo interesuję się tym co piszę:) A są ludzie, których styl życia opiera się na wylewaniu żółci na innych, ale to już ich problem:P
OdpowiedzUsuńhmm hmm....mi się wydaje,że niektóre komentarze mogą wynikać z czystej zazdrości...że ktoś ma więcej lepiej...wiesz, ktoś sfrustrowany życiem wchodzi i ogląda wspaniałości u innych i nagle może mu się żółci trochę wylać....o anonimach hejterach nie będę wspominać, bo dla mnie takie coś znaczenia nie ma...bo anonimowo każdy może być "odważny"....niestety i w blogowym świecie jesteśmy "tylko ludźmi" i czasem się zdarzy, że ktoś zbyt nerwowo, czy osobiście do czegoś podejdzie, potem jakieś dziwne nieporozumienia a wiadomo słowo pisane a mówione to inna bajka....niestety słowa są słabymi nośnikami emocji i nawet emotki nei pomagają czasami, bo każdy ma swój styl wypowiedzi, jednak mimika gesty itp. mają bardzo duże znaczenie w odbiorze drugiej osoby a pisząc czasami przekaz wychodzi na opak :) zauważalne są też tzw. właśnie "kółka wzajemnej adoracji"....i o ile to jest na zasadzie czytania tego co cię interesuje to jest ok...ale kiedy zaczyna to iść w kierunku zamkniętego kręgu samouwielbienia robi się już dziwnie nieprzyjemnie..niestety przesadyzm w żadnym kierunku nie jest dobry i jednak umiar w każdej kwestii zdaje egzamin :) Nie ma też co za bardzo brać wszystko do siebie (odezwała się ta, co zawsze bierze wszystko do siebie:D), co warte jest wysłuchania wysłuchać..co nie...zostawić i pójść dalej :)
OdpowiedzUsuńa ja myslę,że czasem te niemiłe rzeczy wychodza z innej przyczyny.Z bardzo przywiemnej. Myślę ze zdrowy umiar jest wskazany u kazdej ze stron, choc nie jestem zwolenniczka przytakiwania, słodzenia tam gdzie ewidentnie sie nie zgadzam.
OdpowiedzUsuńJa uznaję tylko konstruktywną krytykę, reszta jakoś mnie nie rusza.
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że o tym wspominasz Krzyklo. Strasznie dużo jest chamstwa w internecie, a takie docinanie i krytykowanie wszystkiego i wszystkich nikomu nie wyjdzie na dobre. ;)
Hmm, ja tego nie zauważyłam, raczej widzę prawie wszędzie słodzenie aż do mdłości ;)
OdpowiedzUsuńMi się jeszcze nie darzyło żeby ktoś mnie obraził, anonimy jak narazie też bloga omijają szerokim łukiem. Myślę, że te niemiłe komentarze są wynikiem zazdrości i zakompleksienia. Bo przecież bardzo łatwo jest coś napisać i komuś dogryźć.
OdpowiedzUsuńJa nigdy bym świadomie nikogo nie obraziła.. ale wychodzę też z założenia, że konstruktywna krytyka jest ważna i potrzebna więc jak widzę np. mega krzywo narysowaną kreskę to albo nie skomentuję, albo zwrócę delikatnie na to uwagę. Nie lubię sztucznego słodzenia. A na blogach to już najbardziej wkurzają mnie komentarze typu "fajny blog. poobserwujemy się?"..
jeszcze nie spotkalam sie z niemilymi komentarzami wobec siebie i mam nadzieje ze sama takich nie szerze. ale udzielam sie w blogosferze jeszcze zbyt ktorko zeby moc sie wypowiadac w tym temacie swobodnie
OdpowiedzUsuńFrustraci, nołlajfy, dzieci - to najczęstsi atakujący :) Nie ma się więc czym przejmować, a traktować jak mały smrodek, który za chwilę przeleci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Takie coś było, jest i będzie niestety...
OdpowiedzUsuńraz napisałam z przekąsem, o tym, jak mnie brzydzą zaniedbane włosy (no co ja na to poradzę, brzydzą i koniec xdd), a jakaś laska pojechała po mnie i po całym środowisku blogowym, że takie z nas kółko wzajemnej adoracji i skupiamy się tylko na swoim wyglądzie. bardzo chciałabym mieć tyle czasu, żeby poświęcać go tylko na wygląd, serio ;D
OdpowiedzUsuńi był to chyba jedyny przykład, jaki do mnie dotarł. a u innych w komentarzach nic takiego nie widziałam, może ślepa jestem x_X
póki co spotykam się z miłym przyjęciem mojej osoby tudzież bloga, nawiązałam tu fajne znajomości, które mam nadzieję kiedyś wyjdą poza ramy monitora... jestem może za małą płotką w tym oceanie, najwięcej tych niemiłych komentarzy (łagodnie sprawę ujmując) spotykam właśnie na top blogach... co lepsze niektóre ich "właścicielki" mam wrażenie specjalnie podgrzewają atmosferę... to takie moje małe spostrzeżenie, sama wtedy najczęściej nie zabieram zdania w dyskusji, bo nie widzę jej sensu. a anonimom mówię stanowcze nie - skoro ja podpisuję się pod tym co zamieszczam w sieci w odpowiedzi liczę na to samo! :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie wiem skąd te ataki agresji, w końcu każda z nas chce się podzielić swoimi przeżyciami, uważam, że obrażanie kogoś nie jest przy tym na miejscu ;)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio spotkalam sie z czyms chyba jeszcze przykrzejszym niz "otwarte" hejterstwo - obrabianie d*py za plecami, tworzenie "teorii spiskowych", wyzywaniu od "debili" tylko dlatego, ze komus podpasowal produkt, ktory danej cerze teoretycznie pasowac nie powinien, bo na opakowaniu ma napisane "do cery xxx"... Co najgorsze stoi za tym osoba, ktora sama ma bloga.. i to jest dopiero smutne. szczegolnie jak wylazi na wierzch. Nie wszyscy musza sie blogosferze lubic, jednak z dwojga zlego wole, zeby ktos mnie jechal otwarcie, anizeli byl dla mnie PRZEMILUSI, a za plecami rozprowadzal o mnie mega dyrdymaly :/
OdpowiedzUsuń