Spodobał mi się pomysł postów porównawczych typu „o
wyższości Świąt Wielkiejnocy nad Świętami Bożego Narodzenia”. W poprzednim, dotyczącym
gotowych paletek i cieni pojedynczych zaproponowałam mały konkurs na
najciekawszą/najrozsądniejszą odpowiedź i nagroda powędruje do Dusiołka :) za najekonomiczniejsze podejście ;)
Dzisiaj kolejny post z w/w cyklu. Mam nadzieje, że się
wypowiecie.
źródło: baignoire.comprendrechoisir.com
|
Osobiście jestem wielką fanką kąpieli. Gdyby nie brak
czasu i ekologiczny/ekonomiczny punkt widzenia chętnie wylegiwałabym się w
wannie zalecane 3 razy w tygodniu.
Według
specjalistów kąpiel powinniśmy brać bowiem
maximum dwa, trzy razy w tygodniu. Kąpiel która ma nam przynieść ukojenie,
relaks i spokój winna trwać nie dłużej niż 20 minut, a temperatura
nie powinna przekraczać 37st.C. Zbyt ciepła kąpiel niestety wysusza skórę i
sprzyja pękaniu naczynek. Wylegiwanie się w ciepłej wodzie z dodatkiem ziół, lawendy
czy mleka korzystnie wpływa na kondycję skóry. W wannie możemy wykonać
domowe spa, co nie jest możliwe w kabinie
prysznicowej. Jeśli dodatkowo stworzymy odpowiedni nastrój w łazience (aromatyczne
świece, ulubiony olejek) skutecznie wyeliminujemy całodzienny stres.
Oczywiście kąpiel jest zabiegiem znacznie mniej
higienicznym niż prysznic – brud i pot pływają razem z nami w wodzie. Dlatego
też przed kąpielą należałoby spłukać/umyć ciało pod prysznicem, aby ten
brud usunąć.
W kąpieli ciśnienie i tętno wzrastają, a naczynia
krwionośne rozszerzają się, narządy wewnętrzne i wszystkie komórki stają się
lepiej dotlenione i odżywione. Pod wpływem ciepła otwierają się pory skóry, uwalniają
się toksyny. Dodane do kąpieli olejki czy zioła uwalniają swoje dobroczynne
składniki, które przez rozszerzone pory,
wnikają głęboko w naskórek. Po kilku minutach, kiedy organizm przyzwyczai się
już do temperatury wody, ciśnienie zaczyna spadać co spowalnia oddech i powoduje odprężenie mięśni. Pory skóry
powoli się zamykają i zatrzymują cenne substancje z kosmetyków. Nie ma więc
powodu spłukiwania się po kąpieli chłodnym prysznicem w celu zamknięcia porów.
Można to zrobić by spłukać ewentualny brud. Kąpiel można również
wykorzystać
na zrobienie maseczki. I tu również składniki preparatu lepiej i szybciej się wchłoną
dzięki działaniu pary wodnej, która otwiera pory.
Ciepła kąpiel jest również nieoceniona w przypadku kłopotów z zasypianiem czy bezsennością, podwyższa bowiem
temperaturę ciała, która po wyjściu z wanny opada i ta różnica temperatur powoduje
senność.
Oczywiście długie, zbyt ciepłe kąpiele nie są zalecane w
czasie menstruacji, gdyż mogą nasilać krwawienie, oraz osobom z niskim
ciśnieniem. Natomiast łagodzą wszelkie bóle stawów, mięśni, brzucha.
Dlatego są błogosławieństwem m.in. w pierwszym etapie porodu (faktycznie pomaga,
wiem coś o tym).
Niniejszy post nie miałby racji bytu bez charakterystycznego dla mnie chwalipięctwa ;)
Dzisiejsze chwalipięctwo dotyczy produktu, na który polowałam od jakiegoś czasu
a mianowicie musujących tabletek do kąpieli I Coloniali z wyciągiem z żeń-szenia.
Żeń-szeń dodaje energii, podnosi witalność, zwiększa odporność na stres, poprawia
koncentrację, obniża ciśnienie krwi. Tabletki mają dość silny i specyficzny zapach, w
którym jestem zakochana ale nie każdemu może przypaść do gustu, zwłaszcza, że
aromat na długo pozostaje na skórze i w pomieszczeniu.
Tabletki dostępne są w Douglasie ale od
dłuższego czasu nie było dostaw. Kiedy więc pojawiły się w Warszawie w mijającym
tygodniu nie omieszkałam zrobić pokaźny zapas. Koszt jednej to 5,90zł
więc nie majątek a jaka przyjemność :). Polecam wypróbowanie, jak i innych
produktów tej włoskiej firmy kosmetycznej. Nie raz jeszcze przeczytacie o niej
na moim blogu.
A co Wy preferujecie i dlaczego: kąpiel czy prysznic?
aaaa uwielbiam u mnie w Łodzi mowili, ze wycofane!!! jade jutro - toz to moje ukochane tabletki !!
OdpowiedzUsuńBiegnij bo amatorki kąpieli rozdrapują
Usuńsa sa:) cale 100 szt:D
UsuńKrzykla I coloniali to angielska marka z tego co ja wiem?:)
To taka lagunowa kapiel witalna hahaha
Założyciele byli Anglikami jeszcze za czasów Jerzego IV ale teraz firma mieści się we Włoszech w Parmie (http://www.atkinsons.it)
Usuńwszystko jasne, od nas idzie z uk:)Wiec jak zalozyciele to moze stad?Ale w sumie czy to wazne hehe wazne ze sa swietne i działają:)
UsuńWolę prysznic. Dlaczego? Bo w domu mam tylko wannę. Niestety nie jestem fanką długiego namaczania się z toną kąpielowych cudów. Wylegiwanie się w wannie z całą masą pachnących i dających pianę gadżetów sprawiało mi frajdę, gdy miałam lat 5, więc kawałek czasu temu. Próbowałam się ostatnio przekonać do kąpieli, dosypując sole i proszki, ale nie byłam zachwycona ich działaniem, a właściwie jego brakiem.
OdpowiedzUsuńJa wolę kąpiel! A w sumie... Jestem nawet zmuszona do kąpieli, bo mam wannę ;p Ale nie przeszkadza mi to ;)
OdpowiedzUsuńNo w wannie też można prysznic wziąć .... w kucki ;-)
Usuńzazwyczaj biorę prysznic, bo szkoda mi czasu na leżenie w wannie, ale w każdy piątek, po ciężki tygodniu pracy lubię sobie zafundować chwilę relaksu w wannie podczas kąpieli :) obowiązkowo z gadżetami do kąpieli np. solą, olejkami lub kulkami musującymi ;)
OdpowiedzUsuńJa mam prysznic i już prawie nie pamiętam, jak cudownie jest poleżeć w wannie...ostatnio robiłam to we wrześniu 2011 i tęsknię za tym uczuciem :)
OdpowiedzUsuńUważam, że najlepiej jest mieć i wannę i prysznic, bo lubię mieć wybór! Nie zawsze ma się też czas na kąpiel.
Mając wannę można kupować wszystkie te kuszące produkty - tabletki musujące, babeczki, muffinki, kule, sole itp. Ech...
Cóż, ja preferuję prysznic, bo nie mam innego wyjścia - moje mieszkanie nie jest wyposażone w wannę :(
OdpowiedzUsuńA gdyby nie siła wyższa?
UsuńJa preferuję kąpiel, ale oszczędność podpowiada prysznic. A kąpiel od święta, ale jak już to godzina moczenia się, maseczka na włosy i twarz i prawdziwy relaks.
OdpowiedzUsuńJa posiadam i wanne i prysznic ale w obecnym mieszkaniu (mieszkam juz w nim 2 lata) kapalam sie tylko 2 razy. Nie moge przelamac sie przed kompiela. Uwielbiam natomiast stac pod prysznicem.Dla mnie to lepsze niz weligiwanie sie w wannie.
OdpowiedzUsuńJa godzinami stoję pod prysznicem tylko w hotelu :-)
UsuńWolę wannę, ale popełniam wszystkie grzechy takich kąpieli - godzinne leżenie, gorąca woda :D
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz częściej biorę jednak prysznic - kwestia czasu
Lubię i to i to. Jestem nauczona w wannie kapać się tak że wody mam naprawdę niewiele. Czasami zaszaleję i wody leję więcej - obowiązkowo ciepła. Nie wytrzymam w wannie dłużej niż 20 minut - jak byłam mała mogłam się wylegiwać i z godzinę - do tego przygrywając sobie pośladkiem o dno wanny w rytm kolęd w środku lata ;) serio :) Teraz w domu mamy aparat do kąpieli perełkowej - wtedy wanna prawie pełna. I jeden kąpie się po drugim ( osób sztuk 3) 6 dni w tygodniu . Dla niektórych może to być obrzydliwe, ale za młodu też się tak nie raz kąpało, ale chciałam zaznaczyć, że aparat na funkcję ozonowania wody. A ozonowanie jest znacznie lepsze niż chlor powszechnie stosowany na basenach. Prysznic kocham za to że jest szybki, a jak nie chce się stać, zawsze można sobie usiąść :) W końcu domowy prysznic i wannę myję się często - z raz dziennie - przynajmniej u mnie. Lubię pachnidła, pianki i różne pierdołki.
OdpowiedzUsuńA teraz takie małe wytłumaczenie - mieszkanie na wsi ma swoje zalety i wady - nauczyłam się tak a nie inaczej bo - woda ciepła była ( i jest) tylko i wyłącznie z bojlera, a zimą dodatkowo z pieca, teraz pod prysznicem dodatkowo z przepływowego ogrzewacza. Latem u mnie była zawsze pełna chata - cała rodzinka z Rudy Sl się zjeżdżała i nie raz kąpałam się z kuzynką - ciepłą wodę trzeba było oszczędzać. Poza tym wychodzę z założenia, że im żyje się sterylnie i bez bakterii tym większa szansa że właśnie te czy inne bakterie będą cię atakować. A porządek i tak musi być.
To tyle na temat kąpieli :) Stare czasy, ale fajne czasy :)
U mnie też oszczędza się wodę (szambo). Jak mieszkałam w bloku nie zdawałam sobie sprawy z ilości "marnowanej" na kąpiele wody co nie zmienia faktu że uwielbiam leżeć w wannie.
Usuńzdecydowanie kąpiel :] i dzięki za info ws tabletek i świeżej ich dostawy bo są super dodatkiem :]
OdpowiedzUsuńZdecydowanie prysznic!!! Jak byłam mała baardzo lubiłam się kąpać jednak było mi to zakazywane ze względów zdrowotnych, zdarzyło się kilka razy że po zbyt ciepłej kąpieli 'fiknęłam' rodzicom w łazience i ze strachu przed utratą przytomności w trakcie nie wolno mi było się kąpać ;) i teraz po latach kiedy już mogłabym kąpać się bez ograniczeń nie potrafię czerpać z tego przyjemności, jestem tak przyzwyczajona do prysznicowania się, że kąpiel u mnie jest w wyjątkowych okolicznościach zazwyczaj mroźną zimą kiedy już nic nie potrafi mnie rozgrzać, ale jest u mnie pewien paradoks lubię prysznocowanie się ale nie zamieniłabym wanny na prysznic - kabina jest zbyt ciasna;) wolę wannę z miłą dla oka zasłonką ;) i wolę mieć świadomość że jak raz na ruski rok zachce mi się kąpieli to mogę ją mieć :) i zdecydowanie prysznic jest bardziej higieniczny - nie lubię leżeć we wszystkim co miałam przed chwilą 'na sobie' ;)
OdpowiedzUsuńwięc prysznic górą :D:D:D
Kurczę, nieźle straszyłaś rodziców.
UsuńCałe życie byłam "skazana" na wanny :p mimo to uwielbiałam je, zwłaszcza zimową porą- te długie kąpiele w pachnącej piance i do tego dobra książka. Żyć nie umierać. Od czasu do czasu mała dolewka cieplutkiej wody i tak w kółko. Ale zawsze jest ale. Wszyscy mieli prysznice, ładne nowe łazienki, ja też pozazdrościłam. I co? mam prysznic, a wanna została wyeksmitowana. I nic, że prysznic ma panel z hydromasażem... guzik z tego... nic nie zastąpi długich kąpieli w wannie przy blasku świec. Era wanny przeminęła bezpowrotnie :(
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam wylegiwanie się w wannie!
OdpowiedzUsuńJa nie mam wanny :((
OdpowiedzUsuńWspółczuję :)
Usuńzdecydowania wanna i żadne argumenty mnie nie przekonają do prysznica :D
OdpowiedzUsuńChyba jedyny argument to brak miejsca na nią :)
Usuńzazwyczaj włażę do wanny, puszczam troszkę wody, mydle się, peelinguje, puszczam różne płyny do kąpania i inne cuda, więc wanna bezkonkurencyjnie! czasem jednak muszę szybko się wyprysznicować, więc wtedy prysznic!
OdpowiedzUsuńlatem prysznic, zima wanna... na szczescie mam jedno i drugie, wiec po prostu wg uznania ide na prawo albo na lewo ;D
OdpowiedzUsuńA ja na górę lub na dół ;-)
Usuńzdecydowanie preferuję prysznic; jest szybko i higieniczniej :)
OdpowiedzUsuńAle mniej nastrojowo :-P
Usuńeeeee tam, ja nawet nie lubię leżeć w wannie :P
UsuńJestem za prysznicem ale gdy nadchodzi weekend albo mam męczący dzień to wolę kąpiel ;D
OdpowiedzUsuńfajne tabsy :)
ja zdecydowanie prysznic.. zabrzmi to głupio, ale jestem za leniwa na częste kąpiele :P wolę szybki prysznic i już jestem świeża, pachnąca i gotowa :D choć nie mówię kapielom nie.. od kiedy poznałam Lusha i boskie bubble bary lubię czasem powylegiwać się w wannie w tej cudnej pianie :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja, głupol, nie kupiłam żadnego, buuuu :(
Usuńnic straconego :) w kwietniu, przed wylotem do PL, prawdopodobnie będę w Lushu, więc służę pomocą :D
UsuńJa nie lubię długo siedzieć w wannie ^^
OdpowiedzUsuńJa mam w jednej łazience wannę w drugiej prysznic. Zdecydowanie wolę prysznic. Nie lubię "marnować" czasu w wannie i się wylegiwać :)
OdpowiedzUsuńKąpiel :) Uwielbiam te tabletki - zapach jest cudowny.
OdpowiedzUsuńWolę mieć wannę, bo wtedy mam wybór;) Z braku wolnego czasu można w wannie spokojnie wziąć prysznic, a na odwrót, to już gorzej;)
OdpowiedzUsuńwanna to cos co lubie najbardziej:)) Moge pławic sie jak rybka:) A sole kocham, olejki tez, wszystko co daje bąbelki i relaks:)Ja bez wanny bym czuła sie jak bez dopływu powietrza:(
OdpowiedzUsuńJa na codzień stawiam na prysznic ze względu na oszczędność wody i czasu, ale co czwartek wieczorem funduję sobie około półgodzinny relaks w wannie z książką/gazetą i wszelkimi umilającymi zabiegami :) U mnie w domu jest i wanna i prysznic, i jak zamieszkam sama z Lubym to kupimy sobie najprawdopodobniej wanno-prysznic ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wannę, chociaż staram się ograniczać do 1-2 razy w tygodniu, bo mam strasznie suchą skórę. Moja kąpiel to cały rytuał, zaczynam od szybkiego prysznica a potem już tylko błogie lenistwo z toną płynów, soli, olejków, świecami zapachowymi i maseczką na twarzy. Niesamowicie mnie to odpręża i relaksuje i uważam, że to jedna z większych przyjemnosci w życiu:) Poza tym wannie też można czytać i rozmawiać przez telefon, co jest niemożliwe pod prysznicem:)
OdpowiedzUsuńJuż niestety nie mam wanny... nad czym baaaardzo ubolewam bo naprawde przysznic to nie to samo
OdpowiedzUsuńOczywiście że kąpiel w wannie :D i obowiązkowo kulka lub sól:P zrobiłam kiedyś eksperyment i zrobiłam sobie prysznic jak napisałaś gdzieś wyżej w wannie na kuckach :P oczywiście zatkałam korek, chciałam sprawdzić ile wody zużyję biorąc prysznic a kąpiel... no u mnie niestety prysznic jest mniej ekonomiczny, woda często się leje bezsensu gdy wykonuje np mycie głowy, jak skończę prysznic wanna jest pełniejsza niż jak leję wodę od razu z przeznaczeniem na kąpiel:P zakręciłam się:P moja wanna jest mała więc wody dużo nie leję:) staram się przynajmniej:) co do dzieciństwa, to zawsze po skończonej kąpieli zostawiałam troszkę wody na dnie i ślizgałam się w tą i z powrotem:P ale to było życie:P i jaki mały tyłek :P
OdpowiedzUsuńO. Serio ja? Taka ze mnie materialistka wstrętna. :D Ależ niespodzianka.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Btw. kąpieli i prysznica. Kąpiel potrafię brać tylko u siebie czyli w domu przed wcześniejszym dokładnym umyciem wanny, co najmniej dwukrotnym. ^^ Moja mała obsesja higieniczna się tu włącza. Ale kocham je za to odprężenie, za rozluźnienie wszystkich mięśni i mogę leżeć tak nawet z godzinę. ;)
Prysznic jest zdecydowanie praktyczniejszy na co dzień, ale czym jest taka przyjemność jak kąpiel wobec praktyczności.
Zdecydowanie kąpiel, jestem z natury leniwa i i wannie mogę spędzić nawet półtorej godziny :) Tabletki do kąpieli są interesujące szczerze o nich nigdy nie słyszałam, zawsze urozmaicałam kąpiel różnymi płynami, kulkami i olejkami muszę je koniecznie wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dodałam do obserwujących :)
Kiedyś kąpiel- długa i z bąbelkami, dzisiaj energetyczny prysznic :)
OdpowiedzUsuńOstatnio non stop prysznic, a przydałby się taki pro zdrowotny relaks w kąpieli... Dzięki za fajny motywujący wpis :-))
OdpowiedzUsuńprysznic ma tyle zalet
OdpowiedzUsuńale nic mi nie zastąpi gorącej kąieli z cudownie pachnącymi dodatkami ! :)
Jedna i druga metoda ma swoje plusy i minusy. Ja wyleguję się w wannie jedynie raz w tygodniu- w weekend, bo tylko wtedy mam na to czas. Stosuję wtedy cudownie pachnące dodatki- mleczka, kule musujące, pudry, itp. W ciągu tygodnia stawiam na szybki, odświeżający prysznic, który rano pozwala mi się obudzić, dodaje więcej energii niż filiżanka kawy, a wieczorem zmywa ze mnie całodzienny brud, kurz i daje poczucie odświeżenia.
OdpowiedzUsuńWolę prysznic, jakoś do kąpieli nigdy nie miałam zamiłowania... No dobrze, miałam, będąc małą dziewczyną brałam tam swoje zabawkowe garnki i robiłam zupę z piany :D
OdpowiedzUsuńA prysznic jakoś tak odświeża i masuje ciało :) I te zapachy żeli pod prysznic! :)
Zdecydowanie wolę wanne :P
OdpowiedzUsuńA chciałabym mieć wanno prysznic, ale chyba jednak szlag by mnie trafił, żeby to utrzymać w porządku
wanna jak mam czas, a jak nie mam to prysznic:)
OdpowiedzUsuńja nie mam wielkiego wyboru - z racji posiadania prysznica mogę sobie tylko pomarzyć o kąpieli :O
OdpowiedzUsuńAch ja uwielbiam długie kąpiele z solą i pianą. Mogę się wtedy dobrze odprężyć po ciężkim dniu. Jedynym minusem jest fakt, że jest to mega czasochłonne. Fakt faktem dobrze mieć wannę można mieć wtedy wybór. Aaa i przewaga wielu specyfików do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam aromatyczne kąpiele :)
OdpowiedzUsuń