Dzisiaj byłam na makijażu produktami z aktualnej kolekcji
MAC Shop Cook. MAC wprowadził tę kolekcje eventem, który trwa od 7 do 11 marca
(przynajmniej w Warszawie) a wygląda mniej więcej tak
W Galerii Mokotów, w holu głównym, zbudowano dużą platformę
ze stanowiskami do makijażu i dekoracją żywcem wyjętą z ulotek reklamujących
kolekcję. Klientów witają wizażyści MAC ubrani w fartuszki w kolorach kolekcji
i uczesani w stylu lat 50-tych. Niestety nie mam zdjęć osób, ponieważ jak wiadomo
ich prezentacja wiązałaby się z uzyskiwaniem bardziej sformalizowanych zgód na
prezentację wizerunku. Możecie mi jednak wierzyć na słowo, że w salonie MAC
było dzisiaj bardzo kolorowo a ruch, nawet w południe – spory.
I wszystko do tej pory wyglądałoby pięknie, gdyby nie
ogromny zgrzyt po makijażu. Otóż wizażystka, która wykonywał mi go sama zaproponowała paletkę Call Me
Bubbles. Po makijażu, który spodobał mi się, wyraziłam chęć
zakupu i jakież było moje zdziwienie gdy Pani zaczęła KOMPLETOWAĆ
mi paletkę z cieni dostępnych w stałej ofercie. Na moje zdziwienie wizażystka
łącznie z obsługą sklepu pospieszyła z wyjaśnieniem, że nazwy cieni w Call Me
Bubbles zostały zmienione tylko na potrzeby
kolekcji (?????????????) I ja jak ten głupek uwierzyłam!
opakowanie zakupionych produktów :) |
Nie chodzi o to, że
zakupione przeze mnie „zamienniki” nie są dobre – jakość większości cieni Mac jest dla
mnie bezdyskusyjna ale chodzi o fakt podejścia do klienta. Kiedy po powrocie do
domu przegrzebałam Internet i upewniłam się, że zrobiono mnie w balona zadzwoniłam
do salonu z żądaniem wyjaśnień. Pani najpierw próbował mnie zbyć,
że nie ma czasu rozmawiać bo „mamy event” . Na moją dość już niegrzeczną reakcję padła
odpowiedź, że przecież event trwa do 11 marca a paletka sprzedała się już
pierwszego dnia więc musieli ją CZYMŚ zastąpić (!) a fakt, że sprzedano mi
zastępniki bez poinformowania o faktycznym stanie rzeczy skomentowała: „ no cóż
musiała Pani nas źle zrozumieć” (bo ja mam 80 lat, niedosłyszę i skończyłam 5
klas szkoły podstawowej i nie rozumiem co się do mnie mówi). Usłyszałam
jeszcze, że taka jest PRAKTYKA, że jak paletka się sprzedaje to zastępuje się
ją (czyt. sprytnie podstawia) produktami podobnymi i takie jest zalecenie z
Kanady. Tere fere! Znowu Polaczki przekombinowali... Fuj…
Jeśli wybieracie się do GM w celu zakupu produktów z kolekcji Shop
Cook to radzę uważać, żeby nie wciśnięto Wam np. Inglota (z całym szacunkiem).
Żart, ale wściekła jestem jak wiewiórka.
Zanim w domu rozgryzłam przekręt i wkurzyłam się w salonie na
kupon wyczajony na blogu Piękność Dnia otrzymałam takie oto bonusy do moich zakupów :
Konkluzja – szkoda mi tej w sumie fajnej imprezy, że przez głupotę
i brak profesjonalizmu Mac psuje sobie opinię.
Poniżej makijaż PRAWDZIWĄ paletką Call Me Bubbles.
Do powyższego makijażu, oprócz paletki, zostały użyte:
- cremeblend blush Optimistic Orange,
- fluidine Wholesome
Miłego weekendu. A po nim mam dla Was niespodziankę ;)
Naprawdę świństwo. Dlaczego zawsze u nas chcą człowieka zrobić w trąbę?
OdpowiedzUsuńno nie wierze!!! masakra! podejscie... szkoda slow!
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mialam jak pojechac do Warszawy a bylam tak napalona na kolekcje, ze do tej pory jestem zdenerwowana
Mogłabym Ci pomóc w zakupach ale nie wiem czy do przyszłego tygodnia coś zostanie :(
Usuńswirrruska, jeśli coś chcesz to pisz do mnie. Będę w poniedziałek w MACu ;)
Usuńaaaaaaaaaaaaa ale jestem straszny dupek!!!!!! dopiero teraz wlazłam :D
UsuńCzyli- masz paletkę skompletowaną z cieni, które są dostępne w regularnej sprzedaży i imitują "call me bubbles"?! Kuźwa no, co to ma być?! Ja rozumiem, że właściwie kolory te same, że może mają duży ruch.. ale cholera no, w UK jak na stanowisku wysprzeda się paleta, to jest wielgachna naklejka na testerze "sold out!" i w razie czego pani zaproponuje coś podobnego! Trochę brak mi słów, pełna "profeska".
OdpowiedzUsuńAliss u nas też zawsze jest naklejka "sold out" więc nie wiem o co chodzi z tym co Krzykli wykręcili :/
UsuńJak dla mnie to porażka promować coś czego nie ma :/
ojojoj:( Niefajnie, nigdy tak nie tłumaczy sie klientom:(Żenadaaa, A paletka ech w sferze marzen:)gadzety sliczneee
OdpowiedzUsuńojej faktycznie straszny zgrzyt! powiem szczerze, że przeszłabym się do salonu i poprosiła grzecznie o rozmowę z kierowniczką salonu w celu rzeczowego i pełnego wyjaśnienia sprawy.
OdpowiedzUsuńZrobię tak :)
UsuńJestem ciekawa finału tej sprawy, bo praktyki iście dziwne...
UsuńBardzo przykra sytuacja. Jak można robić z kogoś głupka patrząc mu prosto w oczy. Szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńmakijaż- odważnie jak na Ciebie (mam na myśli foto):]
OdpowiedzUsuńA co do mac'owej sytuacji przedstawionej powyżej to już doprawdy brak słów i mocy wszelkiej choć brawa za reakcję
Właśnie, nie napisałam nic o makijażu- super podkreśla Twoje oczy (dużeee!) :) Bardzo fajnie dobrany kolor :))
UsuńObsession - tak na pół twarzy jeszcze moge się odważyc :)Może nikt nie rozpozna...
UsuńAliss - dzięki :)Też kolory mi się podobały. Tym bardziej żałuje, że Call Me Bubbles nie wpadła w moje ręce.
Kurka, sprawdziłam u siebie na stronce czy jeszcze mają CMB, ale też już jest sold out.. :(( czyli nie pomogę. Bu:(
UsuńMoże Domi dorwie. W każdym razie merci beaucoup :)
UsuńAle masz śliczne, duże oczy :)
OdpowiedzUsuńA to co zrobili to świństwo! Normalnie nie do wiary! Napisałabym do MACa czy faktycznie taka jest polityka firmy????
A z tymi gąbkami i rękawiczkami to lekkie przegięcie.
I co zrobisz? Zwrócisz te cienie? Ja bym tak zrobiła, a jak chcesz tę paletkę to mogę sprawdzić czy jest jeszcze w Krk? Wczoraj były wszystkie.
Zwrócę, chociażby dla zasady i zamierzam jeszcze aferę zrobic na miejscu. A do Maca w sumie tez mogę napisac.
Usuńja jestem ciekawa kto tak przekombinował.... Mac nie jest taką firmą do której trafiają przypadkowe osoby.... ale w takim przypadku potraktowali cię jak właśnie takiego przypadkowego klienta.. Buuu
OdpowiedzUsuńNa bank Polacy ale chyba to jednak odgórny pomysł a nie sprzedawców.
UsuńMAC w PL nie jest MACowy tylko pod franczyzą i może ktoś przekombinował :/
UsuńW poniedziałek powalczę :)
UsuńDzwon do glownej siedziby,albo i jeszcze wyzej- takie kwasy nie maja prawa przejsc w zadnym sklepie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze pamietasz imie osoby obslugujacej,male doniesienie moglby ja czegos nauczyc.
W Sephorze,gdy dany produkt jest "sold out" to nie mamy prawa wciskac mu kitu. Owszem,mozy lekko zasugerowac cos podobnego kolorystycznie itd,ale nigdy nie bylo nam przekazane odgornie "wciskaj co mozesz".
Normalnie też na wszystkich wyprzedanych produktach są w nas takie naklejki ale na paletkach nie było. Ciekawe czym będą malowac klientki jutro i pojutrze, bo dzisiaj sprzedali podobno dwie ostatnie palety z pozostałych :)Pewnie na szybko "sklecą" nowe ze stałej oferty:(
UsuńNajgorsze jest to,ze teraz kazdy psioczy na MAC,a jestem pewna,ze management nic o tym nie widzial ;P
UsuńWybacz, ale jeśli nie wiedział to tylko dodatkowo źle świadczy o firmie - albo brak nadzoru i każdy pracownik wyobraża sobie, że może robic co chce, albo ludzie zatrudniani są przypadkowi.
UsuńAle to tak samo jak Twoja mama mialaby odpowiadac za Twoje (jako kobieta dorosla) wybryki. Nie uwazasz,ze to zbyt ogolne stwierdzenie?
UsuńZ doswiadczenia i tego co widze w Sephorze,czasem,zatrudniane sa dziewczyny,ktore na pierwszy rzut oka potrafia wszystko-dopiero pozniej robi sie problem.
Nie uważam, żeby twierdzenie było zbyt ogólne bo na postawie takich "akcji" klient sobie wyrabia zdanie na temat firmy niestety. Zaznaczam, że nie na temat produktów tylko firmy i jej zarządu. Moim zdaniem taki jeden z drugim menago mógłby ruszyc cztery litery i przyjśc na event Shop Cook i najzwyczajniej w świecie dopilnowac interesu i organizacji. Do pracowników nie mam specjalnych pretensji. Dzisiaj pracownicy rzadko czują się związani z firmą, w której pracują, nie do końca ze swojej winy oczywiście. Dzisiaj pracują w Macu a jutro gdzie indziej więc nie zależy im na opinii jaką klient sobie wyrabia o ich pracodawcy.
UsuńI tu sie mylisz. Nie wiem jak w Polsce to wyglada,ale praca w MAC w USA nie jest praca tzw "przejsciowa" gdzie popracujemy,a w zasadzie poudajemy,a pozniej idziemy w zupelnie inne miejsce. Dostanie pracy w sklepie MAC wiaze sie z wielkim samozaparciem i pasja. Nie biora pierwszego lepszego,trzeba walczyc,a jak dostaniesz szanse na interview to piora Cie przez caly dzien.
UsuńDlatego dziwie sie strasznie,ze trafilas na kogos takiego.
Ja rowniez trafilam,ale zazwyczaj te dziewczyny byly wywalane.
Moje spostrzeżenia dotyczą tylko PL ale nie tylko branży kosmetycznej:)
UsuńNie wiem według jakich kryteriów rekrutowani są pracownicy salonów Mac w PL ale obserwując rotację w jednym tylko salonie na przestrzeni dośc krótkiego czasu wnioskuję, że inaczej niż w US. Jest to już chyba 2 lub 3 skład w ciągu ostatnich 4-5 miesięcy więc albo Ci ludzie już tam nie pracują albo awansowali, co pewnie też jest możliwe.
Niezly kwas....szkoda slow...mam nadzieje, ze nie zostawisz tej sprawy w taki sposob.
OdpowiedzUsuńMakijaz super, bardzo podoba mi sie dobor kolorow i pieknie sie prezentujesz!
Nie zostawię :)
UsuńA kolorki bardzo moje dlatego wkurzona jestem, że nie załapałam się na tę paletkę :(
Masakra, coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca, a te panie jeszcze bezczelnie twierdzą, że to Ty źle zrozumiałaś. Co innego gdybyś wyraziła zgodę na dobranie zamienników, ale jeśli stało się inaczej, to jest naprawdę paskudne oszukaństwo... :/
OdpowiedzUsuńojjjj wkurzyłabym się, bardzo nieuczciwe podejście do klienta:/
OdpowiedzUsuńo jaa..ja bym nie podarowała co to ma byc w dodatku to przecież nie sa male pieniadze, zreszt anie o kase chodzi a o sam fakt;/
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńNo chyba ich zdrowo pogrzało.
OdpowiedzUsuńDo wciskania kitów to są pierwsi, ale jak trzeba sprawę wyjaśniać, to nagle kończą się uprzejmości.
;c
OdpowiedzUsuńTo się nazywa po prostu chamstwo i brak profesjonalizmu! Dzwoń do MACa jak najprędzej!
OdpowiedzUsuńP.S. Śliczne masz oczy;)
:*
UsuńFuj fuj dla MACa :/ No to narobili sobie antyreklamy...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Ci, którzy czytają mojego bloga będą ostrożniejsi.
UsuńCzasami się zastanawiam, skąd się biorą tacy ludzie ;/
OdpowiedzUsuńjejku wszędzie oszukają. Nieładnie.
OdpowiedzUsuńNiezła akcja, przyznaję.
OdpowiedzUsuńMi szczerze mówiąc makijaż jakoś bardzo się nie podoba, bo z tego co zrozumiałam zmalowali go "profesjonaliści"? Oczekiwałabym czegoś więcej.
Nie jest to arcydzieło to fakt, ale kolory moje i na pewno dużo lepiej wykonany niż sama bym to zrobiła :)
Usuńczytałam parę chwil temu na wizażu i nadal jestem w szoku.. pierwszy raz spotkałam się z taką polityką i strategią sprzedaży w MACu :/ ja bym poszła z tym wyżej, bo jest to śmieszne i niedorzeczne i takie rzeczy dziać się nie powinny!
OdpowiedzUsuńa z paletką jak coś mogę pomóc :*
No sama widzisz :(
UsuńDzięki Martuś, jesteś jak zawsze nieoceniona. Jeśli Domi nie zdobędzie to się odezwę :)
nie ma problemu :)
Usuńdaj znać jak się sprawa rozwinie / wyjaśni :*
Totalny brak profesjonalizmu. Jeśli skończył im się produkt to powinni o tym informować ale nie bo po co lepiej wcisnąć ludziom coś innego ... ;/
OdpowiedzUsuńDziś w Złotych Tarasach było jeszcze gorzej. Z całej kolekcji spodobała mi się tylko jedna rzecz - eyeliner Added Goodness (taki szarolawendowy) i akurat go nie było :(
OdpowiedzUsuńNie wiesz jak z paletkami sytuacja się przedstawiała?
UsuńNa pewno były te fiolety, jak pozostałe nie wiem :(
UsuńPewnie wpadnę tam na tygodniu, to zobaczę co jeszcze zostało.
co za przekręt w ogóle, w głowie się nie mieści
OdpowiedzUsuńtak na marginesie, jestem ciekawa, czy nazwa paletki nawiązuje do serialu "Little Britain" (jedna z groteskowych postaci, grubaśny rudzielec z tendencjami ekshibicjonistycznymi, miała na imię Bubbles)
Nie znam serialu, ale bardzo prawdopodobne :)
UsuńPowiem szczerze że jestem ogromnie zbulwersowana tym jak Cię krzyklo potraktowano, nigdy nie sądziłam, że w tak dobra marka będzie robić takie rzeczy to niepoważne, żenujące! Zdecydowanie zgłoś ten proceder!
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy tylko w Polsce... Szkoda że i takie firmy posuwają sie do takich tricków licząc na małobystrą klientelę :/
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie za to te rękawiczki... :)) Nie powiem z czym mi się kojarzą ale chętnie poznam faktyczne przeznaczenie :))
Mnie też kojarzą się z rękawicami wiejskiego weterynarza :P ale przeznaczenie jest bardzo prozaiczne - do garów.
UsuńZe skojarzeniem trafiłaś w samo sedno ;)) Ale ulżyło mi - coprawda sama celowałam w sprzątanie łazienki ale ulżyło :)))
UsuńPodła praktyka... niestety tak to u nas w Polsce bywa. Makijaz bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńŻeby w MACu takie rzeczy? Nie chodzi wcale o kraj, tylko o ludzi i ich chamstwo. Z całą pewnością tak zarządził jakiś kierownik sklepu. PHI.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle ślicznota jesteś :*
Zamierzam w poniedziałek pogadac z tym kierownikiem :)
UsuńDzięki za tę ślicznotę ;)
Masakra, ja bym też się nieźle wkurzyła na Twoim miejscu, straszne prostactwo i protekcjonalizm w Polskim wydaniu, myślę że przedstawiciele MAC nie byliby zadowoleni gdyby się dowiedzieli o takim obrocie sprawy, sądzę że takie praktyki to tylko u nas ;]
OdpowiedzUsuńTak - Karaja to włoska firma.
OdpowiedzUsuńMIAŁAM TAKĄ SAMĄ SYTUACJĘ!!!! Też dostałam nie ta paletkę co trzeba i tak samo jak Ty dopiero w domu zorientowałam się, że to nie ta.
OdpowiedzUsuńNie wiele myśląc ubrałam się i pojechałam tam z powrotem. Ja jednak postanowiłam, że albo dostanę dobrą paletkę, albo chce zwrot kasy.
No i udało się...wyobraźcie sobie, że po jakiś 10 minutach prawie awantur z już nie tak sympatyczną Panią z Maca paletka Call Me Bubbles o dziwo się znalazła!!!
Udało mi się wywalczyć swoje, jednak niesmak pozostał. To prawda takie praktyki to chyba tylko w Polsce :(
Ach, to Ty na Wizazu o tym wspominalas .
OdpowiedzUsuńCiesze sie ,ze wszystko dobrze sie skonczylo.
Pozdrawiam/ dorcia 83