sobota, 31 marca 2012

Satin Taupe eyeshadow M.A.C vs. "odpowiednik" My First Cooperware Party Catrice


Porównałam kiedyś dwa cienie z dwóch diametralnie różnych cenowo firm Catrice i MAC.

Dzisiaj proponuję Wam kolejne porównanie cieni tych dwóch firm My First Cooperware Party Catrice i Satin Taupe MAC. Nic odkrywczego zapewne ale chciałam sprawdzic na własnej skórze :)



My First Cooperware Party Catrice to perłowy jasny beżo-szaro-brąz, bardzo dobrze napigmentowany, o dośc dobrej trwałości na bazie. Można go stosować zarówno na całą powiekę jak i w zewnętrznym kąciku. Koszt ok. 12zł za 2gr

Satin Taupe MAC to taupe with silver shimmer (wykończenie Frost), must have każdej szanującej się Macomaniaczki, cień tyleż piękny co trudny do zdefiniowania, odpowiedni do połączeń właściwie z każdym innym kolorem, świetnie napigmentowany, elegancki, łatwy w „obsłudze”. Cena wkładu  50zł za 1,5gr


A teraz swatche


bez bazy

starte :)

na bazie

Identyczne? 

Na sucho i bez bazy właściwie nie ma różnicy, na bazie już jednak jest. Baza w My First Cooperware Party eksponuje dość znacznie błyszczące drobinki, Satin Taupe  szlachetnieje, drobinki  przestają migotać

Jeśli chodzi o trwałość to cień Catrice ma niestety tendencję do zbierania się w załamaniu i znikania po kilku godzinach nawet na dobrej bazie a Satin Taupe trwa w niezmienionej postaci. 


Catrice jest bardziej kremowy, po przejechaniu palcem po jego powierzchni zostaje ślad, Satin Taupe ma pozornie bardziej „toporną” , „zbitą” konsystencję, słabo „się swatchuje” (przepraszam za neologizm). Na powiece Catrice ze względu na tę kremową konsystencję wymaga więcej pracy przy blendowaniu. Myślę, że również ze względu na nią, nakłada się w większej ilości niż byśmy chciały i przez to jest chyba mniej wydajny mimo większej pojemności. Żaden natomiast nie osypuje się.

Tyle ode mnie, a wybór oczywiście należy do Was :)

41 komentarzy:

  1. Wybór jest i łatwy i trudny zarazem :P Bo patrząc na swatche i czytając Twój opis bez dwóch zdań wybrałabym MACa, jednak kiedy patrzę na ceny tych dwóch cieni, moja pewność zaczyna znikać :P Szczerze powiedziawszy chyba skłaniałabym się jednak do Catrice - nie jestem aż taką maniaczką, by wydawać 50zł na jeden cień do powiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Różnica w wyglądzie jest tak mała, a w cenie tak duża, że skłaniam się ku Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  3. powiem tak - ST uwielbiam i nie zamieniłabym na żaden inny - cień must have jak napisałaś. Nie ma sobie równych jeśli chodzi o najszybszy makijaż - czarna kredka plus właśnie ST. blenduje się wręcz niezauważalnie i nie wymaga nawet minimum wysiłku. Catrice oczywiście jest tańszy i to jego plus, ale wydaje mi się, że ta jakość i trwanie w zupełnie niezmienionym stanie przez cały dzień przemawia jednak za MACzkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym rozbiła bank, pewnie wzięłabym Maca. A tak mam tylko Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam ten cień Catrice, jest całkiem przyjemny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny kolor ogólnie, byłby idelany w zagłębienie powieki dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. przyznam, że opisem mnie uspokoiłaś, bo patrząc na zdjęcia to miałam obawy co do tego kto wygrywa to starcie i nawet przyznałam "rację" Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też nie byłabym za wydaniem połowy stówki na cień, dlatego catrice wygrywa :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny kolor, oczywiście Catrice wygrywa- cena czyni cuda:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie nie są identyczne ale podobne w 90 czy nawet 95 procentach:D. Oczywiście mam ochotę na tańszy Catrice.

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóz, ja z wyborem problemu bym nie miała - macoholizm przeze mnie przemawia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem co to znaczy uzależnienie od Maca :)

      Usuń
    2. kiedyś Wam przejdzie :D hahaha

      Usuń
    3. A ja nawet nie wiem, czy chce aby mi kiedyś przeszło ;)

      Usuń
  12. Jeśli chodzi o kolor, to bardziej podoba mi się Catrice. Ale z cieniami z Catrice mam złe doświadczenie - zbierają mi się w załamaniu powieki i rozmazują nawet na bazie, maja też tendencje do blaknięcia na powiece. Dlatego pewnie zwycięży Mac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Chameleonem nie mam takiego problem ale z tym w/w tak :(

      Usuń
  13. ja bym wolala catrice :) nie uzywam cieni codziennie, nie jestem ich wielka fanka, nie zawsze mam ochote ich uzywac. z tego tez powodu nie lubie wydawac na nie duzo pieniazkow :) wybieram niski przedzial cenowy taki jak catrice a na bazie artdeco wszystko sie pieknie trzyma :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Najchętniej przygarnęłabym oba ^^ Ale obecne finanse mówią Catrice..Kameleon przypadł mi do gustu, więc wyruszam na poszukiwania tego cienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam szczerze, że zwyczajnie nie stac mnie na kosmetyki MACa - może, kiedyś, jak będę sama na siebie zarabiać, sprawa będzie się miała inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak już będzie Cię stac to sobie odbijesz kochana :)

      Usuń
  16. Bardzo ładny odcień:) Mam podobny z Sephory:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Faktycznie sa prawie identyczne. Ja niestety do catrice dostepu nie mam wiec chyba bede kierowala sie bardziej w strone zakupu satin taupe.

    OdpowiedzUsuń
  18. no podobne:) Ale wg. mnie Catrice słabsze są, i tak jak zwróciłaś uwagę do blendowania sa nieco trudniejsze, ale kolorki mają fajne:)A satin taupe sie pozbyłam bo nie mój kolor jakis za szary mi sie wydawał, ja chyba lubie takie małe cos w cieniach:D
    lubie i ta marke i ta ale miłość do Mac'a chyba trwa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam na razie tylko słynnego kameleona z Catrice, ale mnie nie powalił jakością. Roluje się cholernik na bazie. Mam ochotę na ten odpowiednik Satin Taupe, ale nie wiem, czy nie lepiej poszukać czegoś podobnego w Inglocie

    OdpowiedzUsuń
  20. Kilka kolorków Catrice jest podobnych do Maca :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej!
    prowadzisz bardzo fajnego bloga! chyba zostane Twoją wierną czytelniczką;)
    obserwuję i czekam na rewanż:)
    Pozdrawiam!

    http://bllablaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Oba kolory prawie że identyczne ale z uwagi na cenę wybrałabym Catrice:)wkład z Maca do tanich nie należy a mnie zwyczajnie na taki cień nie stać jak będę miała okazję to na pewno zaopatrzę sie w ten kolor:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Obydwa bardzo mi się podobają. ;) Ja zaczynam dopiero swoją przygodę z cieniami MACa, ale już nie potrafię się opanować. :) Trzeba przyznać, że niektóre kolory są tak piękne, że Ingloty czy Kobo nie mają do nich startu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak dla mnie wygrywa i tak MAC mam z Catrice Kameleona i przy Club wygrywa dla mnie Club zwłaszcza z jakości i faktu, że Club jest łatwiejszy w uzyciu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. faktycznie wyglądają identycznie.. :) Satin oczywiście mam i lubię, choć wielką miłością bym tego nie nazwała :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam cień z Catrice i bardzo lubię. Różnica jest tak niewielka, że dla mnie nie ma sensu przepłacać :) Ale wiem, że dla wprawnego oka może to być zbyt duża różnica :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Jako MAComaniak z definicji wybieram Satin Taupe, którego używam już od dłuższego czasu, ale Catrice wydaje się być dobrą alternatywą dla kogoś, kto nie da 50zł za cień lub nie ma dostępu do MACa :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ładny dubel :) na dobrej bazie pewnie różnica w trwałości w ogóle zniknie.. po co przepłacać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też jestem tego zdania :)

      Usuń
    2. ładnie to pokazalas :) mam satin taupe, kolor jest przepiekny, niejednoznaczny :) lubie go z paintpotem bare study :)

      Usuń

Jestem wdzięczna za wszystkie komentarze, nawet te negatywne. Proszę jednak aby były one kulturalne. W przeciwnym razie zastrzegam sobie prawo do ich usunięcia.

Blog template designed by SandDBlast